Skocz do zawartości
Forum

Moja 18-letnia córka ma romans z 34-latkiem


Gość joannaa77

Rekomendowane odpowiedzi

Żonę może znajdziesz na FB. Jeśli facet ma w planach odejście, to wyświadczysz przysługę im obydwojgu, tzn żonie i jemu. Żona będzie wiedziała na czym stoi, bo prawdopodobnie, nie ma kobieta pojęcia, co jej mąż szykuje (o ile to prawda), a on stanie przed faktem dokonanym.
Chyba, że żona okaże się wyjątkowo złośliwa i zacznie gnębić twoją córkę.

Odnośnik do komentarza

To nie jest wszystko takie czarno-białe,być może faktycznie jest to wielka miłość z obu stron,nie wiemy,
zakładając ,że córka z nim zerwie i po jakimś czasie zwiąże się i będzie miała dziecko z jakimś draniem,
to do końca życia będzie miała do Ciebie pretensje.

Ale dobrze by było dowiedzieć się, jakimś sposobem,jakie on ma stosunki z żoną,czy miał w planach się z nią rozejść,
czy się wyprowadził z domu,
bo właśnie to czy się wyprowadził ,byłoby wyznacznikiem jego lojalności wobec córki,ale to ona powinna wiedzieć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Autorko, ja bym przekonywała ze robi źle i głupio. Dawała przykład tej przyjaciółki.
Porozmawiałabym z tym mężczyzną - to przede wszystkim.
Raczej wtedy, jeśli on w ogóle się zgodzi na konfrontację, będzie wiadomo z kim i z czym mamy do czynienia.
Nawet na ulicy bym zaczepiła i porozmawiała,przy córce lub z samym nim. w końcu to chodzi o Twoje dziecko, jeszcze głupie i niedojrzałe.
Dla mnie to jest tak czytelny schemacik ze aż mdli. Instruktor żonaty dzieciaty i kursantka.
Przeczekiwanie możne skończyć się dzidziusiem i skomplikować sytuację.
Na 95% myślę ze jest jak mówi Yonka, chociaz zawsze jest ten ułamek niepewności o którym pisze ka-wa.
jednak ja myślę że po prostu cwaniak wykorzystał naiwność dziewczyny a ona się głupio zadurzyła.
Ja bym jednak spróbowała zrobić coś takiego jak radzi Yonka - wyprowadzasz się do niego z wszystkimi konsekwencjami albo mieszkasz na moim utrzymaniu i dostosowujesz się. On na stówę nie zostawi zony, i bardzo dobrze. Myślę że sama rozmowa z nim dostatecznie go spłoszy, teraz oboje jadą na Twojej niezwyklej i nadmiernej w takiej sytuacji delikatności. Działaj.

Odnośnik do komentarza

A faktycznie,dzięki :)
Ale tak jak pisze Laurette - a co miał powiedzieć?
nie o takiej rozmowie myślałam.
Ja bym na to powiedziała- to poproszę kontakt do pańskiej żony, bo chce się upewnić czy wie o pana planach rozwodowych. No co, jeśli to prawda to chyba nie ma w tym niczego złego ani dziwnego.
A córka skoro jest dorosła- to niech z panem zamieszka.
Uczenie się na błędach- owszem, ale dlaczego na koszt rodziców. no i jakby sobie chodziła po torach przed nadjeżdżającym pociągiem to też spoko?
jak na razie wg mnie to młoda i on na bezczela sobie jadą.

Odnośnik do komentarza

Owoc zakazany smakuje najbardziej...,tak ,że wszelkie szantaże,wg mnie, na nic się zdadzą.

Póki co ja bym dużo rozmawiała z córką,nie namawiała do zerwania ,bo to działa często odwrotnie,,ale podkreślała jak ważna dla niej w tej chwili jest nauka,żeby jej nie zaniedbywała i zabezpieczała się podwójnie przed ciążą
i liczyła bym po cichu na to ,że za jakiś czas sama się przekona,
czy jest to odpowiedni partner dla niej.

Jej już jest ciężko,jeśli dla niego jest to tylko przelotny romans ,to jeszcze się nacierpi przez tą miłość,
nie wiemy też co to za osobnik,być może jest dobrym człowiekiem ,być może złym,mówiąc ogólnie,
ale sama musi się o tym przekonać,być może sama uzna po jakimś czasie,że to jednak nie jej bajka.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja też uwazam ze rozmowa z corka na nic sie zda.Ona sama musi zrozumiec. Dojdzie to do niej tylko byc moze za pozno.Czasem tez tak musi byc.Jak jest "dorosła" niech zadecyduje co dla niej dobre. Ty jako matka mozesz ja jedynie nakierowac,powiedziec co dobre/zle ale na tym to sie konczy. Ja bym jeszcze żone poinformowala (gdyby byla taka mozliwosc).Patrzec dalej co sie bedzie dzialo. A jak dla mnie to przewidywalne. On zostawi Twoja corke. Rodziny na pewno nie zostawi.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Na razie to ja widzę, że Twoja córka zachowuje się jak Wielka Brytania po referendum. Chciała by same prawa i przywileje wynikające z dorosłości, jak decydowanie samemu o sprawach związków. Ale Boże broń bez żadnych obowiązków wynikających z tejże dorosłości, jak choćby konieczność zapewnienia sobie samemu własnych pieniędzy, utrzymania i własnego dachu nad głową. Uświadom ją, że albo bierze tę swoją dorosłość z całym "dobrodziejstwem inwentarza" i wtedy rzeczywiście może robić co chce, jak chce i z kim chce, albo nie bierze i wtedy MUSI się liczyć ze zdaniem Twoim i ojca.

Odnośnik do komentarza

laurette
... On zostawi Twoja corke. Rodziny na pewno nie zostawi.

Tylko skąd taka pewność? Przecież to jest niewiadoma ,a mało to facetów, co zostawiają swoje żony,dzieci ,zakochują się i zakładają nową rodzinę...,
my nie możemy przesądzać w jedną czy w drugą stronę,

chociaż jakby nawet zostawił, to rodzice by się cieszyli ,a ona z czasem by się też pogodziła ,bo by nie miała wyjścia,
podejrzewam,że po jakimś czasie, ona prędzej może go zostawić, niż on ją...,

jeśli by miał być to facet co zalicza co drugą kursantkę ,to ja bym nie chciała być w skórze jego żony i udawać szczęśliwy związek,przecież tak czy tak, to jego małżeństwo jest spisane na straty.

Ja jestem przeciwniczką wszelkich relacji z żonatymi facetami,ale to nie zmienia faktu ,że tak się dzieje i dziać będzie,dlatego staram się wczuć w każdą stronę tego problemu.

Odnośnik do komentarza

~kkawa
podejrzewam,że po jakimś czasie, ona prędzej może go zostawić, niż on ją...,

Oczywiscie też tak może być. Ale bez przesady...,co do zasady tacy kolesie biora sobie młodą na chwilę a potem do widzenia. Wątpie , naprawde wątpie by ten facet mówil szczerze do jej matki,że zostawi żonę +dziecko. Facet ma juz rodzinę i w miare poukladane życie wiec sądze ze z dziewczyną kreci na boku i tak by żona i znajomi nic nie wiedzieli. Potem gdy zrezygnuje nie bedzie mial problemu.
Dla mnie to tak wyglada. Gdyby nie mial tego dziecka lub bylby rozwiedziony to inna sprawa. Lub nawet gdyby mial żone a nie mial dziecka to prędzej jakoś bym widziala i uwierzyla w jego słowa,ze zostawi zone. Nie inaczej.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Różne scenariusze mogą być ,a on jest w sumie młodym facetem,może ożenił się bo dziecko było w drodze i tylko czekał okazji ,żeby się wyrwać z tego związku,
nie wiemy,
lubimy osądzać ludzi nie znając motywów ich postępowania.

Są tacy co wegetują w nieszczęśliwym związku ,odpowiedzialni ,bo rodzina,bo dzieci...,
inni na to nie patrzą i szukają szczęścia w następnym związku.

Ja go nie bronię,ale staram się zrozumieć postępowanie takich ludzi,a miłość ponoć nie wybiera i nie każdemu jest dane przeżyć szczęśliwą miłość,taką do grobowej deski.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ten facet był u mnie w domu godzinę temu. Dość niezapowiedziane wizyta. Przyszedł ponownie porozmawiać, że mną i mężem. Oczywiście mąż był trochę podenerwowany jak go zobaczył, ale cóż, trzeba było wysłuchać tego co ma do powiedzenia. Po tym co usłyszałam już nawet nerwy nie wchodziły w grę, bo mnie zwaliło. Przyszedł, żeby nam powiedzieć, że nie ma na co czekać i odwlekać nieuniknionego w nieskończoność. Jutro się wyprowadza ze wspólnego mieszkania z żoną. Powiedział, że to małżeństwo i tak do końca sensu nie miało. Robi to dla mojej córki, bo ją kocha i chce z nią być. Nie myślał, że tak się potoczy ich znajomość, i że jeżeli tylko ona będzie tego zawsze chciała to chce z nią być. Powiedział, że przy niej czuje się szczęśliwy, że nie wyobraża sobie że miało by jej nie być. Poczeka aż skończy szkole, zda maturę i jeśli będzie chciała to może z nim zamieszkac, ze drzwi będą dla niej otwarte. Mówił jeszcze o swoim małżeństwie. Cała rozmowa na spokojnie, chociaż widziałam po nim, że jest zdenerwowany. Powiedział, że nigdy mu przez myśl nie przeszło, żeby ją wykorzystać i nigdy wcześniej nie było żadnej innej kursantki (jakby wiedział co myślimy). Jeśli to wszystko okaże się prawdą to jednak chyba my nie mamy już żadnego wyjścia...

Odnośnik do komentarza

No to w sumie deklaratywnie powiedział niemal wszystko czego moglibyście sami jako rodzice od niego oczekiwać w tej sytuacji.Pozostaje kwestia praktyki...
Mimo to moje zdanie jest takie że kiedy w związku jest małe dziecko to takie zakochanie się zawsze będzie kosztem jego krzywdy.I myślę że dajemy sobie pozwolenie - lub nie -na rozwój pewnych sytuacji. Córka jest tak młoda że właściwie może trudno od niej tego oczekiwać ale pan jednak już nie jest nastolatkiem.

Powiedział, że to małżeństwo i tak do końca sensu nie miało. Robi to dla mojej córki, bo ją kocha i chce z nią być.
Tak do końca sensu nie miało, robi ta dla córki...
no nie wiem może ja nie jestem romantyczna, ale myślę ze zakochiwać się w nowej osobie to każdy z nas mógłby sobie co jakiś czas, ale jak są dzieci to bierzemy za nie odpowiedzialność i powinniśmy starać się zapewnić im stabilny dom. A wszystko co nowe jest atrakcyjne z natury i kiedy okoliczności są sprzyjające to zauroczenie można wziąć za wielka miłość.

Oczywiście są wyjątki i naprawdę może być tak ze ktoś nieszczęśliwy w związku po prostu spotka tą właściwą , ale to rzadkość.
Nie znaczy to ze tu tak nie jest, za mało danych żeby to stwierdzić- jak na razie to ka-wa chyba dobrze obstawiała,deklaracje na razie na plus ( oczywiście nie dla jego dziecka i żony), tylko nie wiadomo jak faktycznie sytuacja w tym małżeństwie, no i jednak lepiej by było żeby córka nie była w takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

~Yonka
Cóż, jeśli to wszystko prawda to i tak obydwoje podejmują duże ryzyko.
Szczerze, mimo wszystko, nie chciałabym takiego "szczęścia" dla swojej córki.

Nie jestem zachwycona, ale co mogę jeszcze zrobić? Facet ogólnie wydaje się być w porządku, ale ten wiek. Ona go kocha on również się w tej kwestii zarzeka. Przecież nie zamknę córki w domu. Zobaczymy co będzie dalej. Jutro ma się wyprowadzić od swojej żony, a co potem? Nie wiem

Odnośnik do komentarza

Sinnn
No to w sumie deklaratywnie powiedział niemal wszystko czego moglibyście sami jako rodzice od niego oczekiwać w tej sytuacji.Pozostaje kwestia praktyki...
Mimo to moje zdanie jest takie że kiedy w związku jest małe dziecko to takie zakochanie się zawsze będzie kosztem jego krzywdy.I myślę że dajemy sobie pozwolenie - lub nie -na rozwój pewnych sytuacji. Córka jest tak młoda że właściwie może trudno od niej tego oczekiwać ale pan jednak już nie jest nastolatkiem.

Powiedział, że to małżeństwo i tak do końca sensu nie miało. Robi to dla mojej córki, bo ją kocha i chce z nią być.
Tak do końca sensu nie miało, robi ta dla córki...
no nie wiem może ja nie jestem romantyczna, ale myślę ze zakochiwać się w nowej osobie to każdy z nas mógłby sobie co jakiś czas, ale jak są dzieci to bierzemy za nie odpowiedzialność i powinniśmy starać się zapewnić im stabilny dom. A wszystko co nowe jest atrakcyjne z natury i kiedy okoliczności są sprzyjające to zauroczenie można wziąć za wielka miłość.

Oczywiście są wyjątki i naprawdę może być tak ze ktoś nieszczęśliwy w związku po prostu spotka tą właściwą , ale to rzadkość.
Nie znaczy to ze tu tak nie jest, za mało danych żeby to stwierdzić- jak na razie to ka-wa chyba dobrze obstawiała,deklaracje na razie na plus ( oczywiście nie dla jego dziecka i żony), tylko nie wiadomo jak faktycznie sytuacja w tym małżeństwie, no i jednak lepiej by było żeby córka nie była w takiej sytuacji.

Mówił, że to było głównie małżeństwo z rozsądku. Ona zaszła w ciążę nieplanowaną. Później były niby namowy ze strony rodziny na slub. Bo przecież jest dziecko musi miec dom, rodzine jak bez ślubu. Mówił, że nigdy do tego nie był przekonamy. Tak naprawdę ja sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć

Odnośnik do komentarza

~Joannaa77

Nie jestem zachwycona, ale co mogę jeszcze zrobić?

No przede wszystkim to bym spytała się jego jak sobie wyobraża sytuację z dzieckiem?
A co do córki- to mnie się wydaje ze może nie rozmawiałyście przedtem za wiele i nie miała jasnego przekazu że jeśli nawet spodoba się nam żonaty z malutkim dzieckiem to jednak trzymamy się z daleka i nie idziemy w to jak w dym?
Ja naprawdę uważam ze umiejętność odkochiwania się jest - w zależności od sytuacji - podstawą niezależności lub braku egoizmu.

Odnośnik do komentarza

Szczęście córki nie zawsze bywa szczęściem matki i odwrotnie,
my za bardzo się przejmujemy dziećmi, zamartwiamy się na zapas,taka rola rodzica,ale za nich życia nie przeżyjemy, a już na pewno nie powinniśmy im go układać.

Wiem jakie to ciężkie,bo my zawsze wszystko wiemy najlepiej i byśmy chciały,żeby dzieci nas słuchały do śmierci...,
ale czy to by było dla nich dobre ,raczej nie.

Lepiej w życiu poradzi sobie dziecko, co trzyma się własnego zdania ,niż takie podporządkowane rodzicom.

Co ma być to będzie,myślę ,że córka poradzi sobie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Joannaa77

Mówił, że to było głównie małżeństwo z rozsądku. Ona zaszła w ciążę nieplanowaną. Później były niby namowy ze strony rodziny na slub. Bo przecież jest dziecko musi miec dom, rodzine jak bez ślubu. Mówił, że nigdy do tego nie był przekonamy. Tak naprawdę ja sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć

No to jednak faktycznie skoro tak i jeśli to prawda to myślę hmm, ze to może mieć przyszłość? Szkoda tylko ze łatwo nie będzie, szkoda Twojej córki ze akurat tak trafiła ją strzała amora, szkoda tego dziecka i tej kobiety która być może kocha...
Ale co do córki - to może lepiej kochać trudną miłością aniżeli nie kochać wcale? A dziecko w domu bez miłości też nie ma tak dobrze? sama nie wiem, to wszystko zależy jak to naprawdę z nimi jest.

Odnośnik do komentarza

ka-wa

Wiem jakie to ciężkie,bo my zawsze wszystko wiemy najlepiej i byśmy chciały,żeby dzieci nas słuchały do śmierci...,
ale czy to by było dla nich dobre ,raczej nie.

Lepiej w życiu poradzi sobie dziecko, co trzyma się własnego zdania ,niż takie podporządkowane rodzicom.

Nie popadajmy w skrajność- nikt nie mówi o słuchaniu do śmierci, ale o oczywistych zasadach żeby w miarę możliwości nie krzywdzić innych, i siebie.
No i często rodziców po prostu z wielu względów nie stać na ponoszenie konsekwencji tego "własnego zdania" tych będących na ich utrzymaniu "dorosłych" dzieci.
Chociaż z tym to chyba miałaś racje ka-wa ze facet przynajmniej nie jest typowym instruktorem- podrywaczem :)

Odnośnik do komentarza

~Joannaa77
Facet ogólnie wydaje się być w porządku, ale ten wiek.

W tej kwestii mam zupełnie odmienne zdanie. On nie jest w porządku i mimo wieku wydaje się być niedojrzały i razcej nie do końca szczery.
Jeżeli prawdą jest to, co mówi o swoim małżeństwie, to też nie świadczy o nim dobrze, bo ile miał lat gdy się ożenił - 18?
W takim wieku mógł jeszcze dać się zmanipulować przez rodzinę i ożenić pod presją z powodu dziecka.
Myślę jednak, że był znacznie starszy, był w związku, zaliczyli wpadkę i choć nie planował dziecka i ślubu, ożenił się ze swoją ciężarną dziewczyną. Myślę, że ona nie ma pojęcia, co on knuje i co opowiada o ich małżeństwie.
Żaden dorosły, mądry facet nie da się siłą zaciągnąć do ołtarza z powodu przypadkowej ciąży, którą zafundował przypadkowej dziewczynie.
Więc, albo jest głupi, albo kłamie - stawiam na to drugie.
Kolejna sprawa - zdrada.
Zdradzają tchórze, ludzie bez zasad i godności, pozbawieni szacunku dla swoich partnerów, bo faktycznie o miłości nie ma już co wspominać.
On właśnie taki jest, "w porządku facet"?
Wręcz przeciwnie nie jest w porządku wobec swojej rodziny, was (nie wierzyłabym we wszystko co on mówi) i waszej córki, bo mimo wszystko wykorzystuje jej naiwność i naraża na nieprzyjemności. Obawiam się, że sielanka się skończy, gdy żona się dowie.
Kolejna sprawa; ten "porządny facet" jest bardzo naiwny wierząc w trwałość związku z małolatą, chyba, że ma on tak silny charakter, że sobie ją wychowa i podporządkuje.
A przy okazji, wybierają się razem na studniówkę?
18 -latka + 34-latek, to jest przepaść, ciekawe, czy dadzą sobie na tyle wolności (zwłaszcza on jej), żeby spotykać się np. ze swoim towarzystwem w swoim wieku.
Ona przez jakiś czas będzie żyła miłością, ale w końcu zacznie się dusić i będzie chciała wyskoczyć tu i tam z rówieśnikami, jak on sobie to wszystko wyobraża, jak zareaguje jego rodzina, kto będzie opiekował się jego dzieckiem podczas wyznaczonych mu kontaktów itd.
Facet jest po prostu nieodpowiedzialnym egoistą.
Nie chcę być wulgarna, ale sperma mu mózg zalała.

Odnośnik do komentarza

~Yonka
Jeszcze jedno, wątpię, że przyzna się żonie do zdrady i weźmie odpowiedzialność na swoje barki godząc się na rozwód z orzekaniem swojej winy.
Będzie kłamał i lawirował, jak każdy oszust bez zasad.
To raczej pewne.

Przecież facet powiedział, ze się wyprowadza to chyba znaczy, że żona już wie... Moze nie wszystko jest takie straszne jak sobie to wyobrażasz. Może faktycznie się kochają i będą ze sobą alna długo patrząc na to co powiedział. Miał odwagę przyjść do jej rodziców i przedstawić sytuację l, a moim zdaniem wiele to o nim mowi

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...