Skocz do zawartości
Forum

Eks żona kiedyś była toksyczna, czy wiek ją z tego wyleczył?


Gość romanio

Rekomendowane odpowiedzi

Moja była od dawna żona kiedy bylismy małzeństwem była toksyczna bardzo, wykańczała mi okropnie psychikę, w nerwicę wpakowała. Od kilku lat widzę, ze już taka nie jest, potrafi odnosić sie do mnie z szacunkiem i jakby dojrzała wreszcie i mamy relacje czysto przyjacielską i udaną- zaprasza mnie co kilka dni na obiady do domu. Mamy po 48 i 47 lat, więc już wiek dojrzały. Czy warto walczyć o bycie z nia na nowo, skoro już nie jest toksyczna i fałszywa? Czy jej zmiana oznacza, że dojrzałość uleczyła ją z toksyczności i tych negatywnych zachowań, które miała?

Odnośnik do komentarza

Chodzi o to, ze ona chce mnie odzyskac jako męża, chce znów ze mną być. A ja zastanawiam sie, czy również zacząć o nią znów walczyć i poddać sie temu. Z jednej strony ogromnie tej stabilizacji domowej pragnę,a z drugiej czuję niepewność.

Odnośnik do komentarza

No, ja się tak przyglądam jej, rozmawiam z nią i naprawdę mam wrażenie, ze już "wyrosła" z tych toksycznych zachowań, krytyki mnie, ubliżania mi, wyśmiewania- co kiedyś robiła nagminnie. Teraz po partnersku mnie traktuje, a nie z góry- jak kiedyś mnie i wszystkich traktowała.

Odnośnik do komentarza

Ty najlepiej znasz swoją byłą żonę, więc tylko Ty możesz podjąć decyzję, co dalej. Nikt z nas nie zgadnie, czy intencje Twojej eks żony są szczere, czy tylko gra, by Cię usidlić, a potem znowu pokaże pazurki. Poobserwuj ją dokładnie, nie daj się zwieść jej "urokliwej przemianie", na chłodno wszystko analizuj, a potem na spokojnie podejmij decyzję, jaką dyktuje Ci rozum i serce. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Z tego, co obserwuję, to np ma niektóre zachowania jeszcze podobne do tamtych z przeszłości, czyli np. jak jestem po nocnej zmianie w pracy i ona zadzwoni, ze coś chce, to musze udawać, ze nie śpię, bo gdy przyłapie mnie na spaniu w dzień, to potem dogaduje, ze w nocy się śpi, że dzień jest od obowiązków itp. Ona nigdy nie lubiła, gdy spałem po nocnej zmianie z pracy i teraz tez tego nie lubi, dlatego często gdy ona zadzwoni to wstaję szybko i do niej jadę, nie przyznaję sie,ze spałem. Ale to jest tylko taka jedna jedyna sytuacja, gdzie coś jej zostało z przeszłości, bo ona po prostu nie lubi, gdy ktoś śpi w dzień, ale do tego dostosować sie można, nie jest to wcale poważna wada, nie rani mnie tym. Poza tym jest inna niż była- potrafi ze mną fajny kontakt mieć. Są tez pewne sprawy, które przed nią musze ukrywać, ale to nic wielkiego. Np. ona nie lubi, gdy pomagam innym, gdy sąsiadka prosiła, bym jej wtyczkę z żelazka naprawił, to gdy sie dowiedziała, to później mnie długo krytykowała za to, ze naprawiłem sąsiadce te wtyczkę za darmo. Przez co teraz, jak komuś pomagam, to w dyskrecji przed nią, zeby nie było gadki. Ale jak powiedziałem nie są to powazne wady, nie sa to kłotnie, ubliżanie, popychanie jak było kiedyś, a takie drobiazgi, z którymi da się żyć. Kiedyś ona była toksyczna, żyłem w ciągłym stresie, ja i dziecko juz dorosłe mamy nerwicę przez to, jaka była. Ona ma z domu taki wzorzec, ze matka poniewierała ojcem i ona za młodu była taka sama jak ta matka, dopiero z wiekiem jej przeszło i nauczyła się właściwych relacji ze mną, normalnych rozmów a nie rządzenia, krzyku, rozkazów. Naprawdę sporą metamorfozę przeszła z wiekiem i ja jestem z tego dumny, bo wreszcie mogę z nią normalnie rozmawiać, a nie słuchać krzyku i zaczepek. Tak jak teraz to ja mogę być jej mężem, teraz to ona byłaby dobrą żoną, bo sie pozbyła toksycznych zachowań, potrafi być jak inne kobiety.

Odnośnik do komentarza

~romanio
Ale jak powiedziałem nie są to powazne wady, nie sa to kłotnie, ubliżanie, popychanie jak było kiedyś, a takie drobiazgi, z którymi da się żyć. Kiedyś ona była toksyczna, żyłem w ciągłym stresie, ja i dziecko juz dorosłe mamy nerwicę przez to, jaka była. Ona ma z domu taki wzorzec, ze matka poniewierała ojcem i ona za młodu była taka sama jak ta matka, dopiero z wiekiem jej przeszło i nauczyła się właściwych relacji ze mną, normalnych rozmów a nie rządzenia, krzyku, rozkazów. Naprawdę sporą metamorfozę przeszła z wiekiem i ja jestem z tego dumny, bo wreszcie mogę z nią normalnie rozmawiać, a nie słuchać krzyku i zaczepek. Tak jak teraz to ja mogę być jej mężem, teraz to ona byłaby dobrą żoną, bo sie pozbyła toksycznych zachowań, potrafi być jak inne kobiety.

romanio - jaja sobie robisz ?
:D :D :D
Albo jesteś trollem, albo twoja była tak zryła ci beret, że nie wiesz co czynisz.
Ona niczego się nie nauczyła, ale Ty tym bardziej.
Jesteś tak uzależniony, zaślepiony i naiwny, że niczym cielę na postronku idziesz na rzeź.
Ona cały czas cię kontroluje, bo jej na to pozwalasz. dlaczego czaisz się przed nią, ukrywasz, tłumaczysz?
Przecież od dawna nie jesteście małżeństwem, ani ty nie masz obowiązku tłumaczyć się ze swojego życia, ani ona nie ma prawa wpitalać ci się ze swoimi mądrościami zakazami nakazami.
TAK romanio, ONA JEST TOKSYKIEM JAKIM BYŁA, NIC SIĘ W TEJ KWESTII NIE ZMIENIŁO.
Trudno, żeby teraz na ciebie wrzeszczała, czy popychała cię. Teraz to ona wabi cię obiadkami i odgrywa rolę fajnej babki, ale potwora w niej drzemie.
Człowieku, poszukaj własnych jajec i postaw się wreszcie, bo mentalnie nadal jesteś jej mężem, pieskiem, którego ona prowadzi na smyczy.
Dlaczego, gdy ona dzwoni po twojej nocnej zmianie nie powiesz jej wprost, że chcesz spać i żeby ci nie przeszkadzała?
...że ona nie lubi? niech nie lubi, nikt jej do tego nie zmusza, a ty możesz robić co ci się podoba.
Czy powiedziałeś jej kiedyś stanowczo, żeby nie wtrącała się w twoje życie, bo te czasy dawno minęły (jak widać nie minęły), że będziesz pomagał komu chcesz i nic jej do tego?
Po co więc się rozwodziłeś, jeśli ona nadal rządzi twoim życiem?
Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, od jak dawna jesteście rozwiedzeni, czy od tego czasu byłeś z jakąś kobietą?

Odnośnik do komentarza

Tak samo oceniam sytuację, jak Yonka.
Dorosły facet, rozwiedziony, a nie może się wyspać po pracy, bo boi się byłej żony?
To jakaś paranoja!
I jeszcze cieszysz się, że cię nie szturcha? A jak ma to zrobić przez telefon?
Przeprowadź się do niej, to zacznie cię znowu szturchać, wszak będziesz bliżej.

Mam wrażenie, że masz nową partnerkę, dobrą, miłą kobiecinę, która się tobą opiekuje. Mylę się?

Odnośnik do komentarza
Gość Kocicalwica

Piszę parę słów do Ciebie byś zrozumiał.Ta Twoja piękność,chce Cię znowu i to szybko usidlić.Potem słowne "Bęcki".Zastanów się nad dalszym życiem.Jest Ono piękne i nie dawaj z siebie robić GŁUPA do poniewierania.
Jeżeli ona rozlicza i szuka grosza za wprawioną Żarówkę to nie daj boże że Zwierzę nakarmisz.!!!!!!!
Człowiek która nazywany jest Liczydoopą to przeklęta życiowa zaraza dla drugiego. Uciekaj jak mysz szybciutko.
Zwijaj żagle z mieszkania a jeżeli jest do połowy Twoje to i tak nic nie może zrobić..Jeszcze usłyszysz o niej...

Odnośnik do komentarza

Już tłumacze, jak to było. Obecnie od kilku lat jestem wolny. Po rozwodzie 7 lat byłem w związku- w narzeczeństwie z inną kobietą, mającą dzieci. Wszystko runęło, ponieważ była ona alkoholiczką, która mimo chodzenia- wraz z e mną na terapię piła nadal i robiła awantury. Więc po 7 latach zostawiłem ją i jej dzieci, z którymi bardzo sie zżyłem. Gdy ją poznałem była już alkoholiczką, ale postanowiłem dać jej sznsę i pomóc, ale się nie udało.

Odnośnik do komentarza

Nic dziwnego, że czujesz się samotny i myślisz o powrocie do byłej.
Jednak z tego co piszesz wnioskuję, że bardzo szybko wrócicie do poprzednich relacji.
Radzę więc, bywaj u żony jak najczęściej, ale zachowaj swoje mieszkanie, nie przeprowadzaj się, po prostu niech to będą takie relacje, jak obecne.
Przecież teraz jesteś zadowolony, po co to zmieniać?

Odnośnik do komentarza

Mieszkanie swoje zachowam, ale szczerze przyznam, że właśnie nie chcę, by było jak jest teraz- czyli ja tak z doskoku. Wolałbym mieć normalny związek lub ponownie rodzinę (czyli ponowny ślub). Teraz jest między nami dobrze, miło się rozmawia, miło spedza czas, ale każde idzie do swego domu. Mnie to nie satysfakcjonuje, chciałbym tej normalnosci, czyli wspólnego zycia i codziennych spraw. Tez zauwazyłem po tym byłym związku z ta inna kobietą, ze jednak ten związek z żona był bardziej udany, mniej problemów w nim było, bo a tam to i dzieci jej i ex mąż się wtrącał w wychowanie i w ogóle wszystko pogmatwane, a tutaj tylko wtedy relacje złe były, ale wszystko inne udane- czyli dobry kontakt z dziećmi wspólnymi, z naszymi rodzinami, wspólni przyjaciele, problemem była tylko nasza relacja wtedy, a tego problemu już nie ma, bo ona dorosła wreszcie do prawdziwego związku, jest mniej chwiejna emocjonalnie, nie jest już też taka wybuchowa i "postrzelona" emocjonalnie jak dawniej.

Odnośnik do komentarza

Czyli jesteś już zdecydowany. Twoje życie, twoje wybory, masz do nich pełne prawo i z całego serca życzę ci, by ci się udało.
Jedno tylko radzę. Przestań się ukrywać, że po pracy śpisz. Już teraz postaw sprawę jasno, że każdy normalny człowiek musi kiedyś się wyspać i jak pracuje w nocy, to śpi w dzień.
Wyjaśnij jej i sam to zrozum, że jak człowiekowi brak snu, to szybko staje się nerwowy i to przekłada się też na wasze relacje.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem, to co przyciaga ludzi, to to ze nie umieja bez siebie zyc. nie moga wytrzymac bez siebie. a do tego sobie imponuja, podziwiaja sie, i na dodatek czuja do siebie pociag seksualny. jesli to wam towarzyszy, to naturalne, ze powinniscie byc razem.

Odnośnik do komentarza
Gość Kocicalwica

Witaj.
Czytam coś napisał i odpowiedzi innych.Masz malutki rozumek,jak potrafi Ciebie baba omotać.Spodziewaj się,jeżeli dalej z nią będziesz ,przeklinany ,że żyłeś z "Pijaczką" to pierwsze..NIe jest ładnie!!!,robić samemu co się podoba.Swoja .KASA,wyjazdy,koledzy,.Bab na świecie tyle co ulęgałek,można przebierać,a może TY musisz być łajany i to dokładnie bo wtedy równo chodzisz.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

~romanio, dobijasz pięćdziesiątki i pewnych nawyków raczej nie zmienisz, właściwie, to nawet nie próbujesz.
Budujesz relacje z kobietami które mają poważny "defekt", najpierw toksyk, następnie alkoholiczka, teraz znowu powrót do toksycznej byłej żony.
Szkoda, że przez ostatnie lata nie próbowałeś poznać kogoś nowego, tylko zablokowałeś się tą relacją z byłą żoną.
unna-1, dobrze ci radzi i ja do tej rady przyłączam się, zanim ponownie wprowadzisz się do ex, wyprostuj najpierw pewne sprawy.
Ona nie ma żadnego prawa narzucać ci czasu w którym chcesz, czy potrzebujesz spać, nie ma prawa ingerować w twoje kontakty towarzyskie, w to, komu pomagasz itd.
Tylko widzisz, tutaj potrzeba chłopa, a nie kalesonów - pozwalasz jej na to, bo po prostu boisz się jej, boisz się jej reakcji, bo wiesz co cię czeka.
Zanim więc wprowadzisz się do niej, popracuj nad własną stanowczością i pewnością siebie, bo szykuje ci się powtórka z rozrywki.

Odnośnik do komentarza

Tak, wiem, jak było, ale wtedy bylismy młodzi, a młody człowiek inaczej reaguje. ja także dojrzałem i w niektórych sprawach jestem spokojniejszy niż byłem i nie tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. A a spaniu nie mówię i niektórych rzeczach nie dlatego, ze sie jej boję, a niepotrzebnego gadania nie chcę, bo ona jest taka, ze później o tym by nawijała, krytykowała, a po co temat do niepotrzebnych rozmów prowokować, skoro może być dobrze między ludźmi. Czasem warto iśc na kompromis i ustapić. A co do toksycznosci, to z obserwacji wydaje mi sie, ze to jej przeszło z wiekiem, że z takich problemów ze soba się z czasem wychodzi, bo zaszła w niej naprawdę ogromna zmiana. Jak byłem w poprzednim związku to także nie byłem tak w pełni zaangażowany, bo przez lata myslałem o niej- szczególnie, gdy miałem wtedy w nowym związku problemy, to żałowałem, ze nie zostałem w starym związku, że nie próbowałem tak najbardziej jak się da rozwiązywać z nią problemów. Potem poznawałem kobiety, bo zmieniałem dwa razy pracę. Było kilka mna zainteresowanych, w tym nawet jedna panna bez dzieci, ale tylko flirtowałem, nie chciałem już żadnych większych uczuć z niewiadomo jakimi-bo nieznanymi paniami. Człowiek po latach jest już ostrożniejszy jednak, nie ma ochoty na stare lata sobie głowy zawraćać nowymi związkami, skoro coś, co się miało okazuje się,z ę można naprawić i może być udane. Własnie to tak jest, ze skoro nadal jesteśmy bliscy, to nie możemy bez siebie zyć.

Odnośnik do komentarza

To twoje życie, ale gdy wczytać się w to co piszesz, to żal mi ciebie. Rozwiodłeś się z heterą mając 28 lat. Miałeś całe życie przed sobą, ale wybrałeś kolejną kobietę z problemami.
Przez tyle lat nie wysiliłeś się, żeby ułożyć sobie życie z normalną, fajną kobietą. Przecież nawet, gdy rozstałeś się z "alkoholiczką" miałeś około 35 lat, byłeś młodym facetem, miałeś życie przed sobą, a jednak ponownie dałeś omotać się byłej żonie. Jesteś uzależniony od niej, chyba lubisz, gdy baba ciosa ci kołki na głowie.

~romanio
A a spaniu nie mówię i niektórych rzeczach nie dlatego, ze sie jej boję, a niepotrzebnego gadania nie chcę, bo ona jest taka, ze później o tym by nawijała, krytykowała, a po co temat do niepotrzebnych rozmów prowokować, skoro może być dobrze między ludźmi.

Zaprzeczasz sam sobie "nie boisz się jej gadania", ale poddajesz się, bo " nie chcesz niepotrzebnego gadania"???
Przecież chodzi o istotne sprawy. Jeżeli pracujesz na nocną zmianę, to jak każdy normalny człowiek musisz przespać przynajmniej 6 godzin, ale jej to nie podpowiada, przecież to absurd.
Dajesz się gnębić i sam się oszukujesz, że tak nie jest.
~romanio
Czasem warto iśc na kompromis i ustapić. A co do toksycznosci, to z obserwacji wydaje mi sie, ze to jej przeszło z wiekiem, że z takich problemów ze soba się z czasem wychodzi, bo zaszła w niej naprawdę ogromna zmiana. .

Żadna zmiana w niej nie zaszła i przekonasz się o tym, gdy razem zamieszkacie.
Być może jesteś masochistą, lubisz być poniewierany. Ona już teraz wpie***a się w twoje życie, wymusza na tobie swoją wolę, ogranicza cię i kontroluje.
Na 100% ona powróci do swoich dawnych zachowań. Chyba to lubisz?
Wierzę, że rozwód dużo cię kosztował, z pewnością długo zastanawiałeś się nad tą decyzją, a efekt jest taki, że zmarnowałeś szansę i ponownie pchasz się w paszczę lwa.
48 lat, to jeszcze nie starość, jest mnóstwo kobiet, które mają już odchowane dzieci, są samotne i chętnie ułożyły by sobie życie np. z tobą, ale ty wolisz iść na przemiał.
Współczuję :(

Odnośnik do komentarza

tak, wiem, ze niejedną bym jeszcze poznał i miał szanse na życie z inną, ale to jakby pójscie na łatwiznę. A mnie chodzi o to, ze prawdziwe uczucie wymaga pracy i wtedy jest szczęście, gdy się o to uczucie i życie razem zawaalczy,a potem są tego owoce w postaci szczęśliwego życia, mówi sie wtedy, ze miłość zwyciężyła. ja na rozwód szykowałem sie 5 lat, myslałem, ze jest już tak beznadziejne, ze to nie jest do uratowania, a tu los dał mi niespodziankę po wielu latach bycia z kimś i potem po latach samotności i okazało się, ze to jest do uratowania, tylko trzeba o to zawalczyć, wyleczyć do końca z przeszłości ten związek, by przeszłośc nie rzutowała na teraźniejszości, bo przecież to już nie byłby ten sam związek, a zupełnie inny, jakby nowy, bo i my starsi i odmienieni dojrzale. Ostatnio ona pokazała mi taki obrazek w internecie z tekstem, ze jeżeli wypali sie żarówka w domu, to się naprawia usterkę- czyli żarówkę wymienia, a nie na nowo buduje cały dom- i własnie w tym przypadku tak jest, ale ja to dopiero na starsze lata zrozumiałem. ja do stracenia nie mam nic i ona także- dzieci odchowane, jesteśmy tylko my.

Odnośnik do komentarza

~romanio ty już podjąłeś decyzję i dobrze, to twoje życie, ale przecież, gdybyś nie miał wątpliwości, nie napisałbyś tutaj.
Dam ci ostatnią radę, bo końcu po to tutaj piszesz.
Nie decyduj się na ponowny ślub z nią, zanim trochę razem nie pomieszkacie.
Wyjedźcie gdzieś razem na urlop (wyjeżdżaliście do tej pory?), wprowadź się do niej, ustal na wstępie zasady; żadnego kontrolowania, narzucania swojej woli, oczekuj liczenia się z twoim zdaniem i brania pod uwagę twoich decyzji itd. i twardo się ich trzymaj, pokaż wreszcie że jesteś facetem.
Z tego co piszesz, wynika, że planujesz ponowny związek, wchodząc w niego już w roli podnóżka. Być może taka rola ci pasuje, tylko dlaczego rozwodziłeś się z tą kobietą?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...