Skocz do zawartości
Forum

3 lata trudnego związku


Gość jonnatann

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele osób wypowiadających się ma racje. Po przeczytaniu całej dyskusji równiez ta Twoja kobieta mi sie nie podoba, nie jest taka jak byc powinna wzgledem Ciebie i mam wrażenie,ze to Shila jest dla niej ważniejsza. A powiedz mi czy naprawde uważasz,że na dłuzsza mete wytrzymasz z nią przez wzgląd na charakter skoro z wygladu to nie Twoj typ? Wygląd też jest istotny, kobieta musi faceta pociągać swoją sylwetką,ciałem a w tym także kobiecością. Jesli tego ona nie ma to jak widzisz seks? Tylko dlatego ze ją kochasz? Poza tym sam oceniasz ten zwiazek mianem trudnego. Jesli pomimo tych wszystkich dziwnych zachowań jakie ona prezentuje chcesz z nią być to badz - sam wiesz co dobre dla siebie :-) - tylko czy potem ewentualny ślub i inne kwestie maja szanse bytu?
Nawet jesli nie ma zapedów lesbijskich czy bi, bo to trudno stierdzic jednoznacznie to moze rzeczywiscie Ty jestes tylko taką kołderką ? Wiesz nie chce spekulowac aczkolwiek na Twoim miejscu coś bym postanowiła. Mianowicie jonnatann wybadaj po cichu o co z ta Shila chodzi, sam, przemyśl wszystko i zastanów sie nad przyszłoscią. Pozdrawiam

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość jonnatann

Dziękuję za odpowiedzi. Co do kwestii jej męskiego wyglądu i tego, ze nie jest w moim typie, to nie uważam to za aż taki problem, bo właśnie miłość do niej mi rekompensuje to, ze nie jest w moim typie urody (zawsze pociągały mnie kobiece kształty, zachowanie i ubiór), wyobrażam sobie z nią seks, bo ją kocham właśnie. Co do Shili, to nie mam szans, by wybadać, kto to jest tak naprawdę i z jakiego środowiska pochodzi, a na detektywa mnie nie stać- choć miałbym ochotę go wynająć. Cały czas mam wrażenie , ze ona kocha tą Shile bardziej niż mnie- czuję to po prostu, słyszę, jak z nią rozmawia w drugim pokoju, jakie to pełne ciepłą rozmowy- jak z facetem dosłownie! Ze mną nigdy tak nie rozmawia- tak ciepło, zalotnie itp. Nie raz już chciałem się odkochać, rzucić to wszystko, ale nie potrafie bez niej funkcjonować, potrzebuję jej jak jakiegoś tlenu, każdy ciepły gest z jej strony daje mi życiowego, pozytywnego kopa i mnóstwo optymizmu co do nas. Jak jest źle, jak jest zimna lub dla Shili dziwnie miła, wpadam w dół, żyć mi się nie chce do czasu, aż ona cos dobrego dla mnie zrobi- ucieszy mnie czymś. To takie wzloty i upadki, ale nie potrafię bez niej normalnie funkcjonować, nie wyobrażam sobie, by jej w moim życiu nie było, mimo tych trudów, tajemnic i wad! To bardzo trudne dla mnie do ogarnięcia i wykańcza mnie powoli.

Odnośnik do komentarza

~jonnatann
Cały czas mam wrażenie , ze ona kocha tą Shile bardziej niż mnie- czuję to po prostu, słyszę, jak z nią rozmawia w drugim pokoju, jakie to pełne ciepłą rozmowy- jak z facetem dosłownie! Ze mną nigdy tak nie rozmawia- tak ciepło, zalotnie itp.

No własnie a to Ci nie przeszkadza? Masz duzo wątpliwosci co do niej. Kochasz ja-caly czas to piszesz- a czy to nie jest moze przywiazanie lub trwanie w tym stanie sprzed lat? Z mojej perspektywy to -jak ktos juz napisal- to ona "trzyma" Cie przy sobie bo ma jakis powod. Szczera rozmowa,postaw wszystko na szali albo tak albo nie i do widzenia. Dlaczego nie postawisz jej ultimatum tylko tu na forum sie wypłakujesz i meczysz z tym faktem? Niech ona to wie. Bo naprawde nie ma sensu tracic sobie przy tej dziewczynie zycia.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość jonnatann

Już próbowałem wszelkich rozmów. Jakiekolwiek poruszenie tematu jej relacji z koleżanką lub w ogóle tego, co się między nami dzieje kończy się jej gniewem, nazwaniem mnie niedojrzałym facetem, który ma obsesje na punkcie homoseksualizmu. Ja nie mogę już poruszać z nią tego tematu dla świętego spokoju, bo wtedy się obraża na kilka tygodni, mówi, ze odejdzie, jak nie przestanę jej nie ufać i podejrzewać itp. A ja po prostu boję się ją stracić. Sytuacja jest chyba bez wyjścia, bo rozmawiać z nią nie mogę, ani po dobroci, ani ostrym tonem, bo ona to uznaje za atak na nią, za zaczepki, za niedojrzałość itp. Tygodniami potem milczy, straszy, zę odejdzie z mojej winy. Nie da sie o tym z nią rozmawiać, a bardzo nie chcę jej tracić, żal mi jej też, bo musi jej być bardzo ciężko w życiu z tym wszystkim. Ona straszy mnie że odejdzie, jak będę mówił o tym, a są chwile, kiedy to mnie mówi, ze gdyby mnie straciła odebrałaby sobie życie, więc chyba musze czekać, aż sprawa sama sie rozwiąże, bo nie mogę nic zrobić. Palę przez to bardzo dużo, praktycznie nie sypiam- tak mnie to męczy wszystko.

Odnośnik do komentarza

Nie ma sytuacji bez wyjscia,zawsze jakieś jest czy gorsze czy lepsze ale jest.
Poza tym to ,że nawet nie mozesz z nia porozmawiac o tym co sie dzieje to tylko świadczy o niej. Uważa,ze nieodzywanie sie tygodniami lub reagowanie zlościa i atakiem załatwi sprawe. Co gorsza załatwia sprawe bo siedzisz -przepraszam- jak trusia. Oderwij sie od niej,ta dziewczyna nie wie czego chce. Albo wie i chce i Ciebie i tej Shili i nie wiadomo kogo lub czego jeszcze a w zyciu nie mozna miec wszystskiego.
Ososobiscie uwazam ze powinienes ja zostawic.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość jonnatann

Dla mnie jest to sytuacja bez wyjścia, ponieważ z nią jest mi źle, a bez niej jest mi jeszcze gorzej (wiem to stąd, iż kiedy jest między nami źle i ona milczy, wtedy ja jestem nie do życia, okropnie cierpię). Dlatego nie ma rozwiązania tej sytuacji, odejść nie mogę, bo skazałbym siebie na koszmar jeszcze większy. Chyba jakiś diabeł sprawił, ze ją poznałem!

Odnośnik do komentarza

Zastanów się co będzie większym koszmarem. Rozstanie z nią czy żyć cały czas tak, jak teraz żyjecie. Jesteś dla niej kołem ratunkowym, przykrywką. Twierdzi, że jesteś dobrym kandydatem na męża bo masz dobrą pracę i własne mieszkanie? Super wyznanie miłości. Ty ją będziesz utrzymywał a ona będzie sypiała z innymi kobietami i będzie zadowolona. Wybacz moją szczerość, ale będziesz ostatnim kretynem jeżeli będziesz to dalej ciągnął. Ona Tobą skutecznie manipuluje a Ty się dajesz wodzić za nos. Przemyśl to sobie.

Odnośnik do komentarza
Gość Nrwanna.

A teraz uwaga! Fakt pewny: ona jest lesbijką. Sama jestem bi i nie raz obserwowałam takie akcje. Ona się po prostu boi... coming outu. I tyle. Boi się przyznać z jakiegoś powodu, że jest tym kim jest. A Ty jesteś dla przykrywki, co nie wyklucza przyzwyczajenia do siebie nawzajem. Stąd pewnie mówi, że się zabije jak odejdziesz, bo przykrywka zniknie. A ty już rodzine znasz, jej ubiór akceptujesz, jej zachowanie i tajemnice też. A Shila zapewne jest jej miłością, nie ty. Zrozum to :) I jak na lesbijke przystało, pewnie ma zawsze krotkie paznokcie. Przy palcówce długie się nie sprawdzają. Zrozum, jest lesbijka, a ty marnujesz czas.

Odnośnik do komentarza
Gość Nrwanna.

A co do twojego nadmiernego przywiazania, to radze udac sie do jakiegos dobrego psychologa. Ot zeby pogadac i przepracowac sprawe bycia zaleznym i strachu przed odrzuceniem. Bo ewidentnie cos ci tam pod kopula szwankuje. Ale wszystko jest do naprawienia. A psycholog to nie wyrok, tylko pomoc.
Normalni ludzie z normalnym poczuciem wlasnej wartosci nie maja problemu zerwac toksyczny zwiazek. I podejrzewam, ze ty jej tez nie kochasz, tylko sie uzalezniles. I to daje iluzje taaakiej milosci.

Odnośnik do komentarza

~Nadira
Zastanów się co będzie większym koszmarem. (...) będziesz ostatnim kretynem jeżeli będziesz to dalej ciągnął. Ona Tobą skutecznie manipuluje a Ty się dajesz wodzić za nos.

Zgadzam się z tymi zdaniami stu procentowo. Tracisz życie przy niej, odejdz to jest rozwiązanie. Dasz radę , przeżyjesz bez niej naprawdę:) Strach bycia samotnym jest wielki ale tutaj nie ma innej opcji. Sam piszesz że... "Chyba jakiś diabeł sprawił, ze ją poznałem!"

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jako facet, który przerobił na własnej skórze takiego typu toksyczną -pseudo poprawną związkowo - relacje w związku z kobietą, a dokładniej mówiąc z dwugłową hybrydą, to mam Ci tylko tyle do powiedzenia: wszystko co tutaj "mówisz" o Waszej trójstronnej relacji - czytaj Ty, Twoja partnerka i Shilla - to idealnie pasuje pod przemocowy układ z szantażem emocjonalnym w tle u osoby uzależnionej, czyli Ciebie, którą tu można porównać do alkoholika, a w najgorszym wypadku do narkomana na głodzie. Narkomana, który nie czuje, że żyje dopóty, dopóki nie dostanie "w żyłę" i po garach jeśli nie dwoma skrajnymi poziomo, to sinusoidalnie jazdami. Odwrotny tego układ najprościej obrazuje przykład faceta wpierdziel i przytul.
Nie wiesz kiedy po buziaku dostaniesz po żebrach i odwrotnie, a bez tego nie czujesz, że żyjesz tak kolokwialnie mówiąc.
Psychikę i sferę emocjonalną masz już tak doszczętnie zdemolowaną i zarazem perfekcyjnie przez Nią opanowaną, że Ona wie, w jaką strunę uderzyć u Ciebie, byś chodził jak w zegarku wspak na czworaka pod Jej dyktando.
Porównaj sobie wszystko, co tu piszesz o swojej partnerce z tym krótkim cytatem:

Na przestrzeni wielu miesięcy cofałam się za każdym razem, kiedy dawałam się przekonać mojemu byłemu partnerowi, że wszystko, co się w tym związku wydarzyło to "nic takiego, nic wielkiego". Za każdym razem, jak dawałam się nabrać na kolejne przysięgi, obietnice i "miodowe miesiące", po których następowała intensyfikacja jego emocjonalnej agresji, kolejnych kłamstw i poniżeń - cofałam się. Tych charakterystycznych dla związku z toksykiem huśtawek i sinusoid przeżyłam wiele.

Właśnie... "za każdym razem, jak dawałam się nabrać na kolejne przysięgi, obietnice i "miodowe miesiące", po których następowała intensyfikacja jego emocjonalnej agresji, kolejnych kłamstw i poniżeń - cofałam się."
Wrzucasz wsteczny, bo w mig wybaczasz wsio co najgorsze i dostając ochłapy czułego zainteresowania jesteś gotów z chorej miłości do Niej góry przenosić.
Paranoja faktu!!!
Nrwanna, z całym szacunkiem dla Jej odmiennej orientacji już Ją jak widać bezbłędnie rozszyfrowała, co tylko potwierdza wcześniej postawioną tu na samym początku tezę.

"Chyba jakiś diabeł sprawił, ze ją poznałem!"

Wszystko wokół Nas się dzieje po coś, nie dla czegoś.
Grunt to zrozumieć do cna o co tu chodzi, bo mogą to być jakieś niedociągnięcia natury psychofizycznej z okresu dzieciństwa i wyciągnąć z tego daleko idące wnioski SAMEMU NA OSOBNOŚCI!
A Jest to totalnie niemożliwe, dopóki Ona jest Twoim "respiratorem".

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...