Skocz do zawartości
Forum

Skąd się bierze ambicja?


Gość malazlosnica

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malazlosnica

No właśnie... Zastanawia mnie to. Dlaczego jedni są bardzo ambitni i potrafią bez żadnego jęczenia,marudzenia wykonywać powierzone zadania (nawet te nudne ale konieczne), a inni nie są w stanie?
Moja młodsza siostra ma tak, że nie dość, że rozwija się w dziedzinie,którą kocha (w sporcie), chodzi dosłownie na każdy trening, nawet jak ma dojeżdżać, nieważne czy brzydka pogoda, czy pada i czy ona jest zmęczona-jedzie. Codziennie biega, sport uprawia praktycznie od dziecka i osiąga tak duże sukcesy, że gdzieś ją zauważyli na jakimś rozdaniu nagród i dostała ofertę studiów w Ameryce. Potrafi też dobrze radzić sobie z rzeczami,które nie są jej mocną stroną np. matematyka. Pamiętam jak do matury uczyła się przez całe ferie, gdzie dla mnie to niewyobrażalne, bo w ferie nie chcę nic słyszeć o szkole/uczelni/pracy. Siostra też pracuje.Od razu po maturze poszukała pracy i chociaż słabo płatna to nie narzeka, tak było zawsze, jako dziecko chodziła ze mną na zbiór warzyw i owoców i to zawsze ja wykruszałam się po 2 dniach, a ona prze cały sezon rwała.
Wstyd mi trochę przy niej, bo mam całkiem odmienny charakter,a ją podziwiam za taką wytrwałość i dojrzałość.
Sama jestem bardzo leniwa. Nie robię nic ponad to, co muszę. Nie rozwijam się w swoich zainteresowaniach, bo mi się nie chce,jak coś zacznę to dosłownie zaraz to rzucam. Z domu praktycznie nie wychodzę, bo nie mam z kim. Nudzą mnie wyjścia w pojedynkę, bo w mieście,gdze mieszkam i studiuję nie mam żadnych znajomych. To nie usprawiedliwienie, bo moja siostra też nie ma tu żadnych znajomych,a jednak nie jest dla niej problemem rozwijanie się i nie myślenie o tym. Ja mam wrażenie,że mnie samotność trochę powstrzymuje przed cieszeniem się życiem. Nie jestem wytrwała w niczym. Na dodatek pewnych normalnych sytuacji w życiu nie potrafię zaakceptować. Np. praca. I ja i moja siostra pracujemy w sieciówkach, tyle,że w innych miastach. Nie wiem, czy jej się taka praca podoba czy nie ale nie narzeka. Robi to co do niej należy, nie użala się nad sobą. Dla mnie natomiast sam fakt,że muszę pracować to jedna z bolączek życia, chociaż wiem,że tego nie uniknę. Próbowałam wiele razy się zmienić, zapisać się na jakieś kursy, szkolenia, ćwiczyć sport, czy iść na wolontariat i w większości na chceniu się kończyło, a jak już coś zaczęłam to rezygnowałam po paru dniach. Przyznam szczerze,że czuję się gorsza od siostry, bardziej ułomna, mniej przydatna społecznie. Pamiętam za dzieciaka ona nawet z własnej, nieprzymuszonej woli gotowała obiad rodzicom jak wracali z pracy, a mi to nawet przez myśl nie przeszło, nie mówiąc już o tym,że w tamtym okresie nic bym nie ugotowała.... Czy jest jakaś sensowna rada jak się zmienić? Czy jak ktoś się urodził nieudacznikiem to ju zawsze nim będzie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...