Skocz do zawartości
Forum

Bóg, Nauka i "Ból Istnienia"


Gość datoya

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiedzialność przed Bogiem byłaby powiązana z wolną wolą. Wolna wola byłaby w tej koncepcji metodą karania samego siebie i rezygnacji ze swoich uczuć w imię poświęcenia.

Moralność idealna byłaby robieniem wszystkiego tak żeby było dobrze, czyli świadome dbanie o każdy szczegół i postępowanie zgodnie z planem - tej samoświadomości nie mają np osoby z nadwagą i u nich to można zmienić. Właśnie do tego odwołuje się mój problem, bo jednak można wpływać na różne rzeczy i to zależy od tego czy jesteśmy dobrzy i świadomi.

Inna moralność w zasadzie nie ma sensu, jest tylko karmieniem ego.

Są jeszcze uniwersalne reguły współżycia, czyli prawo własności, prawo do względnej wolności, prawo do życia i tego nie można łamać ze względów praktycznych i empatycznych. Jednak sama empatia nie musi odstraszać od zła - ostatecznie oprawca może żałować swojej ofiary.

Jak miałbym być jednocześnie dobry i mieć takie upodobania i związać się z kobietą? Jaka jest realna wartość takich kobiet?

A najbardziej nie rozumiem tego, że podobno takie upodobania ma jakiś procent mężczyzn, więc czemu tak mało osób zadaje sobie takie pytania jak ja?

Odnośnik do komentarza

LdeG
Cechy wyższej uczuciowości nie są potrzebne żadnemu zwierzęciu do rozwoju gatunku.
Porozumiewanie się to jeszcze nie mowa.
Umiejętność tworzenia i odbierania piękna to dla mnie "boski" pierwiastek.
Zwierzęta widzą, ale nie mają naszej percepcji.Jedynie ludzie mają umiejętność tworzenia i odbioru piękna- tzn wiemy ze coś jest piękne lub nie.
I dlaczego dyskusja o ewentualnej boskości nie miałaby się tu znaleźć- przecież tak właśnie zatytułowałam ten wątek.

Odnośnik do komentarza

Rivers:)
moje życie było i jest na tyle dziwne i skomplikowane, że nawet się nie zastanawiam co by było gdyby - bo myślę, że byłoby tylko gorzej?
Ja przy mężu rozkwitłam i nie wiem czy byłoby to możliwe z inną osobą, bo ma to związek z toksyczną rodziną z której mnie wyciągnął, a nie każdy by potrafił i nie każdemu by się chciało.

Odnośnik do komentarza

Datoja, skąd wiesz co postrzegają zwierzęta i co czują? Człowiek tworzy sobie racjonalizacje żeby się lepiej poczuć. Nasz odbiór rzeczywistości jest najpiękniejszy kiedy wyłącza się logiczny rozum, czyli mamy kontakt z emocjami. Właśnie ta sprzeczność jest dla mnie prywatnym dowodem na to, że Bóg nie istnieje. Piękno wiąże się z atrakcyjnością i emocjami i jest to jak najbardziej mechanizm ewolucyjny.

Mam jeszcze jedną hipotezę na temat mojego problemu... David Buss w swojej książce pisze, że mężczyźni nie wykształcili ewolucyjnie preferencji dotyczących wagi i tkanki tłuszczowej kobiet i jest to czynnik głównie kulturowy. Z resztą to widać kiedy patrzy się na to jak zmieniał się kanony na przestrzeni lat. Na mnie nigdy nie działała moda, żadne kary i nakazy, z którymi się nie zgadzałem. Zastanawiam się co by było gdyby nie świadomość, że nadwaga szkodzi i gdyby nie dzisiejsza moda na przesadną chudość. Myślę, że więcej osób miałoby taki gust, tylko dzisiaj ci ludzie dostosowali się do reguł świata, a ja tego nie umiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

js mam trochę wolnego czasu więc posilę się o kolejne pytanie :D. Skoro idziesz w zaparte i twierdzisz że nauka to nie ludzkie dzieło tylko dziedzina to w jaki sposób ona powstała? Skąd się wzięła że nie uznajesz tego za ludzkie dzieło?

Odnośnik do komentarza

~Datoja
moje życie było i jest na tyle dziwne i skomplikowane, że nawet się nie zastanawiam co by było gdyby - bo myślę, że byłoby tylko gorzej?
Ja przy mężu rozkwitłam i nie wiem czy byłoby to możliwe z inną osobą, bo ma to związek z toksyczną rodziną z której mnie wyciągnął, a nie każdy by potrafił i nie każdemu by się chciało.

Datoja Sha tzun dla Twojego męża i to wielki za ten heroiczny wyczyn. Na prawdę.
A mówię to z pozycji również męża, poniekąd byłego, bo sakramentalnie nadal nim "jestem", który walczył długo z taką toksyczną dwugłową hybrydą - potwornie toksyczna wyrocznia czyli teściowa; toksyczna była żona i ja. Toksyczny trójkąt, którego namiastka jest tutaj na forum w moim wątku, a nieco szerzej opisana na łamach innego forum.
Masz na prawdę wielkie szczęście i partnera o smoczym serduchu na medal, bo z własnej autopsji doskonale wiem z czym miał do czynienia, wyciągając Ciebie stamtąd.
Myśląc w kategoriach, że byłoby jeszcze gorzej, nawet z i między Wami, to mówiąc w telegraficznym skrócie - masz świętą rację.
Zdecydowanie nie każdy by potrafił tego dokonać, bo tu jest bardziej jak pewne, że poległby w tej machinie już na starcie.
Ja walczyłem mając podstawową wiedzę o tym zagadnieniu prawie rok w związku i długie siedem miesięcy po odejściu z tego piekła. Samo dojście do siebie, mozolne wstanie nie ze sławetnych kolan a z pozycji horyzontalnej - bo do tego stopnia takie relacje potrafią człowieka zdemolować i zrobić sieczkę na psychice i emocjach - wykonanie wielu salt przez plecy, przewaleniem wielu ton literatury, przeoraniem internetu we wszystkie możliwe strony i masa innych form terapii zajęła mi drugie tyle czasu - bo dobre 2 lata z hakiem.
Koszmarne katharsis...
Temat jest tak zawiły i niesamowicie zakręcony, że dla osób z zewnątrz jest to jak powieść Lema do kwadratu :)

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

Czyli jednak wychodzi na moje :). Właśnie o to mi chodziło że to dzięki człowiekowi ona powstała. I jak w wiele rzeczy powstałych przez ludzi nie powinno się bezwzględnie wierzyć. Niby coś tam ta nauka odowodni na 100% ale za jakiś czas ktoś inny obali to wszystko. A nam, zwykłym szaraczkom tak naprawdę mogą wmówić wszystko. Bo jeżeli ktoś się nie zna to ten ,,od nauki" stwierdzi że w końcu to on kończył szkoły a nie Ty więc za przeproszeniem się zamknij bo się przecież nie znasz.
Trochę to porównam do sytuacji u lekarza. Idź do niego i spróbuj przekonać go do swojej racji że np. masz takie i takie objawy i że to jest taka choroba. To większość lekarzy Cię zlinczuje że podważasz jego kompetencje, że to on się uczył itp itd. Tak samo z nauką. Życie zweryfikowało moje poglądy że w coś takiego jak nauka po prostu nie wierzę bo każdy jest albo w stanie albo gotów to wszystko podważyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

Jednak mimo wszystko uważam że nauka to dzieło ludzkie. To człowiek ją stworzył i teraz kolejne pokolenia nią sterują. I przekażą tyle informacji ile ich zdaniem jest stosowne. Cały czas powracam do przykładu Smoleńska. Jednak jak dla mnie to najlepszy przykład na pokazanie co tak naprawdę ta cała nauka ma do powiedzenia. Bo jednak jestem niemal że pewna że to był zamach i w tej chwili już nic nie jest mnie w stanie przekonać do zmiany decyzji. Są osoby które mają twarde dowody na zamach jednak co silniejsi mają większą siłę przebicia i co wtedy taki jeden pionek może zaradzić wśród wielu figur na szachownicy? Jak tylko ktoś coś ma do powiedzenia to albo nagle ,,popełnia samobójstwo" albo jest wyśmiewany. Media kłamią, rozsiewają propagandę, tak że nawet jak napiszą jakąś prawdę to ja w nią nie wierzę. Może to i jest niezdrowe jednak widzę jaka jest rzeczywistość, analizuję to i wychodzi mi jak wychodzi.
Poza tym niby twierdzisz że Bóg nie istnieje. Ale z mojego punktu widzenia to wygląda tak że jednak wierzysz w niego tylko rzucasz mu wyzwanie. Nie generalizuję tego czy faktycznie tak jest, niemniej z Twoich wypowiedzi jasno wynika że jednak tak jest a dalsze zaprzeczania tylko mnie w tym utwierdzają. Ponadto da się również odczuć że kogoś obwiniasz za swój obecny stan. Może i się mylę, jednak sposób wypowiedzi wskazuje że jednak tak jest. Tylko proszę Cię nie pytaj się mnie kogo możesz obwiniać i po co możesz rzucać wyzwania bo tego nie wiem. Po prostu widzę że mogę mieć rację. Nie zamierzam się zapierać przy swojej racji bo mogę faktycznie się mylić. Jednak opisuję to tak, jak to wygląda a czy mam rację czy nie jedynie Ty możesz zweryfikować :).

Odnośnik do komentarza

Nauka jest jak matematyka. Człowiek może ją tylko odkrywać. Pisałem już o tym, a Ty powtarzasz coś na co już odpowiadałem ;)

Smoleńsk, a nauka - nie widzę tu związku. Odkryć naukowych nie powstrzyma kasa, bo mogłoby się skończyć aferą. Naukowcami często zostają też ideowcy, którym zależy na nauce jako takiej i jej rozwoju. Nauka jest uniwersalna, tzn jedno odkrycie w Warszawie może być takie samo jak niezależnie zrobione odkrycie w Kapsztadzie.

Poza tym niby twierdzisz że Bóg nie istnieje. Ale z mojego punktu widzenia to wygląda tak że jednak wierzysz w niego tylko rzucasz mu wyzwanie. Nie generalizuję tego czy faktycznie tak jest, niemniej z Twoich wypowiedzi jasno wynika że jednak tak jest a dalsze zaprzeczania tylko mnie w tym utwierdzają

Odnosisz takie wrażenie pewnie dlatego, że tu jest temat o Bogu. Ludzie odczuwają potrzebę wiary żeby nadać sensu swojemu życiu i poczuć się kimś dobrym, choć nic się realnie nie robi dla dobra.

Ponadto da się również odczuć że kogoś obwiniasz za swój obecny stan.

Obwiniam o to martwy świat i przypadek. Tak mi jest łatwiej niż obwiniać konkretną osobę, wobec której byłbym i tak bezsilny i musiałbym się dostosować, choć się nie da, więc wiara w Boga w moim przypadku powodowałaby obłęd.

Mam jednak żal do ludzi, którzy wierzą, że tak kurczowo bronią swoich wierzeń, nawet kiedy one uderzają w osobę niewinną za swój stan. Gdyby istniał Bóg to albo by mnie nie tworzył, albo by mi pomógł, choćby zabijając mnie. Mam żal do ludzi, którzy radzą w mojej sytuacji żyć i nie myśleć o problemach, czyli namawiają mnie do stania się dobrowolnym niewolnikiem i przeżycia smętnego życia po to żeby potem umrzeć jak śmieć, który całe życie kontrolował się żeby nie spełnić swoich pragnień.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

js_11
Mam żal do ludzi, którzy radzą w mojej sytuacji żyć i nie myśleć o problemach, czyli namawiają mnie do stania się dobrowolnym niewolnikiem i przeżycia smętnego życia po to żeby potem umrzeć jak śmieć, który całe życie kontrolował się żeby nie spełnić swoich pragnień.

Przecież Tobie kilka miesięcy temu proponowałem żebyś się zabił, to i problem szybko zniknie. Więc ja nie rozumiem dlaczego mówisz, że akurat każdy, nakazuje Tobie właśnie, abyś żył.

Jeśli nie masz jaj, aby popełnić samobójstwo, to pozostanie Tobie tylko żyć w bólu i smutku do samego końca Twojego życia.

Niestety, ale wszystko na to wskazuję, że tak raczej będzie :-)

Odnośnik do komentarza

Nie podpuszczaj kolegi, DarkRivers,
ja wiem że to narzekanie trochę już wkurza,
ale wystarczy, że naukowcy dojdą do wniosku że nadwaga nie jest aż tak szkodliwa, przynajmniej nie dla każdego (każdej)
albo że stanie się cud i zmieni mu się gust,
albo że spotka tą jedna jedyną szczupłą która mu się na przekór gustowi naprawdę spodoba
i będzie gitara:)
Ja tam w to wierzę i biorę pod uwagę.

Odnośnik do komentarza

Datoja, jesteś wg mnie naiwna ;) Naukowcy raczej tak nie odkryją, bo tak nie jest, a gust się nie zmieni, ani szczupła mi się nie spodoba. Dla mnie w ogóle szczupła i pulchna kobieta są jak inny gatunek, jeśli chodzi o sam wygląd. Różnią się tak samo jak dziecko od dorosłego, kobieta od mężczyzny, biały od czarnego. Są kobiety, które są pomiędzy, ale one są trochę podobne do pulchnych, więc trochę mi się podobają, bo podoba mi się to podobieństwo.

DarkRivers ma rację, tylko ja jestem za słaby żeby się zabić, albo jeszcze mi się to uda, kiedy naprawdę już nie wytrzymam.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Datoja :) Przecież ja go nie namawiam ja jedynie zasugerowałem mu takie rozwiązanie problemu. No ale sama widzisz, że na chwilę obecną raczej nie skorzysta :)

A tak na poważnie, to ja nie wiem czy Ty Datoja w jakimś chociaż delikatnym stopniu, poprawiasz jego samopoczucie:-) Piszecie już ze sobą tyle czasu piszecie, a nadal problem jak był w tym samym miejscu, tak nadal jest. No ale Twoja sprawa. Może kiedyś trafisz na taki argument, który w końcu mu otworzy oczy:-)

Odnośnik do komentarza

O wszystkim :P

Myślałem, że skoro Datoja jest tak cierpliwa i ma ochotę dyskutować, to uda mi się ją wreszcie przekonać co do Boga. Ja już nie mam nadziei na rozwiązanie problemu i nie po to o tym teraz piszę. Czuję się źle z tym, że wg poglądów uznawanych przez większość społeczeństwa za dobre, jestem sam sobie winny, choć w rzeczywistości jestem ofiarą tego świata (jedną z wielu takich ofiar).

Odnośnik do komentarza

Bags
masz rację w tym, co napisałeś, a z im większą ilością sytuacji mam styczność, tym jaśniej to widzę.
Bardzo trudno wyjść z takiego bagna.
Mogę się domyślać co przeżyłeś, szkoda że się nie udało, ale wiesz, co nas nie zabije...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...