Skocz do zawartości
Forum

Mój chłopak kocha mnie, ale nie jest we mnie zakochany


Gość Piuke

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem 1.5 roku w związku z chłopakiem. Czuję się z nim jak w starym małżeństwie. Kocham go i jestem w nim szaleńczo zakochana, on natomiast tylko mnie kocha. Powiedział mi w rozmowie, że nie jest we mnie zakochany, ale mnie kocha. traktuje mnie jak starą żonę, nie ma szaleństwa, romantyczności z jego strony. Tak bardzo chciałabym tego doświadczyć, to jest mój pierwszy związek. On nawet nie rozumie, że na rocznicę
chciałam prezent, obiad przy świecach, złożył mi tylko życzenia. Planuje ze mną przyszłość, mówi, że mnie kocha, ale ja tak bym chciała żeby był we mnie zakochany, on mnie traktuje tak jak mężczyzna żonę po wielu latach małżeństwa. Co mogę zrobić? Mówiłam mu o tym co czuję, a on nic :(

Odnośnik do komentarza

Ankyl, nazwanie go chamem to nadużycie według mnie.
Każdy czuje inaczej i ma do tego prawo. Jest to po prostu niezgodność temperamentów, różny sposób odczuwania miłości. Trochę tolerancji. Nie mówię że autorka postu nie ma prawa czuć żalu z tego powodu, ale chłopak kocha na swój sposób. Na to jak kto okazuje uczucia mają wpływ jego doświadczenia życiowe i nie można go oceniać tak powierzhownie jak Ty to robisz.
W jednym masz natomiast rację: niech da mu odczuć że powinien o nią powalczyć. Niech czynami a nie słowami (te jak widać nic nie dały) da mu inspiracje go do działania, szczypta zazdrości jest dobra w każdym związku.
Jeśli i to nic nie da, to według mnie powinna go zostawić, bo będzie z nim nieszczęśliwa przez resztę życia, jeśli potrzebuje bardziej żywiołowego okazywania uczuć a chłopak jest bardziej wychłodzony emocjonalnie.

Odnośnik do komentarza

Piuke, a jak było na początku Waszej znajomości z chłopakiem? Czy od początku traktował Cię jak "żonę", z którą jest wiele lat? Czy jednak była fascynacja, zakochanie? Ktoś, kto mówi, że kocha, ale nie jest zakochany, tak jakby sobie zaprzeczał. Możliwe, że Twój partner kocha Cię na swój sposób, ale nie potrafi zrozumieć, że Ty oczekujesz, że bardziej da wyraz swoim uczuciom względem Ciebie. Zachęcam Was do szczerej wspólnej rozmowy o wzajemnych oczekiwaniach i potrzebach, a jeśli to nie pomoże, do konsultacji u psychologa. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Na początku naszej znajomości, mój chłopak też nie był we mnie zakochany. Nigdy nie był.
Rozmawiałam z nim o naszym związku wiele razy, ale on twierdzi, że kiedyś się we mnie zakocha... a raz nawet żartobliwie powiedział, że zakochanie to choroba.
Powiedział też, że najważniejsze że mnie kocha.

Odnośnik do komentarza

Kochać też można mamę,siostrę,brata,babcię,przyjaciela,psa itp. To są inne miłości niż do swojej kobiety,może kocha Cię jak siostrę,przyjaciółkę. A z drugiej strony zakochanie,fascynacja drugą osobą może minąć,a prawdziwa miłość może trwać wiecznie. Poza tym piszesz że on mówi że Cię kocha,a czy on mówi to czasami tak od siebie używając słów KOCHAM CIĘ czy tylko wtedy jak go zapytasz? Czy sama czujesz że jesteś dla niego ważna i Ciebie kocha,czy daje Ci jakieś dowody miłości?

Odnośnik do komentarza

No właśnie ja czuję, że on mnie kocha jak przyjaciółkę, a nie jak swoją dziewczynę.
Wiem, że zakochanie mija, ale on nigdy mi go nie okazywał, nie było kwiatków, prezentów, obchodzenia rocznic, nigdy nie poczułam, że on szaleje za mną...
A najbardziej mnie boli, że on nie potrafi ze mną rozmawiać wysłuchać mnie, gdy mam doła nie otrzymuję od niego pomocy, zostawia mnie samą, a czasem nawet potrafi się zdenerwować, bo nie rozumie uczuciowości kobiety.
Zawsze myślałam, że gdy się kocha drugą osobę to serce pęka, gdy ona jest smutna, albo płacze, on natomiast wtedy się ode mnie odsuwa... :(

Odnośnik do komentarza

Macie różne charaktery, różne potrzeby i różne oczekiwania. Ty potrzebujesz fajerwerków, on spokoju. Taki po prostu jest i jak chcesz być z nim, to to zaakceptuj.
Jak nie potrafisz, to rozstańcie się i poszukaj bardziej romantycznego chłopaka.
Tyle tylko, że masz porządnego chłopaka, a w życiu nie wiadomo, jaki będzie ten następny. Czy na pewno będzie lepszy?

Odnośnik do komentarza

Witaj
Tak myślę że bywają w związku sytuacje, które wymagają zaangażowania naszego na drodze uzyskania porozumienia. Tutaj to wygląda tak,jak byś chciała chłopakowi na wpuszczać tych motyli,by upiększyć jego ogród. A czy bierzesz pod uwagę jego własną akceptację? Dla niego w ogrodzie jest wystarczająco pięknie,te motyle nie muszą ale mogły by wzbudzić chaos. Sądzę,że co możesz zrobić to rozbudzać ten płomień u swojego chłopaka z tym że czasami postaraj popatrzeć jego oczami. Jedni mogą nie wyczerpać słów wśród zachwytów, gdy dla innych piękno jest oczywiste,reszta to formalności. To tak jak byś chciała by zakochany facet nosił kobietę a co jak jej się nabierze ciała,bądź on osłabnie? Takie wytykanie partnerowi tego typu zachowań,które Tobie się marzą mogą pozbawić chłopaka jego kreatywności,zależy Ci by stał się maszyną pozbawianą spontaniczności? Nim spostrzeżesz się wśród oczekiwań,zaprzepaścisz namiastki tego co mogłabyś traktować jako te elementy przeświadczenia ile znaczysz dla partnera,nie wykluczając wybuchów euforii na której Ci zależy. To znaczenie przychodzi z czasem i nie zawsze okazuje się być tym na czym nam zależy. Owszem bywają sytuacje,że zapominamy pamiętać o tych obok,tak jak zbyt rzadko mówimy,że kogoś kochamy.Nie zawsze jest szampan ale wmawiając sobie,że wszystko jest ok gdy on jest zrobi się niezręcznie gdy go zabraknie. Można zachęcać do szaleństw partnerów ale warto pamiętać,że nie zawsze będą chcieli tyle samo podziwiać to słońce co my,choć równie piękne będzie dla nich. Wiem że dążymy by opływać w szczęściu,nie zawsze jest na nie czas.Mężczyzna zawsze może wykupić kwiaty z całej kwiaciarni i obdarować kobietę. Niestety może być tak,że pojedynczego kwiatka kobieta nie zauważy,zatracając to co istotne,wtedy miejsce na pozory. Lecz to już od kobiety zależy czy w środku ma to o czym inne kobiety będą zapominać robiąc miejsce zachwytom,zapominając o najważniejszym znaczeniu intencji u samego mężczyzny. Ulegając zewnętrznym reakcjom,nie pomijajmy tego co wewnątrz,zachwytów może być wiele ale nie zawsze są one nam potrzebne gdy uczucia są po obydwu stronach. Ta pielęgnacja do tego co wypada,nie zawsze jest dobra,zwłaszcza jeśli usilnie będziemy ingerować chcąc coś przyśpieszyć. Czasem trzeba umieć cieszyć się sobą,tą obecnością,bo gdy zapominamy o tych podstawach,to najbardziej wyszukane słowa mogą nam już nie wystarczyć.Zakopiemy się w tym wyszukiwaniem,gdy to co ważne będziemy mieli przed samym sobą.Mężczyźni nie często mówią,że kochają,lecz warto ich do tego pobudzać,by robili to sami niż tego od nich oczekiwać,przypominaniem.

Odnośnik do komentarza

No to jak stare dobre małżeństwo to i metody ze starego dobrego małżeństwa trzeba zastosować.Wiele Pań z wiekiem trwania w małżeństwie, mówi iż nie informuje słownie o swoich uczuciach przynajmniej przed akcją, bo po co?. Akcja rocznica? Odpowiednio wcześniej przypominamy o niej i jakby mimochodem mówimy o naszych oczekiwaniach (kwiaty,kolacja przy świecach?). Z góry cieszymy się na przyjemne spędzenie czasu, żeby on to widział. Jak już nastąpi ten fakt to wtedy mówimy o u c z u c i a c h. Jakie jesteśmy szczęśliwe, że nie zapomniał, jak nam jest miło, że się postaral. Jak chłopak jest wartościowy i go kochasz, to go sobie w tych kwestiach umiejętnie wychowaj. Jeśli już go na tyle poznałaś, że jest mało domyślny, to po prostu odpowiednio wcześnie werbalizuj swoje oczekiwania. I nie siedz w kącie i nie cierp, że inny to bez ponaglania coś wymyśli. Ten jest taki i troszkę sie da podszkolić a troszkę zostanie taki jaki jest, bo taki po prostu jest i chyba Ci się nawet podoba skoro jesteście już 1,5 roku razem.
Jak będziesz miała dzieci to tez do kazdego trzeba bedzie inna taktykę stosować, żeby chciały się jakoś dać na ludzi wychować.
Pewna bliska mi młoda osóbka opowiadała jak u znajomej pary chlopak obmyślił weekend.Rano kazał wstać, zabrać bieliznę na zmianę i pognali na lotnisko na weekend do Paryża. Wszystko wcześniej zaaranżował w tajemnicy. Ta zachwycona młoda dama byla wtedy sama, zapracowana ,a zawsze jest planującą do przodu osobą. Zaczęlam się śmiać i mówię: no to wyobraż sobie siebie w tej sytuacji.W tygodniu już masz zaplanowane, ze odrobisz zaległą pocztę z pracy a może i kawałek czegoś ważniejszego podgonisz, odpierzesz ubrania i sie wyśpisz. I co czujesz w takiej niespodziance: zachwyt czy może irytację, że ktoś zaocznie próbuje dysponować twoją osobą. Przecież mógł ciebie uprzedzić i byś wszystko ogarnela wczesniej ,aby z radością wyruszyc na podbój Paryża. No tak ,masz rację, postępowanie znienacka chyba by mnie bardziej rozzłościło niż zachwyciło.
Tak sobie piszę, aby Ci uświadomić, że to co brzmi u innych ekscytująco wcale nie byłoby takie wspaniałe u Was. Niektóre Panie chcą być obsypywane kwiatami, ale juz w młodym i najczęściej biednym małżeństwie mysla, ze za te pieniądze można byłoby coś potrzebnego dziecku kupić.
Zawsze jest rozbieżność oczekiwań. Troszkę trzeba je do siebie naginać a troszkę przeboleć, że nie jest tak ,jakbym sobie to wyśnila. No chyba, że rozbieżności są okrutne, to jak inni piszą trzeba zmienić chłopaka na inny model, ale coś czuję, że wcale tego nie pragniesz.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Ale autorka wcale nie pisze ze oczekuje kwiatów,prezentów,ciągłego zapewniania o miłości. Miłość to sa drobne gesty takie jak np zwykłe zapytanie jak Ci miną dzień,jesteś zmęczona więc dzisiaj ja ugotuje obiad itp,jak ktoś kogoś naprawdę kocha to się czuje w codziennym życiu,codziennych obowiązkach. Autorka napisała że on od początku nie był w niej zakochany,a według mnie każda miłość zaczyna się od zauroczenia,fascynacji,zakochania a pózniej przychodzi taka codzienna miłość łącznie z wszystkimi problemami i radościami i w prawdziwej miłości wcale nie zastanawiamy się czy on mnie naprawdę kocha.

Odnośnik do komentarza

Chyba jednak autorka pisze,ze oczekuje kwiatów, prezentów, bo choć znają sie 1.5 roku, to na rocznicę ich znajomości złożenie życzeń odebrala jako działanie typu "tylko".Czyli 0,5 roku pamięta zawód tamtego dnia.
Bardziej niepokojące jest stwierdzenie:"mam doła nie otrzymuję od niego pomocy, zostawia mnie samą, a czasem nawet potrafi się zdenerwować, bo nie rozumie uczuciowości kobiety." To brzmi jednak niepokojąco, bo albo dziewczyna często ma niepokoje i dylematy i dla faceta tyczą one takich niuansów, że on postrzega to w kategoriach "dzielenia włosa na czworo" i się odsuwa, zeby jej nie urazić.Albo nie umie jej wspierać w istotnych sprawach i tu wtedy jednak jest kwestia czy należy sie z taką osobą wiązać.
To jednak sama zainteresowana musi w sobie rozważyć.

Odnośnik do komentarza

Mój mąż też kocha ale nie jest zakochany. Zapomina o moich urodzinach, prezencie na gwiazdkę, walentynkach czy o głupim kwiatku bez okazji. Właśnie uświadomiłam sobie, że nigdy nie powiedział z własnej woli, że mnie kocha czy tęskni. Zawsze była to moja inicjatywa i zapytanie i zawsze otrzymuję odpowiedź twierdzącą. Brak zrozumienia i dialogu z jego strony jest przytłaczający i nie da się tego zmienić. Jest taki mimo tego,że jest dobrym człowiekiem. Nie potrafi przyjąć mojego ciepła czy ciepła dzieci bo tak po prostu jest. Bo wychowywał się w domu, w którym nie było otwartości w okazywaniu uczuć czy mówieniu o nich.Więc jeżeli chłopak jest taki jak opisujesz to powinnaś wiedzieć,że będzie taki sam po ślubie lub będzie jeszcze gorzej. Będziesz kelnerką na stole jego życia. I nie oczekuj radości i zmiany na lepsze w takim układzie-bo jest to nieosiągalne. I nie jest to jakaś złośliwość i rada, abyś go zostawiła czy próbowała zmienić. Zastanów się dobrze czy dasz radę żyć z takim człowiekiem, który nie jest zakochany. Wiele łez wylejesz zanim zrozumiesz jak trudno jest żyć w związku, w którym tylko Ty jesteś zakochana.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...