Czy może uniknąć zapłaty

[Gość Danuta7]

1,5 roku temu siostra jadąc rowerem spowodowała wypadek (kierowca jechał za szybko jednocześnie rozmawiając przez telefon jednak nie da się zapewne tego udowodnić). Jego żona jako właścicielka samochodu wniosła sprawę do sądu o odszkodowanie. Sumy za każdym razem się zmieniały. Jak przyjechała do domu po ,,ugodę" to zażyczyła sobie 8000 zł, po jakimś czasie przyszło pismo od adwokata gdzie żądała ok. 30 tys, a jak sprawa znalazła się w sądzie to zażądała ok 15 tys. Siostra jest osobą bezrobotną dorabiającą roznoszeniem ulotek. Miesiąc temu miałam dość poważny zabieg po którym nie mogłam pracować więc siostra przejęła mój teren gdzie niestety wnioskodawczyni zrobiła jej kilka zdjęć jak roznosi. Czy da się coś zrobić żeby sąd jej za to nie obciążył? Kwota za roznoszenie jest i tak skromna, że nam ledwie starcza na życie a jak jeszcze dojdzie do spłaty to nie będzie za fajnie.

[ka-wa]

Zawsze najlepsza jest ugoda,bo wiadomo sprawy sądowe zawsze wychodzą drożej ,jak siostra przegra sprawę to dojdą jeszcze koszty sądowe,
nie ważne ile ta pani żąda ,ważne ile zasądzi sąd,a tego nie wiemy,
jeśli siostra spowodowała ten wypadek,to raczej nie uniknie odpowiedzialności,na pewno sąd weźmie pod uwagę dochody czy rozłoży na raty.

[Gość Danuta7]

. Sprawa już się toczy także dogadanie już nieaktualne (żądała za dużo).

Nie dojdą żadne koszty ponieważ siostra ma adwokata z urzędu, z tej racji koszty zwróci skarb państwa
Nie jest pewne czy jest jedynym sprawcą. Winę ,,udowodniła" przyjmując i płacąc mandat. Droga była prosta i nie było jeszcze aż tak ciemno więc chyba można domniemać że przyczynił się do wypadku zwłaszcza że samochód po wypadku nadawał się do kasacji.

A jeżeli nie ma żadnego źródła dochodu jedynie dorywczo dorabia to jak sąd na to patrzy? I jeżeli ,,poszkodowana" zrobiła kilka zdjęć jak roznosi to czy coś to wniesie do sprawy?

[ka-wa]

Ja Ci nie powiem jak to dokładnie będzie wyglądało czy sąd weźmie to pod uwagę czy nie ,to nie nam wyrokować.

[Gość Danuta7]

Załóżmy że siostra przegra sprawę. Jeżeli znajdzie pracę na umowę-zlecenie które będzie wpływało na konto ale to ja będę właścicielką a siostra tylko osobą upoważnioną to czy komornik może zająć część konta. Wiem że całości nie może zająć ale podobno 1/4 część konta może z racji że wpływa siostry wynagrodzenie. Rachunek niestety musi posiadać ponieważ wpływają już inne środki które mogą wpływać tylko na konto gdyż nie ma innej opcji a jak będzie mieć też umowę to obstawiam że też będą mogli jedynie wysyłać na konto ze względu na oszczędności.

[ka-wa]

Nie wiem jak to dokładnie wygląda ,w każdym razie komornik zawsze znajdzie sposób na ściągnięcie wierzytelności,
inaczej wszyscy dłużnicy wpłacali by swoje wynagrodzenie na konto kogoś z rodziny ,żeby uniknąć spłaty zadłużenia, a tak się nie da.

[Gość jonka]

Trudno mi doradzić w sprawie spłaty odszkodowania, ale wcześniej napisałaś, że kierowca prawdopodobnie rozmawiał przez telefon.
Wydaje mi się, że akurat to można sprawdzić.
Wiecie o której godzinie doszło do wypadku, sąd na wniosek adwokata chyba może zażądać bilingu połączeń z nr kierowcy.
Chyba, że facet będzie oszukiwał i pokaże biling z innego telefonu, ale można chyba spróbować.
Uważam, że policja od razu powinna to sprawdzić.

[Gość Danuta7]

Niestety tak funkcjonuje Policja w naszym kraju: P. Co do (rozmowy poszkodowanego przez telefon to siostra pamięta co do minuty o której to było pytanie czy Sąd się przychyli do wniosku. Zresztą o tyle jest to według mnie naciągane że to żona jako właścicielka wniosła sprawę i zażądała coraz to innych kwot (wyżej napisane). Gdyby naprawdę było tak jak we wniosku (strach przed szybką jazdą i wyprzedzeniem, branie antydepresantów (przepisanych przez lekarza rodzinnego :P), ból głowy, 3 schorzenia kręgosłupa z których 2 mało prawdopodobne że przez wypadek tylko raczej z siedzącego trybu życia i jeszcze inne ale już nie pamiętam co) i to poszkodowany by wniósł sprawę to nie mielibyśmy aż takich oporów ale jeżeli ktoś próbuje naciągnąć tylko po to żeby wygodnie żyć i nie móc pracować (doszły nas słuchy że chce dożywotnio renty) to dla mnie jest to mocno naciągane...

[Gość Danuta7]

Sprostowanie: jednak renty nie żąda. Coś mi się pokręciło :P.