Skocz do zawartości
Forum

Guzy w płucach. Proszę o pomoc


Gość niepewna_siebie7

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niepewnasiebie7

Z tą pylica to nie taka pewna sprawa. A guzki zwpanione to jednak po przejsciu zapalenia :). Badanie srodoperacyjne (tkanki z guzem pod mikroskopem) nie wykazalo nic zlego. To powiedzial lekarz w Warszawie tam gdzie ojczym byl operowany. Ten sam lekarz chce ponowic bronchoskopie ponownie pod katem pylicy.. Nie skomentuje w tym miejscu organizacje pracy i sposob wykonywania badan i opisow w moim rodzinnym miescie.Tyle się udalo wyciagnac od ojczyma w spotkaniu na zywo :). Najgorsze to czekanie ale wlasnie skoro nic sie nie dzieje z wezlami przy wycietyn guzie jestem dobrej mysli :)

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Witajcie ponownie.
Przyszyły wyniki z bronchofibroskopii w plwocinach z płuc są ślady makrofagów, czyli jest to przeziębienie. Niestety to nic nie oznacza. Ojczym ma też zakażone miejsce operacji, a zwłaszcza w miejscu drenu. Wylatuje z niego chłonka, ropa (?) bez krwi. Wyciskanie tego bardzo boli.
Czekamy na wyniki hist-pat ale to jeszcze... Rozmawialiśmy z lekarzem i wstępnie można określić że jest to guz złośliwy - ma cechy złośliwości

Odnośnik do komentarza

Witaj,to nieciekawie to wygląda,ja jestem ciekawa czemu teraz lekarz stwierdził ,że ten guz miał cechy złośliwości,skoro nie ma jeszcze wyniku ,a po operacji był dobrej myśli...

Ja od początku się zastanawiałam,dlaczego najpierw nie zrobiono biopsji tego guza ,a od razu lekarz zdecydował o operacji ,jeśli faktycznie ten guz by był złośliwy,to lepiej jakby uniknął operacji ,ale nie ma co do tego wracać.

Co do tej ropy,jeśli zalega w środku ,to zamiast wyciskania ,wg mnie powinien mieć ściąganą w szpitalu,co jakiś czas ,
a jeśli chodzi o to zakażenie,to nic się z tym nie robi,czy dostaje antybiotyk?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Kawa, no co Ty? Nie można zostawiać złośliwego guza, jeśli jest operowalny i do tego niewielki. Gdyby nie zoperowali i pozostawili zaatakowane węzły chłonne, to tak, jakby wydali wyrok. Wiele lat temu pokutowało przekonanie, że rak nie lubi noża, ale to się zmieniło. To, że lekarz powiedział, że jest dobrej myśli, nie wyklucza, że widząc guza podejrzewa złośliwość. Po prostu bazuje na doświadczeniu( niewielki rozmiar, brak przerzutów) i obecnych metodach leczenia.
Nie-pewna siebie7 - po wyniku hist-pat będą dwie drogi. Jeśli guz okaże się łagodny, leczenie będzie zakończone ( tylko to zakażenie do opanowania), jeśli złośliwy onkolog zadecyduje o metodach dalszej terapii. Mnóstwo ludzi żyje wiele lat po zdiagnozowaniu raka ( choćby kobiety po mastektomii), a w przypadku raka płuc niedrobnokomórkowego I stopnia 5 letnie przeżycie to 60-70%, a więc widzisz, że niemało.

Odnośnik do komentarza

Ja specjalistką nie jestem,tak sobie rozmawiamy,jeśli rak jest złośliwy to i tak i tak niedobrze,ale jak jest ruszany ,to na nie jednym przykładzie widać,że bywa tak,iż nic daje operacja ,
ja w każdym razie bym się nie poddała operacji wiedząc,że guz jest złośliwy,tym bardziej na płucach czy wątrobie,
chyba ,że ból jest nie do wytrzymania i nie ma innej drogi uśmierzenia,chociaż wiem ,że guzy się wycina, ale to sprawa indywidualna.
Podam inny przykład,
znajomy miał guza na czole latami,nie bolał,w końcu lekarz namówił go na operację,po której w krótkim czasie zmarł,
tak ,że nie ma reguły i nie zawsze trzeba ślepo ufać lekarzom,bo ryzyko jest zawsze.
Co do tych pięciu lat,to i bez operacji można żyć,nie wiemy ,my nic nie wiemy ,są przypadki ,że lekarze dają 3 miesiące życia ,a człowiek żyje lata.
Oby ten guz nie okazał się złośliwy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Infekcja przez jakiś czas była leczona antybiotykiem, ale jak się okazało ponoć nie potrzebnie, gydż posiew nie wykazał bakterii. Tak to ma się sączyć po prostu. Przy drenie były też umieszczone sztuczne zastawki, był płyn nie wlewał się do opłucnej płucnej.

Podejrzewam że to właśnie drobnokomórkowy, ale to można teraz gdybać. Dla mnie jest ok jednak że to wycieli i że się tym zajęli.

Ka-wa kompletnie nie rozumiem i nie zgadzam sie z Twoim myśleniem. Mój ojciec zmarł na raka trzustki, ale wcześnie był "otwierany" mimo nawet iż to było zaawansowane stadium a jak zaawansowane przed otwieraniem nie było wiadomo. Jednak i wtedy chcieli wyciąć tacie trzustkę, ale niestety nie było juz to wtedy możliwe. Rak był na węzłach wątrobowo-trzustkowych. Tata zmarł po 2,5 miesiącach od diagnozy. Mając ledwo skończone 48lat, czyli grubo przed wyżem zachorowalności na tego raka, więc pewnie i ja muszę uważać, gdyż w 10% rak ten jest dziedziczny zwłaszcza taki w tak młodym wieku u taty. Wszelkimi metodami był ratowany.

To że masz złe doświadczenia z rakami w późnym stadium, a stadiów jest ok 4 to inna sprawa Tu na moje oko (specjalistką nie jestem, ale miałam "fakultet" z onkologii :) i wg mnie jest to stadium 1a/1b, czyli bardzo wczesne). Węzeł wartowniczy czyli cholernie ważny identyfikator nie jest zajęty a to bardzo na plus! Biopsja w tym wypadku rozsiałaby błyskawicznie raka, tylko wycięcie tu może pomóc, a nic nie robienie zabija.

Nie chcę komentować tego, że nic byś nie robiła mając takiego raka, bo podejrzewam, że chwytałabyś się wszystkiego co się da. Czego Ci oczywiście nie życzę! W moim krótkim życiu straciłam już 5 bardzo bliskich osób przez raka, a 2 uratowano też powinnam założyć ręce.

Cechą złośliwości guza jest to -"Wokoło tej zmiany pasmowate krótkoodcinkowe wzmożenia gęstoœci oraz skšpy obszar matowej szyby".

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem z nowotworowej rodziny i wiem, jaki postęp zrobiła medycyna.
Niepewna7, mój ojciec też zmarł na raka trzustki w 3 miesiące, był trochę starszy. Moja koleżanka żyje po wycięciu trzustki już prawie 2 lata, a początkowo nawet lekarze nie chcieli się podjąć operacji. Więc na pewno trzeba walczyć wszelkimi siłami. Z tego co wiem,rak niedrobnokomórkowy jest z lepszym rokowaniem. Terapię dostosowuje się za każdym razem indywidualnie do pacjenta, więc trudno odpowiedzieć na pytanie, czy będzie chemio lub radioterapia. Bardzo ważne jest psychiczne nastawienie pacjenta i wsparcie rodziny, a to widzę, że Twój ojczym ma. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Ja dokładnie nie wiem ,ale wydaje mi się , że tak ,bo przerzuty generalnie okazują się po operacji, a chemia czy radioterapia ma też zapobiegać przerzutom,
i tu zgadzam się z Tobą ,że biopsja rozsiewa,ale operacja też...,
nie musimy się przecież zgadzać :)
Na pewno bardzo ważne jest wczesne stadium,tylko przeważnie jak dowiadujemy się o raku płuc,wątroby czy trzustki,to stadium jest późniejsze.
Dobrze,że w tym przypadku jest wczesne.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Ka-wa ale co ma rozsiać skoro guz był wielkości 1 cm a wycięto prawie cały bardzo duży płat? Nie chemio-lub radio-terapia nie niszczy guza. Owszem niszczy komórki nowotorowe ale te podatniejsze, dzięki czemu robi się wtedy miejsce na te mniej podatne i w kółko Macieja.

Lekarze wiedzieli co robili bo lekarz który zmieniał dren powiedział że operacja była zrobiona perfekcyjnie również z tymi zastawkami.

Staramy się, mamy już na prawdę tylko siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

ale owszem operacja przeprwadzona bardzo nieumiejętnie, po pijaku (co często się zdarza) może owszem rozsiać. To się jednak zdarza, gdy pęka torebka guza, czy naciek, a skoro usuwali taki kawał a nie najbliższe okolice szanse są nikłe. Ten cieknący płyn był pobierany i nie ma tam komórek rakowych, a zastawki są po to by to się sączyło

gdyby ten guz został na pewno pozostałoby tylko leczenie paliatywne. Nie wiem jak Tobie ale mojemu ojczymowi jeszcze życie miłe. Przepraszam, ale denerwuje mnie takie myślenie - mam guza złośliwego i co i nic z tym nie zrobię.. bo a nuż się rozsieje. Przy czym szanse rozsiania guza przy biopsji są bliskie 100%

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Nie wkurzasz, a raczej... chyba źle to określiłam boli mnie takie podejście. W zasadzie złośliwy guz zawsze gdy będzie "chciał" się rozsieje. Na razie jest to na styku, a raczej było rozsiania. Mam nadzieję.
W bronchofiberoskopii wyszły makrofagi, granulocyty i nabłonki płucne - czyli stan zapalny, ale kto wie od czego, czy nie czasem od rosnącego guza. Było 1 cm a za miesiąc mogłoby być ja wiem z 4 cm, w każdym razie guzy potrafią mega szybko sie mnożyć.

Wiem też ze chemio i radio nie zabiją raka, nie ma opcji, więc dla mnie operacja u pacjentów póki jest możliwa to dar niebios.

Jutro może będą już wyniki hist-pat... masakra 3 tydzień jutro minie ;/

Odnośnik do komentarza

Ja może też nieopatrznie się wypowiedziałam,chodziło mi o to ,że raczej nie poddała bym się operacji wiedząc ,że to jest /podejrzenie/guz złośliwy np.płuc czy wątroby wynikający np.z rezonansu,/bo tu masz rację ,że biopsja rozsiewa bardziej/,a wynika to innych przypadków,które znam,
przecież mam do tego prawo,ale całkiem niepotrzebnie to napisałam ,bo nie o mnie tu chodzi,sorry.
Nie oznacza to ,że neguje postępowanie w waszym przypadku.
Nic nie piszesz jak się chory czuje,leci jeszcze z rany czy się goi,kaszel już nie męczy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Oczywiście że masz prawo i owszem zawsze, zawsze jest jakieś ryzyko, ale jak pisałam sama chemia nie zniszczy NIGDY guza, a pozwoli mu się nawet rozrosnąć i rozsiać z palce w p... :D. Chemie pewnie ojczym i tak będzie miał... i wtedy się zacznie. Mój tata nie mógł mieć chemii bo był za słaby, więc podejrzewam że to musi być cholernie wyniszczające i tak.

Stworzyłam ten temat, bo wtedy jeszcze rodzina nie poinformowała mnie że to może być i raczej jest guz złośliwy. A bałam się powikłań po operacji: tzn bólu, zakażeń szpitalnych, stresu itd. O rozsianiu nawet nie myślałam.

Wyniki hist-pat będą jednak za tydzień.. najwcześniej. Nikt nam nie chcę powiedzieć czemu tak. Mówią tylko że przy wypisie się pomylili i nie chodzi o to że wyniki bedą 2-3 tyg po operacji, a 3-4 tyg po. Pulmunolog też nie mówi że jest coś złego z tymi wynikami z broncho.,,

Ojczym czuje się nienajgorzej., ale mało je. Mówi że z nerwów (od 2 miesięcy już praktycznie) i z tego że nic nie robi, więc nie potrzebuje tyle jedzenia. Pokłada się, ale wychodzi na spacery, do sklepu jeździ autem ale się szybko męczy. Nie wiemy na ile to jest przez chorobę a na ile ze stresu, a na ile z powodu jego kurażu...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Ojczym nareszcie dostał wyniki hist-pat. Na szczęscie nic nie wyszło!! To był guz pyliczy a naciek jak straszono to jednak pochodził z zapalenia płuc (podejrzewam, że w takim razie wirusowe). W skrócie brak komórek rakowych!!! A dalsze leczenie u pulmunologa. Tyle wiem, bo wyników nie mam przy sobie.
Ojczym już dzisiaj był u pulmunologa który go prowadził. Ten mu pogratulował i zapisał go na poniedziałek.

A jeżeli chodzi o wycinanie.. pulmunolog powiedział to tak, że po 3-4 mcach mogłoby się z tego coś niefajnego rozwinąć, bo to wszytko jest poupaprane.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Dzięki za ciepłe słowa. :*
Nie całe a niecałe 1/3 płuca. Gdyby nie wycięto, to by nie wiedziano i to tak jest :/. :)

Szkoda w ogóle to fakt (też troche mam mieszane uczucia mimo wszystko), z większą ilością tkanki płuca zapewne lepiej się żyje, ale jak pisałam nie wiadomo co by było dalej gdyby nie wycięto. Ojczym w każdym razie nie kaszle juz tak, nie dusi go i jak na okres po operacji funkcjonuje wspaniale (ale męczy się trochę jeszcze przy dużym wysiłku, co i tak nieźle jak na takie urżnięcie :D, lekarze nie mogsa sie nadziwić), nie wiem może to od tego wycięcia "szkodnika" :D. Może to jakaś metoda na ten rodzaj pylicy, może to opatentują :p. Pylicy w końcu nie da się wyleczyć, a jedynie delikatnie hamować progres.

W sumie jakbym się tak zastanowiła, to ojczym dużo jadł, mniej niż wcześniej ale dużo, schudł do normalnej wagi (miał delikatną nadwagę) i pracował na budowie naszego domu, jak na osobę chorą na raka, umierajaca to nie byłoby do pomyślenia.

Nie ma co gdybać. To cudowny dzień od dawien dawna i to jeszcze w mojego ojczyma imieniny :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...