Skocz do zawartości
Forum

Guzy w płucach. Proszę o pomoc


Gość niepewna_siebie7

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niepewna_siebie7

GE BrightSpeed Elite 16-rz.
Dawka DLP 593.00 mGy
Kontrasty Ultravist 370 50.00 ml
Informacje kliniczne: podstawš wykonania badania było skierowanie z rozpoznaniem:
Wykonano badanie: TK klatki piersiowej bez i z kontrastem
Opis:
W seg. 6 PP widoczna jest nieuwapniona zmiana guzkowa œr. 1 cm. Wokoło tej zmiany pasmowate krótkoodcinkowe wzmożenia gęstoœci oraz skšpy obszar matowej szyby. Drobna nieuwapniona zmiana guzkowa œr. 0,4 cm widoczna w przedniej podstawnej częœci seg. 6 PL. W seg. 2 PP zwapnienie œr. 0,5 cm , nadprzeponowo w seg. 10 PP kolejne zwapnienie œr. 0,3 cm. W seg. płatów dolnych obu płuc i 2 PP niewielkie obszary tzw. matowej szyby.
Poza tym Tkanka płuc bez innej patologii.
W obrazie wnęk i œródpiersia struktur patologicznych nie uwidoczniono.
Przekroje tchawicy i większych oskrzeli w granicach normy.
Przynaczyniowo, w oknie aortalno- płucnym, przedtchawiczo widoczne sš zmiany węzłowe, największe w osi krótkiej ( przedtchawicze górne) 0,7 cm.
Serce i duże naczynia zmian nie wykazujš.
Nadnercza prawidłowe.
Zmiany zwyrodnieniowo- wytwórcze na przednich prawych krawędziach kręgów piersiowych.
Podejrzenie złamania płytki granicznej kręgu L1 po stronie lewej- ujęte badaniem fragmentarycznie.

Wnioski :
Wieloznaczna zmiana guzkowa seg. 6 PP . Proponuję kontrolne TK za 4 mies. celem oceny jej wielkoœci.

Tu wniosek po konsultacji z innym pulmunologiem się zmienia. Za parę dni mój ojczym ma zabieg.
Jak wyglądają rokowania> Da się cokolwiek powiedzieć już?

Dodatkowo pojawił się płyn w worku osierdziowym i okres relaksacji serca jest za krótki (pokazało to badania echoserca wykonane już pod kątem operacji). Był tez "doppler zył dolnych" - wszystko w porządku. Tak samo wyniki \badań krwii - podstawowe, mikroelementy, ASPAT -19, ALAT-27 raczej wszystko w normie.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

ahaaa i bronchofiberoskopia wykazała - obraz makroskopowy zaczerwienionej błony śluzowej z widoczną siatką naczyń podsluzówkowych. Z ppopłuczyn oskrzelowych nie wyhodowano patogenów

Odnośnik do komentarza

Wiemy,że te guzki są operowalne skoro lekarz chce je usuwać,rozumiem też ,że podczas tego badania miał biopsję tych guzków i badanie hist.-pat. nie wykazało patologii,
nie wiemy też czy operacja jest tu dobrym rozwiązaniem,skoro jeden lekarz mówi,żeby kontrolować czy się nie powiększają te guzki ,drugi chce operować,
czy te guzki nie powstaną w innych miejscach płuc i znowu operacja,pytań jest wiele...,
dlatego powinien zasięgnąć więcej opinii lekarzy

Jakie chory ma objawy? Choruje może na sarkoidozę?
Co do rokowania ,to należy pytać tylko lekarza.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

U ojczyma wykryto początki pylicy (gdyż palił przez 20 lat i 20 lat temu przestał, pracował na budowach i w kopalni).
Nie miał biopsji guzów. Miał "biopsję" plwocin. W bronchoskopii oprócz zaczerwienionej błony było wszystko ok. Biopsje ma mieć podczas wycinania tego guza o średnicy 1cm.
Guzki zwapnione są rozsiane. Tyle wiem.

Ojczym oprócz kataru, kaszlu i chrypki nie ma innych objawów. Dotychczas myśleliśmy nawet że to przedłużające się zaziebienie plus pylica.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

U ojczyma już przeprowadzono operację (jednak). Trwało to prawie 4 godziny. Usunięto prawie cały płat prawego płuca ;/... Wyniki z badania śródoperacyjnego i zalecenia przyjdą za 2 tygodnie. Więc chyba jest coś nie tak skoro taki kawał urżneli.
W każdym razie po operacji jest niewyobrażalny ból i aszel przy każdym najmniejszym wysiłku ale już kazano mojemu ojczymowi chodzić.
Sama już nic nie wiem... czy to było potrzebne i o co tu chodzi.
Lekarze nie chcą zbyt wiele mówić też ze względu na to, że nie jesteśmy z mamą na miejscu. Operację przeprowadzono 200 km od naszego miasta, a przez telefon wiadomo..

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Ten drugi lekarz który radził operować moiwł że dobrze że wykryto za wczasu, bo guz się nie rozsiał i jest łatwy do wycięcia. Jednak jak na guza 1 cm to spory zapas wycieli..
W drugim płucu są te guzki zwapnione o średnicy do ok pół cm. Z tego co wiem z biologii raczej nie muszą one być guzami nowotworowymi ale chociazby po bakteryjnych zapaleniach np po kontakcie z chorym na gruźlice

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

niepewna siebie,wybacz że zapytam ale czego oczekujesz od forum na którym nie odpowiadają lekarze?
Zagadnienie jest tak specyficzne że ludzie którzy nie mają żadnej medycznej wiedzy nie powinni wogóle tykać tego typu tematów,a niestety o zgrozo! to robią.

Czyz nie warto w takiej sytuacji zawierzyć lekarzom,którzy w oparciu o dodatkowe badanie,po konsultacji ,podjeli decyzję o operacji? Moim zdaniem —tak.
Drugie wyjście to kliknij w" Zapytaj lekarza " na pasku u góry.
Dostaniesz bezpłatną odpowiedź.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość niepewnasiebie7

Widzę że leca ogromne hejty jak to zwykle. Nie chodzi mi o diagnozę lekarska bo mam za mało danych a odpowiedz od osób które mogą mi coś wytłumaczyć i nie chodzi mi o wiedze lekarska a styczność z podobna sytuacja no ale dziękuję za każdą rade i szanujmy sie proszę!

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Co rozumiesz przez hejty w tym przypadku ?
Ktoś kto nie jest lekarzem albo chociażby nie miał do czynienia z ta chorobą niczego sensownego Ci nie wytłumaczy,moze zasiac tylko watpliwości,
podwazac diagnozę,zasadność operacji tak jak jest to w tym przypadku.Odpowiedź na Twoj post powinna brzmieć; zapytaj lekarza prowadzacego bo tylko on ma odpowiednią wiedzę na temat rokowań.

Chcesz porozmawiać z ludzmi którzy mają konkretną wiedzę to poszukaj forum tematycznego,pt choroby płuc.Tam wypowiadają się ludzie którzy sami doswiadczyli podobnych chorób bądź ich bliscy.
Natomiast tutaj możesz liczyć na odpowiedź Rzakiel,bo tylko ona ma odpowiednią wiedzę żeby Ci fachowo odpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza

~niepewna_siebie7

W drugim płucu są te guzki zwapnione o średnicy do ok pół cm. Z tego co wiem z biologii raczej nie muszą one być guzami nowotworowymi ale chociazby po bakteryjnych zapaleniach np po kontakcie z chorym na gruźlice

Masz rację...,dobrze ,żeby te guzki usunięte z drugim płucem nie okazały się złośliwe ,tym samym nie robiły przerzutów.
Dobrze też ,żebyś spisała sobie na kartce jakie pytania zadać lekarzowi przez telefon, jak nie możecie tam jechać ,bo najlepiej by było porozmawiać z lekarzem bezposrednio.
/a hejterów najlepiej ignorować/

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewnasiebie7

O tym dlaczego mamy utrudniony kontakt z prowadzacym lekarzem juz pisalam. Poza tym miedzy lekarzami byly juz podwazania (nie od forum sie zaczelo) decyzji ustapil ten pierwszy gdyz wiedza doświadczenie (moze) ale tytul i slawa byly u tego drugiego wieksze.

Pytalam jeszcze na innym forum tematycznym niestety chyba nie dzialajacyn wiele watkow pozostaje bez odpowiedzi. Własnie mysle o takich osobach jak Zakiel i nikogo nie zmuszam do odpowiedzi :) szukam inf na oko chocby z doza bledu

Wynikow wszystkich nie mam odpada wiec rozmowa z innym lekarzem lub chocby zadanie wprost pyt lekarzowi poprzez zakladke

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

ka-wa
~niepewna_siebie7

W drugim płucu są te guzki zwapnione o średnicy do ok pół cm. Z tego co wiem z biologii raczej nie muszą one być guzami nowotworowymi ale chociazby po bakteryjnych zapaleniach np po kontakcie z chorym na gruźlice

Masz rację...,dobrze ,żeby te guzki usunięte z drugim płucem nie okazały się złośliwe ,tym samym nie robiły przerzutów.
Dobrze też ,żebyś spisała sobie na kartce jakie pytania zadać lekarzowi przez telefon, jak nie możecie tam jechać ,bo najlepiej by było porozmawiać z lekarzem bezposrednio.
/a hejterów najlepiej ignorować/

Niestety to nie przejdzie. Przez telefon szczątkoe informację udzielają. Jedyne co to mama dowie się czegoś więcej w piątekgdy pojedzie po ojczyma.... Wyników żadnych jeszcze nie ma tych plwocin też (kktóre już bardzo pospiesnie na oko badano, a teraz ma być dokładny opis) - generalnie nie chcę się rozpisywać... ale mówiąc delikatnie z tymi wynikami sobie w kulki lecą....

Lekarze nic nie mówią o innych guzkach więc wychodzi na to że nie są nowotworowe (choć nowotworem pewnie są - bo powstały jako nowy twór, ale łagodny). Sytuacja u mnie jest ciężka ojczym leży sam w innym mieście, mama jest w innym i ja w innym. Gdy mój ojczym wył z bólu mama musiała dzwonić do pokoju pielęgniarek by mu coś podały... Mama jest na skraju wytrzymałości więc tak na prawdę wszystko spadło na mnie. O tym że mama ma kryzys wie mój ojczym też i koło się zamyka... a on potrzebuje teraz ogrom spokoju.

Dlatego też piszę tutaj no i też po to żeby się wygadać nawet gdyby to nie miało mieć sensu.

Odnośnik do komentarza

No właśnie pisz,bo m.in.jest po to forum ,żeby się wygadać...,
lekarzy też trzeba zrozumieć,nie mówią za dużo jak nie mają pewności ,wydaje mi się ,że za dużo też nie chcą tłumaczyć rodzinie ,wychodząc z założenia,że i tak się nie zna...,
czasem też tak bywa ,że dają pacjentowi miesiące życia, a on żyje lata,dlatego nie wymagajmy od nich za dużo,wiele zawsze zależy od organizmu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Wyniki z plwocin już są jeszcze w innym mieście :)... ale... pojutrze jadą do mamy miasta. Gdyby bylo coś nie tak z tych plwocin mają oni obowiązek powiadomić wszystkich lekarzy więc już dizsiaj wiedzielibyśmy. Więc jest ok.
Mój ojczym już śmiga ma ogromny apetyt i gdyby nie ogromna rana żyłby jak zdrowy.

Jedyne co lekarz mówił że mamy być dobrej myśli co to badania patomorfologicznego guza, ale na tą chwile jest wszystko w jak najlepszym porządku, że lepiej nie może być i że będziemy w kontakcie co do tych plwocin, ale jest jak widać wszystko ok. Po prawie dobie ojczym już chodził, a po prawie 2 dobach już się sam mył, golił...

Nie liczę się z tym że to guz złośliwy (próbuje nie myśleć tak), gdyż jest malutki i nie dał rozsiewu tak mi się wydaje. Wydaje mi się że złośliwy byłby co najmniej 2krotnie większy ew. był on wycięty już na samiuśkim początku. Więc tak czy diak to dobrze. Niestety mówie to wszystko na oko, z tego co wiem z rozszerzonej biologii. Muszę coś tam myśleć bym chociaż ja jakoś dawała radę, wystarczy już że mam mega stresującą pracę

Odnośnik do komentarza

Bądź dobrej myśli, bo zmiana nie była duża. Zwapnienia to nie guzki i pewnie tak, jak myślisz, są pozostałościami po jakimś stanie zapalnym. Co do kwestii, czy operacja była potrzebna, to zawsze decyzję podejmuje lekarz prowadzący, a nie radiolog i tak było w tym przypadku. Skoro ojczym dobrze się czuje i tak szybko dochodzi do siebie, to najwidoczniej wszystko jest na dobrej drodze ;)

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Radiolog sam oczywiście nie podjął decyzji. O nie wycięciu guza zadecydował też lekarz z mojego rodzinnego miasta i za co dostał mega opieprz od drugiego lekarza- profesora, z innego miasta (z tego w którym mój ojczym był operowany).

Dzięki za ciepłe słowa :)

Odnośnik do komentarza

~niepewna_siebie7
Radiolog sam oczywiście nie podjął decyzji. O nie wycięciu guza zadecydował też lekarz z mojego rodzinnego miasta i za co dostał mega opieprz od drugiego lekarza- profesora, z innego miasta (z tego w którym mój ojczym był operowany).

Dzięki za ciepłe słowa :)


Tak to jest z tymi niektórymi lekarzami. Zwlekają i czekają nie wiadomo na co, przecież w przypadku podejrzanych zmian lepiej nie będzie, a może być gorzej. Ja sama miałam podobną sytuację, na szczęście nie z guzem. Chirurg, który powinien dać skierowanie na usunięcie, nie widział potrzeby, tylko wysyłał mnie co pół roku na usg. W końcu powedział, że za często się badam ( a sam mnie kierował , bo takie są standardy ;) i kazał zapomnieć na rok! Miałam dolegliwości, ale pan doktor ani razu nie raczył zbadać! Radiolog, lekarz rodzinny i gastrolog ( który wkurzył się na chirurga i w końcu sam dał skierowanie) byli za operacją. Nawet chirurg kwalifikujący w szpitalu dawał mi szybszy termin niż zwykle. Już po operacji na zdjęcie szwów poszłam specjalnie do tego pierwszego chirurga, pokazałam kartę informacyjną; chwilę milczał skonfundowany i w końcu usłyszałam " No usg wcale na to nie wskazywało"! Ciekawe, że inni w oparciu o te same badania mieli zupełnie inne zdanie. Tak więc dobrze, że Twój ojczym posłuchał profesora. Po moich dolegliwościach nie ma śladu i mam nadzieję, że w jego przypadku będzie tak samo ;)

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna_siebie7

Mój ojczym już wrócił do domu. Ma postawione rozpoznanie J89.9 naciek płuca prawego.

Przeraża mnie to słowo naciek, bo z tym to roznie bywa, ale "w segm. 6 płuca prawego zmiana guzowata śr. 1 c, bez powiększonych węzłów chłonnych." Ten segment 6 usunięto w całości.

Ojczym nie czuje się najlepiej. Pluje krwią, oczywiście boli go, nadal ma kaszel ale teraz bardziej napadowy niż przed zabiegiem.

Odnośnik do komentarza

To była poważna operacja,to o czym piszesz wycięli na pewno z dużym marginesem,
pozostaje czekać na wynik hist-pat.,
co do kaszlu,wspominałaś ,że ma pylicę płuc to z kaszlem trzeba się pogodzić,
a teraz dobrze ,że pluje krwią ,bo płuca muszą się oczyścić,tak na logikę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...