Skocz do zawartości
Forum

Paraliz senny


Gość M4dzialena

Rekomendowane odpowiedzi

Gość M4dzialena

Witam, wiem ze ten temat kilka razy tutaj juz poruszano, ale chcialam jeszcze raz zadac pytanie dotyczace paralizu sennego. Mam 20 lat i to zjawisko wystepuje u mnie juz od jakichs 3 lat. Na poczatku wystepowalo to 1 na miesiac, czasami byly dlugie przerwy miedzy ''napadami''. Teraz niestety, od kilku miesiecy wystepuje u mnie bardzo intensywnie, czasami codziennie, nie tylko nad ranem kiedy sie wybudzam, ale takze w nocy wyrywa mnie ze snu. Mam BARDZO intensywne halucynacje. Nie tylko slysze muzyke i dzwieki ktorych nie ma, ale widze i slysze rowniez osoby, ktore cos do mnie mowia, groza mi lub sie smieja, a tak naprawde ich nie ma, lub np. widze swiat dookola mnie, jaky byl srodek dnia, a jest noc. Wczoraj juz przeszam sama siebie, gdy mi sie zaczelo wydawac, ze ktos mnie dusi, a ja tylko moglam otworzyc buzie i ciezko dyszec. Mam wszystkie objawy zwiazane z tym fenomenem. Serce mi przyspiesza jak szalone, poce sie, slysze pisk w uszach, nie moge sie ruszyc, nic mowic i tylko czekam na ten krociutki moment kiedy moge sie z tego wyrwac i wtedy wrecz uciekam z lozka! Nawet gdy jestem zmeczona, to bardzo niechetnie ide spac, bo, choc wiem, ze nic mi sie nie stanie, to w trakcie tego paralizu dostaje ataki paniki i jestem przez caly dzien wystraszona. Odczuwam wewnetrzny niepokoj. Nie wiem, dlaczego tak sie dzieje, spie regularnie, nigdy nie zarywam nocki, nie mam AZ tyle stresu aktualnie, wiec naprawde, nie mam pojecia, co z tym robic. Prosze o pomoc, bo w koncu w ogle przestane spac ze strachu.

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.05.2015 o 13:16, Gość tttt napisał:

Objawy działania złego ducha

"Koszmary senne, czasem połączone z widzeniami i silnym poczuciem obecności złego ducha (duszenie, dotyk, chwilowy paraliż)."

Taa... Zamiast pomóc, to jeszcze dobij dziewczynę złymi duchami. Może diabłem i piekłem jeszcze, co? Może jeszcze wmów jej, że prowadzi grzeszne życie, bo słucha metalu i stąd te stany. Ręce opadają...

Odnośnik do komentarza

Pisałem gdzieś, mam bardzo często. Ale nie zapomnę pierwszego razu. Bardzo mocne przeżycie, kiedy mózg nie dokońca się wybudza, a marzenia senne dalej śmigają, często cienie przypominają postacie, oraz się ruszają, nawet mówią, staramy się ruszyć ręką, nogą, co nie jest możliwe, wpadamy w panikę, panika, powoduje, że serce wali, tchu brak, albo klatka też jest sparaliżowana i jest bezdech, to albo wywołuje albo znacznie podbija niepokój do stanu lęku. To przyśpiesza  omamy i powidoki, oraz myśli, które daleko są od racjonalizowania, tylko jesteśmy pewni, że coś nas opentało, że demon jest też obok, że to nie sen, że umrzemy, ostatnie na co w takim momencie osoba nie zdająca sobie sprawy z tego co jest grane to przebłysk faktu, żę to naturalny stan, który ma każdy. A 90 % osób, które to miały w USA ma się za porwanych przez UFO. I nie wytłumaczysz im, że to nie ufo. Są osoby tak mocno to przeżywające, które mają od razu PTSD podczas pierwszego paraliżu. Im częściej go masz, tym bardziej nad nim panujesz, tzn wiesz, co się dzieje, nie boisz się tego, że nie można się ruszyć, świadomie nie oddychasz, wiesz co się dzieje z twoim ciałem i pozwalasz na to. To nie jest trudne. Jak nie będzie paniki, to wiedza co się dzieje, i że nic nie może się stać, jest wystarczająca do obserwacji. Skroro ma to każdy, i nikt nie umarł od tego, i tak naprawdę to trwa parę sekund, choć wydają ci się to długie minuty. Jeżeli mocno się wystraszysz, ilość adrenaliny cię obudzi, i będziesz zasypiał od nowa. A stan zostanie zapamiętany czyli nauczony przez mózg, jako nie miły. Nie wiem czy dasz radę to zmienić.  Jeżeli to znasz, to pod koniec paraliżu, zamkniesz oczy i się jak najbardziej wycisz  i prawie na pewno dalej będziesz w nieprzerywanym śnie. Są różne zaburzenia snu, przysenne. Ten musisz zdefiniować jak najszybciej się da, i sklasyfikował go po trzech punktach co się dzieje. 1 pełen paraliż, 2 strach, 3 jeżeli uznasz, siłę tego zjawiska nad tym co możesz w danej chwili zrobić, jest ono zupełnie inne, niż jak z nim walczysz. Gdy starasz się szarpać, coraz ciężej wyjść po za nawiasy, że jesteś bezbronny, a to co widzisz, to chcące to wykorzystać, demony, złe istoty, kreowane przez jedyną rzecz, której się boisz. Sam je tworzysz, więc nie ma opcji by się nie bać. masz szanse, że wyjaśnisz sobie to co się dzieje. Czy stało. na różne sposoby, Zwykle, nie będą to wyjaśnienia ani miłe ani dobre. Gdy zrozumiesz co zaszło oraz jaką masz naturę, możesz unikać, lub mieć nadzieje, że jeszcze cię to spotka. Ja czekałem i się doczekałem Czasem ruch ręką jest możliwy, ale wymaga to takich nakładów siły, których nie masz, Twoje ciało jest zwiodczone, a czasem wykorzystując calutką energię z każdej komórki, dasz radę poruszyć dłonią. Sam sen nie powoduje takiego zwiodczenia. w zabiegach są specjalne substancje do tego używane, a ty możesz udowodnić, że masz siły, by i tak ruszyć ręką. Wywnioskowałem, że to udało mi się gdyż przez pewien czas bardzo często występował u mnie paraliż senny. Starałem się też wyjaśnić, brak lęku, treścią oglądanych oraz ilością przezemnie filmów ale to bez znaczenia. Mózg, tworząc niepokój, nie opiera się na czymś co znamy.  A już na pewno lęk czy panikę. Po prostu,  Ataki paniki, które kiedyś leczyłem, okazały się czymś ciekawym jako zagadnienie, panika, jest czymś potrzebnym psychice. A im bardziej poznawałem etiologię gdy panika przejmuje stery, tym bardziej, było on dla mnie czymś zbyt naturalnym, Najistotniejszy był mechanizm  Lęku jako takiego. Po co w ogóle mamy w mózgu, opcja, lęk. Panika. Skoro, to powoduje zaburzenia lękowe. Ale u osób tych zaburzeń nie powodując, jest bardzo potrzebny. Może to być, dodatkowy system, ty nie wykryjesz zagrożenia, czyli nie pojawi się strach, pojawi się nieracjonalny strach, lęk. Jeżeli jest to poważniejsza sprawa, czy skakać nad przepaścią czy nie, pojawi się silny strach, jeżeli nie, to panika. Która zamrozi cię przed oddaniem skoku. Nie przełamiesz tego. Nie nauczysz się panowania na stanem paniki. Dziś wiem, że wyczerpałęm tajemnicę, paraliżu tak bardzo, że się, wybudzam, a omamów nie ma. Był okres, że należy patrzeć w róg pola widzenia,  kątem oka widać najciekawsze absurdy,  wtedy głównie umysł jak nie widzi do końca co tam jest, zawsze sam sobie domaluje resztę. Osłabienie paniki, bardzo też osłabiło wizje. Jak go masz to korzystaj i pamiętaj, że nic ci nie będzie. Nie badaj tego.

 

 

Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Raszer napisał:

Ataki paniki, które kiedyś leczyłem, okazały się czymś ciekawym jako zagadnienie, panika, jest czymś potrzebnym psychice. A im bardziej poznawałem etiologię gdy panika przejmuje stery, tym bardziej, było on dla mnie czymś zbyt naturalnym

Właśnie jest niepotrzebna a lęk powinien być na tyle umiarkowany żeby być tylko wskazówką. Miałem tak że nauczyłem się panować nad paniką myśląc że i tak nie zależy mi na życiu i lepiej umrzeć więc nic się nie stanie a potem było tak dobrze że znów zależało mi na życiu i panika wracała aż musiałem znowu uznać że nie zależy mi na życiu żeby poczuć się dobrze. Potem było tak że atakowały mnie sprzeczności i nauczyłem się z nimi nie huśtać tylko obserwować i dystansować się a to co obejmiesz rozumem nie jest już takie straszne i z tego wyłoniły się nowe emocje.

Odnośnik do komentarza

Do czego ci potrzebny lęk? Lęk to nieuzasadniony strach. Porażka. Na etapie ewolucji pewnie by był w kolejce do zaniku, ale skoro coraz częściej, znowu pobudzany... nauczyłeś się panować nad paniką? Czyli, ogarnąłeś, to co zniszczyło kawał momjego życia. Nie będę ci gratulował. Bo niepokój, lęk, to powstaje, kiedy opanujesz strach,  a mózg chce ci przekazać, że nadal jest zagrożenie. panika to ostatni poziom. Jak nauczyłeś się panować nad paniką? Panika jest tak archaiczna, że zbija. Gdy strzelę ci sesję water boarding, to wiesz kto tam rządzi? Panika. I trenujący dżihad, gotowi na tą torturą, tak samo komandosi, dają dupy. Water Boarding, powoduje, że woda, dostaje się w zatogi, do gardła, do oskrzeli, i organizm jest pewien, że się topi. I albo panikuje jak więcej się nie topić, czy ty to ogarnąłeś?. Panika, potrafi nam nakazać, zrobić coś, czego nasze Ego nie jest w stanie zrobić. Zabić człowieka. Zjeść go. Można trenować zabijanie bez paniki, robią tak komandosi.  By spokojnie i zawsze oddać taki sam strzał w linię głowy T. szyja i szczęka. Pocisk trafiony w linię T, uśmierca znim zwłoki dotkną ziemi. Czy oni nie panikują?  Starają się, ale nie mogą powiedzieć, ja nie spanikuję. Przeciwnie, często ze sobą, rozmawiają o tym co wywołuje u nich panikę. Są to węże, przeróżne rzeczy, ale nie związane z misją. Mimo to rozmawia się o tym, Bo przypadkowo, w Boliwii, czając się na Barona, koleś by wydarł ryj, bo mu wąż, za kombinezon wlazł. To taka misja rodzi się z rok, lub dwa. Koszta, no tyle rzeczy przepada razem z całym TEAMEM SEALSów. Więć, chyba oni jako jednyni, mają zapewnioną profesjonalną walkę, z fobiami, oraz zminimalizowane jest jak to tylko możliwe niefarmakologicznie wystąpienie paniki w czasie akcji. Jednostki SWAT, też są świetnie wyszkolono. Szkolenie polega, na pewnym wpływaniu na Panikę. Poprzez wywołanie jej. Po tym co się zadziało, u nas w Polsce, w służbach Antyterrorystycznych. Którym nie jest obce pojęcie strach, logika, panika, myśl, potem działaj. 

Mały domek w zadupiu Magdalenka. 

Wiadomo, dwóch podejrzanych, zatrzymać, inna opcja zabić jak zawsze. Zawsze, mieli do czynienia, z pijanym Andrzejem, z wiatrówką co strzela z okna do szyby bo jego stan nie podpowiada mu by otworzył okno by strzelać skuteczniej.

Plan jest, odprawa jest. Zjawia się ekipa taktycznych, i już samo ich przybycie, głośno oznajmiają gloki, CZ, oraz pistolety maszynowe, Taktyczni w noc, cisną jak wyszkoleni gęsiego z dwóch stron wzdłóż muru domku, Ciemność, jest ich planem, bo mniej ich widać. Tylko Po co mają być widoczni w terenie, jak logika mówi, że otoczą dom.  Tuż pod drzwiami, zamiast, wchodzić, czy wysadzić, drzwi, w elemencie zaskoczenia, sami zostają wysadzeni, tracąc ten ważny element, oraz swojego przyjaciela, który, łapie wszystko co wyrzuca domowej roboty resztka plastuku, naszprycowana metalami, gwoździami, i śribami. To są wszystko mordercze pociski. i chyba kewlar, gościa w kupie utrzymał, Jeszcze nie weszli, już trup, za chwilę granaty z góry pod ścianę no trzeba uciec od śian, a wysarczył minimalny kont,, zmuszają do oddalenia się, na trawnik wchodzą, pod nieprzerwany ogień, z broni maszynowej, pistoletów maszynowych,, obrzynów, kałacha, a nwaet Famasa!  pada jeszcze kilku, paru rannych dwóch martwych, , potem kolejne straty. ludzie zaczynają ciągać rannych po trawniku, pod kurewskim ostrzałem, wielu z nich straciło, orientację, szef powinien nakazać odwrót, ale dowodzący, już nie żyje. nikt nie wie gdzie i kiedy. To jest panika. I do tego prowadzi. Nawet gdy oni sądzą, że przewidzieli wszystkie scenariusze. No nie bardzo. Dwóch straciło kończyne bo kolega, odciągając go od piekłą w stronę karetki, którą słyszał ale nie widział, w popłochu przęciągnął kolegą trzymając go za kołnież po całości dupą po minie w ogrodzie. Tak dwóch traci kończyny.. Nie zostało nigdzie opisane, do czego doszło. Po 20 minutach, wszyscy powinni pić piwo, albo chociaż, być w szpitalu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.12.2020 o 11:00, Raszer napisał:

Do czego ci potrzebny lęk? Lęk to nieuzasadniony strach.

Lekki lęk stymuluje rozkminy które ogólnie rozwijają. Mocny lęk nie pozwala żeby z niego wyjść. Tak samo jest z lekką euforią ale za mocna już odcina rozum. Najważniejsze jest to ogarnięcie całości, zrozumienie lęku i euforii i wyciąganie wniosków poza nimi.

W dniu 29.12.2020 o 11:00, Raszer napisał:

nauczyłeś się panować nad paniką? Czyli, ogarnąłeś, to co zniszczyło kawał momjego życia. Nie będę ci gratulował.

Teraz znowu zależy mi na życiu więc lęk się pojawia w różnych sytuacjach ale jakoś lepiej nad nim panuję niż kiedyś i rzadziej tworzę powody.

W dniu 29.12.2020 o 11:00, Raszer napisał:

Bo niepokój, lęk, to powstaje, kiedy opanujesz strach,  a mózg chce ci przekazać, że nadal jest zagrożenie.

A z tego można się nauczyć wiele o swoich reakcjach i jakbyś miał się uspokoić bo coś przemyślałeś to trochę słabo bo skąd wiadomo że dobrze pomyślałeś? I myślę dalej aż mam taki obraz sytuacji że lęk odpuszcza i czuję się spokojnie.

W dniu 29.12.2020 o 11:00, Raszer napisał:

Jak nauczyłeś się panować nad paniką? Panika jest tak archaiczna, że zbija.

Nie chcę o tym pisać bo to się wiąże z pewnymi hardkorowymi przeżyciami.

 

Odnośnik do komentarza

Leku nie da się zrozumieć, strach da się zrozumieć. Lęk jest nieuzasadnionym stanem. Uważam, że warto, żebyś się podzielił. To może pomóc ci się tu otworzyć bo to jest anonimowe miejsce, jak cały internet, a z twoich doświadczeń czy wielu moich które też delikatnie mówiąc nie fajnie wspominam, podzieliłem się nimi, Okazało się, że nie tylko ja miałem pewne przejścia. Zachęcam cię do podzielenia się.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Raszer napisał:

to jest anonimowe miejsce, jak cały internet

O to się właśnie obawiam bo moje indywidualne przeżycia są na tyle unikatowe że gdybym się z nich wypucował ktoś znajomy mógłby to od razu ze mną skojarzyć. Poza tym wiele moich przeżyć to totalny hardkor i wiem że jak o tym opowiadam rozmówca czuje dyskomfort więc staram się tego nie robić bo potem jest lawina dyskomfortu. Nie mam potrzeby opowiadania o sobie i tego nie lubię. Wolę wyrazić swoje zdanie i rozmawiać o konkretach. Wolę kogoś wysłuchać i porozmawiać o jego problemach niż mówić o swoich bo to ciągle ta sama pętla a rozwiązania nie istnieją tylko są sposoby radzenia sobie z tym.

Lęk jak już jest to nie da się go opanować w pełni. Jak jest lekki to można go wykorzystać pod rozkminę i po "przerobieniu" przechodzi. To są rozkminy na zasadzie "a co jak nie wiemy że jest tak i tak" i najlepiej to na końcu obrócić w żart i wykorzystać jako sposób rozbawienia towarzystwa. Czasem lęk przydaje się przypadkowo np koleś ma silną nerwicę i wraca do domu sprawdzić czy go zamknął i nakrywa na gorącym uczynku właściciela który sprawdza co robi jego lokator. Znajomy miał manię prześladowczą że ktoś go podsłuchuje żeby go skompromitować i ciągle patrzył przez lipo czy nie ma kogoś na klatce i dzięki temu uratował babkę która tam zasłabła.

Odnośnik do komentarza

Mam dla ciebie propozycję. Pomagam różnym osobą. Wielu pomogłem. W lato robię pierwszy turnus 8 tygodniowy dla 8 osób do domu nad jeziorem by zrobić, grupę terapeutyczną. Napisz do mnie na priv. Na prawdę rozmawiałem, z osobami po strasznych przejściach, nie tylko gwałty itp. Często dotyczy to bardzo mocno zdmuchniętego wręcz poczucia własnej wartości. No jak są dzieciaki, tak jest, ale ty też wykazujesz pewną nadwrażliwość. Nie zarabiam na tym, że pomagam, i myślisz, że chce mi się z tobą rozmawiać na priv o twoich sprawach żeby tam się z ciebie pośmiać? ;/

Odnośnik do komentarza

Pamiętam, że już na początku jak zobaczyłem twoje posty mówiłeś o tym, że masz inne podejście niż inni ludzie, potem to się potwierdziło. Ale nigdzie nie zauważyłem problemu, może go przeoczyłem, albo temat bardzo głęboko chowasz, co nie jest zdrowe. Nie jestem ani lekarzem ani terapeutą, i nie wchodzę w ich kompetencje, pomagam bo mam bardzo dużo różnych doświadczeń,

Odnośnik do komentarza

Ale w sobie tego nie chowam tylko po prostu o tym nie piszę. Przegadałem to wiele razy trując dupę bliskim, terapeutom i po narkotykach przegadałem całe życie z najbliższymi ziomkami. Coś się w końcu zmieniło i nie widzę sensu w opowiadaniu tego kolejny raz. Traumy też już nie ma ale nieciekawa sytuacja życiowa została i z tym się nic nie zrobi ponadto co sam mogę wymyślić.

53 minuty temu, Raszer napisał:

W lato robię pierwszy turnus 8 tygodniowy dla 8 osób do domu nad jeziorem by zrobić, grupę terapeutyczną

Fajny pomysł. Ja bym tak nie mógł bo muszę pracować.

Odnośnik do komentarza

No to jest dla różnych osób, jeszcze mam sporo pracy, listę kogo szukam, kogo nie przyjmę. Co do tego co piszesz "z tym się nic nie zrobi" ze wszystkim co wiąże się, z twoim umysłem, problemami, masz możliwość konfigurowania go tak długo i tak jak tylko chcesz.  To zależy od ciebie. Patrząc jak się do tego odnosisz, nie sądzę by to był temat pozytywnie zamknięty. No ale twoja sprawa, nie jesteś głupi, myślę, że wiesz co należy zrobić, czy przemyśl na spokojnie moją prośbę. 

Odnośnik do komentarza

Nie wszystko można konfigurować. Czasem po prostu jest tak że nie można planować przyszłości która wiąże się z tym czego naprawdę bym chciał i okazuje się że niczego od tego świata nie chcę. Zrozumiałem że skoro nie da się tak jak bym chciał to trzeba zrobić tak żeby było możliwie jak najlepiej.

Odnośnik do komentarza

Główna różnica między nimi polega na tym że obaj są po drugiej stronie skrajności. Istnieją realne przeszkody które nie są aż tak skrajne a np brak związku i dzieci to jeszcze nie tragedia życiowa żeby mieć z tego powodu depresję i leżeć. Poza tym nie ma takiej depresji której nie da się uregulować substancjami. Gorsze są np zaburzenia osobowości bo wymagają terapii. Czasem okropne jest po prostu czyjeś życie i prawda a wtedy żadna terapia nie zadziała. Trzeba się nauczyć jakoś sobie z tym radzić chociaż nie ma dobrych rad. Trzeba kleić z tego co jest tak żeby wpływ chujni był jak najmniejszy. Co jest najgłupsze w naturze to fakt że najbardziej promuje ona ludzi lekkomyślnych którzy niezbyt zastanawiają się nad decyzjami i to oni przekazują najczęściej swoje geny, wychowują dzieci i tworzą to społeczeństwo. Nie wiadomo czy oni bardziej sterują światem w swojej tępej masie czy to ktoś nimi steruje dokładnie tak jak chce.

Jeszcze co do tych kolesi to rozkmiń sobie że ten bez nóg ma jakieś cele ale kurwa nie ma nóg więc ma przerąbane na tyle że MUSI coś z tym zrobić. Ten z depresją ma nogi ale nie myśli że mógłby nie mieć więc ma na to wyjebane. Nie musi tylko może ale nie ma planów więc nie ma do czego dążyć. Może miał plany ale runęły bo np stracił całą rodzinę w wypadku który spowodował i tylko on jeden przeżył.

Odnośnik do komentarza

Jak już tutaj dwie osoby pisały, wiązałabym to raczej ze stresem, niż z migrenami. Migreny mam od jakichś 16 lat, paraliż zdarzył mi się w życiu z 4-5 razy i zawsze to były bardzo, bardzo, BARDZO stresujące momenty w życiu, z nieregularnym spaniem po 3 godziny na dobę.

Ogolnie zmniejszył się od czasu od kiedy walczę ze stresem ;
https://loremvit.pl/produkt/lekka-glowa/

Od siebie polecam szczególnie Loremvit lekka głowa - zmniejsza uczucie napięcia i od czasu od kliedy piję zioła śpię lepiej.

loremvit-lekka-glowa.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...