Skocz do zawartości
Forum

problemy ze wspolzyciem


Gość kloe

Rekomendowane odpowiedzi

mamy po 33 lata,od 2 lat jestesmy razem ,zamieszkalismy razem wczesnie,nie moglibsmy zyc bez siebie,wielka milosc.jestem szczesliwa a zarazem sfrustrowana,nie umie sie z
tym pogodzic ,ze w lozku kompletna klapa.na codzien uklada nam sie super,dobrze sie rozumiemy,ale w sferze seksualnej dzis juz jest tylko coraz gorzej.mam wrazenie ,ze dla niego seks moglby nie istniec,ciagle zmeczony,albo spac mu sie chce itp.nawet gdy to ja inicjuje wspolzycie to mnie odpycha,poprostu mowi nie,wtedy czuje sie jak bym dostala w policzek .twierdzi ,ze jestem nie wyzyta .
najgorsze jest to ze nie mozna z nim o tym rozmawiac,mowi ze przesadzam i robie sobie filmy,ze mnie kocha i to nie ma nic z tym wspolnego ,ze wszystko jest ok.owszem jest kochany ale w sypialni nic,nie rozumie tego,czuje sie sfrustrowana,co wieczor czekam na zblizenie i pozniej jestem rozczarowana.dziwne jest to gdy juz do tego dojdzie jest super ,woec czego ronimy to taak rzadko?
prosze o Wasze zdanie

Odnośnik do komentarza

Bo tak najwygodniej ,schować głowę w piasek i udawać ,że nie ma problemu,
a jest i to duży,
można podejrzewać,że przerzucił się na porno...,
poszukaj ,wcześniej jest sporo wątków na ten temat,
na pewno widać,że on ma problem ,być może z libido ,ale możemy tylko gdybać,
wyciągnij go do seksuologa ,nie zgadzaj się na taki stan rzeczy,
powiedz mu uczciwie,bez owijania w bawełnę co myślisz na ten temat,
nie daj się zwodzić.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość april2015

Mam 27 lat i problem z mężem 30 lat. Znamy się 12 lat, mieszkamy ze sobą 6, po ślubie 2 lata i spodziewamy się dziecka, (co było wyczynem bo...) nasz Seks zaczął ograniczać się do wakacyjnych igraszek, zimą zero seksu, latem troszkę więcej ale też rzadko. Zawsze ja się o to wręcz proszę, dopominam. Często sama musze się zaspokajać, co też nie jest frajda ale jest mi lepiej. No przecież nie znajdę sobie kochanka bo zdrada to coś okrutnego. Czy jest dla nas ratunek? czy teraz będzie jeszcze gorzej bo dziecko.??

Odnośnik do komentarza

Wspolczuje Ci.u nas stosunki sa srednio 1-2 w tygodniu,wiec moze nie jestesmy az tak ale.
My jeszcze nie jestesmy po slubie.dziecka tez narazie nie planujemy.
Problem to mysle ze ma, bo znalazlam tabletki na lepszy zwod. Oczywiscie nie chce o tym rozmawiac. Ja osobiscie ze zwodem nie zauwazylam u niego problemow.
Nie wiem jak postepowac, skoro rozmawiac sie nie da.
Kocham go bardzo,chcialabym aby il w tej sferze bylo nam dobrze.

Odnośnik do komentarza

Dwa razy w tygodniu to nie tak ,źle ,z pierwszego postu wynikało,że raz na kwartał:D
A to może wynikać z mniejszego temperamentu i lenistwa, po prostu mu się nie chce...,po co ma się wysilać jak nie musi i ja to rozumiem,
przeważnie w związku patrzymy na swoje potrzeby a nie partnera,a byłoby pięknie jak by było odwrotnie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość april2015

Na samym początku to on chciał bardziej a ja nie chciałam się dać ale później do tego dorosłam i kochaliśmy się przy każdej okazji "wolna chata" spacer w lesie, jezioro. .. później troszkę midelingu konkursu miss ale też się kochaliśmy zamieszkalismy razem praca, studia ale sex był. Nie zbrzydlam do tej pory, nie ma mowy o zdradzie wolałby byc lojalny i najpierw odejść wiem znamy się. Poprostu tego seksu jest mniej i nie to ze ciąża, bo były wyjazdy wakacyjne i milo je kojarzę bo wtedy troszkę częściej tych stosunków.
Ale jeszcze nie pochowalam tego do grobu walczę i dziś mi się udało :)

Odnośnik do komentarza

Warto walczyc, jesli go kochasz.
Ciezko jest czasem ale seks nie jest najwazniejszy, choc sama mam podobny problem.
Kiedys bylam z facetem gdzie seks byl najlepszy, no ale poza tym nie bylo prognoz na przyszlosc. Wiec zerwalam. Dzis w nowym zwiazku jest zupelnie inaczej, ale mysle ze uczucia i wspolne plany n'a zycie sa najwazniejszy. Wiec trzeba walczyc

Odnośnik do komentarza
Gość firebird

Pisanie na forum o tym, że ma się problem w związku bo seks jest 2 razy w tygodniu to lekka przesada.
A jeszcze większą przesadą jest pisanie, że problem jest poważny, w sytuacji gdy autor "problemowego" posta nie podał jak często ten seks jest.
Dziewczyny zastanówcie się, czego oczekujecie od życia, jazdy bez trzymanki czy stabilizacji, i wiążcie się z partnerem który odpowiada założeniom związku.

Odnośnik do komentarza
Gość april2015

Kloe
trzymam kciuki za polepszenie twoich stosunków z partnerem i swoich też, myślę że w obu przypadkach trzeba dużo rozmawiać i tłumaczyć o swoich potrzebach, tylko ciężko tak jak tego seksu tyle co kot naplakal,
nawysilasz się rozmowa, przygotowaniem a tu nie chce mi się kochać bo nie, nie mam ochoty bądź takiej potrzeby, zmęczenie. ..
dziwne ze oni nie mają tych potrzeb tak jak my kobiety w porównywalnym stopniu. ..

Odnośnik do komentarza

Drogie panie, czytając wypowiedzi trudno dostrzec działania regeneracyjne z wyjątkiem wspomnienia spacerów po lesie, jeziora. Zmęczenie w obu sytuacjach wyraźne, znacząco może sprzyjać tym czynnikom dysponowania energii u panów, wzmacniając również skuteczność działań. Myślę że nie zaszkodzi domysłom, znaczeniu temperamentów, jeżeli odstawimy je na bok, starając się przygotować bardziej komfortowe podłoże do rozmów w których wypracowane chęci nie będą się zmagać z potrzebami organizmu. Pozbawiając partnera snu, można pozbawić mężczyznę tej jedynej możliwości regeneracji której on oferuje organizmowi a i pewnie trudniej o zaangażowanie przemęczonemu umysłowi, gdzie tak zależy na porozumieniu. Mężczyzna potrafi wiele wytrzymać w swojej wytrwałości a tak mało przywiązywać troski o potrzeby organizmu, potocznie to co go nie niszczy to wzmocni. Nie ważne jest z czego wynika działanie mężczyzny, poprzestając na tym, że sam sen to często za mało dla regeneracji a odwlekane w czasie bagatelizowanie przekłada się do tego, o czym mężczyzna potrafi nie mówić kobiecie, próbując oszczędzić po części trapiących ją zmartwień. Niedobory czasowe, pozbawiają sensowności pożywienia,jej jakości a i dalej można oszukać, dokładając organizmowi coraz to wymyślniejszymi używkami, byleby jakoś działać. Pogoń za tym co akurat dany mężczyzna postrzega za słuszne, kark coraz sztywniejszy,sprzyja stresowi,zniechęceniu. Co do sposobów uwodzenia, uważam to z przywilej intymności która powinna towarzyszyć tylko parze na drodze budowania namiętności. Wyjątkowość i ostrożność oparta na współpracy z czasem może być ofiarowaniem na tej tacy tego,może.O ile uda się przekroczyć próg obojgu a sens zbliżenia nabierze znaczenia oczywistości, poza troską o odsłoniętego partnera, pozostania obojgu ta twórczość. Z momentem w którym na nowo poznając partnera im bardziej zaczniemy temu ulegać, nie wyklucza pojawienia się w nas nowych horyzontów,warto zaczerpnąć z tych możliwości,pomimo że znamy drogę przyjemności. Znaczenie rozmów, będzie zbędne tak jak ilość a tłumaczenia które jeśli się pojawią, raczej zmienił bym o dbaniem o stawy,nie młodniejemy a łatwo o kontuzje. Choć nie wykluczył bym doszukiwania się normalności, doprowadzając organizmy do granic wytrzymałości. Myślę że parom pozostaje ocena,czy to początki uzależnienia. Jeżeli któraś ze stron pozbawiana będzie znaczenia związku,to w namiętności można się zatracić jeśli to ona dodaje sensowności relacji, łatwo wyżyłować organizm. I choć namiętność to piękno, momentami może któreś ze stron przypominać jazdę na wariackich papierach. Tutaj już chyba,,statystycznie" trzeba się dobrać. Choć myślę, że warto zacząć od tego, co w jakimś stopniu jest tym punktem zaczepienia. Mężczyzna który nie jest wzrokowcem,nie dopatrzy się swawolnej halki u kobiety jako ten drogowskaz,punkt zaczepienia. A kobieta która przyzwyczaiła się do tego, że widok jej zakrytego ubrania wywołuje suchość gardła z całą resztą zaabsorbowania u większości mężczyzn w otoczeniu,trudno się godzić niedopatrzeniom. Niezależnie od piękna zewnętrznego, wnętrze w samej złożoności wymaga większego wysiłku. Odnośnie wzmożenia aktywności latem, osłabienia zimą. Czy nie warto szukać znaczenia,stwarzając namiastki lata w których wzrasta zainteresowanie, niż z uporem łamać niechęć rozmowami? O ile powodem nie są skromniej ubrane panie, to te instynkty czymś są pobudzane,nie musi to być zmiana geograficzna porą zimową. Zapachy przyrody,oświetlenie,nasza własna skóra potrafi również kusić zapachami,można zgadywać, lecz warto i szukać. Zimą trudniej z oświetlenie,można czy to drogą oszczędności lub założenia wystarczalności zwykłym złym oświetleniem dołożyć,do listy gdy się tego nazbiera, możliwe że znajdzie się rozwiązania w których oszczędzimy rebusów, filmów przepracowanym umysłom.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...