Skocz do zawartości
Forum

smutek....prosze napiszcie cos....nie chce czuc sie samotna


Rekomendowane odpowiedzi

Czuje sie zle psychicznie....jest mi cholernie przykro a lzy same cisna sie do oczu ;( pisalam juz o mojej sytuacji o tym ze nie moge sie dogadac z mezem...on nie chce isc na terapie o wszystko obwinia mnie...ja wiem ze sie zmienilam w ciazy.ale to chyba nie powod zeby mi mowic ze juz nie chce miec ze mna nic wspolnego i ze go nie interesuje jak sobie poradze.dziecko tez go nie obchodzi...mieszkam z rodzicami.zaczelam remont poddasza zeby tam miec swoj kat.mama obserwujac sytuacje tylko powtarza ze zmarnowalam sobie zycie.kazde dziecko z innym a meza brak.... :// ciezko mi samej z tym wszystkim....nie mam zadnego wsparcia....jedynie moja 6letnia corka czesto mowi:mamusiu nie martw sir wszystko bedzie ok.....

Odnośnik do komentarza
Gość mija1234

Witaj, pewnie nie pomoże, ale ja też czuje się bardzo Samotna, też tutaj zaczęłam pisać, by nie zwariować...ty przynajmniej masz gdzie uciec...ja tkwi e w domu Z mężem....ciche dni są najgorszą karą, przynajmniej ktoś obok ciebie jest...3maj się dzielnie, jakbyś potrzebowała porozmawiać...Jestem...też mi się życie wali...głowa siada....i nic do przodu....ściskam cię mocno.

Odnośnik do komentarza

Ddzieki ze sie odezwalas...u mnie jest kiepsko...psychicznie nie daje rady maz mnir o wszystko obwinia wszystko wg niego robie zle...on sam twierdzi ze sie zabije zeby mi bylo lepiej...mowi ze mnie nie nawidzi.ze mnie nie chce....cholernie to boli.chce isc do psychologa to nie bo z nim jest ok...a wczoraj spal w aucie.bo z domu pojechal zd niby do mnie ald do mnie nie przyjechal bo ja nie zadzwpnilam i nie blagalam go zeby przyjechal....taka ciagla hustawka zle na mnie dziala....jestem po rozwodzie z bylym tez bylo kiepsko.i co teraz znowu to samo....ze mna cos jest nue tak czy z facetami??

Odnośnik do komentarza

rajderka, nie wiem, co szwankuje w Waszej relacji z mężem. Być może faktycznie robisz jakieś błędy, powielasz nieświadomie jakieś schematy, które sprawiają, że związek prezentuje kiepską jakość? A być może wiążesz się z nieodpowiednimi mężczyznami, niedojrzałymi, którzy nie nadają się na męża i ojca? Sama w pojedynkę nie uzdrowisz swojego małżeństwa. Jeśli nie potraficie się ze sobą dogadać, myślę, że najlepsza byłaby terapia małżeńska, ale tutaj potrzeba zaangażowania obu stron, a u Was tego brakuje. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Wygląda tak jakby mąż, oczekiwał większego zaangażowania. Trudno o to jeśli my sami, nie najlepiej się czujemy. Dzieci potrafią dostrzec to, o czym dorośli zapominają. Może sposobem rozwiązania, będzie zrobienie czegoś razem z córeczką, nie ograniczając się na ważnych czterech kątach, lecz nie dających tego co mająca dwójka, może zaoferować tej trzeciej osobie. Wiem że warto nie spoglądać w przeszłość, jeśli niemożna dojrzeć przeszłości, można również za bardzo się oddalać od znaczenia tego co mamy, tu i teraz.

Odnośnik do komentarza

Witam mimo że jestem dość młody to już w swoim życiu dość dużo sie nacierpiałem brak rodziców od 17 roku zycia problemy zdrowotne złamania liczne i tak dalej przez pewien okres dość czesto mysłałem nad sensem zycia złamałem sie mocno psychicznie odmawianie wizyt u psychologa to standart był aż wkoncu małymi kroczkami brnełem przed siebie mówiłęm sobie stary jest miliard ludzi co mają gorzej ale potrafią sie cieszyć życia i takimi małymi kroczkami osiągnełem coś co moge uznać smiało za fenomen z dnia na dzien jest coraz lepiej własnie czeka mnie operacja wyjęcia gwozdzia w nodze nie podchodze scepytcznie wręcz pragne tej operacij jest wiosna zaczne normalnie funkcjonować cieszmy sie życiem! :)

Odnośnik do komentarza

Optymizm jest dobry w każdej postaci, więc warto czerpać z niego garściami. chciałem przeprosić za przejęzyczenie, nawiązując do poprzedniego wpisu, oczywiście w zamyśle chodziło o dojrzenie przyszłości nie przeszłości. Nie można sobie zmarnować życia, jeśli istnieje możliwość dokonania wyborów, nie zawsze rodzice potrafią okazać nam to co ma nas wzmocnić. Tutaj warto rozważnie spojrzeć, to nic złego w tym że jesteśmy niedoskonali, niektórzy nie zawsze chcą zauważyć to jacy jesteśmy, nie warto tuszować przypodobaniem się. Sądzę że na huśtawki ta normalność jest tym co ma pani w swoim życiu, córeczka pani nie ocenia za wybory, w oczach tej małej istoty jest pani bohaterką,niezależnie od sytuacji najważniejsze, że jest pani w jej życiu. Dzieci nieporadnie lecz naturalnie podejmują decyzje, skoro będzie ok to niema co się martwić na zapas i nauczyć czerpać z tego optymizmu. Z tytułu bycia mężczyzną, pomimo nieporadności,zadawania ran, są wartości na które nie warto przymykać oczu. Życie traci na wartości gdy poświęcamy je niepewności, może w niesłuszności naszych wyborów zabrakło jednego, cierpliwości mężczyzny, może naszej trwałości. Owszem mamy wady, lecz każdy z nas je ma, trudno dostrzec gdy marnujemy czas. Z całym szacunkiem rozumiejąc znaczenie osób które są nam bliskie, trzymanie kogoś za rękę,wbrew jego woli potrafi doprowadzać do frustracji. Tutaj niczym porzucenie,zamgliło rozsądne działanie,nie wykluczając spadku samooceny. Znaczenie słów puścić wolno, jest trudne w realizacji jeżeli trudno nam być szczerym wobec siebie samych, jeśli do tego otoczenie jest nam nie przychylne...Terapia z przymusu sama w sobie pozbawiona jest sensu, bardziej sensowniejsze będzie wyzbycie się huśtawek. Jeżeli trudno o słuszność postępowania, to może warto o racjonalizm? Dziecko ma spokój, czy warto oferować mu otoczenie dorosłego,dla którego mała nic nie znaczy, gdzie zamiast opanowania, są pretensje i roszczenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...