Skocz do zawartości
Forum

26 lat na karku i wiecznie bez dziewczyny


Gość On_26

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mój problem polega na tym, że mam już 26 lat na karku a nigdy nie miałem żadnej dziewczyny. Jestem już załamany. Wszyscy znajomi rówieśnicy na przestrzeni lat zmieniali kobiety jak rękawiczki, a większość już ma pozakładane od dawna rodziny. A ja ciągle sam jak szmata i nie wiem czy to się kiedyś zmieni :( Dochodzą mnie słuchy, że zaczynam być już podejrzewany w gronie znajomych o inną orientację. Naprawdę nie wiem co jest ze mną nie tak. Jestem dobrze zbudowanym wysokim facetem. Głupio mi to pisać jako facetowi, no ale temat tego wymaga, więc napiszę, że wiele razy od kobiet słyszałem, że jestem przystojny, i sam też nie uważam się za kogoś szpetnego. Jestem człowiekiem miłym, spokojnym, bezkonfliktowym. Radzę sobie finansowo całkiem nieźle. Mam wiele koleżanek, które lubią ze mną pogadać, ale to wszystko. Przyznam szczerze, że mam jedną wadę, nie potrafię zapytać dziewczyny o chodzenie ani na wyjście gdzieś, bierze się to z tego, że bardzo boje się kosza/odmowy bo wtedy poczułbym się nic nie warty. Taki paniczny strach przed odrzuceniem. Niedawno spodobałem się chyba bardzo jednej dziewczynie, bardzo się cieszyła na mój widok, zagadywała, pytała o wszystko, ale ja potrafiłem tylko po prostu prowadzić rozmowę, nie potrafiłem zrobić z tego czegoś więcej. Czy to już przekreśla moje szanse? Że nie potrafię zaprosić na kawę czy spacer? Czy dziewczyna nigdy sama nie wyjdzie z taką inicjatywą? Kiedyś ciotka po moich zwierzeniach powiedziała, że dziewczyna, która się szanuje nigdy sama nie wyjdzie z inicjatywą bo to powinno leżeć po stronie faceta. Czy to serio prawda? Bo jeśli tak to ja nie wiem kiedy w końcu się zmotywuje i czy w ogóle kiedykolwiek :( Brakuje mi bliskiej osoby i czuje się bardzo samotny, a to powoduje u mnie frustrację, rezygnację i brak sensu wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Hej. Pewnie, że są dziewczyny, które same wychodzą z inicjatywą i nie ma w tym niczego złego. Tylko raczej trudno na taką trafić, tym bardziej jeśli jesteś przystojnym facetem - kobiety też się boją kosza.

Tylko, że obawiam się, że to nie chodzi tylko o problem z zaproszeniem dziewczyny na kawę. Myślę, że generalnie będziesz miał kłopot w relacjach, że nie będziesz potrafił podjąć żadnej inicjatywy ze strachu przed odrzuceniem. Jak wyobrażasz sobie, że zaproponujesz kiedyś kobiecie wspólne mieszkanie, czy oświadczysz się jej, skoro nie potrafisz zaprosić jej na randkę? Ja jestem z takim mężczyzną - ja zaczęłam relację, ja ją ciągnęłam i ciągnę dalej, a z jego strony nie mogę spodziewać się żadnych decyzji, jak by płynął z prądem. Ewentualnie tylko zgadza się na mieszkanie razem itp. To nie jest miłe uczucie. Więc pracuj nad sobą, bo jeśli chcesz kiedyś naprawdę uszczęśliwić jakąś kobietę, to warto mieć w sobie trochę zdecydowania i wiary w siebie. Inaczej prawdopodobnie wylądujesz pod pantoflem, albo ciężko będzie Ci utrzymać relację.

Odnośnik do komentarza

ankazz: Myślę, że ludziom którzy są już ze sobą dużo łatwiej podejmować dalsze decyzję. Dla mnie najgorsze jest właśnie te rozpoczęcie relacji, rozpoczęcie związku/spotykanie się. Wiem, że powinienem być bardziej śmiały, ale to nie jest łatwe. Marzy mi się sytuacja w której dziewczyna sama proponuje np. spacer, wtedy wiem, że byłoby mi dużo łatwiej potoczyć to dalej. Kurcze, najlepiej by było po prostu zapytać o chodzenie i albo wóz albo przewóz, nie przejmować się, i podchodzić tak, że "raz się żyje". Ale za 2 czy 3 niepowodzeniem chyba bym skoczył z mostu. Właśnie tak podchodzi do tego mój kolega sąsiad, kobieciarz. Jest dokładnym moim przeciwieństwem w tej kwestii. Dla niego zapytanie dziewczyny o chodzenie to jak splunąć, on się nie przejmuje w ogóle. Miał już masę dziewczyn, i ma ogólnie ogromne powodzenie. Może to powodzenie wynika z jego ponadprzeciętnej śmiałości? Czy dziewczyny właśnie lecą na takich bezpośrednich? Co ciekawe ten kolega jest marnej postury, wiecznie bezrobotny, ledwo skończył gimnazjum, w ogóle nie przejmuje się przyszłością, ciągle na garnuszku rodziców, ogólnie mało ogarnięty i prosty człowiek. A mimo latają przy nim całe tabuny dziewczyn, nie mam pojęcia z czego to wynika. Czy żeby mieć szansę na związek to muszę przeskoczyć tą barierę nieśmiałości? Czy nieśmiały nie ma u kobiet żadnych szans?

chudolinio123: Napisałem co prawda o znajomych, ale nie, że bym się jakoś tym bardzo przejmował. Ale za to przejmuje się sobą. Ty piszesz, że się nie przejmujesz, no ale ja osobiście jednak mam już dużą potrzebę mieć kogoś u boku i czuje się mega samotny, chciałbym mieć dla kogo żyć i czuć się potrzebny komuś, że komuś na mnie zależy. Oczywiście w mojej beznadziejnej sytuacji chciałbym aby istniały jakieś tabletki wyłączające uczucie samotności, ale jednak natury się nie oszuka.

Odnośnik do komentarza

Ja się nie przejmuje ma być co będzie ja już kiedyś spisałem miłość na straty a nawet jej nie znałem w szkole średniej gdy stawała na przeciwko mnie wystarczyło podejść i ją kochałem za duża nie nawieść,gniew ,strach i agresja była na podwórku do kolegów i nie raz morda obita i próby samobójcze i tak żyłem kilka ładnych lat zamknięty w sobie i wylewając łzy wtedy się nie przejmowałem sobą żyłem aby żyć każdy dzień taki sam a ty czym tak się przejmujesz koleżko.

Odnośnik do komentarza

Błędne koło- nie zaprosisz dziewczyny, np. do kina bo boisz się odrzucenia i niskiej samooceny przez to- a tak naprawdę już Cię to spotkało.
Więc wniosek jest jeden, musisz wybrnąć z tego koła i zrobić w końcu to, co odmieni Twoje życie.

Od razu zaznaczę, że prośba o chodzenie jest akceptowana w gronie 14-latków.
Jeżeli nie chcesz wyjść na dzieciaka, nie pytaj potencjalnej partnerki "będziesz ze mną chodzić?" O takie coś się nie pyta, bo to wychodzi samo, logicznie rzecz ujmując. Są spotkania, jest chemia, czuć uczucia= a to się równa z góry związkowi.
Zawsze możesz zaprosić taką dziewczynę sms-em, czy podczas rozmowy na gg, jak to woli.

Lub w ogóle poznać jakąś dziewczynę przez portal randkowy, ale tam różni ludzie siedzą i nie wiadomo na kogo się trafi.
Ja akurat poznałam tam swojego lubego i jest on bardzo wartościowym człowiekiem, tak samo jak ja dla niego dziewczyną.

Odnośnik do komentarza

Widzisz też mam 26 lat. Za sobą jeden związek właśnie, gdy miałam 26 lat. Krótki, rozpadł się. Z biegiem czasu zawsze chciałam kogoś mieć, bo wszyscy inni mieli. A ja nigdy nie. I też nie jestem "brzydactwem", ale po tym związku mi przeszło. Uznałam, że nic na siłę. I powiem Ci szczerze żałuję tego związku. Mimo, że tak bardzo chciałam mieć kogoś kiedyś. No właśnie, mieć kogoś. I to właśnie, bo właśnie kogoś. A teraz właśnie nie chcę kogoś, ale to czas pokaże. Dałam sobie spokój z tym wszystkim. Śmieszne, ale ten związek wyleczył mnie ze strachu, że nie jestem z nikim. Cieszę się, że jestem sama. A myślę, że wcześniej bym tego jednak nie powiedziała. Na wszystko jest czas. Najpierw polub sam siebie i swoje towarzystwo, co jest trudne. U Ciebie może być też taki problem, że tak bardzo kogoś chcesz mieć, że wdasz się w jakiś chory związek, Z którego trudno Ci będzie wyjść. Ja tak miałam, a teraz cieszę się samotnością. Może widocznie musisz swoje przejść. Ja dopiero po takim związku wyciągnęłam wnioski. I szczerze jakbym mogła cofnąć czas bym wołała nie mieć nikogo tzw czysta karta. Z opisu wydajesz się normalnym facetem , ale najpierw polub swoje towarzystwo i może jakaś terapia? Bo jeżeli siebie nie lubisz, a wiecznie myślisz o tym, że jesteś sam to żaden twój związek nie będzie zdrowy. Pozdrawiam Cię i życzę rozsądku!

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Błędne koło- nie zaprosisz dziewczyny, np. do kina bo boisz się odrzucenia i niskiej samooceny przez to- a tak naprawdę już Cię to spotkało.
Więc wniosek jest jeden, musisz wybrnąć z tego koła i zrobić w końcu to, co odmieni Twoje życie.

Od razu zaznaczę, że prośba o chodzenie jest akceptowana w gronie 14-latków.
Jeżeli nie chcesz wyjść na dzieciaka, nie pytaj potencjalnej partnerki "będziesz ze mną chodzić?" O takie coś się nie pyta, bo to wychodzi samo, logicznie rzecz ujmując. Są spotkania, jest chemia, czuć uczucia= a to się równa z góry związkowi.
Zawsze możesz zaprosić taką dziewczynę sms-em, czy podczas rozmowy na gg, jak to woli.

Lub w ogóle poznać jakąś dziewczynę przez portal randkowy, ale tam różni ludzie siedzą i nie wiadomo na kogo się trafi.
Ja akurat poznałam tam swojego lubego i jest on bardzo wartościowym człowiekiem, tak samo jak ja dla niego dziewczyną.


Coś w tym jest tylko dla mnie to ona musi pokazać że jej zależy i jest godna za ufania żeby chłopacina z marginesu społęczeństwa widział że ma szanse jakieś a nie że od razu traktofany zero szans na wybicie .A to na pewno doda mi sił żeby z miejsca ruszyć a na taką to chyba nigdy nie trafie.

Odnośnik do komentarza

Ja mam 28 lat i również nie miałem nigdy dziewczyny, nawet rozmawiać nie potrafię. Też wszyscy koledzy ze szkoły mają dziewczyny, żony, kochanki, a ja nikogo. Wiem, co czujesz. Kilkakrotnie myślałem o skończeniu z sobą. Wieczne mówienie, czemu nikogo nie masz, z nikim nie jesteś, kiedy się ożenisz. Na to mówię ostro i zdecydowanie to moje życie i wszystkim od niego wara. Nie będę sztucznie poszukiwał kogoś na siłę. Dziś myślę tylko o sobie.

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Co innego jest być nieśmiałym a co innego jest mieć zdiagnozowaną fobię społeczną itp.

chudolinio123 a czy Ty uczęszczasz na jakąś terapię? Bierzesz leki?


Tak biorę leki bez tego nie potrafił bym funkcjonować lęk by wygrywał i tak mam problemy z funkcjonowaniem a szukałem pomocy u psychologów ale z nikim nie mogłem poruszyć tematu zero zangarzowania z ich strony siedzą w pracy aby siedzieć.Ale będę dzwonił na oddział zamknięty do swojej terapeutki od uzależnienia w tej sprawie czy pomoże zniszczyć to co boli i nie pokoi od 11lat.Tego żałuje że tak późno coś będę z tym robił ucieczka do narkotyków i alkoholu już nie zrobię.

Odnośnik do komentarza

Ka-wa: Masz rację, nic na siłę. Na siłę na pewno nie będę szukał bo to nie ma sensu. To też prawda, że miłość przychodzi nieoczekiwanie i nie zna się dnia ani godziny. Ale te nieoczekiwane coś o mnie chyba zapomniało, bo jednak mieć te 26 lat i nigdy nie mieć nikogo to też jest takie.... nienaturalne :(

Kwiatuszek2: Wiesz, masz rację, nawet tak naprawdę nad tym nie myślałem. Właśnie czuje się odrzucony i mam zaniżoną samoocenę z tego powodu, że nie potrafię zapytać/zaproponować.

sylkaaa3: Staram się :) Dziewczyny (oczywiście nie wszystkie, ale taki już ten świat) lubią ze mną pogadać i pożartować, ale już na głębsze relacje nie mogę liczyć.

wiwi: Przykro mi, że nie wyszło Ci. To jest wiadome, że jak ktoś jest po nieudanym związku to nie myśli prędko o następnym. Ale ja osobiście tego jeszcze nie zaznałem i bardzo mi "kogoś" brakuje :( Te "kogoś" w cudzysłowiu bo oczywiście nie chodzi o pierwszą lepszą osobę z ulicy, a o osobę do której będę coś czuł.

eks: To prawda, ja też wiecznie słyszę "kiedy sobie wreszcie kobietę znajdziesz?", itp. Też im odpowiadam, że nie ich sprawa. Ale bądźmy szczerzy, mimo wszystko to boli, i zaraz do człowieka wraca ta świadomość, że coś jest nie tak, że jest samotny. Oczywiście na siłę broń Boże szukać. To nie ma sensu żadnego i tylko doprowadza do frustracji większej.

Odnośnik do komentarza

Jak widzisz autorze jest nas więcej.
Mam 21lat też nigdy nie miałem dziewczyny a wszelakie próby nawiązania jakiejś bliższej znajomości kończyły się katastrofą.
Przynajmniej masz o tyle lepiej że masz koleżanki bo ja nawet ich nie mam, wiem że to może marne pocieszenie ale jednak.
Tak czy siak typ nieśmiałego faceta jest mało pożądany przez dziewczyny.
Dziewczyny gardzą osobami które się ich boją, one oczekują faceta mega pewnego siebie, z dobrą pracą i dużym dystansem do siebie.
Oczywiście znajdą się jakieś znikome wyjątki które lubią niańczyć faceta i być liderem w związku.
Ale ile takich relacji znasz?
No właśnie, więc jedyną szansą jest przełamanie nieśmiałości, wiem że to cholernie trudne, znam to z autopsji ale powinno pomóc, ponieważ jak już wiesz nieśmiałość to duża wada wśród facetów.
Pozostaje być tylko dobrej myśli, oczywiście przełamanie nieśmiałości też nie daje ci gwarancji że "kogoś" poznasz ale przynajmniej będziesz mógł spojrzeć na siebie w lustro i powiedzieć że próbowałeś.
Tak samo jak ja, próbowałem ale poległem.

Odnośnik do komentarza
Gość gosia899

ja też mam 26 lat, też nigdy z nikim nie byłam i nie sądzę że to się szybko zmieni. Brakuje mi pewności siebie, po prostu ciężko mi uwierzyć że ktoś mógłby być mną zainteresowany. Ja już przestałam wierzyć w to że mogę sobie z kimś ułożyć życie. Także jak widzicie nieśmiałe dziewczyny też nie mają lekko :(

Odnośnik do komentarza

W twoim przypadku droga koleżanko to za brak powodzenia nie jest odpowiedzialna nieśmiałość.
To my faceci zagadujemy, tak się przyjęło więc wy możecie pozwolić sobie na tą cechę, my nie.
Prawda dlaczego nigdy z nikim nie byłaś jest trochę brutalna......

Odnośnik do komentarza

Kwiatuszek2: Serio jesteś aż taką śmiałą kobietą, że potrafiłabyś spotkać się z kimś kompletnie nieznanym z neta? :) Którą na dodatek kręcą nieśmiali w stosunku do kobiet faceci? :) Coś mi się wierzyć nie chce ;)
Co do portali randkowych... Ty pisałaś, że właśnie tam spotkałaś tego jedynego. Myślę, że miałaś duże szczęście. Mówiąc szczerze ja nie wierzę w te portale, moim zdaniem to jest takie szukanie miłości właśnie na siłę, dla zdesperowanych ludzi. Ja co prawda w pewnym sensie jestem zdesperowany już, ale.... ja chcę jednak aby to było że tak powiem... naturalnie. Żeby jakaś kobieta coś we mnie dostrzegła naturalnie, spontanicznie.

Jason: Z Twoją wypowiedzią się nie zgodzę jednak. Znam kilka bardzo pięknych dziewczyn, naprawdę pięknych, które nie mają facetów, i to od długiego czasu. Powiem szczerze, że nie rozmawiałem z nimi o tym bo według mnie nie wypada, po prostu nie mają facetów z jakiegoś powodu. Może po prostu nie czują takiej potrzeby? Nie wiem.

gosia889: Czy jakiś chłopak kiedyś Ciebie podrywał? Zapraszał na spacer? "po prostu ciężko mi uwierzyć że ktoś mógłby być mną zainteresowany"- czy chodzi o to, że nikt się nigdy Tobą nie interesował? Pytam bo z Twojej wypowiedzi ciężko wywnioskować czy to jest tak, że facetom nie dajesz szansy/odmawiasz im (bo np. boisz się związku) czy że masz po prostu kłopot z powodzeniem u facetów. Napisz jaśniej trochę :)

Odnośnik do komentarza

Skoro z portalu potrafiłam spotkać się z kompletnie obcym dla mnie człowiekiem to dlaczego nie z forum? Moja siostra jak usłyszała, że kogoś poznałam na necie to mówiła dokładnie to samo "to jakiś desperat" i poszła sobie ze swoim mężem na czaty w miejscu randki hehe, jakie to śmieszne.
No, ale... w tym wypadku niepotrzebne obawy.

Skąd wiesz, może Ty też będziesz miał szczęście?
Ale rozumiem o co Ci chodzi. Też chciałam poznać kogoś tak w realu, różne cuda z tego wychodziły.

Spokojnie, czuję, że dasz sobie radę i w końcu ktoś zapuka do Twojego serduszka z wzajemnością.

Może z tego forum? Ale to na to samo by wyszło co z portalu randkowego ;>

Odnośnik do komentarza

~gosia899
~Jason

Prawda dlaczego nigdy z nikim nie byłaś jest trochę brutalna......

Jeżeli chodzi ci o wygląd to niestety nie jestem brzydka, wtedy przynajmniej łatwiej byłoby się z tym pogodzić.

Z doświadczenia wiem że nawet przeciętnie wyglądające kobiety cieszą się zainteresowaniem, mniejszym bądź większym ale jednak.
Nie chce mi się wierzyć że nikt nigdy do ciebie nie zagadał jak nie jesteś brzydka.
Albo ci co zagadywali ci nie pasowali albo błędnie oceniłaś swój wygląd wizualny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...