Skocz do zawartości
Forum

Zdradzam męża bo nie zaspokaja mnie seksualnie


kschizo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie chciałabym się podzielić z wami moja historią. Mam 24 lata jestem szcześliwą mamą 2 i poł letniego chłopca, mój mąż ma 27 lat. Jesteśmy po ślubie od ponad 2 lat (tak zaszłam w ciąże przed slubem ale to nie była wpadka świadomie uprawialismy seks bez zabezpieczeń wiedząc jakie mogą być tego konsekwencje). Znamy się kilkanaście lat on kiedyś się we mnie podkochiwał później nie mieliśmy kontaktu ze sobą.
Przed zajściem w ciąże byliśmy ze sobą jakieś 4 miesiące. Wtedy wiadomo jak to na początku było swietnie kochalismy się codziennie albo nawet kilka razy dziennie nawet teraz jak o tym pisze to się usmiecham :)
Kolejny etap w naszym życiu to ciąża bywało różnie na poczatku troszke sie balismy. W 2 trymestrze było extra pierwszy raz w życiu miałam takie orgazmu kochalismy się często (meszkalismy wtedy u moich rodziców) Pod koniec ciąży troszkę nas ograniczał lęk wiec te zbliżenia były rzadsze i bardzo delikatne podobało mi się to chociaż preferuje ostrzejszy seks. Po urodzeniu jeszcze nie było tak źle chyba nie odczekalismy nawet tego okresu połogu. Dla mnie seks był za rzadko ale nie az tak zebym robila z tego jakis problem.
3 miesiące po porodzie wzielismy ślub i się zaczęło.... Ja jak na kobietę mam duże potrzeby seksualne jestem uzależniona od masturbacji i oglądania porno (trochę to dziwnie brzmi zazwyczah faceci tak maja ale ze mną jest inaczej) mój maz o tym wiedział prosił mnie żebym ograniczyła to do minimum staralam się jak mogłam nie zawsze się udawalo ale mimo tego zawsze miałam ochotę na seks rano, wieczorem, jak byłam pijna, trzezwa, głodna, chora to i tak miałam ochotę na seks. A mój maz co raz rzadziej. Przestraszyłam sie ze kogoś ma, a ponieważ jestem typem zazdrosnika zaczelam szperac po komputerze i znalazłam ze ogląda porno zrobilam mu awanturę (pozniej trochę plulam sobie w brodę bo przecież ja tez ogladam ale ja nie zastępuje seksu pornosami i masturbacja) wtedy mu wszystko wygarnelam obwinilam go za to ze się masturubje, plakalam powiedzialam mu ze czuje się jak dziwka kiedy proszę go o seks a on ma to w dupie... Obiecał ze to się nie powtórzy... I wytłumaczył mi ze nie czuje się tu dobrze, bo nie jest u siebie ze się krepuje, nie moze się wyluzowac. Ok zrozumialam go, ja się czulam jak u siebie nie dziwie mu się ja bym się w ogóle nie zgodziła na mieszkanie z tesciami ale nie mieliśmy warunków zebysmy mogli zamieszkać sami. W miedzy czasie oczywiście probowalam urozmaicić nasz seks. Kupilam seksowne ciuszki nie powiem bo zadziałały nawet kilka razy, dostał ode mnie gre erotyczna do tej pory leży doprosic sie nie mogę żebyśmy zagrali. Pytalam o jego fantazje (myslalam ze moze ktores bede mogla spelnic) ale mi odpowiada ze nie ma, co juz jest dziwne bo chyba kazdy ma gdzies tam schowane w glowie:) Mam wibratory czasem prosilam zeby mnie nimi stymulowal czasem się udalo ale raczej był przeciwny. Rozmawialam z nim na temat pójścia do seksuologa oczywiście razem ale on uznał ze z nim jest wszystko w porządku i to ja mam problem ze zbyt wysokim libido. I ciągle narzekał ze jest zmęczony.
W czerwcu tego roku przeprowadzilismy się na swoje. W końcu się udało:) Pomyslalam super wszystko się poprawi dziecko ma swój pokój my swój, duża kuchnie w której stoi kanapa można zaszalec. Urzadzilismy się wszystko fajnie byliśmy zgodni jak nigdy co do doboru kolorów mebli itp. Ale w łóżku dalej kocha... Nic się nie poprawiło nie pomagały prośby, płacze, krzyki nic go nie ruszalo to było strasznie irytujace. (Wspomne może o naszej pracy bo pewnie padna takie podejrzenia ze przemeczony bo charuje jak wół. On zaczął pracować zaraz po urodzeniu synka, ja byłam na macierzynskim później na wychowawczym 3 miesiące. Kiedy mieszkalismy z rodzicami pracowalam 5 dni w tygodniu od 9-16 maz pracuje w firmie gdzie wraca do domu średnio 15-16 ma na godzinę 7, po przeprowadzce zmienilam prace teraz pracuje od 10-20 3-5 dni w tygodniu również w weekend zależy jak jest grafik ulozony. Codziennie odwoze syna do żłobka na 8 maz go odbiera kiedy jestem w pracy. W dni wolne jak kazda kobieta sprzatam piore gotuje, zeby chlopaki mieli co jesc jak mnie nie ma. Chyba standard jak w każdym "normalnym" domu.
Ponieważ w łóżku nic się nie działo znowu zrobilam się podejzliwa i znów zaczelam szperac po komputerze odktylqm ze ma mila o którym nie wiem wklepalam jego standardowe hasło i zobaczylam ze jest kilka wiadomości, sa tez zdjęcia Nie było tam zdjec nagich wulgarnych normalne nie było tez zdjęć mojego Meza ale innych facetow. Zdenerwowalam się zadzwonilam po niego pytalam co to pewnie ze 20 razy za każdym razem klamal patrząc prosto w moje oczy. Kiedy sie przyznal kazalam mu tylko wyjsc nie chcialam sluchac jego tlumaczen. Po pracy pojechalam do przyjaciolki wszyatko przegadalysmy. Wrocilam do domu w pokojowym nastawieniu. Wytlumaczyl sie mowiac ze podawal sie za dziwczyny zeby robic sobie jaja z facetow umaiwl sie z nimi na spotkanie zeby ich wystawic, no i oczywiscie chcial mi to wszystko powiedzieć ale bal się ze bede zła wiec to ukrywal. Zaczelo sie to jak zmienilam prace mial wtedy wiecej czasu dla siebie. Ok uwierzylam.mu wybaczylam bo z panienkami tez gadal bylo kilka zdjec dziwczyn. Na nastepny dzien weszlam na czat z czyatej ciekawosci weszlam na pokoj mezatki zonaci i pytalam mezczyzn co ich naklonilo zeby wejsc... Przeprowadzalam taki maly wywiad. A w miedzy czasie flirtowalam i poznalam faceta ktory mieszka niedaleko dal mi swoj numer i prosil zebym sie odezwala zrobilam to pisalismy ze soba przez tydzien on ccial sie spotkac.. Przegadalam to z przyjaciolka i poatanowilam ze opowiem o wszystkim mezowi i przerwe kontakt z tym mezczyzna. I tak sie stalo, maz mi to wybaczyl postanowilismy, ze zostawiamy wszystko za soba od teraz zapisujemy czysta kartę długo rozmaiwlaismy ja mu tlumaczylam jakie mam potrzeby i czego oczekuje on powiedział ze postara się mnie zaspokoić.
I jak zwykle obiecanki cacanki juz po tygodniu wrocilismy do szarej zeczywistosci. Poddalam się kompletnie nawet zastanaqilam się nad tabletkami antykoncepcyjnymi które zmniejsza moje libido. Powiedzialam sobie koniec nie bede się przed facetem upokarzac i ciągle prosić o zblizenie. Ale dalej to robilam nie potrafilam obojętnie leżeć kolo niego kiedy ogladalismy jakiś film np. Ale to nic nie dawało a jeśli dochodziło so seksu to trwał 10 minut on się spuszczal ja musialam dokonzyc sama... bo on juz nie był zainteresowany.
Na święta Bozego Narodzenia dostalam nowy telefon... Nic szczególnego każdy dostaje. Żeby go skonfigurować zalogowalam się na konto meza tam był mail w którym pisalo ze nie potrzebujesz juz do GG numeru wystarczy login i hasło z maila a ze w telefonie bylo juz GG to się zalogowalam. Miał dużo dziewczyn w znajomych ale to nic nie znaczylo, mój numer tez miał z którego nie korzystam od kad wlasciwie z nim jestem. Nie było historii ale było napisane z kim kiedy ostatni raz rozmawiał i było około 4 numery 4 miesiące temu jakieś 5 numerów ok rok temu i miedzy innymi ja okolo 3 lata temu co by się zgadzało. Postanowilam napisac do tych numerów z przed 4 miesięcy. Napisalam "cześć pamiętasz mnie", odezwał się tylko jeden numer okazalo się ze to mężczyzna wszystko mu wytlumaczylam. Zerkna w archiwum nie miał historii ale wiedział ze pisali oko 2-3 lata temu a 4 miesiace temu to on napisał do wszystkich numerów jakie miał i których nie kojarzył. Zaczęliśmy pisać wysłał mi swoje zdjęcie ja mu swoje. Opisalam cala sytuacje z moim mężem, ze podawał się za dziewczynę, zeby wystawiać facetów, oczywiście mi nie wierzył i ja mu się wcale nie dziwie wiec sama bym wbto nienuwierzyla. Postanowił ze mnie odwiedzi i sparwdzi czy to noe jakas sciema. Pzyjechał w tym samym dniu do mnie do pracy pozbalismy się, strasznie mi było wstyd, ponieważ w miedzy czasie gadalismy o jakiś zboczonych rzeczach w życiu bym nie przypuszczała ze przyjedzie. On jest jakieś 2 i pol roku po ślubie ma 29 lat. I tak zaczęliśmy ze soba pisać okazało się ze zdradzał juz swoją zone bo ona nie jest w stanie spalnic jego fantazji i potrzeb seksualnych. Zaszczepił mi bardzo fajne podejście ze on ne zdradza, tylko spełnia się seksualnie. A jeżeli nie moze z zona to robi to z kimś innym. Znamy się jakieś 3 tygodnie codziennie ze sobą piszemy moge powiedzieć ze to mój przyjaciel chodź to trochę dziwne po tak krótkim czasie. Spotykamy się jak jest tylko okazja ostatnio codziennie przez tydzień nawet na głupie 10 minut. Raz uprawialismy seks ale chwilke bo zaraz dostał telefon i musiał wrócić do pracy. Zaczęliśmy chodzić razem na basen:) Rozmawiamy o seksie, fantazjach spełnionych, nie spełnionych, planyjemy niektore spełnić wspólnie. Jestem szczęśliwa, jest na luzie dzięki temu ze mamy podobne poglądy. Nie truje juz głowy Meza o seks, w domu jestem bardziej promienna i nie zrzedze juz tak jak wczesniej Wszystko sprawia mi przyjemność nawet obowiazki domowe jakoś mi się lepiej wypełnia:) Ten koleś podniósł moja samoocenę z poziomu zera na 10 punktów czuje aie z nim atrakcyjnie, nie mamy przef soba tematow tabu... Obiecalismy sobie ze będziemy przyjaciółmi takimi "od seksu" i na tym zakonczymy, a jeżeli któreś z nas się zakocha (co mam nadzieje się nie stanie) zrywamy znajomość. Ja mam swoja rodzinę, której nie chce stracić, on ma swoja. Oni budują dom planują mieć dziecko, ja bym chciała mieć drugie. Jestesmy szczesliwi nasze połówki nic na tym nie tracą. Powiedzcie co o tym myslicie, bądźcie szczerzy ale nie wystawiajcie pochopnie komentarzy i nie oczerniajcie mnie rozwazcie najpierw wszystkie za i przeciw.
Na sam koniec dodam ze bardzo kocham mojego meza pociaga mnie seksualnie i nadal mam ochote na seks z nim ale nie jestem juz tak nachalna ;)
Bardzo przepraszam za wszystkie literowki i interpunkcje.
Pozdrawiam kschizo :)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem popełniasz błąd myśląc że wszystko jest w porządku... Nie jest, jeśli tak bardzo kochasz swojego meza to jakim prawem go oszukujesz. Zastanawiałaś się nad konsekwencjami tych zdrad? Co będzie jeśli Twój mąż się dowie? Co stanie się z waszym małżeństwem i dzieckiem? Moim zdaniem jesteś egoistką myślisz tylko o tym żeby zaspokoić swoje potrzeby, a może Twoj maz ma jakiś problem o którym Ci nie powiedzał może warto się nad tym zastanowić. Ja na Twoim miejscu bym to jak najszybciej przerwała póki nie jest za późno.
Pozdro

Odnośnik do komentarza

Justyśś dzięki za odpowiedź szanuje Twoje zdanie chociaż się z nim nie zgadzam. Nie uważam że jestem egoistką dbam o swoją rodzinę najlepiej jak potrafię, a dzięki spotkaniom z innym facetem jestem mniej sfrustrowana na codzień. A jeśli chodzi o mojego męża nie raz pytałam czy coś się dzieje prosiłam o szczerość. Niestety nic się nie dowiedziałam, a nie jestem w stanie dowiedzieć się o tym z innych źródeł, jeżeli sam mi tego nie powie to nie będę w stanie mu pomóc.

Odnośnik do komentarza

Stryjton powiem tylko tyle że nie wiem czy mój mąż się masturbuje nawet jak zdaży mi się przeglądać historie to nic w niej nie ma. Oczywiście może wszystko dokładnie usuwać. Pytałam czy się masturbuje, ja mu często mówiłam że to robię, nigdy się nie przyznawał ale nie wiem czy coś nie ukrywa. Nie jestem w stanie tego sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Gość aniusia2013

Witaj,
wiem, że post już trochę ma, :) ale niemalże jak przeczytałam zobaczyłam dokładnie takie same problemy... nie potrafię żyć bez seksu... Chcę Ci powiedzieć, że również często pytam proszę błagam o sex. Zawsze słyszę tą samą odpowiedzieć. Nie dziś nie teraz, może później... czułam się jakby poprostu mnie nie pożądał nie potrzebował mnie. Często mu to mówiłam swoje odczucia i potrzeby lecz było tylko dobrze postaram się ale na tym się kończyło. Seks wygląda tak, że on robi sobie dobrze bo po kilku minutach jest koniec o ile już dojdzie do niego...
Lecz nie dawno na gg poznałam faceta, który potrafi wysłuchać pogada i w seksie zależy mu na tym aby to kobieta była zadowolona. Również wole ostrzej ale nie zawsze a on spokojnie zawsze wie kiedy i jak to zrobić. Czuje się jak nowo narodzona i chcę aby tak zostało. Chcę mieć męża swojego i nie zamierzam tego zmienić ale nie będę też cierpiała ... Mój mąż od zawsze wiedział że moje potrzeby seksualne są wiele większe niż innych kobiet wiec nie rozumiem... pytania nic nie dają..
Może tu znajdzie się jakiś facet co powie wytłumaczy jak to z tym jest bo nie potrafię zrozumieć...
Uważam, że słusznie robisz bo jeśli dla nich się nie liczy seks dlaczego my mamy cierpieć na tym ...

Odnośnik do komentarza

Jeśli kochasz, to po co te zdrady? Twój mąż Cię nie zadowala, nie wystarcza Ci. To po co z nim jesteś? Jak się kogoś kocha, sex jest owocem miłości. ! Chyba że jakoś staroświecko myślę. Ehh, nie rozumiem. Nie znałaś jakie mogą być konsekwencje zdrady?
Chyba mu wierność przysięgałaś. Najlepiej byś zrobiła gdybyś mu prawdę powiedziała i przysięgła, że nigdy więcej. Wiesz, że to człowieka rani?

Odnośnik do komentarza

Czy dzisiaj same szmaty na świecie? Czy żadna z was nigdy nie uprawiała seksu z kimś kogo kochała? Gdyby uprawiała to nigdy by z żadnym innym nie poszła do łóżka, choćby dlatego że seks z ukochanym jest 100x przyjemniejszy niż seks bez miłości i przywiązania tylko dla seksu... ale co wy puste nowoczesne lale możecie o tym wiedzieć? Ty go na bank nie kochasz tylko jesteś z nim dla kasy i przez dziecko bądźmy szczerzy, Gdy się kogoś naprawdę kocha nie można nawet znieść myśli że on cierpi, a co dopiero go zdradzić... puste lale, żal.pl...

Odnośnik do komentarza

To bardzo płytkie z Twojej strony, że decydujesz się na zdradę tylko z powodu niezadowolenia w łóżku. Przecież seks to nie wszystko i człowieka nie kocha się za to, jaki jest w łóżku. Człowiek składa się z szeregu wartości, którymi może zauroczyć, zafascynować. Seks to tylko dodatek, ale cała reszta - charakter, osobowość to jest to, co nas przy człowieku trzyma. Jakby Ci na nim zależało jako na człowieku, nie chciałabyś go stracić, nie zdecydowałabyś się na zachowanie, które tak łatwo może zburzyć waszą relację. Miłość to sztuka kompromisu, świadomość, że druga osoba nie musi być idealna, nie musi spełniać wszystkich kryteriów z naszej listy. Jak myśląc o człowieku, z którym jesteś, możesz dostrzegać tylko to, że nie chce mu się seksu, jak możesz z szacunku do WSZYSTKIEGO INNEGO go oszukiwać? To nie jest prawdziwa miłość, Twoje wyznanie "kocham męża" służą wyłącznie wybieleniu siebie w oczach własnych i ludzi na forum. Osoba która kocha akceptuje partnera w pełni i nie robi NIC co mogłoby się przyczynić do jego straty i krzywdy. Godzi się na kompromisy, akceptuje jego słabsze strony. To nie jest tak, że każdy kocha inaczej, istota miłości polega na akceptacji, stawianiu dobra drugiej osoby na pierwszym miejscu. I nie jest to wówczas wyrzeczeniem, bynajmniej, lecz czymś całkowicie naturalnym, co jednocześnie cieszy również Ciebie.
Może to nieuprzejme z mojej strony, ale liczę na to, że mąż dowie się prawdy, bo żadna osoba w związku nie zasługuje na bycie okłamywaną.
Kurde, niedługo wierność stanie się staroświecka na równi z uprawianiem seksu przedmałżeńskiego.

Odnośnik do komentarza

Mam podobny problem z moją żoną. Ona nigdy nie ma ochoty, o sex trzeba się prosić. A zawsze staram się na maxsa. Częsty sex oralny, zawsze do jej spełnienia. Orgazmy, pieszczoty (penis 19cm)...
i później mijają dni i cisza....
jak wspominam o sexie to mówi: "przecież dopiero co było"

Ja potrzbuje znacznie czesciej.
Mam dużo propozycji i okazji żeby ją zdradzić i zaczynam sie zastanawiac...
mamy dom dzieci pieniądze ale jestesmy nie dopasowani pod względem potrzeb. Czuje ze życie mi ucieka... frustracja narasta

Mysle że moge sie po cichu spelniac sexualnie z inna

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, ty piszesz że kochasz męża? Może inaczej pojmujemy pojęcie miłości, ale ja akurat jakoś seksu, gdy jestem w stałym związku nie umiem oddzielić od miłości. Masz tak wielkie potrzeby, to po pierwsze porozmawiaj z nim, nie wiem, jak jego możliwości są mniejsze, to jest dosyć dużo na rynku środków które mogą pomóc w tym zakresie - choćby iq man. Po drugie, kup sobie zabawki w stylu nie wiem wibrator, baw się przy nim, może to go rozbudzi... ale zdrada? To już lepiej otwarcie porozmawiać i się rozwieść, No chyba, że mąż jest ci tylko potrzebny do wygodnego życia, a od przyjemności łóżkowych masz kochanków, ale to już "dla mnie inna liga"

Odnośnik do komentarza

Witam
Nie słuchaj opini wszystkich tych ludzi :) Przecież każdy ma jedno życie i wie co jest dla niego odpowiednie. Rozumiem z Tego co tu opisałaś,że pragniesz by Twój mąż znowu zwrócił na Ciebie uwagę i stał się świetnym kochankiem :) Proponuje Ci byś organizowała sobie z nim wspólnie czas :) Może jakieś wspólne pasje.
W wielu przypadkach związki bazujące na tym samym przestają się rozwijać więc cofają się a nawet w tych skrajnych momentach dochodzi jak w Twoim przypadku do zdrady. Proponuję Tobie byś poszła do psychoterapeuty sama,żeby Cie nie zjadło sumienie :) Byś zdystansowała się co do Twojego kochanka a zajęła się swoim mężem. Też to wpłynie na Ciebie pozytywnie,jeśli zaczniesz się czuć potrzebna. Proponuje również metodę klin klinem(aż do skutku)
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A ja rozumiem autorkę wątku, mam zresztą podobny problem jak ona tylko w drugą stronę - podobny jak Mr Q. Takie czasy.
Jeśli przyjąć, że inne wartości są ważniejsze od seksu, rodzina i tak dalej, a seks to tylko taki "zwierzęcy instynkt", to dlaczego ten najmniej "ważny" z punktu widzenia poprawności politycznej nie zaspokoić z kimś innym, by w spokoju pielęgnować znacznie ważniejsze wartości jak rodzina ?
Mój kolega ma żonę, dzieci i też się seksualnie realizuje poza domem, bo ma taki sam problem. I mu to wychodzi. Jest wzorowym ojcem, nie przedkłada romansów nad spędzanie czasu z rodziną, nie przepieprza rodzinnego majątku na dziwki, czasem sobie skoczy na bok z jakąś wyrwaną potajemnie laską. Jego żona jest wzorową matką ale małżeństwem są do kitu choć usiłują sprawiać inne wrażenie. Jednak jakoś to się całymi latami trzyma kupy, bo koleś to świetnie rozgranicza. On jest zaspokojony seksualnie, a żona może spokojnie realizować się jako kura domowa, bo on dla niej praktycznie istnieje tylko jako bankomat, pod względem emocjonalnym, erotycznym - zero. U mnie jest inna sytuacja, bo moja żona jest chora na chorobę która zmusza ją do brania takich leków że jej się po prostu nie chce, jest ciągle zmęczona i zamulona. Nie chcę jej męczyć prośbami o seks, ale do zdrady jeszcze nie "dojrzałem". Kocham ją bardzo, ale też mam potrzeby niezrealizowane, ileż można się brandzlować.
Zostały mi ostatnie lata względnej sprawności seksualnej, a żony nie chcę zostawić, bo co, wyszaleję się i mi przejdzie, a ją zostawię chorą ? Nigdy. Chcę z nią zostać aż do śmierci, ale nie chcę rezygnować z ostatnich lat kiedy jeszcze mogę trochę pobzykać.

Dążę do tego, że wkurza mnie to święte katolskie oburzenie, jak tak można zdradzać. A no można, i to właśnie w obronie większych wartości. Człowiek to tylko człowiek i potrzeby swoje ma. Ja zawsze byłem bardzo chętny do seksu, jak się poznałem z żoną to robiliśmy to - jak autorka wątku - kilka razy dziennie na początku, dosłownie przy każdej okazji, nie raz będąc nakrywanym przez znajomych czy członków rodziny, i moja i jej nazywały nas królikami przed ślubem. Jak pierwsza fascynacja minęła, też nie było źle, raz na kilka dni conajmniej, regularnie. Ale odkąd zachorowała, to praktycznie mogę zapomnieć o seksie. Próbowałem negocjować, ale to upokarzające, bo wiem że i tak nie ma na to ochoty. Mam sobie strzelić w łeb ku uciesze katolskich mocherów ? Bo bez seksu żyć nie potrafię.

Odnośnik do komentarza

Jestem w podobnej sytuacji do Ciebie. Tzn może nie do końca. Nie mamy dzieci, jednak problem mam podobny. Brak, a raczej za mało seksu. Cierpi na tym moja samoocena, nie czuję się w pełni szczęśliwa, brakuje mi seksu...
W momentach frustracji nachodzą mnie myśli o zdradzie.
Jeśli on się nie chce kochać, to dlaczego również ja mam żyć w celibacie?

Odnośnik do komentarza

"Gdy się kogoś naprawdę kocha nie można nawet znieść myśli że on cierpi, a co dopiero go zdradzić..."

I to mnie właśnie zniechęca do zdrady, jednak jeśli spojrzeć by na to z drugiej strony...
Jakoś jego nie obchodzi, że ja cierpię z powodu braku seksu. Czyli mnie nie kocha?
A jeśli mnie nie kocha tzn, że mogę go zdradzić? :D

Odnośnik do komentarza

A ja nie wiem, czy moją żonę obchodzi to że ja nadal potrzebuję seksu.
Sugeruje mi kochankę rączkowską i się głupio śmieje. Fakt ona ma problem bo ma swoją chorobę i brak seksu to jej najmniejszy problem akurat. Nie chcę konfrontować tego na forum czy rzeczywiście z daną chorobą i na danych lekach rzeczywiście nie chce się uprawiać seksu, bo wtedy bym się czuł jakbym ją zdradził, a wierność tajemnic i wierność emocjonalna jest dla mnie ważniejsza niż ta seksualna.
Jedyne co mnie jeszcze powstrzymuje, to że mogłaby się załamać i przestać walczyć z chorobą, gdyby się dowiedziała, mały świat. Chyba se jednak pier... w łeb, bo już nie wiem co robić, świruje bez seksu.

Odnośnik do komentarza

Wcale mnie nie dziwi niechęć do partnera z powodu np jego braku higieny osobistej, czy też jeśli druga strona jest kiepskim kochankiem i nic nie chce z tym zrobić.
Wtedy taki celibat jest dla mnie nawet usprawiedliwiony.
Podobnie z chorobą (jednak mam na myśli taką obłożną, gdzie jakikolwiek wysiłek fizyczny a w szczególności seks jest przeciwwskazany, np okres rekonwalescencji itd)
W innych przypadkach partner powinien być obowiązany do zaspokajania seksualnie partnera/partnerki, a jeśli kategorycznie się temu sprzeciwia to nie powinien być psem ogrodnika.
Nie od dziś seks jest określany mianem obowiązku małżeńskiego.
Szkoda tylko, że niektórzy mają gdzieś swoje obowiązki.

Odnośnik do komentarza
Gość Krzysztof84

Ja miałem bardzo podobna historię ale to ja byłem na Twoim miejscu. Też doznałem poczucia szczęścia w łóżku dopiero z inną kobietą. Nadal jestem ze swoją żoną ale dwa razy w tygodniu widuję się z moją piękną Anią . Giana to nie jest złe....przecież wcześniej unieszczęśliwiałaś całą swoją rodzinę. Jeśli nie chcesz się wiązać emocjonalnie z kochankiem to skorzystaj sobie z serwisu ... Ania mówiła że właśnie szukała mężczyzny silnego bogatego niezależnego który będzie chciał od niej tylko seksu i znalazła tam mnie

Odnośnik do komentarza

Doskonale rozumiem autorkę tekstu. Mój mąż też mnie nie zaspokaja. Trudno mu zrozumieć moje potrzeby. Problem jest w tym, że niezadowolenie ze sfery intymnej przechodzi na inne sfery naszego życia. Tworzy się ogólne niezadowolenie i napięcie. Nie wiem co mam zrobić

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...