Skocz do zawartości
Forum

Poznałam rozwodnika


Gość Sandraaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Ka-wa, ale wiesz...zawsze może spróbować. Nie będzie miała do siebie pretensji, że nie próbowała zawalczyć. Jeśli facet jest niereformowalny, to Sandra odejdzie nie zarzucając sobie, że nie próbowała czegoś zmienić.
Też uważam, że On raczej nie jest dobrym materiałem na męża dla Sandry. Osobiście nie chciałabym się wiązać z kimś takim. Takie ścisłe więzi z eks ? Nie, dzięki.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Próbować może...,ale ja nie wierzę w jakiś skutek ,tacy faceci zatrzymują się na poziomie emocjonalnym kilkuletnich chłopców i tego nie da się zmienić,
nie wiem czy czytałyście wątki Tymona i Tomka czy Tomasza ,nie pamiętam,później pisała też jakaś babka będąca w skórze Sandry,wypisz ,wymaluj podobne sytuacje,pewne sytuacje nawet wskazywały ,że to pisała ta sama osoba,dlatego ja po części uważam ,że te historie są wymyślone,pisze je jedna osoba ,żeby wciągać nas w dyskusję,
nie mogę uwierzyć ,że tacy faceci chodzą po ziemi.

I tak dyskutujemy ,i nic z tego nie wynika,stoimy w miejscu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Sandraaaaa

Ja nie czytałam tych wątków tamtych panów. Dziś jestem po dłuższej- co prawda- telefonicznej rozmowie z nim i już zaczyna to "jakoś" wyglądać. Oczywiście nie tak, jakbym tego chciała. On nie rozumie, o co mi chodzi. Powiedziałam mu, że ma dwa tygodnie na podjęcie decyzji co dalej z nami i na deklarację, czy jest ze mną czy nie. On odpowiedział, że nie mogę wymagać od niego takich decyzji, gdyż wiem, jaką on ma sytuację. Powiedział, że nie podejmie w tym czasie decyzji, która skrzywdziłaby jego ex, gdyz ona często mu powtarza, przypomina o tym, jak czułaby się zraniona, gdyby on kosztem jej samotności ułożyłby sobie życie! Powiedział, że ona mimo tego, że ma taki charakter nie zasługuje, by ją ranić, że on nie może być nie fair w stosunku do niej, bo taka była ich umowa przed rozwodem, że jeżeli ona się z kimś zwiąże, to on także i nie może się z niej wyłamać, bo sumienie nie pozwoliłoby mu na to! Zapytałam, czy sumienie pozwala mu na to, by krzywdził mnie, by rozkochiwał mnie w sobie, po czym kazał czekać, to odparł, że czuje się także z tym źle, ale nie może uszczęsliwić całego świata, że zawsze ktoś poczuje się zraniony. Odparł też, że nigdy żadna kobieta tak go nie szanowała i tyle mu nie poświęciła ile ja i że o tym pamięta i że to dla niego bardzo ważne, bo czuje się wartościowy przez to, a wcześniej się nie czuł. Ze on także nie chce mnie ranić i takie tam gadki głupie. Wydaje mi się, że to o wszystkim przesądza, on nie rozumie zupełnie nic! Jest jak w jakimś transie- chyba od lat. Czuję okropny ból przez niego i zaczynam odczuwać, że pod płaszczykiem jego dobra i troski o cały świat kryje się człowiek, który ma podły charakterek, który jest okropnym egoistą lubiącym brać, a nic wzamian nie dającym, a wmawiajacym całemu światu, jaki to on skłonny jest do poświęceń. A może ta jego była wcale nie była aż taka zła? Może on także nie jest bez winy, nie był takim słodkim mężem? Tyle pytań nasuwa mi się na myśl. On oczywiście o sobie w małżeństwie źle nie mówił, choć pytałam go, na czym polegał jego błąd, że on także musiał być trochę winny, bo nie wierzę, żeby ona była taka straszna. Mówił, że był za dobry- i to jego jedyna wina, a ona przez całe małżeństwo narzekała, że jest nieszczęśliwa, że wszystkiego jej brakuje- od uczuć po jego uwagę, ale niby to wyssane z palca było. No to się wygadał dziś trochę więcej, bo prawie 3 godziny, aż go emocje ponosiły i mówił podniesionym tonem. Ja właśnie chciałam, by więcej mi powiedział o tym małżeństwie, chciałam, by się przekonać, jak było naprawdę, czy on naprawdę on był taki cudny, a ona zła i nie wydaje mi się, że jej słowa o nim były bezpodstawne, że narzekała na braki pomimo tego, że wszystko miała. Szkoda, że nie mogę z nią porozmawiać, nie znam jej, ale chetnie poznałabym drugą część tej historii. Wydaje mi się, że po jego powrocie już nic z tego nie będzie, bo zbyt wiele pokazał mi ostatnio i dziś swojego obłudnego postępowania i już inaczej na niego patrze!

Odnośnik do komentarza
Gość Sandraaaaa

Jak można wracać w taki chory układ?! Byłby najgorszym kretynem, gdyby chciał reanimować ten ich toksyczny związek, choć już wszystkiego się po nim mogę chyba spodziewać! 6 lat i człowiek nie potrafi sobie życia ułożyć! Wiele osób znam po rozwodach, moja koleżanka ma męża rozwodnika, ale nikt na taki typ nie trafiła jak ja! Ci faceci nadają się do życia, zamknęli dawne rozdziały, a on?! Woli się zamartwiać i bać, byle tylko szczęscia nie poczuł, byle się nie zakochał, póki ona nie zakocha się! jak dwoje dzieci- ona i on! Mam nadzieję, że kiedyś za takie postępowanie sprawiedliwośc go dopadnie i poczuje się tak samo, jak ja teraz- czyli odrzucony.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...