Skocz do zawartości
Forum

Jak się uspokoić i zrelaksować?


Gość elwira40

Rekomendowane odpowiedzi

Moje zycie mnie przerasta,brałam leki od psychiatry,
chodze do psychologa od pół roku,na niektórych falach są poprawy w inny nie..dalej jestem wybuchowa i znerwicowana,ale lżej przechodzę juz niektóre tematy czy sytuacje.co kilka tyg podnosi mi sie cisnienie ,biore leki ,ale życie mnie tak wykańcza ....nie miałam urlopu od 15lat..mam juz dosyć....jestem zaniedbana ,ale schludna,staram się ale za chwile to wraca,,
chodze na basen,spacery z kijkami rower,ale to chyba ciągle za mało.codzienność mnie wysysa..
myślałam o jakiejś terapi? joga ,co jeszcze?słucham muzyki wyciszajacej ...ale to ciągle mało.od dzis wracam do leków na depresje.odstawiłam je bo było juz super,po kilku tyg wszystko wróciło.wiem ze nie powinnam sama decydowac o odstawieniu leku,ale zarejstrowanie sie u nas do psychiatry graniczy z cudem...co moge ze sobą jeszcze zrobic?????????
moze masaże relaksujące?sama nie wiem?

;(

Odnośnik do komentarza

Leki na depresje dzialaja dopiero po regularnym i dluzszym braniu i to one Ci pomogly. Pomysl z zaprzestaniem brania byl niestety absolutnie nie na miejscu.

Natomiast na to co czujesz polecil bym zmiane otoczenie. Jesli oczywiscie nic Cie nie trzyma poradzil bym poszukac pracy np. Nad morzem albo w gorach i po prostu pojechac:)

Odnośnik do komentarza

nie miałam urlopu od 15lat..mam juz dosyć
elwira40, może właśnie to jest powód Twojego pogarszającego się samopoczucia? Nie masz czasu na odpoczynek, urlop, na zmianę otoczenia, dlatego po chwilowym lepszym nastroju, przychodzi gorszy czas. Korzystasz z terapii, bierzesz leki, stosujesz inne sposoby, jak muzyka wyciszająca, sport itd. Obrałaś dobrą drogę, tylko musisz być konsekwentna i w tym wytrwać. To prawda, że leki antydepresyjne zaczynają działać niekiedy dopiero po dwóch-trzech tygodniach, a nawet po miesiącu od rozpoczęcia ich zażywania. Nie odstawiaj leków na własną rękę, to musi być skonsultowane z psychiatrą. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Odpowiedź masz już w tym jednym zdaniu. "Nie miałam urlopu od 15 lat"!!!?
Po takim czasie to powinnaś pójść na pół roku urlopu. I to że nie miałaś tego urlopu to tylko czubek góry lodowej, bo w jej częściach gdzieś jest ciągły stres, może strach o utratę tej pracy, odpowiedzialność...sama wiesz jakie są powody dla których nie miałaś tego urlopu.

Odnośnik do komentarza
Gość Oczy Twoje

a ja proponuję Ci jazdę konną :) Naprawdę odpręża, wycisza i uspokaja. Przynajmniej mnie. Po za tym urlop. Ja nie wytrzymuję jak nie mam urlopu raz na pół roku, choćby kilka dni, a Ty nie miałaś go od 15 lat. Pakuj manatki, bierz wolne i smigaj gdzieś, do sanatorium, spa, na zagraniczne wczasy, to co lubisz. możesz nawet siedziec w domu i chodzić na spacery.... ale daj sobie czas na odpoczynek

Odnośnik do komentarza

Muszę o tym pomyślec,ale to nie jest takie proste opiekuje się matką która tylko leży ,musze robic wszystko za nią,,,
jeśli wyjade ona umrze beze mnie..
nie mamy rodziny ani nikogo kto by mnie zastąpił,,,,
niania na kilka dni to pewnie duża suma..

tak bym chciała uciec gdzieś ,czasem sie zastanawiam czy aby dzis rozjedzie mnie autobus czy tranwaj..bez róznicy....
ale dalej wegetuje,bo to chyba dobre słowo..
nie pisałam wcześniej ,ale wczoraj rano było u mnie pogotowie bo miałam wysokie cisnienie a ze sie leczę na to,taki skok ,zastrzyk i wróciło do normy,serce mi tylko wali jak młot....
w nocy jest dobrze a gdy tylko rano słyszę mamę która już woła to sie zaczyna ..trzepocze mi serce i jestem wtedy nadpobudliwa.sądzę ,ze urlop moze coś da ,ale po nim znów wracam do rzeczywistośći i znów to samo.do ośrodka nie mam sumienia jej dać....bo to tak jak pozbycie sie starego kapcia w kosz...muszę przy niej być
jest mi tak smutno i zle...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Gdybyś była matką, to jakbyś na to patrzyła? Chciałabyś aby Twoja córka poświęcała życie dla tego aby być na Twoich usługach, na każde skinienie? Pomyśl jak chciałabyś aby Wasza relacja wyglądała w takiej sytuacji i czego oczekiwałabyś od córki. Czy najważniejsze jest to żeby Cie niańczyła, była przy każdej Twojej czynności fizjologicznej i nie miała innego życia oprócz tego wokół Twojego łóżka, czy np. gdyby dbała o Ciebie w taki sposób że załatwiłaby Ci miejsce w którym opiekowano by się Tobą dobrze, dbano o komfort życia, odwiedzała, interesowała sie Twoim zdrowiem, ale żyła jeszcze swoim życiem i była szczęśliwa?
To są bardzo ciężkie tematy, ale wg mnie dobro i potrzeby powinny być wypośrodkowane i Twoje i mamy.
Jeśli potrzebuje skorzystać z toalety, szklankę wody, obiad, lekarstwa, to potrzebuje czego- miłości? Nie, potrzebuje pomocy i opieki, i tyle. Jeśli potrzebuje rozmowy, przytulenia, miłego słowa, to potrzebuje opieki? Nie, wtedy potrzebuje bliskiej, kochającej osoby.

Odnośnik do komentarza

Trudne sprawy. Sama opiekowałam się matką i ciotką - obie po wylewie, częściowo sparaliżowane.
Dawałam radę na tej zasadzie, że nie przejmowałam się, to był po prostu obowiązek, który miałam do wypełnienia.
Nie chodzi o brak współczucia, tylko o naszą psychikę. Jak myślimy o tym, że się poświęcamy, to jest nam dużo ciężej. Jak myślimy, że to tylko praca, to łatwiej dajemy sobie radę.

Może pójdziesz do bioenergoterapeuty? / nie rezygnując z psychologa, traktując to jako uzupełnienie terapii/ Tylko najpierw poszukaj dobrego, jest dużo naciągaczy.
Mnie pomógł. Pomachał rękami, a ja czułam, jak ogarnia mnie błogi spokój, jak robię się lekka..
Albo jakiś kurs, są jakieś takie relaksujące, poszukaj.

Odnośnik do komentarza

Właśnie tak czuje poświecenie się w 100% zapominając o własnym zyciu,przecież ja też mam prawo gdzieś wyjść wyjechać...dzisiaj ide sama na basen i masaż relaksujący aby się odstresować..
metoda silvy,oraz kursy musze się za tym rozejrzec... niby robie wiele dla siebie ,ale jakby stoje w miejscu...takie mam odczucia....ostatnio wyszłam z domu na 4h ,ale stres był tak silny ze cos sie stanie ,ze musiałam wrócic.
potrzebuje zajać się też sobą....ale...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Tu nie ma ale. Przede wszystkim musisz zająć się sobą. Zakładam, że nie masz rodziny, męża, dzieci. Pytanie (jeśli mam rację) to z jakiej przyczyny? Nie chciałaś, nie mogłaś, nie trafił się ktoś odpowiedni. Jeśli nie mam racji to pomińmy.
Unna o ile kojarzę ma córkę, myślę że to czy na polu intymno-prywatnym jesteś dla siebie ( nie dla mamy) jest bardzo ważne.
Ja uważam że zajmowanie się w pojedynkę osobą leżącą jest ponad siły człowieka zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Do pracy idzie sie na 8- 10 godzin, a tu jest napięcie i odpowiedzialność i obowiązek 24/dobe. Może gdy jest rodzina wieloosobowa- tak z 5 osób, które z różną regularnością przebywają w domu, wtedy opieka byłaby rozłożona bez jakiegoś przeciążenia jednej osoby (choć takie coś z reguły nie istnieje). Ale sytuacja że tylko Ty i mama..
A jak Twoja mam do tego podchodzi, do swojej choroby, jaka jest w stosunku do Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Przepraszam,ale nie uważam aby chłop cokolwiek zmienił to nie ta tematyka...ogólnie jestem po rozwodzie ,nie mam rodziny większej więc wszystko spoczywa na mnie ...
mam tylko brata,ale jak widać żadna reakcja z jego strony.
mama jest szczęśliwa nic nie mówi,cieszy się tym co mamy.
tez w swoim życiu swoje przeszłam więc nie nalega..

ale pomińmy to wszystko,ważne jest abym wyszła na przód..
bo jak tak sobie pomyślę,to depresje mam bardzo długo...
do leków już wróciłam biorę 3dzień ,zobaczymy ..

Odnośnik do komentarza

Aha, czyli wszystko jest na Twojej głowie, bo Twojemu bratu tyłka nie chce się ruszyć, no wspaniale po prostu. Jeśli masz takie problemy z sercem a on jest zdrowy, to tak naprawdę na nim powinno spoczywać więcej obowiązków wobec rodzica niż na Tobie. A to co się tutaj dzieje już wszelkie granice przyzwoitości przekracza. To nie Twoja wina że Cię to przytłacza. I że się przejmujesz, jak można się czymś takim nie przejmować, nie jesteś robotem. Jeszcze trochę ta sytuacja potrwa, a zupełnie się wykończysz. Tak jak tu już napisano, musisz teraz zatroszczyć się o siebie, dawno powinnaś to zrobić.
Ja bym na Twoim miejscu zrobiła porządną awanturę bratu, i to już sporo lat temu. I nieprawda że kłótnie nic nie dają, bo dają nieraz widziałam takie przypadki, a tutaj byłoby to jak najbardziej adekwatne. Jeszcze lepiej było by to zrobić tak, żeby narobić mu wstydu przed znajomymi lub rodziną(jeśli posiada). Niech się w końcu opamięta, a jeśli naprawdę nie może przejąć opieki nad mamą, to niech przynajmniej wyłoży kasę na opiekunkę, to w takim przypadku powinien być jego zakichany obowiązek. A Ty jedź na ten 6 miesięczny urlop, należy Ci się po tym wszystkim jak psy zupa.
Musisz w końcu postawić się i zawalczyć o sibie. Ta sytuacja musi się gruntownie zmienić, bo to ona niszczy Ci życie. Bez tego chodzenie do psychologa nic nie da, będzie jak ciągle leczenie kaca przy ciągłym piciu.

Odnośnik do komentarza

Mam pracę która bardzo stresuje i postanowiłam jakiś czas temu , że będę chodziłana na masaże relaksacyjne. Znalazłam bardzo fajne miejsce Bunkier Spa medical ul. Iłżecka 31A Ostrowiec Świętkorzyski  ktore polecam. Zabiegi bardzo dużo mi dają , mieśnie sa bardziej rozluźnione i jestem bardziej odpręzona.

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość doradca

A myślałaś może, żeby zaopatrzyć się do domu w coś ładnego, kojącego oczy i po prostu cieszącego Cię na co dzień? Trudne problemy o podłożu psychologicznym należy oczywiście bezwzględnie rozwiązywać u kompetentnego fachowca, niemniej jednak nietrudno zauważyć, że w tym zakresie możemy też sobie sami dopomóc odpowiednim, mądrym podejściem. Ja kupiłem sobie chociażby takie tkaniny na metry bieżące, doskonale odmieniły one mój dom bo stanowiły podstawę przy wyborze późniejszych rolet rzymskich. Mała rzecz, a cieszy i tak powinniśmy do tego podchodzić moim zdaniem. Powodzenia i dużo sił!

Odnośnik do komentarza

Tez kiedys mialam depresje, prawie ze na skraju samobojstwa.Nie umialam juz nawet udawac przed innymi.

Musisz powolutku usuwac ze swojego zycia wszystko co ci nie sluzy - ludzi, prace, zdarzenia; Dąż do tego by być sobą, nie zatracać się w tej machinie stresu .Spelniania oczekiwan innych, dazenia do tego by komus zaimponowac, wyluzuj.Szukaj zyczliwego otoczenia. Nie daj sobie wmowic ze jestes egoistka i zdaj sobie sprawe ze nie ma sie w gruncie rzeczy czym przejmowac, ludzie sa jacy sa, kazdy przezyje zycie po swojemu i zabierze to do grobu, patrz z gory na innych, bez zalu skreslaj i nie obwiniaj sie o nic. Ludzie zeruja na slabszych i wmawiaja im rozne rzeczy, wiekszosc jest podla, mozna sie posmiac tylko.

Poza tym rozpieszczaj sie.Dobry masaz, fryzjer, ladne ubrania, sex. Nie godz sie na bylejakosc, zadbaj o siebie. Jedz borowki-uspokajaja.Ogladaj komedie.Co jszcze moge doradzic.Musisz sama zrownowazyc swoje zycie itd, wiedziec co Ci sluzy co nie,to takie ogolniki.Daj znac za miesiac

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...