Skocz do zawartości
Forum

Przyjacielska relacja z ekspertem zewnętrzynm w pracy


Gość malajka

Rekomendowane odpowiedzi

Miesiąc temu moja firma zaprosiła eksperta zewnętrznego, który miał mi pomóc w nowym projekcie. Już w konwersacjach mailowych przeszliśmy szybko na przyjacielski ton, ale jeszcze milszym zaskoczeniem było osobiste spotkanie. Prowadziliśmy projekt błyskawicznie, narzucaliśmy wytyczne i działaliśmy. On pokazał duża aprobatę dla moich pomysłów i z pełnym zaufaniem akceptował to co dyktowała mi intuicja. Nie wtrącał się tylko pomagał, byliśmy na stopie równy z równym, przy czym praktycznie cały czas rozmawialiśmy na tematy pozazawodowe. Czułam, że znam go od zawsze, pozwalałam sobie nawet dzielić niekorzystnymi opiniami na temat mojego pracodawcy (ekstremalnie nieprofesjonalne, ale cóż...). Z racji tego, że jest traktowany jak guru i wszyscy dosłownie skakali wokół niego, przy reszcie mówiliśmy per Pan/Pani, a w rozmowach w 4 oczy pozwalaliśmy sobie na totalną swobodę. Przyjeżdżał do Waw nawet jeśli sprawę dało się dogadać telefonicznie, ale teraz gdy już z sukcesem zamknęliśmy projekt nie wiem co dalej z tą znajomością. Nie mamy już pretekstów do spotkania, poza tym mam lekki żal do siebie, że pozwoliłam sobie na taką swobodę. On jest kilkanaście lat starszy i raczej nieświadomy, aż takiej różnicy wieku, mieszka na drugim końcu Polski, ale nie chciałbym tak tego zostawiać, choć z drugiej strony już całkiem zdeptałabym firmowe konwenanse robiąc pierwszy krok.

Odnośnik do komentarza

To są niestety cienie szybkiego spoufalania się osób, z którymi łączy Cię relacja zawodowa. Mogłabyś zaproponować rewizytę - znajdując jakiś służbowy pretekst. Ale... co z tego. Mieszka na drugim końcu Polski - to słabo rokuje. Znajomość zdalna? Na dłuższą metę nie do wytrzymania. Na Twoim miejscu raczej bym o tym zapomniał. Wiesz coś w ogóle o jego stanie cywilnym?

Odnośnik do komentarza

A czemu nie da rady ?Tylko przez odleglość? Bez przesady. Jesli jesteś wolna a facet ci sie na tyle spodobał i pod warunkiem,ze on tez jest wolny;) to probuj jakoś inicjować spotkanie. Czemu nie dać sobie szansy skoro tak dobrze się Wam rozmawiało niby w pracy a tak na poważnie to przecież inne tematy też Wam podchodzily przyjemnie. Więc ja bym coś z tym robila a nie spisywała na straty.
Przynajmniej nie od razu.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Uwierz mi, że po kilku latach pracy w zawodzie to pierwszy przykład "spoufalenia" z mojej strony, możliwe że był to też wynik przemęczenia i zwątpienia w sens tego czym się zajmuje. Poluzowałam swoje standardy, ale widziałam, że dla niego to chyba była pewna nowość w komunikacji służbowej, którą pozytywnie odebrał - na co dzień wszyscy uprawiamy jedną wielką grę pozorów. Nie chciałabym szukać sztucznych pretekstów. O stanie cywilnym nic nie wiem od niego, mogę wnioskować, że nie ma żadnych zobowiązań. Mimo iż mogłabym przewertować internet, gdyż jestem dobrym researcherem, nie ciągnie mnie do tego.

Odnośnik do komentarza

malajka, nie twierdzę przecież, że często się spoufalasz, tylko że takie działanie ma niestety swoje cienie (obok blasków). Zanim podejmiesz jednak jakieś działania, radziłbym zasięgnąć jakichś informacji co do jego stanu cywilnego - czasami wyciągamy błędne wnioski z czyjegoś zachowania.
laurette, jeśli autorka jest gotowa się przeprowadzić, czemu nie. Trudno prognozować, czy mężczyzna byłby. Wydało mi się, że oboje są silnie osadzeni w swojej pracy - stąd moja wstrzemięźliwość. :)

Odnośnik do komentarza
Gość zielony kapturek777

Akurat w tym przypadku lepiej byłoby, gdyby to on wyszedł z inicjatywą. Jeśli podobnie jak Ty odczuwa, powinien to zrobić. Daj mu czas, może też się zastanawia... Jeśli nie odezwie się w ciągu miesiąca, zapomnij. Oznaczałoby to, że ma swoje prywatne życie na końcu Polski ułożone, a z Tobą świetnie mu się rozmawiało, być może nie po raz pierwszy i nie ostatni ale to wszystko. My kobiety wcześniej czy później reagujemy emocjonalnie, czasem niepotrzebnie się nakręcamy, widzimy coś czego nie ma; nawet, gdy pozornie jesteśmy ułożone, zdystansowane, kalkulujące na chłodno, profesjonalne. Dla mężczyzn relacje wydają się o wiele prostsze. Ja czekałabym miesiąc na odzew, po terminie wymazałabym gościa z pamięci.

Odnośnik do komentarza

malajka, nie wiem, co Ci doradzić tak naprawdę, bo nie znam ani Ciebie, ani tego mężczyzny. Być może jest on miły też dla innych w pracy, z kim przychodzi mu współpracować, a Ty po prostu nadinterpretujesz jego uprzejmość i bycie sympatycznym? Tak też może być, choć nie wiem tego na 100%. Może z innymi kobietami również fajnie mu się rozmawia nie tylko o pracy, ale też na tematy pozazawodowe? Tak naprawdę niewiele o nim wiesz, bo Wasze relacje zawężały się tylko do obszaru pracy i odbywały się na terenie pracy. Nawet nie wiesz, czy jest wolny, czy na tym drugim krańcu Polski nie czeka na niego dziewczyna, narzeczona, a może żona, skoro jak wspomniałaś, jest od Ciebie o kilkanaście lat starszy. Ja bym sugerowała poczekać na jego ruch. Jeśli będzie Tobą zainteresowany, myślę, że odezwałby się, a poza tym zna drogę do Twojej pracy ;) Zastanawia mnie, czy oprócz przyjemnej rozmowy podczas pracy nad projektem, ten mężczyzna dawał Ci jakieś inne znaki, które mogłyby sugerować, że mu się podobasz? Czy np. po pracy zapraszał Cię na kawę do kawiarni albo lunch, byście mogli trochę oderwać się od "przestrzeni zawodowej"? Czy jednak wszystko odbywało się w pracy, a po zakończeniu swoich obowiązków każde z Was szło w swoją stronę? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...