Skocz do zawartości
Forum

Uczucie guzów w przełyku


Gość RakRak

Rekomendowane odpowiedzi

PROSZĘ O SZYBKĄ POMOC! Potrzebuję pomocy, bo już nie wiem co mam robić, siedzę i płaczę z bezsilności :-(

Mam 23 lata, mam męża, jestem mamą małego dziecka. Nie palę, nie piję (może ze dwa razy w roku jakiegoś drinka albo z kieliszek/dwa czegoś więc to jak nic), nie mam pracy wymagającej ciągłego głośnego używania głosu, rzadko choruję.

Podejrzewam u siebie raka przełyku, krtani lub gardła. Sama nie wiem co to jest, ale już nie ma siły.

Jakieś 1,5-2 lata temu zaczęły się moje dolegliwości, a mianowicie uczucie guzów w przełyku. Właściwie wtedy było to nieznaczne drapanie, choć dokuczliwe i skłoniło mnie do pójścia do laryngologa. Dodam, że od dawna mam powiększone na stałe trzy węzły szyjne po bokach, są one małe, zwłókniałe i powiększają się, bolą podczas infekcji. Poszłam, zrobiłam tomografię zatok i usg szyi. USG nic nie wykazało. Leczylam tylko zatoki, ale to było dawno. Na jakiś czas się uspokoiłam, bo mi lekarz powiedział, że to NERWICA. Jednak ciągle czułam tego niby guza, choć słabo i nie zwracałam już na to uwagi. Po jakimś czasie uczucie się nasiliło, co jakiś czas miałam też zgagi, zaczęły się nieznaczne problemy z przełykaniem (tzn jak jem, to się zatykam, ale przełknę wszystko). Udałam się więc do lekarza rodzinnego (kilka razy). Dostawałam nawet leki na refluks i uspokajające. Te na refluks nic nie daly, a uspokajające przynosiły ulgę, ale w ten sposób, że się uspokoiłam i tak nie myślałam o dolegliwościach. Jednak gdy pojawiła się uporczywa zgaga, dostałam skierowanie na gastroskopię i prześwietlenie klatki. Prześwietlenie nic nie wykazalo.

Gastroskopia też nie wykazała nic (mimo, że miałam jakby płaskie narośle na końcu języka) poza delikatnym zapaleniem i niewielką nadżerką w okolicy żołądka. Żadnego refluksu, żadnej bakterii. Od rodzinnego dostałam tylko jakieś tabletki za kilka zl, które przyniosły ulgę na chwilę. Po ich odstawieniu wszystko wróciło. Dodam, że w międzyczasie powiększyły mi się węzły pod szczęką (zawsze tak się dzieje, gdy zaczyna mnie coś boleć w obrębie szczęki), które niby nie rosną bardziej, ale też chwilowo twardnieją, zwiększają się i bolą gdy mam infekcję. Są przesuwalne, ale nie miękkie. Jeden po prawej stronie jest nawet niemały. Z pierwszym byłam kiedyś u chirurga szczękowego, ale że jest mały i nie rośnie, to uznała, że to nic takiego. Z kolejnym sporym bylam u dentystki i robiłam pantonogram, na którym nic nie widać. Co jakiś czas pobolewała mnie szyja i wtedy mogłam wyczuć w bolących miejscach powiększone węzły, które z czasem malały lub znikały totalnie (np. na kości pod uchem - już go nie ma).

A więc przez jakiś czas po gastroskopii żyłam w przekonaniu, że sobie to wmawiam (gastroskopia zrobiona była tej zimy) i że mam jakąś nerwicę, ewentualnie objawy związane są z zapaleniem i zgagą. Zgaga jednak po jakimś czasie się znacznie nasiliła. Wystarczyło, że zjadłam normalnie, coś więcej, a zaraz palil mnie przełyk i czułam kwasy. Nawet czułam je rano na czczo i takie nieprzyjemne uczucie w przełyku. Co jakiś czas nasilało się uczucie guzów i malało. Jednak we wrześniu zaczęło się na nowo... i to gorzej. Zgagi i zgagi, przeszłam więc na nieznaczną dietę, co przyniosło mi trochę ulgę. Jednak pojawił się biały nalot i brodawki na języku. Obok migdała językiem wyczulam jakby narośl - jest ona za duża na brodawkę. Przy takim języczku, który odgradza gardło od przełyku, nadal mam płaskie narośle, jest ich więcej po prawej stronie (miałam je podczas gastroskopii, ale nie wiem czy coś urosły, bo nie sprawdzałam tego). Za tym języczkiem, gdy wkładam palec, też jest jakby taka niewielka drapiąca narośl, ale chyba to normalne, bo chyba też ją miałam podczas gastroskopii. Jednak od kilku dni mam uczucie spuchniętego języka, najbardziej właśnie po prawej stronie (guzki też czuję po prawej). Zbiera mi się trochę wydzieliny i próbuję ją odchrząkiwać. Od trzech dni mam wrażenie, że te jakby guzy w przełyku się powiększyły, czuję je wyraźnie... to nie jest uczucie jakiejś kluchy w gardle, a wyraźne uczucie guzów. Szczególnie nasiliło się to właśnie dziś w nocy, nie mogę przez to spać, a rano płakałam, bo nie jestem w stanie się tego pozbyć. Boję się, że się uduszę, nie wiem co mi jest, bo mam to tyle czasu i boję się, że mam coś w krtani... To jest strasznie uczucie, jeszcze dziś rano zaczęła mnie szyja boleć z tyłu. Próbuję te guzy ,,odchrząknąć", ale to nic nie daje, one tam są. Jeszcze bolał mnie nos i po obu stronach mam jakieś drobniutkie kuleczki (po każdej stronie jeden).

Do jakiego lekarza mam się udać? Do gastrologa czy laryngologa? Nie chcę iść do lekrza rodzinnego, bo oni mi znow wmówią, że mam nerwicę. Od prawie dwóch lat próbuję się dowiedzieć co mi jest i NIKT nie wysłał mnie na dokładniejsze badania, a ja wiem, że to nie jest na tle nerwowym. To coś rośnie i daje objawy, mam pełno brodawek na języku, bialy nalot, jak coś zjem, to uporczywe zgagi... skoro wtedy gastroskopia nic nie wykazała, to mogę mieć to w krtani albo po prostu gdzieś w szyi i to naciska na przełyk. Nie wiem co mam robić. Ostatnio aż zęby mnie bolały, bo pod nimi coś też musi być.

POMOCY!!! Nie mogę umrzeć, mam małe dziecko :,(

Odnośnik do komentarza

a może to są afty lub coś podobnego? skoro nic na gastroskopii nie wyszło to raczej nie sądzę aby było to coś poważnego. Dla świętego spokoju możesz zrobić sobie ponownie gastroskopie i badania krwi z uwzględnieniem crp lub ob. Ale moim zdaniem to nie jest żaden rak, przez dwa lata miałabyś już dość powazne zmiany, a nie tylko uczucie guzów w gardle. Były by jakieś krwawienia, osłabienie i inne bardzo niepokojące objawy

Odnośnik do komentarza

Własnie był okres, że robiło mi się słabo. Niby tłumaczę sobie, że to na tle nerwowym, ale nie wiem. Miałam też okres, że co rano zaczynał mnie dziwnie boleć brzuch w dole i musiałam szybko lecieć do łazienki.
A dziś podczas mycia zębów chciałam szczoteczką choć trochę wyczyścić ten nalot i poleciała mi z niego krew :/

Nie, to nie są afty. To brodawki na języku, mają podobny kolor do języka choć może ciut jaśniejszy różowy, a na samym końcu języka (nie widać tego, ale mogę wyczuć palcem) przy wejściu do przełyku mam już większe narośle, szczególnie po prawej stronie i jedną większą za migdałem. Ja czuję wyraźnie te guzy, to nie jest uczucie ucisku w gardle, ale po prostu je czuję. Nie wiem gdzie dokładnie są, bo gastroskopię miałam i nic nie wyszło, ale USG szyi miałam ze dwa lata temu, a równie dobrze guzy mogą być nie w przełyku, a np. w krtani lub gdzieś w szyi i naciskać na przełyk. Mam problemy z połykaniem, wszystkim się zatykam.

Odnośnik do komentarza

Możesz wkleić tutaj zdjęcie jamy ustnej. Robiłaś kiedykolwiek badanie w kierunku wirusa HPV? Masz opis bioptatów z histopatologii(gastrologia)?Czy na tylnej ścianie gardła jest coś widoczne? Robiłaś wymaz z posiewem z jamy ustnej?Refluks czyli zgaga daje takie objawy jakie u Ciebie występują. Biały nalot może świadczyć o kandydozie. Rok po gastroskopii jeśli leczenie nadżerek było krótkotrwałe i nie utrzymujesz diety to bardzo długo i zmiany mogą dalej występować. Uczucie obcego ciała w gardle oznacza z reguły refluks. W skutek nasilonego stresu i niepokoju może dochodzić do cofania się żołądka do przełyku co daje wrażenie czegoś w krtani,występują duże ilości lepkiego śluzu.Zarzucanie treści żołądkowej do przełyku powoduje podrażnienie śluzówki gardła i jamy ustnej. Nie leczone powoduje stany zapalne noso-gardła,zatok,dziąseł,uszkodzenie szkliwa zębów w dolnej szczęce. Laryngolog i gastrolog powinni Cię obejrzeć. Wymazy z jamy ustnej,badania morfologii,CRP,gastroskopia,HPV. Wdróż najwyższą dobową dawkę magnezu chelatowanego,melisę,kozłek lekarski.

Odnośnik do komentarza

No ja pisałam właśnie, że tej zimy miałam robioną gastroskopię, nie mam bakterii, nie mam refluksu (było tam napisane, że wszystko jest ok poza małą nadżerką i lekkim zapaleniem w jednym miejscu). Zdjęcie gardła nic nie da, bo tych guzków, które mogę wyczuć palcami na końcu nie widać, jedynie widać ten nalot biały na środkowej części języka i małe brodawki. Obawiam się, że to może być jakiś nowotwór krtani czy gardła tylnego, bo tam właśnie na języku mam te guzki (nie są to normalne brodawki, są większe) i obok prawego migdała także.

Ciężko się nie koncentrować na swoim organizmie, jak człowiekowi coś tak dokucza. Nie myślałam o tym dopóki nie dokuczało mi to tak bardzo. Jednak ostatnio miałam ciągle zgagę (nie mam refluksu, myślę, że to niedoleczone zapalenie w żołądku), nawet rano, musiałam przejść na dietę i teraz rzadziej mam zgagę. Jednak uczucie tych guzów głębiej się nasiliło i czuję tam jakby śluz, który co jakiś czas odchrząkuję, a to też objaw raka krtani. Pomyślałabym, że to pewnie jakieś zapalenie od zgagi, ale mam dosłownie guzy na tyle języka, które wyczuwam palcem (nie wymiotuję gdy wkładam palce głęboko do gardła). No i wiecznie się zatykam jedzeniem w tym miejscu.

No cóż, pozostaje mi się zapisać do laryngologa. Pewnie to jakiś rak, bo co innego skoro mam guzy na języku...

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się ze lekarze nie zbagatelizowali by żadnych objawów, gdyby było podejrzenie zmian nowotworowych, po co mieli by to robić? Sama piszesz ze zostałaś przebadana wzdłuż i wszerz i niczego nie znaleziono. Nie chcę Cię obrażać ale moim zdaniem Twoje zaburzenia mają podłoże psychiczne, Ty wręcz jakbyś chciała mieć tego raka. Moja mama chorowała 12 lat... na nic. Zaczęło się niewinnie- kręciło jej się w głowie, wezwaliśmy pogotowie, nic nie stwierdzili... a życie całej rodziny stanęło na głowie. Wędrówki po lekarzach, bo mama twierdziła że strasznie się jej kręci w głowie, że ma wrażenie ze zemdleje, upadnie, bała się zostawać sama w domu, zawsze musiała z kimś być, tony leków, neurolodzy, cuda wianki, kupa kasy, zmarnowane życie które przesiedziała w domu bo bała się wychodzić. W końcu popełniła samobójstwo...
Przebadaj się jeszcze raz, osoby piszące powyżej dają Ci świetne rady, sprawdź a jak się przekonasz ze jesteś zdrowa, nie wmawiaj sobie chorób! Proszę Cię, właśnie dlatego że jesteś mamą, masz dziecko które potrzebuje matki a nie kogoś kto będzie skupiony na swoich problemach, być może wyimaginowanych. Życzę Ci oczywiście zdrowia, trzymaj się ciepło.

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
A jakie według Ciebie nerwica daje objawy? No proszę, zabłyśnij.

a czy nerwica powoduje powstawanie guzów na języku i powiększanie węzłów pod szczęką i na szyi? Nie. Rozumiem, że jak czegoś nie mogę sprawdzić, to może mi się wydawać, ale bez przesady, wkładam palec do gardła i mam tam spore guzki na języku 0 niektóre takie okrągłe, a niektóre bardziej płaskie. Przy okazji zatykam się jedzeniem, od kilku dni nawet mnie pobolewa. To nie jest nerwica.

Lekarze, zwłaszcza rodzinni, nieraz bagatelizują objawy, a potem się okazuje, że guz ma kilka centymetrów... bo jak nie umieją czegoś zdiagnozować, to wmawiają, że to nerwica.

A tak się mówi, że jak jest coś nie tak, to nie zwlekać i lecieć do lekarza, bo nowotwór wcześnie wykryty jest uleczalny. A ja już prawie 2 lata próbuję dowiedzieć się co się dzieje. Wtedy ledwo co czułam, to było takie drapanie, lekarz zrobił mi tylko USG szyi (przy okazji tomografię zatok, ale to z innego powodu) i dziękuję. Każdy ma inną diagnozę. Na początku mówił, że jak coś tam jest, to zapewne od zatok, bo mi ścieka o.O

Ok, USG nic nie wykazało.

Potem mi powiedział, że to na pewno nerwica. Po jakimś czasie było gorzej i poszłam do rodzinnego. Podejrzewał nerwicę lub refluks. Poza skierowaniem na gastroskopię i prześwietleniem klatki nie dostałam skierowania na inne badania. Jeszcze mi powiedziała, jak jej pokazałam, że mam spory węzeł pod szczęką powiększony, żebym się nie macała, bo zawsze się coś wyczuje. A jakoś inny rodzinny powiedział, żeby tego nie bagatelizować. A tamta dała mi tabletki za kilka zł po gastroskopii, po których nawet uporczywa zgaga mi nie przeszła (refluksu oczywiście nie wykryto).

Takich mamy specjalistów, że się sami musimy domyślać co nam jest. Idę znów prywatnie do laryngologa, sprawdzę co się da i wydam kasy ile się da, żeby się dowiedzieć co mi jest. A wiem, że to nie żadna nerwica, bo ja guzki mogę wyczuć palcami. A jak w krtani nic nie wyjdzie, to znów pójdę do gastrologa - i tak muszę, bo zgagi mi nie przeszły. Prawie nic nie jem, żeby ich nie mieć.

Odnośnik do komentarza

a co najlepsze, to zdaniem laryngologa powody są laryngologiczne np. zatoki, zdaniem dentysty niedoleczone zęby (o zęby dbam), zdaniem rodzinnego zapalenie gardła, zdaniem gastrologa problemy związane z układem gastrycznym... aby się tylko u nich leczyć. A zdrowie człowieka to pikuś, byle hajs się zgadzał

Odnośnik do komentarza

ona20
Jeśli masz powody do nie pokoju i boisz się jak każdy z nas o zdrowie to nie lekceważ tego , na początek możesz się zapisać do laryngologa , i myślę że możesz sobie zrobić usg szyi ale prywatnie bo na fundusz musisz miec skierowanie i sie czeka niestety . Narazie nie panikuj , być może tarczyca ci uciska i masz takie wrazenie .

No właśnie... ja się tym nie przejmowałam aż tak bardzo, bo myślałam sama, że to ma podłoże psychiczne. Brałam tabletki na uspokojenie na receptę, jednak objawy (te uczucie guzów i problemy z połykaniem) się nasiliły. Dopóki nie zaczęły mnie jakiś czas temu męczyć tak uporczywe zgagi i nie zobaczyłam swojego stanu języka, to się tym tak nie przejmowałam, że coś tam w środku czuję. Teraz wiem, że to nie jest na tle nerwowym i nie odpuszczę dopóki nie zbadam tego dokładnie.

Dziś zauważyłam, że ten nalot zrobił się jakiś żółtawy, brodawek jest pełno, zaczynają się od maleńkich po coraz większe, a na końcu języka są już guzki i odczuwam nieznaczny ból podczas kasłania i połykania. Strasznie się boję, bo nie mam nawet 25 lat... nie palę, nie piję, nie jadam wielu np. smażonych rzeczy czy ostrych, przypadki raka mam tylko w dalekiej rodzinie. A tu co? Ja się wykończę, problem za problemem...

Odnośnik do komentarza

Byłam w szpitalu, zrobiono mi gastroskopię ponownie, USG tarczycy, badanie krwi, USG brzucha, prześwietlenie klatki przodem i bokiem i nic... Poszłam do laryngologa, poświeciła czymś tam, kazała mi mówić ,,iiii" itp. i uznała, że nie ma zastrzeżeń. W szpitalu stwierdzili, że to zaburzenia reaktywno-lękowe z somatyzacją czy coś takiego mimo, że trafiłam tam, bo zaczęłam pluć śluzem z domieszką krwi i żółtej wydzieliny.
Dostałam Afobam - już się skończył i nie czuję poprawy. Czuję guza, zaczyna mnie pobolewać.

Odnośnik do komentarza

Witam
Mam takie pytanie,od pewnego czasu mam ucisk na gardlo taki jakby ktos mnie przyduszla caly czas. Kiedy polykam sline jest uczucie jakby to co chce polknac zawsze sie troszeczke cofalo znowu ku gorze .Do tego mam kaszel delikatny. Uczucie powoduje,ze zle sie z tym czuje wrecz czuje jakby krew nie doplywala wszedzie tam gdzie powinna.Nie wiem jakie badania powinnam zrobic by sprawdzic dokladnie cale gardlo? Bylam u laryngologa i powiedziala mi Pani,ze mam wysuszone gardlo i mam psikac sprayem i plokac gardlo. Mialam tez robiona gastroskopie ale nie wiem czy tam tez sprawdzaja przy okazji czy przelyk i gardlo jest ok.Mam do tego chora tarczyce (niedoczynnosc)ale usg nie wykazalo zmian guzkow itp jest ona tylko troche mniejsza od normalnych rozmiarow. Prosze o pomoc bo juz sobie nie radze z tym uciskiem na gardlo.

Odnośnik do komentarza

Mam prawie 23 lata. Od dłuższego czasu miałam uczucie w gardle lub krtani guzka. Wykonałam więc szereg badań, które wykluczyły obecność guza w drogach oddechowych i pokarmowych: morfologia, mocz, w tym wszystkim m.in. markery nowotworowe, CRP, OB itp. , USG tarczycy (dwa razy), gastroskopia, USG brzucha, prześwietlenie klatki przodem i bokiem, bronchoskopia, EKG, laryngoskopia.

Wszystkie badania prawidłowe poza tym, że przy bronchoskopii wykryto gronkowca.

Od dłuższego czasu (może ze 4 tygodnie) pobolewały mnie węzły chłonne po bokach szyi, pod szczęką i nad obojczykiem. Ostatnie USG szyi miałam robione 2 tygodnie temu. Prawidłowe. W czwartek trafiłam do szpitala, aby w piątek zrobić bronchoskopię. Okazało się, że mam stany podgorączkowe 37-37,8 (ten najwyższy przed samym badaniem - pewnie stres). Natomiast teraz utrzymują się od 37 stopni do 37,4.

Palcami wyczułam niewiele nad obojczykiem guzek czy dwa (są dość plaskie więc ciężko nazwać je kuleczkami czy coś). Były bolesne, ale już nie są. Są twarde, nieprzesuwalne. Nie widać ich, trzeba je wyczuć palcami. Czy to może być zatem nowotwór? Po takiej ilości badań? Czy może to wina zakażenia gronkowcem? Na początku te miejsca były bolesne, teraz mi już ból węzłów praktycznie przeszedł.

Proszę o odpowiedź.

We wtorek idę do laryngologa, zrobię ponownie USG. Będę przyjmować też antybiotyk na gronkowca.

Odnośnik do komentarza

Dodam, że wszystkie badania wykonane w przeciągu ostatnich 2 miesięcy. Bronchoskopia zrobiona w ten piątek. Ostatnie USG 2 tygodnie temu (nie wykryto żadnych węzłów praktycznie, jedynie te malutkie prawidłowe pozostałe po przebytych infekcjach w górze szyi, nawet nie zostały opisane w badaniu).

Nie mam w genach raka. Nie palę, nie piję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...