Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Mój synek ma 4 lata i chociaż mieszkamy w bardzo małej miejscowości to ze szkołą nie mamy większych problemów. Może na początku Pani przedszkolanka nie potrafiła sobie poradzić z dzieckiem (podejrzewam że bała się jak dziecko może zareagować w sytuacji,która jest dla niego niekomfortowa),ale po wizycie Pani psycholog z innej placówki i udzieleniu kilku wskazówek jest naprawdę dobrze. Wiemy też że mamy wsparcie w Pani dyrektor co jest chyba (czytając te wszystkie wpisy) bardzo rzadką sytuacją. Myślę,że bardzo dużo zależy od ludzi, na których się trafi.

Odnośnik do komentarza

Witam!
Ludzie mają różną osobowość, są odważni, przebojowi i ci bardziej nieśmiali, spokojni. To, że dziecko zachowuje się w taki sposób nie musi oznaczać wcale ZA. Nauczyciel przedszkolny może zasugerować problem, ale kolejnym krokiem jest wizyta w poradni psychologiczno-pedagogicznej, a dopiero potem jest wizyta u psychiatry, który daje diagnozę. Jeżeli psycholog nie widzi potrzeby dalszego diagnozowania, a zachowania synka nie są niepokojące, to najlepiej zastanowic się, z jakiego powodu zachowuje się w przedszkolu w określony sposób. Pracowałam jako nauczyciel wychowania przedszkolnego i wiem, że dzieci z różnych powodów nie chcą uczestniczyc w zajęciach i zabawach. możliwe, że zajęcia nie są dla niego atrakcyjne np. zna już omawiane zagadnienia, albo sposób w jaki to robi nauczyciel go męczy. Dzieci najlepiej uczą się przez zabawę, a najgorzej gdy przedszkolanki robią coś szablonowo, mają scenariuszę zajęć na których pracują ileś lat i nic w nich nie modyfikują, dla bystrych dzieci, które w domu też są uczone to prawdziwa katorga. Do tego ma tu też znaczenie osobowość dziecka, są takie które przepychają się przez życie łokciami i są też te spokojniejsze, to że dziecko nie jest w grupie najbardziej aktywne wcale nie oznacza że ma ZA. Jeżeli psycholog uważa, że dziecko nie ma ZA, tylko pewne cechy, to wskrócie oznacza to, że ma osobowość indywidualisty, a prosze mi uwierzyć, że takie dzieci to dla przedszkola skarb. Jeżeli mają problemy ze spokojnym dzieckiem, które jest trochę na uboczu, to ciekawe co robia z dziećmi nadpobudliwymi, albo z rozpieszczonymi, które nie chcą wykonywać zadań i wdają się w dyskusję. Możliwe, że zmiana przedszkola pomoże, zwłaszcza jeżeli to nowe ma lepszą kadrę i ofertę zajęć. Może wtedy synek chętniej będzie uczestniczył w zabawach, bo źle przygotowane zajęcia mogą wynudzić.
Co do przedszkolanek, to nie mam słów. Zapomniały się, że diagnozowanie nie leży w ich kompetencjach, a to co zauważyły może sie potwierdzic lub nie. Można zgłosic to dyrektorowi placówki, ale nie wiem, czy to coś da. Nie wiadomo, jakie mają relacje.
Proponują spokojnie obserwować synka i być dobrej myśli, zwłaszcza jeżeli konsultacja z psychologiem wyszła pomyślnie. Można popracować nad tym, z czym dziecko ma problem np. zorganizowac mu spotkania z rówieśnikami poza przedszkolem.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Do Mamamisia!
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Myślę, że jesteś bardzo dobrym pedagogiem. Szkoda, że mi trafił się pedagog, który uważa się za nieomylnego. Wychwawczyni z przedszkola mojego syna ma na mnie "foch" nawet dzień dobry mi nie mówi. Szok dla mnie. Psycholog też mi powiedziała, że musze procować nad tym co jest nie tak. Od jakiegoś czasu u mnie w domu organizuję "przedszkole" i chodzimy wszędzie gdzie tylko są dzieci. Nadal nie widzę różnicy w jego zachowaniu w stosunku do innych ale wciąż boli mnie serce kiedy zostawiam go w przedszkolu.
Dziękuję wszystkim za porady na pewno będą jeszcze tu zaglądać.

Odnośnik do komentarza

Organizowanie spotkań z rówieśnikami to to, co jest synkowi najbardziej potrzebne. Życzę powodzenia. Takie spotkania są dobre dla wszystkich dzieci, nie tylko tych z ZA. Moim zdaniem, jeżeli synek ładnie odnajduje się w takich sytuacjach, to jego niechęć do przebywania w przedszkolu jest winą przedszkola. Czasem dzieci chodzą niechętnie, a jak zmieni im się przedszkolankę lub przedszkole to są zadowolone, chętnie biorą udział w zabawach, godzinami opowiadają co robiły na zajęciach. Nikt nie jest idealny i każdemu czasem może coś się nie udać. Sama widziałam po sobie, że jak przygotowywałam zajęcia to były takie, że dzieci były znudzone a innym razem wszystkie dzieci chętnie uczestniczyły, a w grupie miałam chłopca z ZA. Dlatego głowa do góry, bo to nie dziecko ma być dla przedszkolanek, tylko przedszkolanki mają byc dla dziecka, pomagać mu i wspierać. Życze szczęścia. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 10-letniego synka z orzeczonym ZA.
Praktycznie od pierwszych miesięcy jego życia wiedzieliśmy, że jest inny. Nie będę opisywać wszystkich symptomów mojego syna, bo jest ich sporo, ale chcę prosić o pomoc w jednej sprawie. Oprócz najstarszego syna z ZA mam jeszcze dwójkę dzieci: córkę i pięcioletniego synka. Nasz szczególny problem polega na relacji między chłopcami. Pięciolatek jest zwykłym żywym dzieckiem, takim małym łobuziakiem. Dziesięciolatek jest myślicielem, wynalazcą i ... ma ZA. Mały jakimś siódmym zmysłem wyczuwa słabości brata i dokucza mu od rana do wieczora. Kocha go i szanuje, ale dziwnym trafem uwielbia mu dokuczać. A starszy reaguje na te zaczepki ze zdziesięciokrotnioną siłą, często przeradzającą się w agresję. Naszą codziennością są wyzywania się braci, zaczepki, a nawet bicie. Jest to zupełnie nie do opanowania. A im bardziej starszy reaguje, tym bardziej młodszy jest perfidny. Starszy synek zrobił się opryskliwy, nieprzyjemny i grubiański. Mały ewidentnie zatruwa mu życie i burzy porządek, a ja nie jestem w stanie tego zmienić. Spirala nienawiści do brata nakręca się i mam obawy, że może się to źle skończyć.
Czy ktoś może ma doświadczenie z trudnymi relacjami miedzy rodzeństwem, gdzie występuje ZA? Byłabym bardzo wdzięczna za jakieś wskazówki.

Odnośnik do komentarza

witaj
mam podobną sytuację tzn. syna 10-letniego z podejrzeniem ZA ( w trakcie diagnozy) i żwawego 5-latka.
Też młodszy mu dokucza i robi co może, żeby go zdenerwować, ale ja generalnie widzę miłość między nimi-choć bywa też niebezpiecznie jak starszy się zdenerwuje.
Czasem mnie to złości - ale tak chyba już jest między braćmi i ZA może nie ma tu za wiele do rzeczy. To zwykła rywalizacja o uwagę rodziców - młodszy widzi o ile więcej czasu poświęca się starszemu dziecku i jest zwyczajnie zazdrosny.
Ja staram się jakiś czas poświęcić tylko i wyłącznie młodszemu, próbujemy mu również przybliżyć pasje starszego syna i to przynosi efekty.
Teraz widzę jak obaj z wypiekami na twarzy oglądają filmiki lego, albo bawią się figurkami.
Bywa też i tak, że ciężko ich opanować zwłaszcza jak młodszy coś uszkodzi lub zepsuje, a wtedy już muszę interweniować i ich rozdzielać i każdemu tłumaczyć dlaczego zachował się nie tak jak trzeba.
Mam nadzieję, że trochę choć pomogłam. Cierpliwości życzę

Odnośnik do komentarza
Gość annachrobo

Witam,
jestem mamą 12-latka z ZA, chętnie nawiążę kontakt z innymi rodzicami. Aktualnie naszym problemem jest aroganckie zachowania syna wobec ojca, jeśli ktoś może coś w tym temacie poradzić, to proszę o kontakt.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Was sedecznie
Długo się zastanawiałam czy sie odezwać , i chyba nadeszła ta pora :)
Jestem mamą 7 latka z podejrzeniem Asbergera.Jesteśmy w trakcie badań.
Dawid od zawsze byl "inny" jeżeli moge tak powiedzieć i nikogo tym nie urazić . W wieku 4 lat zaczął czytać , w wieku 5 opanowaną miał doskonale geografię i wiele innych dziedzin nauki . Z drugiej strony jednakże zamykał się na świat innych dzieci i nie umiał z nimi znaleźć wspólnego języka . Mowię tu o większej grupie , bo wśród znanych mu bliskich jego równieśników ( dzieci naszych znajomych , sąsiadow itp ) tych problemów nie bylo .
Moim najwiekszym problemem było , jest i będzie jeszcze przez chwilę przedszkole i jego Pani nauczycielka. ....
Nadomiar tego wszystkiego jest to nauczyciel ktory pełni w tej placówkę rolę Koordynatora ds. zabrzueń psychologiczno-pedagogicznych :(
Tyle ile nerwów mnie kosztowało wytrzymanie tych 4 lat , ilu stresów , i łez nie życzę nikomu .
Ale do rzeczy...
Pani wielokorotnie zwracała mi uwagę na to że Dawid jest nie grzeczny , agresywny , i nie potrafi się odnaleźć w grupie .Przez 3 lata utrzymywała że musi mieć nieodpowiednie wzorce w domu , że poświęca się mu zbyt mało uwagi i tak szuka kontaktu .
- Dla mnie była to bzudra wyssana z palca , ponieważ mamy tylko jedno dziecko zresztą zaplanowane i bardzo chciane i to na nim skupia się głównie uwaga nasza i całej naszej rodziny .
Dla nie jej rozwiązaniem , które zresztą zastosowała było odizolowanie dziecka od grupy . Posadziła go przy osobnym stoliku , i tak Dawid przez 3 lata przy każdym posiłku siedział sam , ponieważ jak Pani tłumaczyła poczatkowo byla to kara , a potem zwyczajnie nikt nie chciał siedzieć obok wytykanego niegrzecznego dziecka i nie miała na to wpływu .
chyba bym się o tym nigdy nie dowiedziała bo Dawid mowi na temat przedszkolaq niewiele , a jak juz uda mi się cos z niego wyciagnąć uważam to za swój osobisty sukces , natomiast uwagę zwróciła mi na to inna nauczycielka która pełnila zastepstwo w jego grupie .
Kolejnym zarzutem z którym mierzyłam się przez te lata bylo to że na siłę staram się zrobić z Dawida geniusza, że " zespułam mu zycie " ucząc go czytania i pisania a nie pozwalając mu rysować ....
Serce mi pękało słysząc te słowa , w myslach przytaczając sobie sceny z naszych wspólnych prob rysowania , aczkolwiek na moje tłumaczenia w tym temacie , że dziecko samo pochałania wiedzę niczym woda gabkę wywołały tylko kąsliwy usmieszek na ustach .
Faktycznie jego rysunki nie są rewelacyjne, szybko się tym nudzi , denerwuje , ale ćwiczymy...walczymy...dla siebie , nie dla niej ....
Na którymś z kolei zebraniu pod patronetem Pani Dyrektor usłyszałam z ust nauczycielki że może warto było by pomyśleć o zmanie przedszkola...po 3 latach moich starań by to dziecko jakoś tam funkcjonowało ( a nie bylo dnia żeby Dawid nie marudzil ze nie chce tam iść) usłyszałam że na ten problem jest tylko jedno rozwiązaniu - porażka .
Jakoś przezyliśmy z Dawidem te 4 lata , został mu miesiąc i idzie do szkoły ....myslałam że ten koszmar już się skończył , że odpuściły bo niedługo się go pozbędą , ale wiecie co? Dziś moje dziecko zostalo nazwane " kaleką " bo nie zawiązało sznurówek :( nadomiar złego , szedł z tymi butami roziązanymi po schodach .....Na dworze poprosił Panią o picie które ma w szatni , ponieważ nie pije przedszkolnych napoi a byli na słońcu a Pani powiedziała że nie ma takiej mozliwości i musi poczekać jak za godzinę wrócą do budynku ......
Dla mnie to jest szok ....porażka edukacji ....co za przedszkolanki są zatrudniane i jakie funkcje pełnią skoro tak traktują dzieci.
To oone powinny mnie uczyć jak pracowac postepować z takim dzieckiem mając jak się chlubnie szczycą na to papiery :( zero pomocy , zero zaangażowania i próby wsparcia dziecko , jedynie szykanowanie i wprawianie go w zakłopotanie....zastanawiałam się czy nie iść z tym do kuratiorium , ale myślę co to da....walka z wiatrakami....która z koleżanek potwierdzi że tak tam jest ? co da taka jednorazowa wiztytacja kuratora na zajęciach ?
ech płakać mi się chce....
przepraszam że Wam się tu tak zale , ale chyba jest mi lepiej że to z siebie wyrzuciłam .....

Odnośnik do komentarza

Witaj :) Jakbym czytała o sobie i moim synu. Identyczna sytuacja w przedszkolu. Twój syn ewentualni marudzi, że nie chce iść...mój chodzi 3 rok i dzień w dzień jest płacz, histeria, a jak zamykam drzwi przedszkola to słyszę go na zewnątrz....Nie mam już siły...
Była propozycja przenieienia go do innego przedszkola...a niedawno nauczycielka zapytała.."a nie pomyslała Pani o nauczaniu indywidualnym dla Bartka"...odopowiedziałam...nie, nie pomyślałam i dziwię się, że osoba, która pracuje z dziećmi 30 lat o tym pomyślała! Wyszłam. Nie mam siły im tłumaczyć, mają papiery, diagnozę, orzeczenie z PP na potrzeby kształcenia i co ??? wielkie zero.
Teraz Bartek po 2 latach ma wycofywany Rispolept ( nie ma efektów) neurolog wraz z psychiatrą zdecydowali asentrę. Bartek ma silne lęki jeśli chodzi o rzeczy nowe, nowe ubrania, jedzenie,nowe miejsca, do tego stopnia , że wpada w histerię. Najchętniej siedziałby w domu. Ma lęk separacyjny ze mną. Jesteśmy bardzo zwiazani. Nawet ma obiekcje aby zostać z babcią lub tatą kiedy ja chce wyjść. O sznurowaniu nie ma mowy...guziki bardzo kiepsko, ubiara się baaaaaardzo powoli, niezgrabny. Neurolog powiedziała, że ma lekko osłabione napiecie mięśniowe i podejrzewa niedotlenienie mózgu...psycholog z PPP również :( We wrześniu kolejna wizyta u neurologa będziemy mysleć nad rezonansem magnetycznym. Poza tym prawdopodobnie jest jeszcze inna choroba...zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne..natrectwa ma bardzo silne, znam je na pamięć. Nie można się przeciwstawić...i tak to zrobi ! Tiki również i stereotypie ruchowe. Nie wiem czy Asentra pomoże. Bartek coraz mniej się uśmiecha, praktycznie tylko w domu z nami...w przedszkolu jest histeria, szloch w najlepszym wypadku spuszczona głowa gdzieś w samotności na sali. Dzieci bywają okrutne, juz tego doswiadczył. Skad jesteście rodzice Aspi ? My z Piły. Może ma ktoś z Was doswiadczenie z Asentra ?? Poradźcie co robić...jak się leczy..."nerwicę natręctw" u dzieci ??
Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem mamą skrajnego wcześniaka, który urodził się w 26 tygodniu ciąży. Obecnie dziecko ma 1,5 roku. Na wizycie u pediatry oraz u laryngologa, dziecko było niespokojne, piszcało, wierzgało - i Panie Dr stwierdziły, że może iść w kierunku Aspergera. Na razie neurolog i psycholog nie chcą się wypowiedzieć , bo ponoć aspergera diagnozuje się po 2 r. ż. A ja nie chcę tyle czekać, moze już teraz mogę mu jakoś pomóc? Czytam, że dzieci z ZA mają problemy ze snem, az autoagresją, mową. Jeśli chodzi o sen u Olka to śpi bardzo długoo, sam zasypia i nie mam z tym problemu. Co do autoagresji to rzuca sie czasem głową o panele - ale mój starszy syn w jego wieku też tak robił, a jest zdrowy. Ponoc częste infekcje też są jakąś wskazówką - no cóż Olek jest skrajnym wcześniakiem , ale na razie męczy go tylko zapalenie ucha. Mowa na razie kiepska, samodzielnie też nie chodzi, jest rehabilitowany. Co jeszcze powinno mnie nie pokoić, na co zwrócić uwagę? Mało ma kontaktu z obcymi ludzmi, więc nie wiem czy ich unika. Ciągnie bardzo do brata, uśmiecha się bardzo często, uwielbia wygłupy. Sczepiliśmy go na wszystko co było konieczne do 1 roku, reszte szczepionek sobie daruję , mam na myśli :odrę, różyczkę i świnkę. Prosze napiszcie co jeszcze powinno mnie zaniepokić.

Odnośnik do komentarza
Gość Mama DD

Bardzo Wam wspołczuję takich przeżyc.
Moj syn takze ma, ale jeszcze nie zdiagnozowany ZA.
Chcialam Was tylko pocieszyc, ze nie wszyskie przedszkolanki sa tak wredne i bezduszne. Mielismy szczescie i w sumie to dzieki przedszkolance dowiedzialam się, ze coś jest nie tak z moim dzieckim. Syn obecnie ma 6 lat, a głównym problemem jest to, ze zaczepia dzieci. Dokucza im, bije je. Czasem sa momenty, ze nie można do niego dotrzec, w sytuacjach stresowych jest nadpobudliwy ruchowo, śmieje sie, wygłupia, niereaguje na polecenia, jest niecierpliwy i bywa agresywny. Jest tez bardzo wrazliwym dzieckiem, z byle powodu potrafi płakac, jest tez sprytny i ze łzami w oczach chce wymusić coś na kims, lub poprostu mówi, ze się popłacze. Lubi sie przutulać, lubi jak sie go chwali i docenia.
Syn jest także bardzo inteligentny jak wiekszosc dzieci z ZA, w wieku 4 lat czytał i wiedzą mógłby zawstydzic niejednego dorosłego.
Syn chętnie chodzi do przedszkola i lubi się bawic z dziecmi, nie bierze jednak udziału w zajeciach grupowych. Najczesciej siedzi z boku.
Jestesmy ze slaska i chetnie dowiem sie jakie jeszcze macie problemy z dziecmi.

Odnośnik do komentarza

A czy ktoś wie jak poradzić sobie z piętnastolatkiem z ZA zalamanym z powodu niedowidzenia. Stracił chęć życia, przestał się uczyć i żadne argumenty pomocowe nie działają. Jest pod opieką poradni na Marszałkowskiej w Warszawie. Jestem przerażona jak moje dziecko ginie w oczach. Jeśli możecie pomóżcie, poradźcie.

Odnośnik do komentarza

Anchela77 Twój synek jest wcześniakiem i ma prawo rozwijać się swoim tempem - później zacząć mówić, później chodzić. Mam córeczkę, która jest wcześniakiem i to nie skrajnym bo urodziła się "jedynie" miesiąc przed terminem, a i tak w porównaniu do rówieśników jest o ten miesiąc do tyłu. Później chodziła, ma ponad 2 latka i prawie nie mówi, ale lekarze twierdzą, że to taki urok wcześniaków i że mamy dziękować, że żyje. Co do ZA, to my pierwsze objawy u synka zauważylismy tak po pierwszym roku życia. Układał klocki i auta jeden za drugim i wpadał w szał, gdy się próbowało go od tego oderwać. Lubił kręcić się w kółko i do teraz w jego rysunkach domoinują koła. Do tego walił głową w podłogę, ale nie w sytuacjach gdy np. czegos nie dostał bo tak potrafią robić również zdrowe dzieci, nasz synek walił, gdy nie umiał poradzić sobie z emocjami, gdy był zły, smutny, wystraszony. Reagował przerażeniem na odgłos wiertarki, kosiarki itp. /nie miał z nami kontaktu wzrokowego, ale w rodzinie funkcjonował dobrze, bawił się, śmiał, przytulał. Nasz mały ma bardzo słabą odporność i na dużo rzeczy jest uczulony, ale nie wiem czy to ma jakis związek. Nasz mały strasznie bał sie obcych ludzi, na spacery chodził zawsze w czapce i gdy ktos obcy go zagadywał, to spuszczał capkę na oczy i udawał, że go nie ma. A tym, że się wyrywał u lekarza, to ja bym się nie przejmowała, bo dużo dzieci tak robi, bez względu na to czy mają ZA czy nie. Duże znaczenie ma podejście lekarza, to jakie badanie lekarz przeprowadza i jakie ma dziecko wspomnienia. Nasz mały w wieku 1,5 roku miał zszywany palec, więc przez jakiś czas po tym reagował płaczem, gdy widział osobę w kitlu, a przed zszywaniem zawsze grzecznie dawał się zbadać. Synek znajomych mimo że nie ma ZA zawsze reaguje płaczem i nie ma mowy o zbadaniu taki jest zdenerwowany. Ja osobiście dalej bym obserwowała, czy jakieś kolejne niepokojące objawy się pojawiają, ale brała bym poprawkę na to że synek jest wcześniakiem i ma prawo do własnego tempa.

Odnośnik do komentarza
Gość Emilia 79

Witam , jestem mamą 11 latka z Aspergerem, zdiagnozowano u niego tą chorobę 5 lata temu, wiec jestem mamą z "doświadczeniem" która nie poddaję się każdego dnia :) z miłą chęcią nawiążę kontakt z innymi rodzicami , mieszkam w Gliwicach.
, pozdrawiam i głowa do góry:)

Odnośnik do komentarza
Gość Aneta mama Janka

Szukam kontaktu z rodzicami nastolatków z ZA. Mojego syna zdiagnozowano dopiero ok roku temu. Wcześniej była diagnoza ADHD i zaburzenia emocjonalne. Nie do końca się z tą diagnozą zgadzaliśmy- maniak liczb, nadwrażliwy nad bodźce zewnętrzne, genialna pamięć, od maleńkiego mówił jak dorosły- skomplikowane słownictwo, bardzo bogaty zasób słów i wiele, wiele, innych- gnębiony i niezrozumiany w szkole- dopiero teraz w gimnazjum klasa integracyjna i jest lepiej.Dopiero jak psychiatra, który go prowadził poszedł na emeryturę i zmieniliśmy lekarza okazało się , że to ZA. Syn ma obecnie 15 lat.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...