Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Gość poliglutka

Domisiol, Urszula37 jeśli macie konto na FB warto poprosić o przyjecie do grupy Klub rodziców JiM, ewentualnie "Razem rozumiemy As'y" , znajdziecie tam na pewno dużo informacji odnośnie raz że funkcjonowania naszych dzieci z za, a także odnośnie opinii na wszelakie tematy :) Tutaj bardzo mało osób się udziela, a tam zawsze, ale to zawsze odpisują :) Pozdrawiam :) Agata

Odnośnik do komentarza
Gość tothk2a11

~marttynaaa094
Tylko rodzice dziecka z tą chorobą wiedzą, jak czasami może być ciężko i jaki problem stwarzają proste sytuacje i czynności

Nie tylko rodzice dziecka z tą chorobą !!! Są inne formy upośledzeń z tego spektrum. I zapewniam że ZA to najmniejszy problem dla rodziców. No chyba że jest się wyczulonym empatom i w dodatku ma się humanistyczny sposób myślenia wyłączony w trakcje edukacji - co dotyczy pewnie większości Mam.

Do wszystkich rodziców dzieci z Zespołem Aspergera - jeśli uważacie się za kochających rodziców i chcecie pomóc swoim dzieciom, a przede wszystkim je zrozumieć - to postarajcie się dowiedzcie czym jest ZA, a czym nie jest.
- Jak to diagnozować - nie tylko na podstawie wizyty u psychologa - większość (mgr, czy Dr. ) po psychologii nie ma
pojęcia jak to jest mieć ZA. I zachowują się jak lekarz
rodzinny - wywiad z pacjentem, diagnoza (często błędna) a później to już tylko leczenie obiadowe.
- Jaka jest geneza powstania tego zaburzenia rozwozu.
- Jakie są różnice w aspekcie funkcjonowania mózgu - u osoby z ZA i przeciętnych osób.
- Jak dzieci z ZA zdobywają informacje - nie uczą się, tylko zdobywają informacje które je interesują - reszta jest nie ważna i nie istotna - Tu powiem na swoim przykładzie, że jest to główny powód opóźnień rozwojowych funkcji społecznych.
- Jakie są ich ograniczenia poznawcze. Zidentyfikowanie co je ogranicza pozwoli szybciej znaleźć rozwiązanie problemu - ale nie wszystkich.
- Jakie są inne formy upośledzenia stopnia lekkiego i czym różnią się od ZA.
- Jak interakcje społeczne wpływają na emocje osób z ZA. I jak pomóc takim osobą (zwłaszcza dzieciom) z radzeniem sobie ze stresem wywołanym zła interpretacją emocji, zachowań społecznych lub innych abstrakcyjnych zachowań/zdarzeń.

Jeśli macie dziecko z podejrzeniem ZA które potrafi już czytać i potrafi już kojarzyć to co przeczytało -
to powinniście je zachęcić do przeczytania podstawowych informacji o ZA (choć by w Wikipedii). Jeśli się zainteresuje tym tematem i po pewnym czasie będzie wiedziało więcej od was na temat ZA - to pewnie ma Aspergera. Samą świadomość tematu i autoanaliza (to niestety tylko w późniejszym wieku) pozwala lepiej/łatwiej funkcjonować w społeczeństwie.

Odnośnik do komentarza

Leczenie farmakologiczne w leczeniu zespołu Aspergera stosuje się bardzo rzadko. I jeśli już to powinno być prowadzone pod kontrolą lekarza. Bardziej odbywa sie za pomocą
psychoterapii metodą behawioralno-poznawczą,
zajęciach z integracji sensorycznej,
treningu umiejętności społecznych,
terapii metodą kognitywną.
Wszystko opisane jest w tym artykule:
https://zdrowie.tvn.pl/a/asperger-objawy-zaburzenia-ze-spectrum-autyzmu-przyczyny-leczenie

Im wcześniej zostanie postawiona diagnoza i im wcześniej zacznie wprowadzać się odpowiednie leczenie, tym terapia będzie skuteczniejsza.A dziecko będzie w stanie o wiele latwiej odnaleźć się w życiu dorosłym. Osoby dorosłe z zespołem Aspergera mogą sobie tak samo dobrze radzić. Oczywiście o ile rodzice nie zaniedbają terapii w dzieciństwie.

Odnośnik do komentarza

~werka55
Terapia jet bardzo ważna, ale do tego trzeba odpowiedniego specjalistę. Bardzo dożo osób chwali PsychoMedic tu masz numer 22 253 88 88. Diagnozują zarówno dzieci jak i dorosłych.

Też słyszałam ,że to świetni specjaliści, którzy znają się na tym co robią i przede wszystkim dbają o dobro pacjenta. Jeśli ktoś pierwszy raz wybiera się na spotkanie z psychologiem, warto rozważyć opcję konsultacji online - u nich jest taka możliwość.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika mama Tomka

Serdecznie polecam Panstwu metode Tomatisa, nowosc w Kielcach, moj syn korzysta od września na Ściegiennego 40, po I etapie terapii zauwazylismy bardzo dobre efekty, lepiej reaguje na dzwieki, porawil sie z nim kontakt, chetniej wchodzi w relacje z kolegami, ogolnie zmiana o 180 stopni. Z osoby opornej, upartej i wybuchowej zmienil sie w dojrzalego chlopca otwartego na zmiany i moje propozycje.

Odnośnik do komentarza
Gość izabell33

mając dziecko z zespołem Aspergera warto chodzić z nim na terapię do psychologa, specjalisty , który zna się na chorobie :) na szczęście u naszego synka wykryto tą chorobę w wczesnym stadium i od razu udaliśmy się do Pani Ewy z https://instytut.slowackiego34.pl - do tej pory chodzimy z synkiem do niej na terapię i widzimy znaczną poprawę w zachowaniu, a już zwłaszcza to że łatwiej przychodzi mu nawiązywanie kontaktów z rówieśnikami

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem samotną mamą dziecka z zespołem Aspergera. Tzn. jestem w związku, ale to partner nie jest ojcem i to pogłębia problem :( Syn ma 10 lat diagnoza jest świeża, mam problem z dostosowaniem się do sytuacji :( Jeśli ktoś miałby ochotę porozmawiać zapraszam ccc.zzz@vp.pl. Może ktoś słyszał o jakiejś grupie wsparcia rodziców w podobnej sytuacji w okolicach Rzeszowa? Byłabym wdzięczna za info

Odnośnik do komentarza
Gość poliglutka

Bardzo fajna grupa wsparcia jest na Facebooku- "Razem rozumiemy A'sy", są tam rodzice setek dzieci z całego kraju. Zawsze to łatwiej nawet umówić się z kimś konkretnie w danej miejscowości na spotkanie. Jeśli masz Facebooka, warto dołączyć do grupy.

Odnośnik do komentarza
Gość kaśka0123456

Grupy dla naszych "Asów" sa bardzo pomocne , można sie sporo dowiedzieć a i wypłakać ... a wiadomo że czasem trzeba... Napisze z własnego doświadczenia - terapia jest konieczna. Choc każde dzieko jest inne to jednak jakis sposób na pomoc mu trzeba znaleść. Mnie pomogla bardzo szkoła i pedagodzy i terapeuci - ma opiekę z każdej strony i psychologa, logopede, neurologa i z kazdej strony jakaś terapia - muzykoterapia, dogoterapi, metoda Tomatisa, Biofeedback, SI, dogoterapia,arteterapia i inne , nie wszystko pamiętam. Ale opieka w pełni profesjonalna- ja by tak dzieku pomoc nie mogla. Co ważne też - wszystko za darmo! Nawet dojazd do szkoły i do domu na terenie województwa łódzkiego , a szkola jest w Aleksandrowie ŁÓdzkim . Szkoła podstawowa Scholar, mają też licea Erazmus

Odnośnik do komentarza

Klinika Psychomedic w 4 lokalizacjach w Warszawie organizuje TUS.
Grupy ruszają 21 września, prowadzone są zawsze przez 2 psychoterapeutów.
Zajęcia przeznaczone są dla dzieci z trudnościami emocjonalnymi i całościowymi zaburzeniami rozwojowymi.

Odnośnik do komentarza
Gość Pietdol sie tez mam za
W dniu 22.03.2012 o 11:04, PawiePiórko napisał:

pewnie ci ciężko, szczególnie że ludzie nie bardzo rozumieją co to za choroba jest i mają bardzo nikłe o nie pojęcie, oczywiście jesli jakiekolwiek mają

To nie choroba

Odnośnik do komentarza

Mam małe dziecko 6 mś i lekarz zauważył , ze ma problemy z nierównym poruszaniem rączkami nóżkami. Polecił mi abym zapisała go do osteopaty dziecięcego. Dopiero zaczęłam chodzić z nim na te zajęcia ale już widzę małą poprawę. Znalazłam bardzo fajną klinikę gdzie bardzo dobrze zajmują się dziećmi i maja bardzo dobrych rehabilitantów więc polecam Rehaorthopedica w Krakowie

Odnośnik do komentarza

Mój syna ma zespół aspregera, miał dolną granicę zdolności poznawczych, dlatego w 3-ej klasie zabrałam do domu i dzień w dzień tłukliśmy materiał (nauczanie domowe). W poczatkowym okresie po lekach byłam po prostu mokra, jakbym wyszła z kopalni. Po południami pianino, tenis (lekcje prwyatne i grupowe) indywidualne zajęcia sportowe (lekkoatletyka, basen),  native speakerzy z angielskiego - średnio na same zajęcia wydawaliśmy około 3 tys. miesięcznie. Potem doszła informatyka. A kontakty miał, ale dzieci go nie lubiły, natomiast dorośli - bardzo. 

W siódmej klasie wysłałam do szkoły i dostał sie do brytyjskiej, czyli dwujęzycznej, gdzie nie mają pojęcia, ze to ZA. Dzieci mu dokuczają, ale nie tak bardzo, nauczyciele bardzo lubią - poza wychowawczynią , która go najzwyczajniej w świecie tępi.

 

Ale i tak jest super, syn ma bardzo dobre oceny - (4,7 ), bardzo lubi się uczyć, choć w takiej szkole realizują podstawę polską i brytyjską równocześnie. Jaest elokwentny i inteligentny. Bardzo dobrze radził sobie na obozie w czasie ferii, choć dzieci z tej klasy go nie lubią. Sądzę, że za kilka miesięcy to sie zmienia i w liceum będzie już naprawdę dobrze. Jednak to była straszna praca. 

Odnośnik do komentarza

Mój syna ma zespół aspregera, miał dolną granicę zdolności poznawczych, dlatego w 3-ej klasie zabrałam do domu i dzień w dzień tłukliśmy materiał (nauczanie domowe). W poczatkowym okresie po lekach byłam po prostu mokra, jakbym wyszła z kopalni. Po południami pianino, tenis (lekcje prwyatne i grupowe) indywidualne zajęcia sportowe (lekkoatletyka, basen),  native speakerzy z angielskiego - średnio na same zajęcia wydawaliśmy około 3 tys. miesięcznie. Potem doszła informatyka. A kontakty miał, ale dzieci go nie lubiły, natomiast dorośli - bardzo. 

W siódmej klasie wysłałam do szkoły i dostał sie do brytyjskiej, czyli dwujęzycznej, gdzie nie mają pojęcia, ze to ZA. Dzieci mu dokuczają, ale nie tak bardzo, nauczyciele bardzo lubią - poza wychowawczynią , która go najzwyczajniej w świecie tępi.

 

Ale i tak jest super, syn ma bardzo dobre oceny - (4,7 ), bardzo lubi się uczyć, choć w takiej szkole realizują podstawę polską i brytyjską równocześnie. Jaest elokwentny i inteligentny. Bardzo dobrze radził sobie na obozie w czasie ferii, choć dzieci z tej klasy go nie lubią. Sądzę, że za kilka miesięcy to sie zmienia i w liceum będzie już naprawdę dobrze. Jednak to była straszna praca. 

Odnośnik do komentarza

kochani, jeśli dziecko ma zespół aspergera to nie ma lepszej metody na ćwiczenie umiejętności społecznych niż TUS (trening umiejętności społecznych). jeśli jesteście z Warszawy to polecam zapisać się do poradni dla Dzieci i Młodzieży Centrum CBT, tam dzieci odbywają co tydzień zajęcia z dwoma trenerami, pracując nad swoimi problemami. takie zajęcia często bywają przełomowe zarówno dla dziecka, jak i rodziców

Odnośnik do komentarza

Mam 24 lata i cierpię na autyzm i szukam kolegi na swoim poziomie funkcjonowania .Jestem wykluczony przez swoje środowisko ,oraz spoleczenstwo.

Nie szukam osoby co skończyły studia ,bo nie jestem intelektualista.Slabo myślę logicznie .

Mój mail. seba199684@gmail.com

 
Odnośnik do komentarza
W dniu 26.04.2012 o 12:11, Mamamisia napisał:

Witam!
Mój synek ma 2,5 roku i zespół Aspergera. Muszę przyznać, że jeżeli chodzi o lekarzy, to nie otrzymałam od nich pomocy. Może problem tkwi w tym, że mieszmay w małej miejscowości, w której pomoc medyczna ogranicza się do przepisywania na każdą dolegliwość antybiotyku. Jeżdziliśmy z synkiem do bardzo miłej pani doktor, prywatnie. Tam dowiedzieliśmy się, że nasz synek ma słabą odporność i że nie przyswaja witaminy D3. Problemy z małym zaczęły się po 1 roku życia - po szczepieniach. Wtedy też zaczęliśmy się zastanawiać, czy to nie ZA. Mały bardzo często łapał infekcje, nie radził sobie z emocjami, gdy się zdenerwował walił główką o podłogę, klocki układał nie jeden na drugim tylko w ciągu jeden za drugim, wpadał w histerię, gdy ktoś spojrzał mu prosto w oczy, nie mógł znieść gdy włosy pomoczyły musię wodą, wpadał w panikę, gdy ręce miał pobrudzone czymś lepkim np. jogurtem, kisielem, kręcił się w kółko. Na początku myśleliśmy, że jego zachowanie spowodowane jest tym, że przez 2 miesiące leżałam w szpitalu, potem że może go rozpieszczamy. Naszych domowych diagnoz było ogromnie dużo, ale w rozmowach z mężem wciąż powracał Asperger. Mały rósł a my czekaliśmy aż zacznie mówić. Na kartce zapisywaliśmy każde jego nowe słowo. Byliśmy dumni, ale martwilismy się, że dookoła dzieci mówią o wiele więcej i ładniej. Michaś za to wspaniale opanował swój język, którym sprawnie się posługiwał, a którego my próbowaliśmy się nauczyć, żeby się z nim porozumieć. W naszej okolicy na diagnozę czeka się ponad rok, a przecież dziecko nie może marnować tyle cennego czasu.
Postanowiliśmy z mężem wziąść sprawy w swoje ręce. Pracowałam kiedyś w przedszkolu i miałam do czynienia z dzieckiem z ZA, dużo o tym czytaliśmy. Chyba nie ma w internecie strony, której byśmy nie czytali. No i zaczęliśmy ciężką walkę o zdrowie naszego synka. Wykonujemy z nim ćwiczenia z kinezjologii, robimy mu co wieczór specjalne masaże relaksacyjne, pracujemy z kartami - typu ktora buzia jest uśmiechnięta, staramy się w miarę możliwości by uczestniczył w dogoterapii, no i jeszcze ulubiona Michasia terapia sztuką. Malujemy farbami, lepimy z plasteliny, grzebiemy w piasku, kleimy. Nasz dom czasem wygląda masakrycznie ? ale wolę mieć bałagan i radosne dziecko. Kupiliśmy też bongosa, żeby mały mógł się wyżyć. Mamy to szczęście że mąż gra na instrumentach, więc w domu mamy gitary, pianino. Mały lubi takie granie bez oceniania, tak dla przyjemności. No i zdecydowaliśmy się na wprowadzenie diety. Nasz synuś nie je glutenu, a kazeinę ograniczyliśmy do minimum. Niestety nasz maluch nie zaśnie bez butli mleka, ale to jest jedyny produkt z kazeiną jaki dostaje.
Jeżeli chodzi o menu, to nasz smyk potrafił funkcjonować na mleku, chlebie, czekoladzie i makaronie, więc wprowadzanie produktów zastępczych wymagało trochę poszperania po internecie. Zamiast chleba dajemy mu pieczywo kukurydziane. Na drugie śniadanie dostaje jakiś owoc, specjalną babkę na mące ziemniaczanej lub galaretkę, na obiad mięso i warzywa, ale warzywa je niechętnie. Można też kupić lub samemu zrobić makaron bezglutenowy, a na kolację znów pieczywo kukurydziane. Jak ma ochotę na jakąś przegryzkę to dajemy mu chrupki kukurydziane. W sklepach z żywnością bezglutenową jest dużo fajnych produktów, choć nie należą do tanich (przynajmniej w naszym odczuciu).
Muszę przyznać, że metoda leczenia autyzmu, która sprawdza się też w ZA, mówię o metodzie DAN naprawdę się sprawdza. Przynajmniej u naszego malucha. Dieta, terapia i podawanie probiotyków jest o niebo lepsze i skuteczniejsze niż podawanie psychotropów, a o takich metodach też słyszałam. Efekty są widoczne bardzo szybko. Może mój synuś nie jest aniołem, ale też wiem, że to nie jest z jego strony jakaś złośliwość. On czasem inaczej nie umie, a ja muszę mu pomóc. Diety nie stosujemy długo, więc mam nadzieję, że z czasem efekty będą bardziej widoczne. No ale w tej chwili możemy mu popatrzeć prosto w oczy i nie spotykam się wtedy z panicznym krzykiem. Chodzę z nim na spacer a on nie naciąga czapki na oczy, żeby go inni, dorośli ludzie nie oglądali. Choć czapka jet na spacerze nadal z nami. Na 3 dzień diety powiedział o sobie "JA". Podobno dziecko potrafi to zrobić już w 18 miesiącu życia. Ja na to czekałam o wiele dłużej. Miś daje się namydlić mydełkiem bez krzyku i paniki. Jak na razie przestał sam sobie robić krzywdę, nie bije głową w twardą powierzchnię, nie gryzie palcy, nie rzyca się z całej siły na kolana (nabijał sobie wtedy straszne siniaki). Zmienił też stosunek do taty. Miał taki okres że nie chciał słyszeć o nikim innym niż mama. Na 3 dzień diety powiedział, że tęskni za tatą.
Dla mnie to jakaś magia. Tęskniłam za moim synkiem, który był przecież taki cudowny i radosny jeszcze przed tymi szczepieniami. Zgadzam się z teorią, że dzieci o niskiej odporności, które często mają infekcje nie dają sobie rady z rtęcią, którą dodają do szczepionek. Te toksyny nie są wtedy wydalone a idą z krwią do mózgu. Teraz na tej diecie i oczywiści pracując z Misiem widzę zmiany.
Bardzo proszę o kontakt. Bardzo bym chciała wiedzieć, co jeszcze mogę z nim robić. Chciałabym się też dowiedzieć, jak z dziećmi pracują inni rodzice i co czują. Ja też w miarę możliwości postaram się służyć radą. Jakoś tak człowiekowi lżej na sercu, że nie jest z tym problemem sam. Mam pytanie - Jak synek funkcjonuje w szkole? Ja czekam na odpowiedź z przedszkola czy Miś został przyjęty. Bardzo się boję jak odnajdzie się w nowej i trudnej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie!

Witajcie zdecydowałam się dodać ten post bo dużo ich tutaj .Jestem mamą 15 latka ze zdiagnozowanym ZA w wieku 9 lat .Przeszliśmy gehennę zwłaszcza w szkole .Ale wszystkim mamom dzieci z ZA chciała bym powiedzieć jedno na bazie własnych doświadczeń .Nie traktujcie swoich dzieci jak chorych ,my mówimy od lat o deficycie nie nazywamy tego chorobą bo społeczeństwo nie jest na to przygotowane .Ale moje dziecko ma być przygotowane do życia właśnie w tym społeczeństwie .I nie chciałabym doczekać dnia kiedy położy się w domu i powie jestem osobą chorą i nie pójdę do szkoły czy pracy bo nie czuje sie w tym społeczeństwie .Ja nie jestem gotowy na nich oni nie są gotowi na mnie. Dlatego nie robimy z niego chorego .Co ważne ! Wszystkie terapie mozecie stosować i próbować ale kluczem do sukcesu jest przede wszystkim akceptacja ze strony domowników im szybciej sie z tym pogodzicie tym łatwiej będziedziecku i tym szybciej dacie mu oparcie i poczucie bezpieczeństwa .Dlatego nie warto traktować tego jako choroby .Bo Aspargerowcy mogą świetnie sobie poradzić w życiu .Dla niektóych są odmieńcami ale przynajmniej żyją jak chcą ,zyją w zgodzie z sobą a ilu wam jest to dane:) 

Przerażające przez lata dla mnie było ze w szkole nie traktowano go zgodnie z zasadami bo przecież nogę rękę miał ,inteligętny jest nie kuleje więc gdzie tu choroba -pytali mnie .Bo wiecie w Polsce to jeszcze zyjemy w czasach ze jeśli nie jezdzisz na wózku to nie jesteś niepełnosprawny ?  

Przez wiele lat dużo się zmieniło ,rzeczywiście dieta może być kluczowa i w wielu przypadkach najlepiej się sprawdza i duża doza tolerancji .Uwielbiaam moje dziecko za bystrośc ,talenty i inteligencję .Uśmiecham się gdy potrafi dać kontrę , ripostę niejednokrotnie lepszą od dorosłego  , cieszy mnie  że jest wnikliwym obserwatorem i że po latach przytuli się nie tylko do mnie ale do taty i brata ,babci a nawet da buziaka .

Wszystko to zabrało nam wiele czasu ale warto było.

Jeśli chodzi o dietę to warto wykluczyć gluten i laktozę oraz obniżyć węglowodany (przede wszystkim proste ) .Mleko można zastąpić roślinnym migdałowym ,kokosowym , sojowym jeśli nie ma uczuleń .Kukurydzy nie polecam obecnie wszystkie nasiona kukurydzy produkowane są przez firmę Monsanto potentata w żywności z  GMO(modyfikowanej genetycznie).Chrupki kukurydziane mogą narobić więcej szkody niż szczepionki bo to tak jak byś dziecku zaszczepiał nowe DNA (w wielkim skrócie oczywiście) .Zatem warto odrzucić też mąkę kukurydzianą ,można zamienić na inne roślinne bezglutenowe np .migdałowa,orzechowa,kokosowa,z siemienia lnianego .Odrzucić cukier czym szybciej tym lepiej .Odrzucić - nie zastępować stewiami,erytrolami czy ksylitolem .Czym dziecko mniejsze tym sprawniej to przebiega . Frytki robić samemu  w piekarniku ze swierzych ziemniaków ,batatów czy dyni (która jest słodziutka) ?.Stosować dobre zdrowe tłuszcze nie utwardzone masła roślinne.Masło prawdziwe,klarowane,olej lniany ,kokosowy .Jeśli wasze dziecko nie chce jesc owoców a lubi lody to super sprawa do przemycenia w lodach owoców .Tylko kłopot dla was bo trzeba je zrobić samemu :)A zatem czas trwania 3 minuty ? Należę do leniwych (wygodnych) kobiet :

1.Miksujemy w blenderze owoce (jakie uważacie ja preferuję maliny ,wszelkie jagodowe ,figi ,truskawki np.)

2 . dodajecie puszkę mleka kokosowego no tak żeby tata też się najadł - to wcale nie żart jeśli dziecko będzie miało wspólny posiłek ulubionych lodów ,które jada z tatą do ,którego na co dzień sie nie zbliża -lody ich w końcu zbliżą (mogą być też migdały lub orzechy ) ,

3. wlewamy do pojemnika i do zamrażary po 40 minutach deser z przemytu gotowy ? 

Żywienie daje naprawdę duże możliwości i rezultaty .

No i okropna dziura w naszym lecznictwie brak psychiatrów dziecięcych zwłaszcza specjalistów od Aspergera .Należało by takiego znaleźć i nie zmieniać .Zwykły psychiatra da wam tyle co pogaduszki na tym forum niestety .My mieliśmy to szczęście ,ze znaleźliśmy w naszym województwie jednego z najlepszych specjalistów w tym kraju .HURA ?  

Remedium na wszystkie niepowodzenia i stresy z zewnątrz jest miłość i tolerancja .Dziecko musi się czuć bezpieczne.Wówczas wyciągnie do Was dłoń .Nie mów dziecku ,że jest chore powiedz ,że ma deficyt i dla tego jest wyjątkowe.Nie mów ,że jest inne ale że jest wyjątkowe i ma większe możliwości właśnie dzięki temu deficytowi (nie wychowasz narcyza nie bój się ,odpowiednio kontrolowany egoizm przerodzi się w umiejętność radzenia sobie z nietolerancją i innością  ,również spowoduje pozbycie sie chęci akceptacji ze strony otoczenia czyli wpływowość na którą te dzieci są narażone ) w wieku dojrzewania jest to ważne .Pamiętajcie wasze dziecko nie zawsze będzie małe .Waszym zadaniem jest ukierunkować jego przyszłość a nie wychować hipochondryka 

Generalnie to nie rodzic ma ciężko wychowując dziecko z ZA , to dziecko ma ciężko i to przez większość życia mimo,ze nie jednego przewyższa inteligencją .Szkoły nie są przygotowane na inteligentne dzieci (nauczyciele nie jednokrotnie nie pojmują kontekstu co moje dziecko do nich mówi bo wyprzedza ich o jakieś 35 minut lekcji ?) , pracodawcy nie sa przygotowani na zdecydowanych pracowników wiedzących co robią i samodzielnych,społeczeństwo nie jest przygotowane na inność bo trzeba wszystkich wkładać w kanony i stereotypy .Zatem przyszłościowo należy dziecku zaszczepić zdrowy egoizm i świadomość wyjątkowości(tak wyjątkowości nie choroby) aby żyło mu się łatwiej i szczęśliwiej .

To takie moje rady ? A resztę zrobicie ćwiczeniami ,kartami i spacerami .U nas najwięcej dobrego dały podróże nic tak mojego dziecka nie uspołeczniło jak podróże bo tam stopniowo musiało przebywać w gronie innych ludzi .Podróże ze mną nie kolonie:) W dzieciństwie były konie długo kilka lat bo to sprawiało mu przyjemność i tam spotykał się z dziećmi ale przez to ze lubił konie pogodził się też z obecnością innych dzieci (w przeciwieństwie do przedszkola gdzie był wycofany) , potem i w trakcie właściwie było pływanie też zaakceptował bo lubił i dzieci też , a potem pianino i to już były lekcje indywidualne i wiecie co mimo ze bardzo chciał grać i łapał w mig a Pani widziała w nim największy potencjał wśród swoich uczni , był już tak uspołeczniony że nie chciał mieć lekcji indywidualnych ? no to poszliśmy na perkusję w grupie ? .Ale to nie zatrybiło bo nie lubi hałasu .Wszystko można ale trzeba umieć słuchać i słyszeć pragnienia dzieci i wówczas będą efekty .Nie męczyłam dziecka kartami co dzień robiłam głupie miny podczas zabawy która polegała na określeniu przez niego emocji .W sklepach lub wydawnictwach dostaniecie gry ,które pomagają w rozwoju umiejętności społecznych ale sami w formie zabawy też dużo zdziałacie .Nie pamiętam nazw bo to nie już ten etap ? Obecnie jesteśmy na etapie "EGO".Śiewetna gra do ćwiczenia samokrytycyzmu i uspołeczniania dla nastolatków ,całej rodziny i przyjaciół w zależności od wersji .

Oczywiście jak był mały też miał swoje przyzwyczajenia ,któe tu opisujecie .Chodził po chodniku tylko po całych kaflach nie deptał po liniach ,przeskakiwał linie, łyżka musiała na stole leżeć pionowo i równolegle nie poziomo , zabawki ułożone według wzrostu (dziś ma bałagan straszny w pokoju ? hi jaką matkę to cieszy nie ? ) oj plamki nie mogło być na ubraniu ,nie jadał rzeczy lepkich ,czy właśnie lodów bo się roztapiały ,pomidorów i papek , nie jadał nawet kaszek jak był oseskiem ale nie kojarzyłam tego jeszcze wówczas z jakimś zespołem ,przez pierwszych 6 lat swojego życia prawie nie nosił ubrań bo cały czas był w przebraniu spidermana miał ich multum a te co były za małe były dla psa ,a co pies też był spidermanem ,nie bardzo mu sie to podobało ale się przyzwyczaił ? ,jak miał na coś zajawkę to już miał i nie przechodziło mu to .Spiderman był chyba do 13 roku życia między czasie pojawiał się Ben 10 ale chwilowo ,miał zawsze pluszaka do spania ale z okreśłonej dzianiny i tylko jak był w sklepie z takiej to mogłam mu zamienić bo innej by nie wziął , musiał to być miś albo pies nie mógł być np.królik , nie używał pieluch ,smoczków ani innych uspokajaczy .No cóż lista "dziwactw" mogła by być długa .Nie tolerował obcych,nieznajomych i nie wszystkich znajomych też np jedną babcię tak ,drugiej nie ojca pocałował po raz pierwszy gdy miał 3 latka ,brata i mnie od zawsze jak tylko potrafił .Babci pozwolił siebie przytulić w wieku 13lat jak już zdjął strój Spidermana na dobre:) .Mówię wam życie z Aspergerem jest fajne jak sie o tym wspomina ale nie jak sie tego na bieżąco doświadczało bo nawet babcia nie mogła zrozumieć dlaczego jej wnuk ją odpycha .

Możecie się ze mną nie zgodzić ale wiele przeliśmy i wiem co mówię na podstawie własnych doświadczeń i cieszę się ,ze mam dziś uśmiechniętego nastolatka ,uwierzcie ,ze normalniejszego niż większość dzisiejszych nastolatków ?

Uwielbiam mojego Aspargerowca i nie zamieniłabym Go na żadne "zdrowsze" dziecko .

O czym warto pamiętać to że każdy Asperger jest inny ,można posłuchać co inni mają do powiedzenia ,wymienić się wiadomościami ,doświadczeniami ale i tak każdy musi znaleźć sam remedium na cud dla swojej pociechy .A cud ten będzie trwał długo to ciężka praca rodzica ale przede wszystkim dziecka .

Życzę wszystkim rodzicom i dzieciom z ZA wszystkiego dobrego i powodzenia .Choć niestety jestem zmuszona Was uprzedzić ,ze czeka Was mnóstwo trudności ,  a co gorsza nie ze strony dziecka (jak je zaakceptujecie takim jakie jest), ale ze strony właśnie otoczenia .Tego otoczenia dla ,których Aspergerowcy tyle lat się uczą ,tyle wycierpią ,tyle pracy włożą ,a ono i tak nie ma zrozumienia .A to bardziej boli niż deficyt . I dlatego jestem przekonana że dobrze robię wpajając mojemu dziecku zdrowy egoizm bo społeczeństwo się zmienia i może kiedyś dorośnie aby przyjmować do społeczności ludzi z ZA ,Zespołem Turetta jak na zachodzie ,ale puki co to zastanawiam sie czy ci uznawani społecznie za zdrowych nie są bardziej chorzy od mojego dziecka ? .

Wspaniałości .Powodzenia.Mam nadzieję ,ze na coś się przydałam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...