Skocz do zawartości
Forum

Ataki paniki, depresja i brak wsparcia w rodzinie


Gość Aleksandraaa94

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Aleksandraaa94

Mam 20 lat, w tym roku piszę maturę bo jestem w technikum, a moje życie całkowicie straciło sens. Mam depresję, nerwice lękową, biorę leki. Nie mam u nikogo wsparcia... Mama urodziła mnie mając 46 lat, mam starsze rodzeństwo, które zawsze było o mnie zazdrosne i robiło mi wszystko aby mi zaszkodzić. Dość, że w rodzinie miałam nie najlepiej i nadal mam.. mama ciągle ma jakieś pretensje a tata ciągle mi powtarza, że lepiej by było jakbym się nie urodziła , siostra gdy miałam atak paniki biła mnie i powtarzała że jestem gówniarą, która wymyśla problemy i wszystkich wykończy swoim zachowaniem to jeszcze przez znajomych cierpiałam, gdyż wyzywali mnie bez powodu i jak sie czasem stwialam to bili mnie a wszyscy inni tylko się smiali nikt nie reagowal. Pamiętam jak w podstawowce jedna starsza dziewczyna rzuciła mna o ziemie.. wrocilam do domu z placzem nikt sie w rodzinie nie zainteresowal.. jako mala dziewczynka probowlam podciac sobie zyly do tej pory nie wiem skad wiedzialam ze jak cos takiego zrobie to umre.. W gimnazjum było już troche lepiej bo mialam przyjaciól i chociaz mialam jakies wsparcie. W technikum zostałam znow skrzywdzona bardzo przez chlopaka.. zaczęły sie lęki ataki paniki.. nie wychodziłam nigdzie z domu.. wszystkiego sie bałam.. znajomi sie ode mnie odwrocili i znow zostalam sama.. nie wiem co robić, jest mi strasznie ciężko czuje sie naprawde jakbym dla nikogo nic nie znaczyła.. nawet pani ktorej zaufalam w technikum i opowiedzialam jej o wszystkim totalnie mnie olala.. nienawidze ludzi i tego zycia... najchętniej bym sobie coś zrobiła.. chce zeby bylo juz dobrze ale jak ja mam to zrobic skoro mam tak skomplikowane i beznadziejne zycie ?

Odnośnik do komentarza

Jesteś już dorosła, masz zawód /ciekawe, jaki?/, więc czas myśleć o samodzielnym życiu.
Nie wiem, czy po maturze planujesz dalszą naukę, czy pracę, ale i tak zmienisz swoje życie. - zakładam, że idziesz do pracy.
Teraz jest najwyższy czas, abyś odnalazła siebie, wzmocniła swą psychikę, przestała być ofiarą.
Więc zacznij planować nową, lepszą przyszłość.
Wyobrażaj sobie, że znajdujesz pracę, wynajmujesz pokój u miłych ludzi, jesteś silna, energiczna, doskonale sobie radzisz.
Gdy wpadasz z odwiedzinami do domu, witają cię z otwartymi ramionami, cieszą się, że przyszłaś.
Masz grono przyjaciół, z którymi miło spędzasz czas. Wkrótce poznajesz nowego chłopaka, kocha cię, jest twój...
Wymyślaj szczegóły, detale ...I myśl o tym stale /jak najczęściej/ aż ta wizja utrwali się w twojej podświadomości, aż zaczniesz w nią wierzyć.
Zobaczysz, że poczujesz się lepiej, bardziej wartościowa i bardziej energiczna.
To, co myślimy o sobie, nieświadomie przekazujemy otoczeniu - słynna mowa ciała.
NAUCZ SIĘ WIERZYĆ W SIEBIE , TO I INNI UWIERZĄ W CIEBIE.

Odnośnik do komentarza

Sama już nie wiem co chcę robić w życiu.. Boję sie że nie dam rady.. Dziękuje naprawdę za wsparcie ale to nie jest takie proste myśleć w moim przypadku pozytywnie. Chce bardzo zdac mature a nie potrafie w ogole sie skupic na nauce. Chcę w koncu o tym wszystkim zapomniec i zyc normalnie .. I mam chlopaka ale wydaje mi sie ze on juz ma dosc mojego skomplikowanego zycia.. nie wie jak mi pomoc. Nikomu jakos nie potrafie juz zaufac. Boje sie ze jak pojde do psychologa nie dostane oczekujacej pomocy i wsparcia ktorego tak bardzo potrzebuje. Nie chce nastepnego rozczarowania.. bo naprawde nienawidze ludzi.. dlaczego oni tak krzywdza innych ? co oni z tego maja? dlaczego ludzie nie pomagaja innym ? bylo by o wiele lepiej na tym beznadziejnym swiecie..

Odnośnik do komentarza
Gość Ewelina W

Kochana Aleksandro ! Bardzo poruszyło mnie to, co piszesz. Wiesz, jestem w Twoim wieku i około dwóch-trzech lat temu przechodziłam przez podobne problemy. Ataki paniki zdarzają mi się nawet do dziś, ale walczę całą swoją siłą, aby je pokonać. Przeszłam psychoterapię. Bardzo mi pomogła, niestety jedynym minusem jest to, że psychoterapia prywatna jest droga .... ja płaciłam 100 zł za wizytę. Wierzę Ci, co możesz czuć, bo ja też nie potrafiłam nikomu zaufać. Czułam się ze wszystkich stron oceniana, niezrozumiana. Sama nie wiem, co było przyczyną problemu, bo rodzinę mam normalną, kochającą, chłopaka też. Jednak myślę, że problem cały czas był we mnie. To w sumie napędzało błędne koło, bo obwiniałam za wszystkie niepowodzenia wyłącznie siebie. Mam blizny na rękach, myślałam o samobójstwie w najgorszych chwilach. Chciałam zniknąć, nie oglądać więcej świata. Wszystkiego się bałam, sądziłam, że nie dam sobie z niczym rady, bo nie szło mi w szkole. Czułam na sobie ogromną presję, z którą nie mogłam sobie poradzić, wpadałam w panikę, gdy nie miałam nad czymś kontroli. Miałam manię, że muszę być idealna, perfekcyjna, to było wyniszczające. Do tego doszły problemy z odzywianiem, bo najpierw miałam nadwagę, potem zaczęłam się bardzo restrykcyjnie odchudzać i otarłam się o anoreksję, którą na szczęścię w porę zauważyła pani psycholog. Czynników z zewnątrz było mnóstwo. Jak nie szkoła, to odchudzanie i pragnienie bycia perfekcyjną, jak nie to, to nieporozumienia i kłótnie z najbliższymi. Do tego wszystkiego doszło fatalne, nieszczęśliwe zakochanie. Beznadziejna relacja, która trwała zdecydowanie za długo i mnie wyniszczała. Spróbuj rozejrzeć się za jakimś dobrym, fachowym psychologiem. Jeśli nie prywatnie, to chociaż spróbuj może z pedagogiem w szkole, albo z jakimś psychologiem przyjmującym na fundusz... Mnie naprawdę bardzo pomogło to, że miałam się przed kim otworzyć, że miał mnie kto wysłuchać. Pamiętaj, nie jesteś do niczego !!!! Jesteś po prostu teraz zagubiona i potrzebujesz pomocnej dłoni. Pamiętaj, żadne problemy nie trwają wiecznie, nie są zawieszone w czasie. Wszystko może się zmienić, jeśli tylko chcesz. Mam nadzieję, że będzie dobrze, że się u Ciebie wszystko ułoży, że znajdziesz dobrego terapeutę, który cię poprowadzi i będziesz umiała sama dostrzec jakich zmian w swoim życiu dokonać by być szczęśliwym. Ja w końcu odnalazłam siebie, jestem szczęśliwa, choć jak każdemu zdarzają mi się trudne dni, czasami demony przeszłości wracają. Ale jakąś taką mam w sobie siłę, że udaje mi się je odganiać i z nimi wygrywać. Życzę tego również Tobie :)

Odnośnik do komentarza

Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym mieć osobę która mnie zrozumie i w jakiś chociaż najmniejszy sposób jakos pomoze. Dziękuję ze wierzycie we mnie. Szkoda tylko że ja nie potrafię. To wszystko mnie przerosło. Byłam u pedagoga w szkole ale gdy tylko na chwile pani wyszla ucieklam bo nie potrafiłam o tym rozmawiac. Złapała mnie wtedy pani od w-fu, młoda pani, której po raz pierwszy wszystko opowiedziałam. Na początku sie mną bardzo przejęła. Czułam że w koncu mam kogos kto moze mi pomoc ale po kilku dniach gdy dziewczyny z klasy mnie pytaly co mi jest i ze ciagle chodze jakas dziwna to nie wytrzymalam i same mi lzy polecialy. Zauwazyla to walsnie pani od w-fu i nawet do mnie nie podeszla, nie zainteresowala sie jak na poczatku.. olala mnie i nawet pozniej nie zapytala co znowu sie stało. Zabolało mnie to bardzo i stwierdzilam ze juz nigdy nikomu nie zaufam.. Jesli chcecie ze mna porozmawiac nie tylko o mnie ale takze o swoich problemach to chetnie tez postaram sie pomoc to mój e-mail ola-sandra@o2.pl

Odnośnik do komentarza

Jeżeli nie psycholog to tylko bliska i zaufana osoba może Ci pomóc.Ktoś musi Cię wysłuchać a Ty musisz całą sobą postarać się wyjść z tego dołka, bo wszystko siedzi w naszych głowach.Skończyć szkołę , praca jakiś cel w życiu i wszystko pomału powroci do normy.Każdy człowiek ma w swoim życiu chwile te gorsze i lepsze i trzeba sobie jakoś radzić.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to, że nie mam właśnie bliskiej i zaufanej mi osoby .. Nie potrafie nikomu jak narazie zaufać.. i wiem, że to siedzi wszystko w naszych głowach, tyle już przeszłam i nie potrafie zapomnieć, a bardzo bym chciała. I to, że każdy ma chwile gorsze lub lepsze ok ale ja cały czas mam pod górke i nigdy nie byłam szczesliwa..i nie wiem tez czy kiedykolwiek bede.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Aleksandra, wiem, że ludzie Cię zawiedli, szczególnie Ci Tobie bliscy, którzy powinni być dla Ciebie wsparciem i pomocą.
Jednak nie rezygnuj z pomocy innych. Moim zdaniem powinnaś porozmawiać z psychologiem po to, żeby pozbyć się ataków paniki oraz lęku. Dzięki temu poczujesz się silniejsza i będziesz w stanie walczyć o swoją przyszłość.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

"Nigdy nie byłam szczęśliwa" - napisałaś.
Ale co to jest szczęście?
Przeczytałam kiedyś mądrą książeczkę o tym, jak uczeń przyszedł do mistrza z pytaniem, czym jest szczęście i jak je odnaleźć.
Mistrz kazał mu udać się do paru osób i spytać o to, czy są szczęśliwi.
-Był bogacz, który stwierdził, że byłby szczęśliwy, gdyby miał prawdziwych, kochających ludzi obok siebie.
-Była osoba znana, gwiazda ekranu, która powiedziała, że byłaby szczęśliwa, gdyby miała prawdziwych przyjaciół.
-Był niezamożny człowiek który odpowiedział, że byłby szczęśliwy, gdyby był bogaty.
-Inny odpowiedział, że gdyby był znany i wybił się.
-Każdy, kogo pytał odpowiadał, że byłby szczęśliwy GDYBY...
-Aż trafił na skromnego, biednego człowieka z liczną rodziną, który stwierdził, że tak, on jest szczęśliwy. Mam pracę, dobre dzieci, miłą żonę. Mamy co jeść, choć skromne, tak jestem szczęśliwy.

Przecież ten człowiek mógłby powiedzieć, że nie ma tego czy tamtego, że dzieci nie zawsze idealnie się zachowują, a żona czasem się kłóci.
Nie, on dostrzegł pozytywy w swoim życiu i na tym skupił całą swą uwagę.
To jest właśnie szczęście. Dostrzegać to, co jest dobre dookoła nas.
Więc zacznij czuć się szczęśliwa,
zależy to tylko od sposobu myślenia.
Zmienisz myślenie, zmieni się twoje życie.
Na początek zastanów się, wypisz wszystkie dobre rzeczy, które są.
Zdziwisz się, że jest ich tak wiele, o ile serio podejdziesz do tematu.
Skup się na nich, myśl o nich z taką samą siłą, jak teraz myślisz o wszystkim złym, co cię spotkało.

Odnośnik do komentarza

Ja dobrze to rozumiem. Tylko mnie naprawdę spotkało więcej tych przykrych rzeczy niż tych dobrych. Cały czas mam pod górkę i nie potrafię myśleć pozytywnie skoro wszystko mi się wali. Próbowałam zmienić swoje myslenie, być obojętna i życ normalnie ale w moim przypadku sie nie da.. Ten kto tego nie zaznal nie zrozumie. To nie jest takie proste tak ? Są takie sytuacje, które zalamują człowieka a ja mam tych sytuacji bardzo duzo.. dosc ze miałam kiedys takie problemy jak opisywałam wczesniej to teraz też nie jest fajnie. Dowiedziałam sie ze mama ma raka a tata ostatnio bardzo zle sie czuje i niewiadomo czy nie bedzie musial lezec w szpitalu, mimo tego ze z rodzicami czesto sie kłoce i mam ich nieraz juz dosc to bardzo ich kocham bo w koncu sa moimi rodzicami i bardzo sie o nich martwie.. moje zycie jest totalnie skaplikowane.. ja sama sobie dziwie ze ja jeszcze na tym swiecie jestem i juz tyle przetrwalam i dalej zyje bo pewnie wiele osob po prostu by nie wytrzymalo ;(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...