Skocz do zawartości
Forum

Znęcanie się, wyzwiska i kłótnie w rodzinie


Gość K.20

Rekomendowane odpowiedzi

Nie sądziłam,że kiedyś dojdzie do takich sytuacji,że z każdym problemem będę się zwracać do Was,forumowicze.Ale niestety wszystko mnie przerasta i zarazem przeraża.Z każdym dniem jest coraz to gorzej.Ale zacznę od początku ale także w skrócie,gdyż jest to temat baardzo długi.Chodzi o to,że moja sytuacja rodzinna jest tak zagmatwana,że mam wrażenie,a raczej pewność,że się nigdy nie skończy,to zło,hamstwo,wszechobecna nienawiść,kłotnie,rękoczyny a wśród tego małe dziecko...Mój brat jest przed 30,2 lata temu poznał dziewczynę,z którą obecnie ma dziecko.Nie poznał jej dobrze ,praktycznie na początku znajomości już zaszła w ciąże,później wyszły fakty ,że ma ona nieślubną córkę( ukrywała ona małą przed bratem,gdy się u niej spotykali).Przyznała się dopiero w 3 miesiącu ciąży z ich synkiem - przez ten czas nie mieszkali razem.W międzyczasie okazało się ,że jest ona bardzo wybuchową osobą,nie kontoruluje tego co mówi oraz czyni,ośmiesza siebie oraz nas swoim zachowaniem,bywała bardzo zazdrosna,ciągle snuła podejrzenia ,że każdy ją obgaduje.Pochodzi z bardzo patologicznej rodziny,w której było i jest wiele alkoholu,libacje,mężczyźni.No i ona też zaczęła robić libacje ,palić przy dzieciach,urządzała co dzień kłótnie - brat nie wytrzymał i wziął syna do nas na wieś.Sąd ograniczył matce prawa rodzicielskie,nie była na jego chrzście - jednym słowem - wyrodna matka.Mały jest z nami i to powinno być najważniejsze,że nie jest ze swoją matką,ale widocznie nie jest dla każdego.Mój brat pokazał swoje prawdziwe oblicze - jest osobą niesamowicie pewną siebie w tym co mówi,życzy każdemu z nas jak najgorzej mimo ciąglej pomocy mojej i mojej mamy,nienawidzi nas ( matke z powodu naduzywania alkoholu - wiem źle robi,sama nie może tego już za bardzo kontrolować pojawiły się problemy zdrowotne).Nie wiemy co się z nim dzieje - być może cała ta sytuacja go zmieniła,a może był już taki tylko bez złych sytuacji życiowych bezposrednio dotyczacych jego i jego syna się nie ujawniał ? Podejrzewam u niego jakaś chorobę psychiczną,ciągle nas obserwuje jak coś źle zrobimy to od razu nas poniża ,jakie my to nie udane jesteśmy,że nie potrafimy się dzieckiem zająć itp.Myśle,że mój brat i jego partnerka obydwoje są tak samo winni zaistniałej sytuacji,wcześniej myśleliśmy że to tylko wina leży po jej stronie.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że mój ojciec dołącza się do tego wszystkiego jest podobny do niego - mamy 2 tyranow w domu,są ciągłe kłotnie nie zgody,wyzwiska - wszystko co najgorsze.A my z mamą i Pawełkiem cierpimy.Wiem,pomyślicie ,że głupie jesteśmy ,że się nie wyprowadzimy i byłby koniec problemów.Ale chodzi o dziecko,on nie może sam zostać z ojcem i z dziadkiem,oni go zniszczą psychicznie.Z drugiej strony nie chcemy brata i ojca nigdzie podawać za znęcanie - mogliby wtedy dziecko wziąć do domu dziecka.Ja za niedługo podejmę blisko miejscowości zamieszkania pracę,nie wiem co już robić.Nie stać nas na to by się wyprowadzić,ani godnie żyć.Gnieździmy się w jednym pokoju w 4 z małym dzieckiem,nie mamy łazienki,istny dramat.Co robic w tak trudnej sytuacji ?

Odnośnik do komentarza

Powinnaś się przeprowadzić. Na razie sama, później zorientujesz się, czy zabrać mamę do siebie.
Sytuacja jest paskudna, brat wyżywa się na tobie, a ty powinnaś zacząć myśleć o własnym życiu.
W takiej sytuacji to dziecko i tak nie ma szans na normalne życie, może jak będziesz osobno, to w tamtym domu będzie większy spokój? Bo z kim będą się kłócić?
Chcesz pomóc dziecku, masz czyste intencje, jednak nie zawsze to wystarcza.
Może jak ty zaczniesz samodzielne życie, to wszystko odmieni się na lepsze?
Może brat się uspokoi, pozazdrości tobie normalnego życia?
Może osobno, będziesz lepszą podporą dla chłopaka?

Na pewno musisz zmienić to, co jest, bo wszyscy na tym stracą. Chłopak też. A najwięcej, ty.

Odnośnik do komentarza

Dziecko ma swoich rodziców ,niech oni się martwią,rozumiem ,że kochasz to dziecko ,bo z wami się wychowuje ,ale najpierw powinnaś pomyśleć o sobie ,przecież kosztem swojego życia nie możesz wychowywać im syna.
Uważam ,że powinnaś się wyprowadzić dalej od tego domu,pracować, a rodziców tylko odwiedzać,
żyć swoim życiem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Oczywiście ,że musisz wyprowadzić się z domu i w spokoju zaczynać swoje życie.Nie masz mieszkania i nie dasz rady wychowywać syna brata, może lepiej mu być nawet w domu dziecka niż w domu pełnym awantur.Musisz myśleć o sobie za nim zmarnują Ci życie.Jak się urządzisz może pomyślisz o mamie.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ja również uważam, że powinnaś teraz zająć się sobą. Zastanów się, co będzie miał Pawełek z zestresowanej, nieszczęśliwej, żyjącej w ciągłym lęku cioci? Wiem, że jest to dla Ciebie trudne, nie chcesz zostawiać mamy samej, obawiasz się jak ona będzie sobie radzić z opieką nad małym, ale to jest dobre rozwiązanie dla Ciebie.
I to wcale nie będzie egoizmem z Twojej strony. Usamodzielniając się, dbając w swoje życie pomożesz także swoim bliskim.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Widzę,że każdy z Was radzi mi to,żebym się wyprowadziła - ale ok,ja będe sobie żyć w spokoju,a co z moją mamą ? Nie mam sumienia zostawić jej z tym wszystkim samą.Poza tym,choćbym nawet się wyprowadziła i miała praca,to nie wiem czy poźniej będe w stanie utrzymać siebie i mamę (studiuję dodatkowo).Opłaty za studia,mieszkanie prąd ,jedzenie,jakieś ubrania to chyba nie wystarczy z jednej pensji,a jeżeli chodzi o moją mamę,to wątpie,aby dostała w tym wieku (55lat) jakąś prace,tymbardziej,że nigdy nie pracowała i nie ma wykształcenia,a robić fizycznie też nie będzie mogła gdyż choruje.Ja już sama nic z tego nie wiem...Myślałyśmy z mamą ,żeby się wyprowadzić do babci.Ale tu jest kolejny problem.Babcia mieszka z synem - alkoholikiem,boję się że może z nim pić.Po drugie jest ciasno.Obok tego domu stoi taki pustostan - zaniedbany dom(na jedym podwórku-własnośc babci),w którym kiedys była kuchnia i pokój.No ale to jest w tak surowym stanie,że nie mamy wgl pieniędzy na to,aby to remontować.A żeby w mieście mieszkać to już całkowicie nas nie stać - najgorzej właśnie pieniądze pochłaniałby wynajem mieszkania.Ta sytuacja to jest jakieś błedne koło...

Odnośnik do komentarza

Co byś nie wybrała to i tak będzie trudno, ale coś trzeba wybrać chyba że chcesz skończyć tak jak Twoja mama.Twój wybór.Mama będzie musiała sobie poradzić a Ty jak się urządzisz to będziesz mogła mamie pomóc a tak obie przegracie mieszkając w rodzinnym domu.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Wg mnie jesteście rodziną niewydolnią życiowo i ktos powinien Wam pomóc .Nie wiem czy wiesz ,ale mogłabyś sie starać o przydział opiekuna socjalnego .Jest to taki ktos kto pomaga załatwiać rózne bieżące sprawy rodziny a także pomoc np w zalatwieniu większego mieszkania socjalnego ,remontu i td ...
Wszelkie informacje dostaniesz w MOPSIE.

Odnośnik do komentarza

Możesz wynająć pokój, nie musi to być od razu mieszkanie.
Przeprowadź się sama, niech jakaś kobieta zostanie tam z dzieckiem.
Nie bój się dasz sobie radę.
Jak skończysz studia, to masz szansę ułożyć sobie nowe , lepsze życie, pomóc bliskim, o ile nadal będą potrzebowali pomocy. Nie zakładaj najgorszego, wszystko może się lepiej ułożyć, gdy to ty odejdziesz.
Życie lubi nas zaskakiwać.
Głowa do góry i zacznij szukać pokoju do wynajęcia.

Odnośnik do komentarza

Jak napisała osoba powyżej jesteśmy rodziną niewydolną życiowo,więc wiem ,że jest taki ktoś jak opiekun socjalny - ale ich pomoc pozostawia wiele do życzenia niestety...Tak naprawde to się nie interesują,tylko tak "od picu" przyjadą,coś tam zanotują i do widzenia.A jeżeli już coś przyznają,to są to śmieszne pieniądze np.70 - 80zł to jest max. na jedno dziecko w rodzinie biednej.Więc dorosłym pomogą więcej ? - wątpię.Mój brat miał oferowane mieszkanie z MOPS-u - jeden zagrzybiały pokoik, kuchnia i z tego co pamiętam bez łazienki.Więc tak wygląda pomoc naszego państwa.Wiem,pisze to taki tonem pretensjonalnym ,ale już nie mogę patrzeć i zyć w tej niesprawiedliwości dookoła..

Odnośnik do komentarza

Unna dobrze radzi. Wynajęcie pokoju to nie duży koszt. Jak sie usamodzielnisz możesz pomagać mamie. Jak mieszkasz z rodziną i nie pracujesz nie pomożesz...Widzę też pozytywne strony. Pomimo że masz patologiczną rodzinę jesteś całkiem inna. Chcesz żyć inaczej, pomagać a do tego studiujesz. Jesteś na dobrej drodze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...