Skocz do zawartości
Forum

Zostanie w przemocowej relacji i wyrzuty sumienia


Gość Atha

Rekomendowane odpowiedzi

w temacie przemocy seksualnej i gwaltow czesto jak mantra przytaczana jest wazna zasada: kobieto, pamietaj nic go nie usprawiedliwia, to nie twoja wina! jednak zycie nie jest czarno biale i moim zdaniem sytuacje bywaja przerozne...i kiedys pocieszalam sie powyzej przytoczonymi slowami, ale na wlasnej skorze przekonalam sie, ze to nie jets tak, ze nie mozna sprowokowac, przeciwnie, mozna miec w tym swoja wine, i tak dalej...oczywiscie nie mam zamiaru obrazac ofiar takiej przemocy bo jak zdazyliscie pewnie wywnioskowac sama nia jestem i pisze odnosnie mojej sytuacji, chociaz podejrzewam, ze znalazlyby sie takie dziwne przypakdki. Do sedna. Nigdy nie lubilam sie nad sona uzalac, nawet nie lubilam zwyklej czulosci a co dopiero sie uzalac i robic z siebie ofiary. A co dopiero w tej sytuacji. Pisze to z pogarda do swojej oosby i zazenowaniem, to wiele mnie kosztuje, uwierzcie. Przez ani moment nie smialabym robic z siebie ofiary, pamietajcie o tym czytajac moja skorcona historie, nie chce wprawiac czytajacych w zazenowanie. Jednak pisze po to, aby dowiedziec sie czy istnieje wg Was chociaz jedno usprawieldiwienie dla mnie.
Moja historia: myslalam, ze wyjdzie dluga opowiesc, ale chyba na wstepie napisalam najwazniejsze, a to napisze w skrocie. Poznalam pewnego chlopaka, na swoje usprawieldiwienie staram sie sobie przypominac ze mialam fatalna sytuacje rodzinna i bylam bardzo samotna. Zakrecil mi w glowie od razu, bardzo sie o mnie staral, wyczynial cuda wianki aby mnie uwodzic wciaz i wciaz...bylam skrajnie samotna daleko od stalego miejsca zamieszkania, mialam problemy, szukalam milosci i oparcia, to jedyne co mam na usprawieldliwienie. Bylam zaslepiona i mloda (chociaz wciaz jetsem mloda a to bylo niedawno) bylam odurzona miloscia, czasamo alkoholem...i on mnie wykorzystal pewnego razu seksulanie gdy bylam pijana, zbagatelizowalam to, potem zaczal mnie zmuszac do seksu, i chyba powinnam powiedziec ze gwalcic, chociaz nie lubie takich mocnych slow. Kiedy skonczyla sie znajomosc zorientowalam sie ze wiele takich epizodow wyparlam i one wracaly do mnie pozniej, znane zjawisko. Tyle na ten temat. Chodzi o to, ze ja z nim zostalam, chcialam sie spotykac, chodzilam za nim jak cma leci do swiatla. Po wszystkim pozwalalam sie dotykac, lezec razem w lozku, przytulac, chore. Wiele rzeczy wciaz nie pamietam, ale tez wiele niestey zapamietalam i mam teraz ogromny uraz ktory wyszedl duzo pozniej. Dziwne to byly sytuacje, nie pamietam calych detali ale np stawialam opor, a on mnie zagluszal, uzywal sily, przemocy, ale np nie bil przy tym, nie pamietam co dokladnie sie dzialo, ze nie uciekalam...W kazdym razie trwalam w tej znajomosci, kazdego dnia chcialma go widziec. Minal rok a ja wlacze z depresja (mowiac potcznie bo nie mam takiej diagnozy), urazem, to tak w skrocie...Przeprosil tylko raz, bo ten razu byl inny, bardzo bolesny na tle innych i krzyczalam wtedy mocno, na szczescie to nie trwalo chwile, inne epizody zostaly przmilczone takze nie wiem jakie mial zdanie, czy widzial swoja wine...wiem, ze zgadywal, ze pod wyplywem alkoholu nie pamietalam pewnych rzeczy, a ja doskonale pamietalam.Nie odeszlam, chcialam sie spotykac, zatem...czy widzicie chociaz jeden szczegol na moje usprawiedliwienie, abym mogla czuc bezkarnie zal i wybaczyc sobie? Z etycznego punktu widzenia pewnie i nie mial prawa tego robic, ale czy w tych okolicznosciach on mial prawo myslec, ze ma do tego prawo? (ze tak to ubiore w slowa). Nie mam slow zeby opisac moje uczucia...Napiszcie prosze co o tym myslicie. Nawet go nie spotka kara, chcialabym zeby wiedzial co teraz czuje, ale nawet nie mam prawa mu tego ''wygarnac'', chociaz nie to jest najwazniejsze. Az sie boje co o mnie myslicie ale jestem gotowa na najszczersze opinie.

Odnośnik do komentarza

Proszę bardzo, najzupełniej szczera opinia:
Na własnej skórze przekonałaś się, że ofiara może być winna? Tyle, że historia którą tu opisałaś wcale tego nie dowodzi, nie widzę tu Twojej winy.
Za to widzę, że próbujesz się obwiniać i tłumaczyć z nawet najbardziej absurdalnych rzeczy. Przykład: "Szukałam miłości, ciepła, oparcia, to jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie". Przepraszam, ale usprawiedliwienie czego? Tego, że się z nim związałaś? No rzeczywiście, straszna zbrodnia.
A może jeszcze to że byłaś z nim w związku ma oznaczać, że miał prawo robić to co robił? Otóż nie miał, gwałt tak samo jest gwałtem, bez względu na to, czy ofiarą jest partnerka, czy obca osoba.
A skoro Cię do tego zmuszał, skoro stawiałaś opór, to nie ma wątpliwości co do teg, że to był gwałt. Co gorsze to się powtarzało, SZOK i masakra, współczuję Ci.
I co z tego, że Cię przy tym nie bił? Gdyby to robił, to byłby to gwałt z pobiciem, więc np przed sądem odpowiadałby za dwa przestępstwa. A w tym przypadku za jedno, ktore tak czy siak mialo miejsce.
Pewnie nie zerwałaś z nim od razu, bo uzależniłaś się od niego psychicznie. To typowe dla osób bardzo źle traktowanych przez swoich partnerów.
Sporo rzeczy uciekło Ci z pamięci, bo tak to właśnie bywa ze szczególnie ciężkimi przeżyciami, że się je wypiera ze świadomości.
Nic dziwnego, że jestes taka przybita, po tym czego doświadczyłaś ze strony tego...aż słów brakuje, pilnie potrzebujesz psychologicznej pomocy. Korzystasz z takiej?

Odnośnik do komentarza

A więc nie masz czego szukać na swoje usprawiedliwienie, bo nie masz się z czego usprawiedliwiać. Możesz czuć "bezkarnie"/jak to nazwałaś/ czuć żal do niego. To zupełnie naturalny odruch więc nie tłamś sama siebie, i nie duś tego w sobie.
Wygarnąć też jak najbardziej mu to wszystko możesz, a moim zdaniem nawet dobrze by było, gdybyś to zrobiła. Bo po pierwsze, to dobry sposób na wyładowanie swoich emocji, i przynajmniej częściowe oczyszczenie się z nich, a po drugie, przynajmniej nie będzie myślał, że nic się nie stało.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Ja tu czegoś nie rozumiem,byłaś z facetem i chciałaś z nim być, nawet codziennie spotykać się i w ogóle nie uprawiać seksu,dobrze rozumiem?

Ka-wa, skąd wyciągnęłaś taki wniosek? Nie widzę, żeby ona gdziekolwiek to napisała, albo coś, z czego by to wynikało.
Dlaczego nie mogłaby się uzależnić psychicznie nawet po jednym takim incydencie? Przecież akurat to wywołuje wyjątkowo silną traumą,z którą czlowiek może i do końca życia się zmagać, jeśli nie skorzysta z pomocy specjalisty. Więc moim zdaniem jeden raz w tym wypadku w zupełności wystarczy.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje bardzo za odpowiedzi.

Franca, czytam czytam i mysle sobie, madrze napisane, ale przeciez to nie tak latwo sobie ulozylam w glowie i pryzpominam sobie to co napisala ka-wa...on tak zaczal na samym poczatku a ja nie odeszlam...chociaz na poczatku sobie nawet nie uswiadomilam w pelni ze to cos zlego, ale to nie usprawiedliwia, bo po prostu mailam jakies chore pragnienie jego obecnosci w moim zyciu, od samego pocztaku...Dlaczego? To za trudne pytanie. Nie wyobrazam sobie nagle napisac jaki to mam zal, tym bardziej ze to z jego inicjatywy sie urwalo, a wczesniej chcialam kontaktu i byly pewne objawy z mojej strony ze cos jest nie w porzakadku, ale jednak chcialam z nim byc, chodzilam do jego mieszkania...Przyjaciolka twierdzila ze moze byc zazenowwany tym, ze tak od poczatku i czesto uprawia ze mna seks bo np w ogole o mnie nie mowil w miejscu gdzie razem pobierali nauki, nie wiedziala tego o czym napisalam, ale sobie mysle, ze moze on nawet nie wiedzial ze robi zle, za to ja bylam jak niespelna rozumu osoba...

Odnośnik do komentarza

Używał przemocy, zagłuszał Cię, zapewne po to, żeby nikt nie usłyszał tego co się dzieje, albo wykorzystywał Twój stan upojenia alkoholowego, i nie wiedział co robi? Jasne.
Po co na siłę tłumaczysz ostatnią osobę, która mogła by na to zasługiwać? Myślę, że to jest jedna z typowych reakcji ofiar przemocy, obwinianie się, przerzucanie winy na siebie, i zdrowy, patrzący z zewnątrz człowiek do końca tego nie zrozumie. Po to m.in jest terapia, żeby sobie z tym poczuciem winy poradzić, choć oczywiście nie tylko z tym.
No ale jak to w końcu jest, korzystasz z pomocy specjalisty?

Odnośnik do komentarza

''zagluszal'' - mialam na mysli specyficzne zachowanie, ktore nie jest (chyba) jakies klasyczne przez co trudne bylo do zrozumienia tak dobitnie, jezeli wiesz co mam na mysli. Nie bylo to takie jasne, ze to przemoc, czulam sie zaszcuzta i stlamsozna, ale dopieor teraz zdalam sobie z tego sprawe - chodzi o to, ze protestowalam a on czasami moj glos zagluszal swoim, nie krzyczal ale mowil swoje glosno, tak zeby mowic coraz glosniej, glosniej ode mnie, tak jak osoby ktore sie kloca...zreszta chyba malo wazne, po co o tym pisze. Nie korzytsam (jeszcze) z pomocy specjalisty, glowne powody: nie mieszkam w miescie do ktorego dojezdzam autobusem ponad godzine, strach, pytania wspolmieskzancow gdzie wychodze regulanie, strach przed otworzeniem sie na obca osobe, brak zaufiania do specjalisty.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie to samo pomyślałam co Ty, czytając pierwszą część Twojej ostatniej wypowiedzi. Tzn, że te wszystkie szczegóły nie są istotne. W każdym razie na pewno nie grają jakiejś szczególnej roli. Zajmijmy się więc drugą częścią:

~Atha
Nie korzytsam (jeszcze) z pomocy specjalisty, glowne powody: nie mieszkam w miescie do ktorego dojezdzam autobusem ponad godzine, strach, pytania wspolmieskzancow gdzie wychodze regulanie, strach przed otworzeniem sie na obca osobe, brak zaufiania do specjalisty.

A co to, musisz się opowiadać współmieszkańcom, dokąd idziesz? Co ich to obchodzi? Naprawdę mają zwyczaj o wszystko się innych dopytywać? Jak tak to powiedz, że to Twoja sprawa, i tyle.
Z tymi specjalistami bywa różnie, ale dobrych jest sporo, tylko trzeba dobrze trafić. Spróbuj poszukać przez internetowe rankingi specjalistów takiego z dobrymi opiniami, we wspomnianym przez Ciebie mieście. Generalnie nie ma co się ich wszystkich bać na zapas.
Otworzyć Ci się będzie pewnie trudno tak czy siak, ale w końcu trzeba będzie zrobić ten pierwszy krok, przełamać się, żeby dać sobie szansę na uzyskanie pomocy.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam cały wątek i jedna myśl mi się nasuwa- z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że gwałcił Cię, kiedy byłaś "pod wpływem", i że to robił dość często, a jeśli nie często to w miarę regularnie. W takim razie, jeśli wiedziałaś, jak to się skończy po jednym, drugim razie, to dlaczego przy nim piłaś alkohol? Po co?
Jeśli źle zrozumiałam, to oczywiście wyprowadź mnie z błędu.

Odnośnik do komentarza

no właśnie ja tego nie rozumiem. Piłaś alkohol choć wiedziałaś czym to się skończy? Nie rozumiem tego, czy naprawdę aż tak byłaś uzależniona od niego, że nie wdziałaś tego, lub czy byłaś aż tak naiwna, że myślałaś że tym razem do tego nie dojdzie

Odnośnik do komentarza

ka-wa
~Atha
hmm rowniez nie rozumiem skad wniosek, ze nie chcialam uprawiac seksu lecz sie spotykac...

Skoro piszesz,że za każdym razem Cię gwałcił jak do niego chodziłaś,to dlatego taki mój wniosek.

A co ma jedno wspólnego z drugim?
Przecież z tego co się działo wcale nie wynika, że Atha nie miała zamiaru uprawiać z nim seksu.

Odnośnik do komentarza

Jakoś nie możemy się zrozumieć, dobrze , skoro chciała uprawiać seks ,to dlaczego pisze ,że gwałcił ,
a może raz gwałcił ,a raz nie,nie jest to dokładnie napisane.

Jak pamiętam ,co autorka pisała wcześniej to był jeden raz gwałt analny,o którym tu wspomina,ona dalej z nim była i gdyby jej nie zostawił to by była z nim chyba do końca świata...

Ja tego w ogóle nie pojmuję ,bo jak jeszcze mogę zrozumieć ofiary przemocy zastraszane przez partnera,to tego przypadku nie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Jakoś nie możemy się zrozumieć, dobrze , skoro chciała uprawiać seks ,to dlaczego pisze ,że gwałcił ,
a może raz gwałcił ,a raz nie,nie jest to dokładnie napisane.

Przecież to, że nie chciała tego akurat wtedy, gdy ją do tego zmuszał, nie oznacza, że w ogóle nie miała zamiaru tego z nim zrobić.
Natomiast po tym, jak ją potraktował, możliwe, że jej się odechciało, pewnie zupełnie jej tym seks obrzydził.

Odnośnik do komentarza

W każdym razie co się stało to się nie odstanie,
koniecznie powinnaś skorzystać z psychoterapii, żeby nie wejść w następny toksyczny związek ,tylko dla przemożnej chęci bycia z facetem ,
żeby umieć żyć z kimś trzeba też umieć funkcjonować samemu ,a związek nie polega na zniewoleniu jakiemu się poddałaś .

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o niektóre sprawy, o Atha pisała, że sama do końca nie wie, dlaczego działo się tak a nie inaczej. I to też by mi pasowało do tego uzależnienia psychicznego. Ale jak to do końca było, to tylko psycholog może stwierdzić, pomóc jej to wszystko zrozumieć od początku do końca.
Tak czy siak wszystko sprowadza się do tej psychoterapii, która tu już była nie raz, nie dwa wspominana.
Atha, nie możesz rezygnować z tego z obawy przed tym, co sąsiedzi powiedzą na Twoje wyjazdy. Sama zobacz, z jednej strony taka ważna, bardzo potrzebna Ci rzecz, a z drugiej strony taki błahy powód do zaniechania jej. Nie sądzisz, że to nie ma sensu na dobrą sprawę?
A z psychologami różnie bywa, ale jak będziesz szukała przez te rankingi, to łatwiej będzie Ci znaleźć odpowiedniego, nie musisz się tego tak bać. Nie sądzę, żeby dobry specjalista robił Ci jakieś przesłuchania, w stylu dlaczego nie odeszłaś od razu, itp. Nie będzie doszukiwał się w tym tego, co Ty zrobiłaś nie tak, i na tym się skupiał, bo na pewno będzie rozumiał, że może Cię tym tylko dobić, a nie wyprowadzić na prostą.
Myślę, że podejdzie do tego wszystkiego ze zrozumieniem, przeanalizuje dogłębnie całą sytuację, także Twoje dzieciństwo, to co było przed tymi zdarzeniami, a na koniec pomoże Ci uporać się z tą traumą. Także nie bój się, nie masz czego. :)
Trzymaj się mocno

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Atha, napisałaś, że ten mężczyzna bardzo się starał, żeby Cię zdobyć. Dawał Ci zainteresowanie, uwagę i, jak się wtedy wydawało, uczucie, którego bardzo pragnęłaś. Mimo tego, że doszło do przemocy seksualnej Ty wracałaś do niego za każdym razem. Moim zdaniem działo się tak dlatego, że byłaś gotowa zapłacić taką cenę za namiastkę uczucia, bałaś się go stracić.
Dlatego tak, uważam, że możesz sobie wybaczyć i powinnaś to zrobić. Wiem, że nie będzie to łatwe, dlatego dobrze by było gdybyś miała wsparcie specjalisty.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...