Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie od alkoholu

Znaleziono 12 wyników

  1. Gość

    Nieregularne miesiączki

    Ola 20 lat brak okresu 3 tygodnie ostatnia miesiączkę miałam 14 lutego 2021 mój cykl trwa ogólnie od 24-29 dni. Zrobiłam 2 testy i wyszły negatywne. Nie mam miesiączki do tej pory i zaczęło się tak że pije czasami alkohol 2 piwa zdarza się z przerwami nie jestem jakaś alkoholiczka czy coś ale są przerwy i nie wiem od czego to są hormony czy co nie mam bladego pojęcia. Ktoś mi odpowie na to pytanie
  2. Witam, Od stycznia 2021 byłam w związku z partnerem (33 lata) na odległość. Widywaliśmy się w weekendy, zakochaliśmy się w sobie. Mój partner to osoba wrażliwa, niepewna siebie, bardzo dobrze wychowana przez swoją mamę. Pochodzi z rozbitej rodziny, w której była dużo przemoc fizyczną i alkoholizm. Przez cały czas trwania związku (ponad rok) zmagaliśmy się z problemem, jakim był krótki wzwód. Nie rozmawialiśmy jednak o tym, ja by nie urazić, partner pewnie nie wiedział jak zacząć te różowe może. W lutym rozstaliśmy się, w zasadzie nie wypowiedział sam tych słów, powiedział że nie wie co ma powiedzieć i iak, ja zapytalam czy to zatem koniec. Po miesiącu przyjechałam do niego bez zapowiedzi, nasze ramki ze zdjęciem u niego w mieszkaniu wciąż stały na swoim miejscu, moje kosmetyki też, moja kartka z napisem kocham się na lodowce przyczepiona magnesem. Bardzo się ucieszył, gdy mnie zobaczył. Poprosiłam byśmy do siebie wrocili, tym razem rozmawiali o problemach, szukali rozwiązania. Powiedział że nie chce podejmować decyzji pochopnie, potrzebuje przemyśleć to. Przyznał, że jego decyzja o rozstaniu była podyktowana bardziej rozsądkiem niż tym, że chciał się rozstać. Od zerwania minęły dwa miesiące, od spotkania miesiąc. Ile czasu jemu zajmie myślenie? Obiecałam nie naciskac i nie pospieszać, więc staram się tego nie robić. Podejrzewam, że on czuje że nie nie będzie w stanie dać mi szczęścia, bo ma niską samoocenę, że ja go idealizuje i się przekonam w końcu że on nie jest taki wspaniały jak myślę (jest dobrym człowiekiem, ma swoje wady, ale to cudowny mężczyzna, nieśmiały, z kompleksami). Powiedziałam że będę o niego walczyć i się nie poddam, powiedział że nigdy w życiu nie pomyślałby że ktoś by o nim powiedział, że jest wart walki. Jak Państwo sądzą, ile czasu on będzie potrzebował?
  3. Gość

    Czy to początki alkoholizmu?

    Witam, czy picie co tydzien przez 2-3 dni pod rzad 5 piw, czasami zmiana alkoholu na wysokoprocentowy to swego rodzaju poczatek problemow z alkoholem? Dodam, ze w rodzinie byl przypadek dziadka ktory byl alkoholikiem
  4. Witam, mam duży problem w związku z alkoholizmem mojego taty. Przez wiele lat opłacał składki ZUS jednak od jakiegoś czasu jest tylko na bezrobociu, dużo pił i zniszczył sobie zdrowie - arytmia serca, niewydolność nerek i wątroby, czy jest szansa aby udało się uzyskać jakieś środki na jego utrzymanie w tej chwili jak wyjdzie że szpitala ? Nie stać mnie na jego utrzymanie a zapewne sam nie da rady bardzo prosze o poradę :(
  5. Gość

    Terapia dla DDD i DDA - Warszawa

    dzień dobry, potrzebuję terapię dla DDD i DDA na NFZ dzielnica Wilanów, Sadyba - Warszawa. Czy moge prosić o jakieś namiary gdzie mogę się udać aby dostać pomoc.
  6. Witam mam problem ze sobą, a mianowicie jestem bardzo zazdrosny o swoją partnerką i zabójczy co spowodowało że się rozstalismy. Potrzebuje pomocy w kwestii nauczenia się funkcjonowania w związku partnerskim ponieważ niedługo będziemy rodzicami i chciałbym odzyskać zaufanie mojej partnerki i na nowo stworzyć z nią kochająca się rodzinę jak mam że sobą walczyć żeby przestać być zaborczym i chorobliwie zazdrosnym ? Nadmienię że prawdopodobnie mogę mieć syndrom DDA
  7. Mam 15 lat i ostatnio (choć nie powiedziałabym że dzieje się to "tylko" ostatnio) mam dość sporo myśli dotyczących mojej przeszłości, albo innymi słowy - rzeczy które wiem że nigdy się nie wydarzą. Przybliżając dokładniej sytuację: mam problem z pogodzeniem się z 3 sytuacjami w moim życiu i zwykle to myślenie o nich jest powodem mojego smutnego samopoczucia. Pierwszym z nich jest moja niepełnosprawność. Mam mózgowe porażenie dziecięce i po operacji dokł. rizotomii. Umiem chodzić o kulach, choć prawdę powiedziawszy poruszam się zwykle na wózku inwalidzkim. Bardzo dołuje mnie myśl że nigdy nie będę mogła normalnie chodzić, biegać, jeździć na rowerze i moje życie zawsze będzie "pod górkę". Ale tak naprawdę tematem który częściej siedzi mi w głowie to tęsknota za moim ojcem, a właściwie to ojczymem. Otóż mojego ojca nigdy nie poznałam - po prostu zostawił mnie niedługo po tym jak się urodziłam. Jednak wychowywał mnie ktoś inny, nazwę go Mariusz. Kiedy miałam 3 lata ja i moja mama przeprowadziłyśmy się z nim do Warszawy. Mówiłam do niego "tato" wszak - dopiero jak miałam jakieś 6 lat dowiedziałam się że nim nie jest, jednak nic w mojej relacji z nim się nie zmieniło. Mam z nim i jego rodziną wiele pięknych wspomnień i mogę powiedzieć że to głównie on po operacji (miałam ją 7 lat temu gdy miałam 8 lat) mnie motywował do chodzenia, pływania, jazdy rowerze. Co prawda trójkołowym ale wtedy mnie to nie obchodziło. Jego rodzinę również od zawsze traktowałam jak własną, przez 2-3 lata mieszkałam u jego mamy do której mówiłam kiedyś "babciu" która zmarła kilka miesięcy temu. Jednak gdy miałam 9 lat postanowili się rozstać. Przez rok jeszcze z nami mieszkał a w nowy rok 2015 wyprowadził się. Jeszcze przez jakieś 8 miesięcy miałam kontakt z nim ale potem on go urwał i od tamtego czasu z nim nie rozmawiałam, zamieniłam z nim dosłownie jedno słowo podczas pogrzebu jego mamy. (Przepraszam za wyrażenie) Cholernie mi go brakuje. Szczerze to od tamtego czasu moja mama spotykała się z dwoma facetami, ale żadnego z nich nie akceptowałam. Pomijam już fakt że jeden z nich był chamski i wiele razy wyzywał mnie i moją rodzinę. Ale choćby nie wiem jakiego by moja mama spotkała na swojej drodze to i tak bym nie zaakceptowała żadnego. Niestety to nie jedyne rzeczy które mnie w życiu spotkały. Moja mama miała 4 braci z czego zostało tylko dwóch. Jeden z nich cierpiał na depresję i jak można się już domyślić - popełnił samobójstwo... w dzień mojej operacji. Operowali mnie i jego w tym samym czasie, jednak - przeżyłam tylko ja. Drugi odszedł 1.5 roku później c w hospicjum. Dokładnie nie wiem co mu było - bodajże wylew. Był alkoholikiem i miał bardzo wyniszczony organizm. Szczerze to bardzo często (zwykle wieczorami) przypominają mi się chwile z Mariuszem, operacja i cały pobyt w szpitalu czy inne wspomnienia. Ponoć nostalgia pomaga w walce z depresją (nie to że sama siebie diagnozuję) ale to właśnie wspomnienia powodują u mnie smutek. Bardzo często jest tak że pomyślę o tych chwilach i płaczę. Często siadam i oglądam stare zdjęcia, puszczam bajkę która kojarzy mi się z moją operacją (po której pobyt na oddziale wspominam miło nie licząc tego zdarzenia z moim śp. wujkiem) i... płaczę. Ostatnio zauważyłam że ten płacz coraz częściej występuje, nawet czasem i codziennie. Dodam tylko brak zaakceptowania mojej niepełnosprawności pojawiało się u mnie już wcześniej i z tego powodu miałam ciągły smutek który zwykle objawiał się w lato. Jednak ostatnio (dokł. od jakiegoś pół roku lub nawet i roku) doszły do tego te dwa inne powody. Dodam jeszczę że chodze do psychologa, pierwotnie od pogodzenia się z niepełnosprawnością ale ostatnio rozmawiałam z nią o braku ojca i ogółem o bardziej tych tematach. I szczerze mówiąc to nie czuję poprawy. Do innych symptomów poza smutkiem odczuwam niechęć do wykonywania obowiązków, takich jak szkoła, nauka, nawet prawdę mówiąc ostatnie dwa dni nie logowałam się na lekcje nie dlatego że jestem ciut przeziębiona a dlatego że nie miałam siły. Co prawda czasem rzeczywiście odczuwam radość i się śmieję, nawet żartuję jednak w środku nadal czuję źle i nie potrafię przestać myśleć o przeszłości.
  8. Czy takie wyniki morfologii są niepokojące. Mężczyzna lat 79. - leukocyty ma 3,4 norma 4,23 - 9,07tys/ul - L - erytrocyty ma 4,1 norma 4,63 - 6,08 mln/ul - L - hemoglobina ma 12,7 norma 13,7 - 17,5 g/dl - L - hematokryt ma 38,8 norma 40,1 - 51,00 % - L - MCV ma 94,6 norma 79,02,2 fl - H - MCH ma 31 norma 25,7 - 32,2 - MCHC ma 32,7 norma 32,3 - 36,5 - płytki krwi ma 168 norma 150 - 400 - RDW-SD ma 42,9 norma 35,1 43,9 - RDW-CV ma 12,4 norma 11,6 - 14,4 - PDW ma 13,4 norma 9,8 - 16,1 - MPV ma 11,2 norma 9,4-12,6 - P-LCR ma 35,1 norma 19,2- 47,0 - PCT ma 0,19 norma 0,17 - 0,35 - Neutrofile ma 1,31 norma 2,00 - 7,00 tys/ul- L - Limfocyty ma 1,54 norma 1,00 - 3,00 - Monocyty ma 0,19 norma 0,02 - 0,50 - Bazofile ma 0,05 norma 0,02 - 0,10 - Nautrofile ma 38,5 norma 40,0 - 80 % - L - Limfocyty ma 45,3 norma 20,00 - 40,00 - GLUKOZA ma 78 norma 70-99 - LIPIDOGRAM : *chol. całkowity 211 norma115 - 190 - H, *chol HDL ma 48 norma od 40, *chol LDL ma 149 norma do 130 - H, chol NIE -HDL ma 163 norma brak - trójglicerydy ma 71 norma do 150 - Sód ma 140 norma 136 - 145 - Potas ma 4,4 norma 3,5 - 5,1 - PSA ( przyjmuje lek na stałe, tylko przerost bez nowotworów w przeszłości, biopsja 3 lata temu , kontrolowany ) - ma 1,662 norma do 4,0 Leki: na prostatę, betalok na serce, wit D Był u lekarza ALKOHOLIKA który stwierdził ze takie wyniki to niiiic ma powtórzyć za 4 miesiące !! Tatko odczuwa zmęczenie. Agnieszka
  9. Jestem kobietą alkoholiczką Po badaniach krwi że mam GGTP ( 31) 2671,1 Czy mam jeszcze jakąś szansę na życie po zaprzestaniu picia ?
  10. Czy można pomóc osobie bezdomnej,bez meldunku i ubezpieczenia dostać się na terapię odwykowa do szpitala(uzależnienie od alkoholu) Od czego i kogo zacząć by pomóc temu czlowiekowi
  11. Dzień dobry, znalazłam się w trudnej sytuacji życiowej. Moja matka (z którą mam relacje odległą) wczoraj chciała popełnić samobójstwo. Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że już ma dosyc życia, że napisała list pożegnalny, że juz szykowała linę. Dodam, że moja matka jest uzależniona od alkoholu i ma niezdiagnozowane zaburzenia psychiczne (skrajna nadopiekuńczość, nie wierzy w nic, chce kontrolowac , sprawdzać wszystko, wszystko musi byc tak jak ona chce, jak nie jest robi awantury, obsesyjnie sprząta, czepia się wszystko- że ktos gada przez telefon za glosno). Matka mieszka aktualnie ze swoimi braćmi, którzy nadużywają alkoholu, dochodzi tam do ciągłych awantur. Z rozmowy z moją ciocią, która od czasu do czasu ich odwiedza i interweniuje moja matka zarzuca wszystkim, że jest prześladowana i bita przez nich z kolei oni twierdzą, że tak nie jest. Nie bardzo wiem co w takiej sytuacji zrobić, czuje się bezsilna, pomimo, że mam rzadki kontakt z matką i mam jej wiele za złe, szkoda mi jej i chce jej w jakiś sposób pomóc
  12. Moja matka jest alkoholiczką, liczne próby leczenia i odwyków - nie zdawały egzaminu. Ciągle to samo wracało. Moje finanse, moje uczucia i nerwy są na wykończeniu przez to. Matka straciła pracę, została dwukrotnie wyrzucona z mieszkania z powodu pijactwa. Ciągle ode mnie ktoś czegoś oczekuje, zadbania o jej rzeczy - wyszła z mieszkania pijana, zadbania (po raz milionowy) o Nią, wyrzuty i ocenianie przez innych, gdy w końcu powiedziałam - NIE. Mam już dość, nie pomogę, nie wesprę. Ostatnia sprawa jest świeża, nie mam kontaktu z Matką od tygodnia, ma wyłączony telefon. Nikt nie wie gdzie jest i co się z Nią dzieje. Teraz nie wiem co robić w obecnym czasie. Boję się wykonać jakikolwiek ruch z tegoż prostego powodu... boję się, że znów wszystko zwali mi się na głowę. Nie mam warunków, nie mam nerwów. Sama cierpię na depresję, nerwicowe bóle żołądka. Niestety jest mi w życiu bardzo ciężko, ale "jakoś" wiążę koniec z końcem. Nie wiem jak zachować się w tej sytuacji.. Nie wiem czy moja Matka jest na jakiejś melinie jako bezdomna czy koczuje u kogoś. Jestem w KROPCE.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...