Skocz do zawartości
Forum

Niska samoocena

Znaleziono 3 wyniki

  1. Chciałabym odejść od męża, jesteśmy razem około 7 lat. On ma swój świat, nie jest dla mnie partnerem, tyje,nie dba o siebie i jest niestety leniwy. Mogłam wcześniej dac sobie spokój, chyba moja niska samoocena mi nie pozwoliła. Myślę, że to dobry chlopak, ale jak to sam mówi, jest emocjonalnie niedorozwiniety. Mąż pochodzi z Niemiec, z dość chłodnej rodziny. Mamy rocznego synka, nie chce,zeby dorastal w takiej atmosferze. Bardzo bym chciała się rozstać z mężem. Skąd wziąć na to siłę. Proszę o pomoc. Terapii próbowałam( mama ze schizofrenia, wypadek samochodowy, choroba jelit itp)musiałam się pozbierać, ale to jest bardzo droga pomoc, nie stać mnie na terapie.
  2. Mam 18 lat. W swoim życiu przeżyłam już wiele traum. Przez to w jakim domu mieszkałam w dzieciństwie, mam bardzo duzo deficytów. Mam niska samoocenę, brak pewności siebie, nie zbyt pozytywne myślenie, problemy z koncentracją, problemy z dobieraniem sobie ludzi, obwiniam się bardzo często za nie wykonanie czegoś, ale ja mam nie chęć do wszystkiego, nie moc bardzo duża, ostatnio doszły problemy z marihuana. Nie mam wsparcia od nikogo, rodzice nie obecni, z psychologiem widzę się bardzo rzadko bo ma też innych pacjentów. Nie wiem co robić, potrzebuje pomocy.
  3. Witam, Od stycznia 2021 byłam w związku z partnerem (33 lata) na odległość. Widywaliśmy się w weekendy, zakochaliśmy się w sobie. Mój partner to osoba wrażliwa, niepewna siebie, bardzo dobrze wychowana przez swoją mamę. Pochodzi z rozbitej rodziny, w której była dużo przemoc fizyczną i alkoholizm. Przez cały czas trwania związku (ponad rok) zmagaliśmy się z problemem, jakim był krótki wzwód. Nie rozmawialiśmy jednak o tym, ja by nie urazić, partner pewnie nie wiedział jak zacząć te różowe może. W lutym rozstaliśmy się, w zasadzie nie wypowiedział sam tych słów, powiedział że nie wie co ma powiedzieć i iak, ja zapytalam czy to zatem koniec. Po miesiącu przyjechałam do niego bez zapowiedzi, nasze ramki ze zdjęciem u niego w mieszkaniu wciąż stały na swoim miejscu, moje kosmetyki też, moja kartka z napisem kocham się na lodowce przyczepiona magnesem. Bardzo się ucieszył, gdy mnie zobaczył. Poprosiłam byśmy do siebie wrocili, tym razem rozmawiali o problemach, szukali rozwiązania. Powiedział że nie chce podejmować decyzji pochopnie, potrzebuje przemyśleć to. Przyznał, że jego decyzja o rozstaniu była podyktowana bardziej rozsądkiem niż tym, że chciał się rozstać. Od zerwania minęły dwa miesiące, od spotkania miesiąc. Ile czasu jemu zajmie myślenie? Obiecałam nie naciskac i nie pospieszać, więc staram się tego nie robić. Podejrzewam, że on czuje że nie nie będzie w stanie dać mi szczęścia, bo ma niską samoocenę, że ja go idealizuje i się przekonam w końcu że on nie jest taki wspaniały jak myślę (jest dobrym człowiekiem, ma swoje wady, ale to cudowny mężczyzna, nieśmiały, z kompleksami). Powiedziałam że będę o niego walczyć i się nie poddam, powiedział że nigdy w życiu nie pomyślałby że ktoś by o nim powiedział, że jest wart walki. Jak Państwo sądzą, ile czasu on będzie potrzebował?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...