Witam, może mój problem wyda się błahy ale jednak nie daje mi to spokoju.
Od roku spotykam się z chłopakiem.
Dokładnie tydzień temu zaproponował mi żebym się do niego wprowadziła i żebyśmy na próbę zamieszkali razem.Ucieszyłam się że w końcu padła jakaś deklaracja.Zgodziłam się.Dziś mam się spakować a jutro po mnie przyjedzie.No i właśnie...ogarnął mnie strach.Pakuję się i im bliżej wieczoru tym mam większe wątpliwości. Co innego jechać na weekend lub na tydzień ale teraz tak na dłużej i na poważnie? poznałam jego rodzinę,ale dalej nie jestem przekonana.On mieszka w całkiem innym mieście, obcym dla mnie. Ogarnia mnie strach że sobie nie poradzę że nie znajdę tam pracy nowych znajomych, że będę ograniczona przez niego a jak mi się nie powiedzie że będę musiała wrócić do domu znosząc miny mojej rodziny dającej mi dosadnie zrozumieć że poniosłam porażkę.... A może jestem zbyt uzależniona od rodziców...? pomocy