Iga jesteś bardzo mądrą i rozsądną kobietą :) Podoba mi się Twój sposób myślenia.Czasami trzeba zaryzykować w życiu i postawić na swoim.Jeśli źle się tam czułaś w tym domu i atmosfera była fatalna nie pozwól aby w takim otoczeniu chowała się Twoja córeczka.Moja siostra była w podobnej sytuacji.Mąż jej uciekł do swojej mamusi kiedy siostra zaszła w ciążę z drugim dzieckiem,bo jak twierdził życie go przerosło.Bardzo tęsknił za swoim domem i kawalerskim życiem.Rozwiedli się zaraz po urodzeniu dziecka.Siostra podchowała dzieci i zaczęła sobie życie na nowo układać.Poznała ustawionego mężczyznę,któremu zależało na niej i dzieciach,więc nic by im nie brakowało.Mój były szwagier dostał szału!Był tak mocno utwierdzony do tej pory w przekonaniu,że jest on jedynym facetem w jej życiu,że nie mógł się z tego otrząsnąć długi czas.Jest to człowiek który ma o sobie bardzo wysokie mniemanie...ale to właśnie dzięki mojej siostrze,bo zawsze mu powtarzała,że jest taki wspaniały,przystojny i kocha go nad życie!Faceta trzeba swojego kochać ale rozsądnie.Błędem mojej siostry było to,że wszystko za niego robiła,nie miał domowych obowiązków i niańczyła go jak małego chłopca a przede wszystkim przesadzała w chwaleniu go.W końcu małemu chłopcu życie rodzinne się znudziło i zapragnął wrócić pod skrzydła opiekuńczej matki mając gdzieś własne dzieci.Najlepsze z tego wszystkiego jest to,że jego matka nic nie zrobiła w tym kierunku aby się pogodzili i miała wyj...bane na własne wnuki a wręcz cieszyła się z jego powrotu do domu!W ostatnim czasie tak nakręcił siostrę,że rozstała się z nowym narzeczonym (byli po zaręczynach i planowali ślub) i podobno chcą się zejść od nowa...zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Nie wróżę im super przyszłości,ale to nie moje życie...Widzisz,czasami taka terapia szokowa działa na faceta,kiedy zdaje sobie sprawę,że nie jest tym jedynym na świecie :) Wracając do Twojego wątku uważam,że nie powinnaś się godzić na przymusowy powrót do domu teściowej.Nie daj się szantażować mężowi,bo to jest emocjonalny szantaż...albo wrócisz na moich i "toksycznej mamusi" warunkach albo koniec.Czasami warto pokazać,że ma się pazur! Pozdrawiam i życzę aby Ci się wszystko pomyślnie ułożyło :)