Skocz do zawartości
Forum

franca

Moderator Forum
  • Postów

    322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez franca

  1. Odpowiedz na Twoje pierwsze pytanie: TAK, powinnas to zglosic. Mozesz to zrobic dzwoniac na telefon zaufania. Znajdziesz taki numer telefonu tutaj, na psychologii, w watku ktory wisi zawsze na pierwszym miejscu, pod tytulem: Telefony zaufania i grupy wsparcia dla osob potrzebujacych. Opisz im dokladnie swoja sytuacje, tak jak napisalas o tym tutaj, opisz jak sie czujesz, jak Cie tata traktuje, powiedz, ze ostatnio malo co nie wyskoczylas z samochodu przez to co Ci dolega. Odpowiedz na Twoje drugie pytanie: NIE, to nie wina dojrzewania, to nie jest tak ze dzieci jak w momencie jak dorastaja to zaczynaja miec ataki paniki, mysli samobojcze, cierpiec na bezsennosc czy zaburzenia lekowe. Mozliwe ze u Ciebie sie to wiaze z tym, jak traktuje Cie tato, ale najwazniejsze jest teraz zebys JAK NAJSZYBCIEJ udala sie do lekarza psychiatry, zanim zrobisz sobie jeszcze wieksza krzywde niz do tej pory. A juz teraz sie przeciez tniesz, i o malo co nie wyskoczylas z jadacego samochodu. Dlatego nie zwlekaj, dzialaj jak najszybciej. Psychiatra Ci pomoze, przepisze leki, ktore zlagodza objawy, usuna mysli samobojcze, zmniejsza Twoje leki i sprawia ze bedziesz lepiej spala. Wtedy powinno Ci byc latwiej poradzic sobie z otaczajaca Cie rzeczywistoscia, nawet ta trudna, jak na przyklad zachowanie Twojego taty. A mozliwe, ze jak zadzwonisz na telefon zaufania, to w miedzyczasie cos wymysla, zeby tata sie tak wiecej nie zachowywal.
  2. Na pewno nie starac sie wkupowac w ich laski. Z Twojego opisu widac, ze na to nie zasluzyli. A jak bedziesz im dalej nadskakiwac, to tylko utwierdzisz ich w przekonaniu o ich wyzszosci nad Toba, w tym, ze to jest ok ze tak Cie traktuja. Dobrze piszesz-ile sie mozna upokarzac? Nie zagaduj ich wiecej-nie chca rozmawiac, to nie. Nie usmiechaj sie, nie przymilaj-miej swoja godnosc, no i nie zmuszaj sie do zachowan niezgodnych z tym co czujesz. Badz soba. Skup sie na pracy, na tym buduj swoja satysfakcje, a nie na relacjach z kolegami z pracy.
  3. To jak ktos nie chce seksualnie obslugiwac osoby niezaspokojonej, to znaczy, ze jest potworem?? Ten post, to chyba jakis zart, co nie?
  4. Dziwne, Susia, bo ja zauwazylam, i to nie tylko w przypadku kobiet w jeansach, ale nawet i w dresach ? Incel42, przeciez jest wolnosc w kwestii podrywania, kazdy moze podrywac kogo chce, tak mezczyzna kobiete, jak kobieta mezczyzne.
  5. A czemu sie tak przejmujesz, gdy zdarza sie, ze nie macie o czym rozmawiac? Moze faktycznie tak jak Kasiula pisze, dobrze jest nauczyc sie milczec czasem? A rozmawiac mozecie na kazdy temat, ktory Was zainteresuje. Wszystko zalezy od tego czym sie interesujecie.
  6. Nie jestes od zalatwiania jego problemow za niego. To do niego nalezy zajecie sie nimi, Ty mozesz najwyzej go wesprzec. Ale jesli on tego wsparcia nie chce przyjac, nic na to nie poradzisz. Powinnas zostawic go samego z konsekwencjami jego decyzji. Domniemuje ze to dorosly czlowiek. Gdyby naprawde Cie kochal, to byl by Ci wdzieczny za Twoja chec pomocy, a nie odwracal sie od Ciebie i zamykal sie w sobie. Ze juz o zerwaniu z Toba nie wspomne.
  7. A kontaktuje sie z Toba w dalszym ciagu, dzwoni, pisze, odzywa sie?
  8. A kto Ci powiedzial, ze nie beda? Moze tylko cos Ci sie wydaje, a rzeczywistosc jest inna i nie ma mowy o zadnej porazce ?
  9. On tez uwaza, ze to co pisze jest potwierdzone przez specjalistow, podobnie jak Ty o swoim pisaniu. Tez uwaza, ze Ty dezinformujesz. Mamy slowo przeciw slowu, zdanie jednej strony przeciw drugiej. Nie moge zadnego z nich faworyzowac. A to, ze spor trwa od paru miesiecy to trudno, czasem bywaly tu dluzsze, nawet kilkuletnie spory. Trzeba tez takie rzeczy zaakceptowac. Dla Ciebie dotyczy on spraw podstawowych, a dla wielu innych moze byc calkiem nieoczywisty. To, ze dyskusja trwala kilka miesiecy, nie oznacza, ze mozna pojsc na skroty w ktoryms momencie i uciec sie do wycieczki osobistej. No tak, niektory rzeczy gloszone przez Incela sa straszne, inne przygnebiajace, ale w dalszym ciagu ma prawo on do swojego zdania i bycia traktowanym tak jak inni uzytkownicy, bez przepuszczania wobec niego wycieczek osobistych. A zabranianie szerzenia okreslonych pogladow, nawet jesli sa szkodliwa demagogia, to odbieranie czlowiekowi wolnosci slowa. A pedofilowi mozna by napisac to co Ty zaproponowalas, ale bez tego fragmentu o jego zaburzeniach, czyli: "Stary, to co wypisujesz nie podlega dyskusji. Nasza kultura zabrania pewnych praktyk. I nie mozemy pozwlic sobie na szrzenie podobnych tez. Koniec watku ". Stawianie tych granic to odbieranie czlowiekowi wolnosci slowa. Tak to mozna o kazdym napisac, ze wyglasza bledne tezy, a wiec trzeba mu wyciagnac jego osobiste sprawy. Widac wiec jakie to absurdalne i z uczciwoscia nie ma to nic wspolnego. Nie chodzi o to, ze jedni sa nietykalni, a inni nie, tylko ze mozna wspominac o osobistych sprawach autora watku, bo sa one akurat tematem dyskusji. A sprawy osobiste osob dyskutujacych zazwyczaj nie sa tematem dyskusji. Nie byla to wycieczka osobista, tylko powiedzenie nieprawdy odnosnie tego, co konkretnie na forum robisz. To co innego.
  10. Nie, to nie znaczy, ze to nie sa madre poglady, na kazde poglady, madre czy nie madre, maja wplyw jakies osobiste sprawy danej osoby. Wiec w zadnym przypadku nie ma sens ich wyciagac, w dodatku jest to nie fair. I skoro mozna przekonania obiektywnie weryfikowac to sila rzeczy w oderwaniu od problemow danego czlowieka. Piszesz: "jesli mowimy o terapii", ale nie mowimy o terapii, tylko o dyskusji. Czesc tych problemow na pewno widze, ale to nie znaczy, ze nalezy je wytykac, wrecz nie powinno sie. A dlaczego uwazasz, ze mechanizmy obronne pedofilow uniemozliwiaja dyskusje w oderwaniu od ich problemow? Przeciez te mechanizmy obronne w cudowny sposob nie sprawia, ze pedofile na kazdy argument beda mieli kontrargument. Mechanizmy obronne to jedno, a argumenty to drugie. Mozna wiec dyskutowac na argumenty i nie ma w tym zadnego udawania, tylko uczciwosc, rzetelnosc i szacunek wobec wspoldyskutanta. A to, ze czasem cos razi w oczy? Trudno, czasem tak bywa, ale nie jestesmy zwierzetami, by mowic cos pod wplywem impulsu, tylko dlatego, ze nas cos w oczy razi.
  11. Rowniez w przypadku pedofila mozna odnosic sie tylko i wylacznie do fragmentow jego wypowiedzi. A przyzwolenie na wytykanie jego motywow daje zielone swiatlo na robienie tego samego w przypadku wszystkich innych, co juz jest ewidentnie nie fair. I na pewno nie bylo to fair woec Appendixa. Moze i dopelnia obraz zaburzenia, moze nawet stwierdza cos o motywach jego pisania. Ale to nie znaczy, ze odnosi sie do fragmentow jego wypowiedzi. I rzeczywiscie sie NIE odnosi do nich. "Holistyczne spojrzenie na jego problemy" ladnie brzmi, ale nie zmienia faktu, ze chodzi o wycieczke osobista. I to nie jest miejsce, zeby holistycznie patrzec na problemy kogos, kto o to nie prosi. Zwlaszcza problemy wspoldyskutanta. Twoim zdaniem nie dostrzegam manipulacji a moim zdaniem jej nie ma. ? Ukierunkowanie na poszukiwanie prawdy nie wystarczy, potrzebne jest ukierunkowanie na prawde o sobie. I moim zdaniem trzeba w to wlozyc prace, bo jesli chodzi o oszukiwanie samego siebie, to te maski zdejmujemy stopniowo, w zaleznosci, na ile jestesmy gotowi sie otworzyc, co jestesmy w stanie przyznac na swoj temat. I to sie zmienia, czyli stopien szczerosci wobec siebie ewoluuje, podlega zmianie. Nie jest tak, ze wystarczy, ze jestesmy wobec siebie szczerzy i juz. Jest do tego tez potrzebne rozwijanie w sobie milosci do siebie, a to tez nie jest latwe i wymaga wysilku. Faktycznym problemem sa tylko i wylacznie problemy autora watku. A to, ze on probuje zdobyc atencje itd to sa tylko Twoje przypuszczenia, i to sa jego osobiste sprawy. Nazywasz uczciwa dyskusje odbijaniem pileczki, ale to nie zmienia faktu, ze pozostaje ona uczciwa dyskusja. Jeszcze raz, sendem sprawy nie jest jego zaburzenie, i odpowiadajac na jego argumentacje nie krecimy sie w kolko, tylko uczciwie dyskutujemy. Jak chcesz to mozesz za uczciwe dyskutowanie podziekowac, prosze bardzo, tylko licz sie z konsekwencjami tego. Bo nie bede tolerowala snucia teorii na temat osobistych spraw wspoldyskutanta, zamiast odpowiadania na jego argumenty. Nawet jesli te teorie sa prawdziwe. Na tym powinna polegac terapia? Dyskusja to nie terapia! Nie zgadzam sie z Toba, moim zdaniem dawne sprawy takze wplywaja na osoby tak zwane zdrowe. A zdrowy tak naprawde jest malo kto, bo przewaznie ludzie maja w sobie mnostwo negatywnych, blednych przekonan i nawet o tym nie wiedza, co dopiero mowic o pracy nad nimi. Poza tym kazdy powtarzam po raz kolejny: kazdy ma jakies sprawy osobiste, ktore wplywaja na jego swiatopoglad, wiec idac tym tokiem kazdemu nalezalo by je wypominac. Oczywiscie, ze to sa wycieczki osobiste, bo to nawiazywanie do osobistych spraw wspoldyskutanta. I to nie jest tresc zaburzen danej osoby, tylko co najwyzej rezultat ich, ale to jest jej sprawa, czy faktycznie z tego wynika, co pisze. Do wspoldyskutanta nalezy obalenie prawdziwosci tego za pomoca tylko i wylacznie odnoszenia sie do argumentow. Jesli to jest faktycznie nieprawdziwe, to da sie to zrobic. Prymitywnym mechanizmem jest rowniez to wzbudzanie ciekawosci ludzi, o ktorym pisalam. Byc moze nie o to Ci chodzi, zeby to spowodowac, ale tak to dziala. Ale i tak nie chodzi, aby wykazywac danej osobie jej stale filtry czy zaburzenia, tylko, zeby pokazac jej, ze sie myli, odnoszac sie tylko do jej argumentow. Appendix na swira nie wyglada, a "zgrywac" jak Ty to mowisz eksperta oczywiscie mozna, i na pewno nie nalezy karac za to wycieczka osobista. Woli, zeby bylo "normalnie"? Normalnie czyli z wycieczkami osobistymi? To nie jest normalne. Dlaczego uwazasz, ze polecam tanczenie z nim w kolko? Przeciez jesli nie ma racji w dyskusji, jak to twierdzisz, to da sie to wykazac odnoszac sie tylko do jego argumentow, prawda? No wlasnie. Skoro wiec sie da, nie ma potrzeby uzywac wycieczek osobistych. Nie rozumiem, sugerujesz, ze nie oceniam uczciwie rzeczywistosci?
  12. Jedno i drugie jest ad personam. Nie widze powodu, czemu mialabym Agu tutaj jakos wyrozniac.
  13. Appendix, prosze nie uzywac slowa "gowno", mozg, prosze nie pisac o tym pierdzeniu, i nie sugerowac, ze Appendix jest swirem. Jedno i drugie jest wycieczka osobista i bede usuwac posty takie rzeczy zawierajace. Prosze o kulturalna dyskusje.
  14. Liczyl na to, ze cos miedzy Wami, a jak sie dowiedzial, co u Ciebie slychac, to oczywiscie sie rozczarowal. Nie widzial dalszego sensu utrzymywania z Toba kontaktu, skoro nie mozecie byc razem, chyba logiczne, no nie? Nie widze, co w tym niezrozumialego. Moze byc trudne, jesli sie liczy na cos wiecej, a nie tylko zwykla znajomosc. Chyba zrozumiale, wszyscy sie czasem czyms rozczarowujemy, i to nie oznacza, ze jestesmy niedojrzali. Dojrzalosc nie ma tu nic do rzeczy.
  15. Chyba zartujesz, jeszcze sie pytasz, czy zrobic drame czy nie? A po co jakas drama, skoro z kims takim jak on nie ma sensu byc? Przeciez to co on robi to jest zdrada. Co gorsza nie przestaje tak robic, za Twoimi plecami-to juz w ogole kaplica. Po co z nim byc? Miej do siebie troche szacunku. A co do tego rozladowania sie, to bez przesady. Twoj facet nic nie musi. To nie zwierze. Sa faceci zyjacy bez seksu i szczesliwi. Wszystko zalezy od tego jak podejdziesz do zycia, czy bezmyslnie, prymitywnie i egoistycznie, czy tez nie. Twoj facet nic nie musi, wiec nic go nie usprawiedliwia. A te pornosy to tez prymitywna, oblesna sprawa. Dziwi mnie, jak mozna byc z kims, kto je oglada, i sie przy nich masturbuje.
  16. Nie zrozumialam tego zdania. ? To forum na pewno nie funkcjonuje jak kolko wzajemnej adoracji. Istota sporu nie sa zaburzenia Appendixa, a wycieczki osobiste pod jego adresem. Jest to argument ad personam, bo spelnia jego definicje. Nie odnosi sie do racji wspoldyskutanta, tylko do jego osobistych spraw. Proste. Coz, nie zgadzam sie, ze jego wypowiedzi to jedna wielka manipulacja. A pisze on jasno, konkretnie, i zrozumiale. Nie ma nic szczegolnego w tym, ze skupia sie na zewnetrznym swiecie. Wielu ludzi tak robi, i to nie oznacza, ze wszyscy oni wchodzac w jakas dyskusje, tak naprawde racjonalizuja cos w swoim zyciu. A kazdy ma jakies slabosci czy kompleksy. Czyli ciezko znalezc w tym wszystkim cos szczegolnego, cos, co by faktycznie dalo jakas wskazowke co do jego typu osobowosci. Moze to byc jednym z pierwszych krokow do zmiany, ale nie do wspoldyskutanta nalezy zmienianie danej osoby, jesli o to nie prosila. To dazenie do tego by byc jednoscia, swiadoma praca nad soba, wiaze sie moim zdaniem glownie z praca nad swoimi przekonaniami i emocjami. Nawet jesli pisze tak dlatego, to jest to jego sprawa, i w dyskusji z nim nalezy odnosic sie do jego argumentow, a nie do tych spekulacji. Nie zgadzam sie z Twoja ocena jego wypowiedzi, ale jesli Ty badz ktokolwiek inny uwaza, ze sa niemerytoryczne, to powinien to wykazac, a nie siegac do jego osobistych spraw. Co do regulaminu, to akurat dobrze, ze tak powaznie go traktuje. Bylby to absurd, za kazdym razem kazdemu takie rzeczy wyciagac. I dlaczego mozna wyciagac tylko, jesli sa swieze? Przeciez sprawy z dziecinstwa czesto maja wplyw na doroslych, wyrazajacych swoje zdanie ludzi. A dlaczego gdy dopelniaja obrazu zaburzen, to wtedy mozna je wyciagac, a jak nie dopelniaja, to juz nie? Przeciez ludzie niezaburzeni tez maja swoje osobiste sprawy, ktore wplywaja na jego opinie, i jej racjonalizacje. Wiec takie robienie wyjatkow nie ma sensu. Albo trzeba by uznac, ze wszystkie sprawy osobiste wszystkich nalezy wyciagac, bo wplywaja na opinie wiec sa superwazne, albo zaprzestac robienia takich rzeczy. Kazdy moze kazdemu napisac rozne rzeczy, ale nie wycieczki osobiste. O to chodzi, a nie o obrone jakiejs konkretnej osoby, w tym przypadku Appendixa. Jest to prymitywny mechanizm, bo polega na wzbudzaniu w ludziach niezdrowej, prymitywnej, opierajacej sie na szukaniu taniej sensacji ciekawskosci co do czyis osobistych spraw. Gdy jest wyciagana jakas osobista sprawa, ta ciekawskosc w ludziach bierze gore, wplywa na nich podswiadomie(to np jest prymitywne), wylacza myslenie, odciaga uwage od potrzeby rzetelnego uargumentowania opini na temat okreslonych fragmentow wypowiedzi wspoldyskutanta(i to tez jest prymitywne). Krotko mowiac, niewazna sie staje rzetelna argumentacja, a wiec odnoszenie sie tylko do fragmentow wypowiedzi wspoldyskutanta, a wazna staje sie tylko ta prymitywna, oparta na emocjach, nieuswiadomiona ciekawosc. To, ze stawia sie w roli experta nim nie bedac nie oznacza, ze sie o to prosi. Nie jest ciezko, wystarczy odnosic sie do fragmentow wypowiedzi Appendixa, a nie do jego osobistych spraw. No nie wiem, ja chyba jestem za dyscyplina ? Pozdrawiam rowniez ?
  17. No wlasnie, inaczej definiujemy glowny problem. Nie, bo dany problem osobisty autora watku jest tematem dyskusji, omawiajac go dyskutuje sie wiec na temat, a nie robi wycieczki osobiste. Na ogol tez z autorem watku nie prowadzi sie dluzszych dyskusji. Ale jesli tak sie zdarzy, wtedy tez trzeba uwazac na wycieczki osobiste. Nie mozna pozwolić że forum bedzie dla kogos strukturą uwiarygodnienia dla błędnych praktyk i nikt nie może dokonać konfrontacji . nie moze jedna osoba -chować sie za etykieta, reguaminami i próbować unikac konfrontacji , terroryzując każdego kto tego usiłuje (nawołując do ostracyzmu)...i wywierac dalej swój mylący wpływ (plus histerie jaka wielka krzywda mu sie nie dzieje ) Nie wiemy, czy uwiarygodnienie dla blednych praktyk jest intencja Appendixa. Nie mozna najpierw robic domysly o czyis intencjach, i w zwiazku z tym uciekac sie do wycieczek osobistych aby ziszczeniu sie tych intencji zapobiec. Poza tym, Twoim zdaniem Appendix namawia do blednych praktyk, a jego zdaniem to Ty sie mylisz, i oba zdania wziac pod uwage. A jesli ktos sie podpiera regulaminem, to akurat dobrze, na pewno nie jest to zadne chowanie sie za nim. Od tego regulamin jest, zeby z niego korzystac. Kazdy moze tutaj wywierac swoj wplyw na kogos. A czy ten wplyw jest mylacy czy nie, to tez kwestia tej roznicy zdan, ktora tu sie pojawila. Dla Ciebie ten wplyw jest mylacy, dla Appendixa moze byc on sluszny. Natomiast co do nawolywania do usuniecia Ciebie sposrod uzytkownikow, to juz kilka razy pisalam, ze w tej kwestii sie z Toba zgadzam. Powtarzam po raz kolejny: kazdy ma jakies sprawy osobiste, ktore wplywaja na jego zdanie na dany temat. Wiec idac Twoim tokiem myslenia, kazdemu nalezalo by wyciagnac te sprawy w kazdej dyskusji(oczywiscie jesli sie te sprawy zna). Co jest zupelnie absurdalne. Nie sadze, zeby forum mialo zostac sterroryzowane przez alkoholikow, czy pedofilow. Na razie widze tendencje odwrotna: terroryzowanie tych, ktorzy maja inne poglady niz wiekszosc, na przyklad Incela czy BJZ. Jednak jesli by przyszlo dyskutowac z alkoholikiem czy pedofilem, to tak, rowniez nalezy to robic uczciwie, a nie na skroty. Nawet jesli dyskusja miala by przez to trwac o wiele dluzej. Tez nie widze sensu w kontynuowaniu tej rozmowy. Faktycznie duzo juz zostalo powiedziane, a ja niektore rzeczy powtarzalam po kilka razy ?
  18. Nie zauwazylam, zeby Incel stosowal wycieczki osobiste wobec kogos. Problem nie jest w jego zachowaniu sie, tylko w tym, ze glosi kontrowersyjne poglady. To bulwersuje innych uzytkownikow i przez to dyskutujac z nim przekraczaja granice. Ale nie maja prawa tego robic, chocby nie wiem jak oburzajace wydawaly sie jego poglady czy to na kobiety, czy to na ludzi w ogolnosci, czy na swiat.
  19. Nie mam mozliwosci wymierzenia kary 14 dni bana, chyba tylko Redakcja ma takie narzedzia, ale oni tutaj zbyt czesto nie zagladaja. Rowniez nie mam narzedzi, aby wprowadzic obowiazkowa rejestracje uzytkownikow. Jestem tu moderatorem pomocniczym, robie to za darmo. Po prostu kiedys bylam tylko uzytkownikiem forum i Redakcja w pewnym momencie zaproponowala mi, zebym objela te funkcje, i sie zgodzilam. Szkoda, ze juz nie bedziesz sie tu udzielal, napisales tutaj wiele ciekawych, pozytecznych, nieraz wrecz bardzo fachowych rzeczy.
  20. Dodaj go na facebooku. Za duzo nie rob, nie dzialaj jak desperatka, bo to i szkodliwe dla Ciebie, i innych odpycha. Troche malo szczegolow podalas, nie wiesz, czy on moglby byc rowniez zainteresowany Toba? Jesli wiesz, ze nie jest, to szkoda zachodu.
  21. Jak najbardziej mozna sie odnosic do fragmentow czyjejs wypowiedzi, ma to sens, poza tym Ty tez tak robisz. Wcale nie musi to byc wyrwane z kontekstu. Mozna w ten sposob jasno i zrozumiale przedstawic swoj punkt widzenia. Umysl BJZ ukrywa jakis czynnink manipulacji przed samym soba? Eeeeee, jakies dziwne to zalozenie, nie wiadomo skad wziete. Zreszta, skad moglbys wiedziec, co sie dzieje w umysle BJZ? I jezeli jest cos z manipulacji w jego wypowiedziach, to nie powinno to "umykac", a powinno byc mozliwe do rozszyfrowania. Dlatego bardziej prawdopodobne jest to, ze tej manipulacji u niego nie ma, ja jej rowniez nie widze. A to, czy ma on schizofrenie nie ma tu nic dorzeczy, tym bardziej zaburzenia Appendixa, i nie interesuja mnie takie rzeczy. Co do umyslu i jego jego jednosci, to bardzo rzadko taka jednosc w umysle wystepuje, bo ludzie maja zbyt duzo negatywnych przekonan zakorzenionych gleboko w sobie, a co za tym idzie-zbyt duzo balaganu mysli, mysli sprzecznych, to samo z emocjami, wspomnieniami, dazeniami, intencjami, czy pragnieniami. To wszystko wymaga pracy nad tym, a rzadko kto sie nawet nad tym zastanawia. Jego problemy jasno wskazuja na istote jego toku myslenia? Nie widze zbyt duzego zwiazku. Po prostu on pisze, ze jego zdaniem terapia nie wyleczy sie zaburzen obsesyjno-kompulsywnych. Ma prawo miec takie zdanie, i nie ma w takim podejsciu nic odbiegajacego od normy. I jedyne co on tu robi, to to podejscie uzasadnia. A nie wymadrza sie, wprowadza innych w blad, i odstawia teatrzyk. Gdzie Twoim zdaniem to wszystko robi? I jeszcze raz: kazdy ma jakies osobiste sprawy, ktore wplywaja na to, ze ma takie a nie inne zdanie, nie dotyczy to tylko Appendixa. To nie znaczy, ze teraz trzeba wszystkim te ich osobiste sprawy wycigac, bo przeciez wplywaja na ich zdanie-to bylby absurd! Tak samo jest absurdalne to robic w przypadku Appendixa, z zadnym "dopelnianiem obrazu sytuacji to nie ma nic wspolnego, tylko z prymitywnym mechanizmem oddzialywania na opinie innych. Tak, da sie, i z Appendixem tez. Gdzie niby jest on nachalny, i narzuca swoje zdanie? Tam, gdzie cytuje artykuly z psychiatrycznych, czy psychologicznych czasopism? Bez sensu. Przegladalam caly ten watek i nie zauwazylam, zeby zachowywal sie w ten sposob. Co do tego, czy wprowadza ludzi w blad, czy nie to juz zalezy od tego, czy ma sie takie zdanie jak on w dyskusji, czy nie. Jesli ktos uwaza, ze Appendix nie ma racji, to wiadomo ze bedzie twierdzil, ze wprowadza ludzi w blad. Jednak Appendix konkretne argumenty na poparcie swych tez przedstawic potrafi. No nie, z tym racjonalizowaniem swoich zaburzen i swojej waznosci to przegiales, skad mozesz wiedziec, co sie dzieje w jego wnetrzu? Nie widze, na jakiej podstawie mozna by wyciagnac takie wnioski. Jesli tym "pstryczkiem w nos", jak to powiedziales, ma byc wycieczka osobista, to nie tylko nie trzeba, ale i nie wolno tego robic. I kto decyduje o tym, czy "ma sie ogarnac", Ty albo Agu? I co to znaczy "ogarnac sie", przestac przytaczac cytaty z profesjonalnych zrodel, tak jak wlasnie Appendix to robi? Nie, to nie jest calosciowy sposob oceny zaburzen drugiej osoby, tylko wycieczka osobista i stojacy za nia ten prymitywny mechanizm wplywania na opinie innych, ktory opisalam. Ocena zaburzen nalezy drugiej osoby nalezy do lekarza badz osoby, ktora sie o to prosi, a nie do wspoldyskutanta w trakcie dyskusji. W trakcie dyskusji zamiast zajmowac sie takimi rzeczami, nalezy sie skupic na tym, zeby uczciwie uzasadnic swoje zdanie. Ten, kto zdradzal rok temu i racjonalizowal zdrade, mogl w ciagu roku zmienic zdanie, i dlatego potem pisac pozytywnie o milosci i czystosci. Bylemu alkoholikowi mozna wytlumaczyc na argumenty, ze lampka wina to jeszcze nie problem, nie wyciagajac jego alkoholizmu. Jeszcze raz:idac tym tokiem, to kazdemu trzeba by jakas sprawe osobista wyciagnac.
  22. Nie zgadzam sie z tym, ze Appendix nie rozmawia na argumenty, bo niejednokrotnie wiele merytorycznych argumentow w swojej wypowiedzi przedstawial. I nie widze, ktory z Twoich zarzutow wobec niego dowodzilby, ze udaje, ze nie widzi tego co mowia inni. Nie ma zadnych dowodow na to, ze cos udaje, bez przesady. Teraz to Ty wyciagasz daleko idace wnioski. Jezeli byl gdzies niespojny, to trzeba bylo mu napisac, ze to i to bylo w Twojej wypowiedzi niespojne. Jesli zaprzeczyl sam sobie-trzeba mu bylo napisac, ze w danym miejscu sobie przeczy. Jesli byl niekonsekwentny-to samo, trzeba bylo o tym napisac. Jak rozumiem, zrobilas to. To dobrze, ale trzeba bylo na tym poprzestac. Postepowac tak dalej, a nie wyciagac jego osobiste sprawy. Tym bardziej, ze to nie mialo nic wspolnego z tymi wszystkimi zarzutami-o niespojnosci, niekonsekwencji, itd. To, ze zaczal produkowac posty w obronie jakis norm, o przepisach zawodu terapeuty itd, nie jest wytlumaczeniem takiego wyciagania spraw osobistych, rowniez nie ma z tym nic wspolnego. Mozna napisac mu w takiej sytuacji, ze wedlug Ciebie to jego bronienie jakis norm nie ma sensu i uzasasadnic dlaczego. A wiec generalnie:odpowiadac konkretami, i uzasadniac swoje zdanie, a nie wycieczkami osobistymi. Nie ma zadnych przeszkod, zeby tak postepowac wobec niego, czy kogokolwiek innego z forum. Rowniez jesli chodzi o manipulacje: ktos manipuluje, to wykazujesz mu te manipulacje, i tyle. Jesli chodzi o to, jak Ty zostalas potraktowana, to uwazam, ze Appendix przesadzil mowiac, ze powinno sie Ciebie wykluczyc z forum, i ze nie piszesz nic merytorycznego. Ale o tym wszystkim napisalam juz wczesniej. A oprocz tego zachecalam Was oboje do dlaszego pisania. Nie prawda wiec, ze to, jak to wyglada od Twojej strony mnie nie obchodzi. Ale to Ty wyciagnelas jego sprawy osobiste, a nie on Twoje, i to bylo tu glownym problemem. Nie moge odniesc sie do tego lykania bzdur przez innych, bo to dotyczy tego, ze macie odmienne zdanie w temacie, i raczej w tej sytuacji i w tym miejscu nie powinnam opowiadac sie za ktoryms z tych zdan, badz przeciw ktoremus z nich. Niezupelnie, bo to przykre, niemile, tylko bo to, czyli wycieczka osobista, jest nie fair. Mozna nazwac wycieczke osobista "konfrontowaniem z rzeczywistoscia" kogos, ale bedzie to tylko wygodna na to nazwa, zupelnie tak naprawde nieadekwatna. Z incelem bylo tak, ze szly w jego strone wycieczki osobiste na temat jego pozycia seksualnego, okreslenia, ze ma "przezarty mozg", w innym watku ktos go obgadywal przed autorem watku. Oczywistym jest wiec, ze usunelam wszystkie takie posty. Takie zachowania wobec wspoldyskutanta sa niedopuszczalne, i to, ze wspoldyskutant ten obrazil sie na wszystkie kobiety tego nie usprawiedliwia. Moze Ci sie nie podobac jego zdanie na temat kobiet(osobiscie tez mi sie ono nie podoba), ale nie masz prawa tak go traktowac. Tego Arcziego ktory byl po 50dziesiatce i zrobil swojej kobiecie niechciane przez niego dziecko, tez nie bronilam(Incela tez zreszta nie bronilam, jesli chodzi o dyskusje, a wrecz sie z nim nie zgadzalam). Pisalam, ze Arczi powinien wziac rozwod ze swoja zona, skoro ma zamiar byc takim beznadziejnym ojcem, jak to opisywal, Rowniez go krytykowalam. To ma byc jego obrona?
  23. Masakra, jak mozna tak pisac?! Zgwalcona mezatka nie powinna narzekac?? Na gwalt?? Gwalt jest naturalna potrzeba?! Co w tym naturalnego?? Mezczyzna bierze to co mu sie nalezy?! Przeciez nic mu sie nie nalezy! Po prostu albo jego zona ma ochote, albo nie. Ta, jasne, bierze ja sila, bo jest tam uczucie, uwazaj, bo sie poplacze ze zwruszenia. Rzeczywiscie, wielkie uczucie musi stac za tak strasznym krzywdzeniem drugiej osoby. Gwalt na zonie jest obrzydliwy i tyle. Gwalt to gwalt, czy to na zonie, czy zbiorowy, czy na dziecku. Taki czy inny gwalciciel jest takim samym zwyrodnialcem, czy gwalci zone, czy dziecko, czy razem z innymi gwalcicielami przypadkowa kobiete. Nie rozumiem, czemu w ogole sie dyskusja na ten temat wywiazala. W jakim ciemnogrodzie musimy zyc, skoro takie rzeczy jeszcze nie sa dla naszego spoleczenstwa oczywiste?? Ok, to bylo 5 lat temu, jest szansa, ze w przeciagu tego czasu wiele sie zmienilo i zbiorowa swiadomosc sie zwiekszyla. Ale to i tak dno, ze jest juz rok 2015 a ludzie takie rzeczy wypisuja, ze to zalezy od sytuacji, ze przeciez zona zna swojego meza, ze i tak miala z nim nieraz seks, itd-masakra!
  24. Gratuluje wrazliwosci na drugiego czlowieka. Jak masz jakies konstruktywne rady, to pisz, a jak chodzi Ci po glowie cos co tylko moze dobic czlowieka, to lepiej daj sobie spokoj.
  25. Czemu sie nie powinno? Odpowiedz masz tutaj: Czyli we fragmencie, ktory sam zacytowales. Moze i tak robisz w realu, ale zauwaz, ze tutaj uzytkownicy robia inaczej. Na ogol po prostu kazdy wyraza swoja opinie, nie tlumaczac sie ze swoich spraw osobistych. Ani tez nikt o te sprawy ich nie pyta. I nie powinien. Ty tez nie podajesz zadnych informacji na swoj temat w watkach,w ktorych dyskutujesz, ani nikt Cie o nie nie prossi. Przeciez da sie to zrobic i np ludzie od lat na tym forum tlumacza w ten sposob swoj punkt widzenia. Nie widze, co w tym jest niezrozumialego. Tym bardziej nie ma potrzeby wyciagac czyis osobistych spraw zwlaszcza, ze to zazwyczaj jest przykre, krepujace, deprymujace dana osobe. Poza tym podwaza jej wiarygodnosc w nieuczciwy sposob, bo na tej zasadzie, ze moze uda sie zwrocic uwage reszty "widowni" na jej osobiste sprawy, i zasiac w niej watpliwosci co do tej osoby w bezrefleksyjny sposob. Bezrefleksyjny, bo nawet sobie nie uswiadomi ta 'widownia', kiedy, jak, i dlaczego poczula te watpliwosci, i ze najprawdopodobniej byly niesluszne, tylko bezmyslnie te watpliwosci przyjmie, z samego wrazenia, jakie wywolaja u niej nowo poznane fakty na temat danej osoby. Czyli to jest bardzo prymitywny mechanizm uzyskiwania wplywu na opinie innych, bardzo nie fair, nieuczciwy, nierzetelny. Jesli ktos chce uczciwie dyskutowac, to gdy widzi, ze wspoldyskutant nie ma racji, niech wskaze w torym fragmencie swojej wypowiedzi popelnia blad,, i niech uzasadni, dlaczego to jest blad. To jest uczciwe. A nie takie chodzenie na skroty, na zasadzie, "niewazne jakim chwytem sie posluze, personalnym, czy innym, ale przeforsuje swoje".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...