Dziewczyny - bardzo dziękuję za wsparcie!
Próbowałam z Nią rozmawiać, i to nie raz.. Zawsze ucina, że ja jej nie rozumiem, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Tu ma rację, nie byłam, mnie chłopak nigdy nie rzucił (nieskromnie), bo mój pierwszy chłopak to mój mąż. Tak więc nie wiem, w jaki sposób jej radzić, bo każda moja porada będzie nieszczera.
Szanuję jej uczucia, wiem od zawsze, że mam bardzo wrażliwą córkę, ale do tej pory jakoś radziła sobie ze swoimi emocjami. Teraz wszystko wymyka się spod kontroli, boję się najgorszego, że zrobi sobie krzywdę, że popadnie w nałóg. Najgorsze jest to, że mimo upływu czasu - jej stan się nie polepsza.
Tak się uparłam na ten ośrodek. Czy sądzicie, że byłoby to dobre rozwiązanie? Czytałam, że pobyt w takich miejscach potrafi przywrócić człowiekowi "dawne życie". Czuwają nad tobą sztaby specjalistów, którzy potrafią rozmawiać o takich sprawach.. Ja mogłabym jej towarzyszyć, być cały czas przy niej.