Skocz do zawartości
Forum

mamdoscserio

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mamdoscserio

0

Reputacja

  1. Właśnie ja nawet zasnę jak mam włączone światło, ale chrapania nie zniosę, a szczególnie jego. Zasypianie wcześniej też odpada, bo on pracuje czasami w nocy, więc wtedy zasypia nawet o 20, nie ma jakiejś stałej pory. Popróbuję jeszcze z meliską. Niestety przenieść się do kogoś innego również nie mogę, bo już próbowałam poruszać ten temat i na to nie przystał. To nie jest typ człowieka, który idzie na kompromisy, najważniejsze, żeby jemu pasowało, a jeśli tak nie jest, to się odgrywa. Czasem składa się na coś tyle drobnych rzeczy, które tworzą właśnie takie sytuacje bez wyjścia, niestety. Tak czy siak, dziękuję za pomoc i słowa wsparcia, które utwierdziły mnie w tym, że to nie we mnie jest problem, bo ojciec nieraz próbował mi wmówić, że jest inaczej
  2. Hm, próbowałam tych piankowych i woskowych i obydwa mi się nie sprawdziły (problemy z włożeniem). Czytałam o tych silikonowych ale kosztowały już parędziesiąt złotych, a opinie były raczej średnie, że słabo tłumią. Ale może masz właśnie swoje do polecenia? Chociażby ze względu na to, że są takie elastyczne
  3. Niby nie, ale gdy tylko to słyszę, mam ochotę sobie coś zrobić, nieraz miewałam myśli samobójcze z tego powodu, które myślę doskonale opisują skalę tego problemu. Z wymienionych metod próbował spreju, ale to tylko potwierdziło, że takie sposoby są na nic. Takie potężne chrapanie z klipsem chyba jeszcze bardziej podniosłoby mi ciśnienie. Brak własnego pokoju jest jak dla mnie chory, zwłaszcza, gdy na taką sytuację skazane jest nastoletnie dziecko, z rodzicem, jeszcze przeciwnej płci, no ale cóż. Mam już dosyć takiego życia kompletnie. Śmiesznie też bywało w zimę, kiedy również nie potrafiłam spać i spędzałam noc w jakiejś zimnej części domu. Problem jedynie w tym, że ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy właśnie sobie nie szkodzę swoimi metodami na jako takie spanie. Pewnie trochę za bardzo zaczynam się żalić, ale może ktoś czytający zacznie doceniać to, że może spokojnie się wyspać w ciepłym łóżku i ma troskliwych, dbających rodziców...
  4. On niestety wie o tym jak mnie to męczy i konsultował kiedyś swoje chrapanie z lekarzem, dowiadując się o przyczynie i o tym, że aby się jej pozbyć musiałby poddać się nawet nie zabiegowi a operacji, co jest dla niego głupotą, bo nie będzie się bez "konieczności" narażał... Dlatego wiem już, że przyczyny problemu się nie pozbędę :/ Pomijając w ogóle to, że dla niego mizofonia jest jakimś wymysłem i nawet nie chciał o niej przeczytać, więc raczej ani trochę mnie nie rozumie
  5. Podejrzewam u siebie mizofonię, i to chyba taką silną. Dzielę pokój z ojcem (konieczność), który obrzydliwie chrapie, a ja nie mogę tego znieść. Wcześniej dosłownie zarywałam noce z głośną muzyką na słuchawkach. Odkryłam sposób na minimalne wyciszenie się poprzez codzienne wlewanie sobie do jednego ucha olejku typu Akustone albo parafiny (w takiej ilości, żeby jak najmniej słyszeć), a drugie z całej siły dociskam do poduszki - chociaż czasem nawet to zawodzi i kończę nie śpiąc. Myślę, że to co robię nie jest do końca zdrowe i sobie tym szkodzę. Stopery wszelkiej maści odpadają, bo nie mieszczą mi się do ucha (bardzo wąski przewód). Kiedy tego nie robiłam, noce często przepłakiwałam, a nawet pojawiały się myśli samobójcze. Nie wiem już co robić. Mizofonia podobno jest słabo zbadaną chorobą, niedawno odkrytą, a ja nie mogę uwierzyć w jej leczenie terapią poznawczo-behawioralną, zwłaszcza w moim przypadku. Uciszanie ojca też średnio pomaga, bo najczęściej zaczyna się awanturować, że nie ma na to wpływu, a ja jestem najzwyczajniej nienormalna, jeśli przez to nie mogę spać. Nawet jeśli jest chwila ciszy to nie potrafię zasnąć, bo jestem cała spięta wiedząc, że i tak nie zdążę, bo zaraz się zacznie. Pomocy, bo mam skrajnie dosyć przez tą bezsilność i nie wiem już gdzie szukać pomocy, a wlewanie sobie różnych płynów do uszu nie zawsze pomaga co kończy się nieprzespaną nocą... Nie wiedziałam jakie forum wybrać, szukam po prostu jakiejkolwiek pomocy, a może ktoś chociaż trochę mnie zrozumie, spotkał się z mizofonią, albo zna jakiś sposób na maksymalne zatkanie sobie uszu... Dzięki wielkie za lekturę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...