Ostrzegam, że będzie długo ale nie wiem co mam już zrobić.
Mam 18 lat, właśnie napisałam matury i zamierzam składać na studia. Od lat próbuje poradzić sobie z moimi problemami. Już jako 14 latka chodziłam do psychologa, problemy z samooceną itp. Nie wiem co ze mną nie tak. Zawsze mówiono mi, że jestem za wrażliwa i za dobra, zawsze próbowałam innym dogodzić, boję się tego co kto o mnie pomyśli. Czuję, że wręcz straciłam siebie bo staram się dopasować i zachowywać zależnie od sytuacji, tak aby mnie akceptowano. Dwa lata temu miałam swoje pierwsze ataki paniki, potem było spokojnie, wręcz dobrze. Aż do dziś. Dostałam ataku paniki o wiele gorszego niż kiedyś. Był to bardzo błahy powód… Zbliża się wesele i idę sama. Po prostu nie mam partnera i nie chciałam nikogo ciągnąć, nie czułam się z tego powodu inna. Wtedy skomentowała to moja rodzina. Ich spojrzenia, to jak na mnie patrzyli jakby z pożałowaniem i właśnie wtedy to się stało. Wiem, że to głupie i nie trzeba mi mówić ale ja ogółem czuję się zagubiona. Boję się. Dosłownie boję się żyć bo każdy krok który robię może być oceniony, a ja nie chcę żeby ktoś myślał o mnie jako porażce. Co mam zrobić? Naprawdę próbuje ale zawsze kończy się tym samym. Trwa to już tyle lat, a chciałabym w końcu być wolna od tego wszystkiego.