Witam, sytuacja wygląda następująco. Z moim partnerem mamy po dwadzieścia parę lat, jesteśmy ze sobą już kilka lat, ale jeszcze razem nie mieszkamy. Nie mogę przestać go kontrolować. Chcę wiedzieć co robi, z kim, gdy tego nie wiem czuję się niepewnie i tak jakby coś mnie omijało, jakby omijała mnie część jego życia w której powinnam uczestniczyć. I nie chodzi o to że boję się że mnie zdradzi, wiem że zawsze będzie mi wierny. Zabrzmi to źle i nie hejtujcie mnie za to bo wiem że to samo w sobie jest złe, ale chce żeby on był tylko mój, żeby to ze mną się dobrze bawił i ze mną spędzał czas, a gdy wiem że jest z kimś innym wpadam w furię i zazwyczaj kłócimy się i potem nie odzywamy do siebie. I nie chodzi tu tylko o spotkania w prawdziwym życiu, ale nawet o głupie granie ze znajomymi online, nie mogę przestać sprawdzać co w danej chwili robi, czy z kimś gra, czy ogląda danego streamera itd. Źle się z tym czuję, wiem że robię mu krzywdę, ale nie wiem jak przestać. Ja oprócz niego nikogo prawie nie mam, od znajomych ze szkoły się odcięłam, kilka koleżanek mam w pracy, kilka online, ale nikt z nich mnie nie interesuje, chce spędzać czas z nim i nikt inny mi nie jest potrzebny. Nie wiem jak uratować związek, jak wrócić do zdrowej relacji, jak się zmienić. Potrafię albo tylko kontrolować za bardzo albo całkowicie ignorować i się nie odzywać. Nie wiem już co robić, dobija mnie to, któryś dzień z kolei jestem cały czas zdenerwowana, nie mogę spać, nie mogę z nim normalnie rozmawiać, żeby zaraz się nie pokłócić, "bo on robi to i to". Gdy myślę że przestanę go sprawdzać, nie będzie mnie obchodziło co robi to zaraz są myśli, co jeśli będzie robił "to", a ja nie chcę żeby to robił, że muszę wiedzieć. Pomocy.