Witam, żeby nie zajmować zbyt dużo czasu na czytanie, opowiem po krótce historię.
Około 4 miesięcy temu zacząłem stopniowo z dnia na dzień czuć się coraz gorzej - początkowo winę zrzuciłem na nawrót nerwicy, i słusznie bo w pewnym stopniu te objawy były powiązane z atakami paniki i objawami psychosomatycznymi. W międzyczasie odwiedziłem psychiatrę, od którego dostałem leki i psychoterapeutę, do którego dalej uczęszczam - odczułem ogromną poprawę, w tej chwili dopiero od paru tygodni wróciła mi chęć do życia i ataki paniki ustąpiły.
Jednak w dalszym ciągu coś jest nie tak, poza psychiatrą odwiedziłem szereg najróżniejszych lekarzy, wykonałem chyba wszystkie możliwe badania i dopiero po gastroskopii zdiagnozowano u mnie refluks żółciowy (żołądkowo-dwunastniczy), dodatkowo od 5-6 lat mam problem z przełykaniem stałych pokarmów. Praktycznie po każdym posiłku cofa mi się pokarm, odbija mi się, nawet rano po paru łykach wody. Leki z grupy IPP + prokinetyczne przyniosły poprawę dopiero po dwóch tygodniach, jednak objawy nie ustąpiły całkowicie.
Najbardziej uciążliwa jest dla mnie gula w okolicach krtani, po lewej stronie, pojawiająca się zawsze w tym samym miejscu. Często wraz z tą gulą przychodzi duszący kaszel, bóle w klatce piersiowej, kłucie i bóle przełyku, a nawet lekkie duszności, nie potrafię wtedy nawet usiedzieć w miejscu (chyba nic dziwnego). Taki stan trwa od kilku minut do 2-3 godzin i ustępuje, łapie zazwyczaj po posiłku, ale nie zawsze, czasami potrafi złapać nawet jak nie jadłem od 4-5 godzin. Ponadto właśnie w miejscu tej "guli" cały czas odczuwam lekki dyskomfort, ciągłą potrzebę takiego bezgłośnego odchrząkiwania. Nie zrzucałbym winy na nerwy, czuję że to nie jest to, ataki wyglądały całkiem inaczej.
Lekarz po wywiadzie i obejrzeniu badań stwierdził, że mogą być to objawy refluksu lub/i achalazji - aktualnie czekam na RTG które potwierdzi lub wykluczy. Jednak martwi mnie, że aż tak źle się czuję, boję się wyjść z domu w obawie, że mnie złapie. Miał ktoś może podobny przypadek i podzieli się doświadczeniem? A może po prostu opowiedzcie jak w Waszym przypadku wyglądało samopoczucie przy refluksie lub/i achalazji.
Przepraszam, że aż tyle do czytania, ale nie umiałem krócej tego przedstawić. Mam nadzieję, że ktoś mi odpowie, pozdrawiam.