Skocz do zawartości
Forum

TylerDurden

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia TylerDurden

0

Reputacja

  1. Nie jestem głupi żeby dać się tak sobą bawić. Przyjaźń też w grę nie wchodzi, jedynie znajomość zwykła bo po prostu wciąż się lubimy. Poczekam cierpliwie jeszcze jakiś czas dokąd zmierza to jej zachowanie i zdecyduje. To nie jest za bardzo osoba zdolna do świadomej manipulacji więc to raczej wykluczam. Może faktycznie to jest po prostu infantylność z jej strony bo z tego co wiem o jej przeszłości to ona nie potrafiła nigdy stworzyć "normalnego" związku. Dzięki za opinie
  2. Witam, piszę bo nie potrafię do końca rozczytać zachowania mojej byłej juz dziewczyny. Otóż sytuacja wygląda tak, że nie dawno ze sobą zerwaliśmy, ona chciała zerwać gdyż się pokłóciliśmy i powiedziała, że przegiąłem z tym co powiedziałem (nie powiedzialem nic złego akurat wtedy). Rozstaliśmy sie a ona w ten sam dzień kilka godzin później do mnie pisze, po naszym spotkaniu gdzie się pożegnaliśmy. Na spotkaniu powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy zrywać całkiem kontaktu i czas pokaże co sie wydarzy, ona powiedziała coś w tym stylu, że może to być zwykła przerwa i do siebie wrócimy i nigdy nie wiadomo. Ok, ja bym tego chciał i jej to powiedziałem bo zrywać też nie chciałem. Od tamtej pory co napisała w dzień zerwania pisze do mnie co 2-3 dni. Napisałem jej, że trochę to dziwne dla mnie bo wszystko jest świeże, a ona napisała, że przecież tylko piszemy ze sobą i nic w tym złego. Sytuacja teraz wygląda tak, że kontakt mamy prawie taki sam jak byliśmy w razem tyle, że się nie widujemy i to ona do mnie pisze pierwsza. Ja tylko raz napisałem, ale chodziło o niedokończona sprawę jak jeszcze w związku byliśmy, że tak to ujmę. Odnoszę wrażenie, że ona nie do końca przemyślała to, że chce zerwać (bo podjęła tą decyzję pod wpływem innych osób też i o tym wiem oraz pod wplywem emocji wedlug mnie) stąd też taki szybki powrót praktycznie do tego co było tyle, że nie jesteśmy w związku. Tak jak pisałem, chciałbym żebyśmy do siebie wrócili, ale nie naciskam i zobaczę jak się to potoczy, pozostaje troche bierny na to wszystko. Nie rozumiem jej zachowania bo z fazy "zrywam z Tobą bo przegiąłeś" i lekkiej agresji przeszła praktycznie od razu do koleżeństwa/przyjaźni? Nawet przerwy nie zrobiła sobie ode mnie tej, o której wspominała. Przerwy bez kontaktu jakiegokolwiek bo się nie widujemy od czasu zerwania, a jesli chce żebyśmy zostali przyjaciółmi to dziwnie do tego podchodzi. Nie rozumiem jej zachowania. Będę wdzięczny za każdą opinie.
  3. No i koniec z nami. Jutro walentynki i będziemy się ostatni raz widzieć, ale to dobrze chyba bo być z takim człowiekiem to tylko udręka na dłuższą metę. Porozmawialiśmy szczerze (z mojej strony bo ona znów kłamała, nie chce tłumaczyć skąd to wiem) o tym co było i oczywiście ona jest pokrzywdzona a ja to ten zły. Co najbardziej mnie rozłożyło to to, że ona cały czas tej kobiecie zdawała relacje z naszej rozmowy (bo pisaliśmy) pomimo iż juz nawet o niej nie rozmawialiśmy, ehh. Szkoda gadać. Jedynie czego się obawiam to to, że ta kobieta ściągnie ją na samo dno i zniknie, ale wtedy może moja dziewczyna (już była) przejrzy na oczy. Chciałem jej pomóc przejrzeć na oczy, ale już zostałem wyrzucony do kosza, jak jakiś śmieć. To nie była jedyna przyczyna zerwania, ale był to punkt zapalny, który prędzej czy później i tak by wybuchł.
  4. Niestety wszystko do tego zmierza po naszej wczorajszej dlugiej konwersacji. Ta kobieta ją tak omamiła, że nie wiem czy cokolwiek ja uratuje. Już podszedłem do tego tak, że to zaakceptuje i zobaczę do dalej, ale nie wiem czy coś to zmieni bo ona chyba podjęła decyzję odnosnie naszego zwiazku. Najlepsze jest to, że wczorajszy cały dzień i noc spędziła z tą kobietą bo tamta u niej nocowała i nie trudno się domyślić co jej nagadała o mnie bo wie co o niej sądzę. Ja mam 26, moja dziewczyna 25 lat, ale mentalnie ona ma jakieś 18 niestety i na każdym kroku to udowadnia, teraz to już w ogóle. Mamy się spotkać, hah w walentynki akurat i porozmawiać, ale już wiem, że przez to iż jest pod wpływem tamtej kobiety nie będzie to miła rozmowa. Ja sam mam dużo wad, o których dziewczyna mi mówiła, ale staram się cały czas nad tym pracować, szkoda tylko, że ona mi mówi co we mnie jest złego a sobie nie da nic powiedzieć.
  5. Nie wiem co robić, moja dziewczyna ma przyjaciółkę uzależniona od leków i dosłownie przyjęła postawę, że zrobi dla niej wszystko co mocno wpływa na nasz związek. Przyjaciółka jest od niej dużo starsza i po prostu owinęła sobie moja dziewczyne wokół palca. Robi to świadomie czy nie, nie wiem, ale to już jest chore. Moja dziewczyna nianczy ją dosłownie jak małe dziecko bo ta kobieta nawet nie potrafi się przetransportować z punktu A do punktu B w dużym mieście więc moja dziewczyna jej dosłownie usługuje gdy ta przyjezdza do miasta. Zaczęła mnie olewać i swoje obowiązki na rzecz tej kobiety, chodzi z nią do lekarza, zaprasza ja do siebie i wspólnie spędzają czas, wręcz widują się codziennie. Staram się przegadać dziewczynie do rozumu, ale gdy tylko zaczynam mówić coś o jej przyjaciółce przyjmuje postawę atakująca i potrafi być na prawdę nie miła dla mnie, co "na trzeźwo" jej się nigdy nie zdarza. Ta kobieta udaje naiwana i niewinna albo taka po prostu jest, ale rzecz w tym, że wie co robić żeby udobruchac moja dziewczyne po tym jak odstawi jakąś akcje, np, z nacpaniem się lekami. Moja dziewczyna daje jej ultimatum, że albo coś zrobi i się ogarnie albo koniec z ich przyjaźnią, po czym uzależniona mówi, że się poprawi i zapewnia, że pójdzie się leczyć po czym nie robi nic, i tak w kółko się to powtarza. Po dzisiejszym dniu już jestem przekonany, że jest współuzależniona bo gołym okiem widzę w jej zachowaniu zachowania określane " jako objawy wspoluzaleznienia". Moja dziewczyna dala się w to wciągnąć po sama szyję bo ma stały kontakt z rodzicami tej kobiety i gdy coś jest nie tak oni do niej wydzwaniaja cały czas. Jedynie matka tej kobiety stara się coś zrobić i myśli racjonalnie. Niestety moja dziewczyna już nie. Boję się, że moja dziewczyna skończy źle biorąc pod uwagę fakt, że miała w przeszłości depresję i epizod mani. Nie wiem jak mogę jej przemówić do rozumu. Jeszcze jej przyjaciele i ojciec, którzy za przeproszeniem gowno wiedzą o całej sytuacja, albo raczej wiedzą to co moja dziewczyna im powie czyli po prostu skłamię tak żeby pasowało to do jej narracji i jeszcze ze mnie robi nienormalnego wtedy, co bardzo mnie zabolało. Widzę po niej jak po prostu się w tym zatraca i nie myśli trzeźwo. Nie wiem co można robić w takiej sytuacji już więcej z mojej strony. Jeśli ktoś się kiedyś spotkał z taką sytuacją albo podobna to z chęcią wysłucham.
  6. Witam, może ktoś się zna i miał podobny przypadek. Mam kumpla, którego określam mianem człowieka kameleona przez to jaki jest, podam przykłady: W towarzystwie w większym lub mniejszym gronie zawsze musi być najmądrzejszy i skupiać na sobie uwagę, podważa zdanie innych tak aby wyszło na jego i tylko gdy już nie ma argumentu przyznaje rację lub w ostateczności zaczna naginać rzeczywistość po to żeby wyszło na jego. Gdy ktoś ma coś do powiedzenia więcej niż on to nie daje mu dojść do głosu albo zaczyna wyśmiewać, wiecznie stawia się w świetle iż jest on panem życia i wgl jaki to z niego kozak, nie mając w ogóle pojęcia lub mało się znając na czymś przy następnym spotkaniu nagle jest znawcą tego, potrafi wymyślić jakąś historyjkę na bieżąco stawiając się, że on to jest gościówa. Usłyszawszy tylko jak ktoś mówi coś na jakiś temat, np. w towarzystwie gadam z kumplem innym na temat obstawiania meczy to po chwili ten wjeżdża z historią, że on zna ziomka który zarabia miliony na bukmacherce i co on to nie ma lub już chyba 3 razy słyszałem 3 wersje jednej historii bo 3 razy w innym towarzystwie. Jeśli ktoś podważa jego historię lub zaczyna zadawać pytania to odpowiada tekstem typu ''no to nie opowiadam dalej jak nie wierzysz" lub po prostu urywa temat i się nie odzywa tak jakby ktoś obraził jego uczucia. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu zaczął się bardziej kumplować z ludźmi którzy łykają wszystko co on powie i zawsze gdy on coś opowiada to widzę jego spojrzenie na mnie czy się domyślam, że on ściemnia. Albo reszta moich znajomych to matoły, albo po prostu pozwalają mu niech sobie gada, tyle, że zachowują się przy nim jak cioty bez własnego zdania i tylko przytakują. To ogólnie bardzo inteligentny facet i gdy faktycznie się na czymś zna to warto go słuchać, lecz do pewnego stopnia. Irytuje mnie to już gdy po prostu siedzimy w gronie znajomych to on zaczyna przejmować kontrolę nad spotkaniem i ''impreza'' się kończy bo wszyscy wtedy siedzą i słuchają jego gadania jakby z przymusu a on się karmi atencją jaką dostaje. Dodam, że totalnie mnie rozwala gdy rozmawia się na jakiś temat na który on się nie zna to wtrąca się i zmienia temat na jakiś, w którym on błyszczy i znowu on gada a reszta przytakuje. Lub sytuacja gdy graliśmy ze znajomymi w jakąś grę ala milionerzy to on ukradkiem gdy nie znał odpowiedzi i gdy sięgał po karte z pytaniem patrzył na odpowiedz na drugiej stronie kartki, chyba nie muszę już dopowiadać, że zdobył najwięcej punktów i wygrał. Jak się później okazało inny znajomy tez to widział. Nie było sensu mu mówić, że wiemy w tamtej chwili bo albo by się wyparł albo zaczął z któregoś z nas robić idiotę i wyśmiewać (taki jego instynkt samoobrony chyba). Kolejny fakt to to, że nigdy nie stawia się w złym świetle, nigdy się nie naje bie przysłowiowo, gdy jest większa posiadówa i leje się alkohol to (dalej gra szefa oczywiscie) i gdy ktoś coś odwali to się z niego nabija lub krytykuje. Każdy ma jakąś głupia historię jaką zrobił po pijaku a on nic. Dziwne to bardzo. Zauważyłem, że łatwo się irytuję gdy ktoś trafi w jego czuły punkt to nawet dopuszcza się rękoczynów, sytuacja typu on coś powiedział kumplowi, kumpel mu odpowiedział tekstem typu ''twoja stara coś tam coś tam'' to go uderzył pięścią w ramię lub klatkę piersiową. Cringe jak nie wiem co. Kumpluję się z nim w sumie przez to iż on kumpluję się z moimi znajomymi, tak to by było tylko cześć cześć w razie spotkania. Kiedyś myślałem, że to pewność siebie, ale teraz widzę iż jest to udawana pewność siebie. Przechodząc do meritum to ciekawi mnie dlaczego ktoś jest taki, mam swoje podejrzenia, ale wolę wysłuchać opinii innych. Przepraszam za pisownię trochę bez ładu i składu.
  7. Tak bo facet to tylko seks ma w głowie i jebać jego życie emocjonalne. Nie wiem jak Ty, ale dla mnie seks nie jest celem w relacjach z kobietami. No chyba, że typowo na przykład tylko po to pisze z jakąś kobieta. W tym przypadku który opisałem tak nie było i ona też o tym dobrze wiedziała więc jak masz pisać takie pierdoły to lepiej oszczędź sobie czasu i zrób coś innego. Seksik w odprawie? Serio? Naoglądałeś się chyba za dużo filmów, w tym wielu beznadziejnych gowien jakie tworzą polscy "reżyserzy".
  8. Właśnie chyba Ty to przeczytałeś. Co nie? To sam sobie odpowiadasz na pytanie
  9. Zawsze warto zastanowić się czy może ze mną jest coś nie tak? Z tego co widzę już to zrobiłaś, to dobrze. Nawet jeśli byłoby z Tobą coś nie tak to mam pocieszenie, w tych czasach z każdym jest coś nie tak ? Pisze tu bo chyba trochę rozumiem Twoją sytuację, ciągle zadawanie pytań i rozpamiętywanie przeszłości, rozkładanie na czynniki pierwsze poszczególnych sytuacji, itp. Obecny świat jest poyebany, poznać teraz jakiegos normalnego człowieka graniczy z cudem, mam na myśli te młodsze pokolenie. Dookoła sami zadufani we własne zdjęcia egoiści i próżniacy. Facet patrzy na twarz, dupę i cycki a kobieta na rozmiar portfela i ilość cyferek na koncie, taka jest prawda. Ja wychodzę z tego założenia, że kilka razy się przejechałem na ludziach, tak zwanych przyjaciołach/kolegach czy koleżankach, miłościach/zauroczeniach. Dajesz palec to biorą rękę, pomagasz a gdy prosisz o pomoc dostrzegasz, że jesteś sam i słyszysz tylko własne echo odbijające się od ścian pustego pokoju. Urodziłem się jako jednostka i umrę jako jednostka, jeśli będę miał szczęście to poznam swoją "miłość" i będę miał towarzysza w podróży zwanej życiem, jeśli nie poznam to nie mam albo raczej nie chce mieć zamiaru z tego powodu rozpaczac. Liczy się dla mnie to żeby było mi dobrze samemu ze sobą, czasami bywa to trudne, ale robię co mogę bo nikt nie jest idealny. Nie potrzebuję do osiągnięcia szczęścia (które i tak jest nieuchwytne) lub z egoistycznych pobudek do życia innego człowieka tylko po to żebym mógł dać sobie radę z własnym sobą w w świecie na który się nie prosiłem, żeby przypadkiem nie zostać za długo sam na sam ze sobą bo wtedy pojawia się coś takiego jak samoświadomość a na niektórych to nie działa dobrze, wręcz ich to boli bo pojawiają się pytania odnośnie kim ja tak naprawdę jestem, skąd i po co się tu wziąłem. Nie chcę cię demotywowac tym wpisem, broń boże bo jest ogrom wartościowych rzeczy jak chociażby rodzina i ludzie którzy cię wspierają i im na Tobie zależy, jeśli oczywiście masz takie osoby, ale to też jest tylko, że tak to ujmę zapełniacz poczucia bycia potrzebnym na tym świecie i wzbudza to emocje jakich się domagamy od życia tak naprawdę nie wiedząc dlaczego akurat poczucie kochania lub bycia kochanym jest czymś najwspanialszym, a przynajmniej tak nam się wydaje bo niczego ponad to jeszcze nie poznaliśmy i raczej za życia nie poznamy. Kończąc już swoje filozoficzne paplanie, moja rada jest taka żebyś była egoistką, ale w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Naucz się żyć sama ze sobą bo jeśli tego nie będziesz potrafić to jak chcesz żyć z kimś innym? Pieprzenie o kimś kto mnie dopełni moze być prawdziwe, ale kto wie czy tylko sobie tego nie wmawiamy? Bądź sobą a prędzej czy później napewno spotkasz kogoś wartościowego i w sam raz dla Ciebie, a jeśli nie to tylko uświadczy cię to w przekonaniu, że świat jest jednym wielkim qrwa żartem. Jeśli oczywiście wierzysz w coś takiego jak przeznaczenie, karma, los, itp. Polska to jest wogole kraj gdzie logika już dawno się skończyła, Jezus gdyby zstąpił teraz do nas z nieba to nasze poqrwione społeczeństwo znowu by go ukrzyżowało bo jak on śmie udowadniać, że istnieje i jest synem ojca pana boga naszego jedynego, ma się qrwa za lepszego od nas? On już swoje wycierpiał, teraz my cierpimy, patrzcie wszyscy jak przejebane mamy, zamiast wziąć sprawy we własne ręce wolimy tylko narzekać i przerzucać się gównem. W tym świecie a co dopiero kraju zwanym Polska nie ma sprawiedliwości, za grosz człowieczeństwa, oczywiście są wyjątki, ale to rzadkość. Społeczeństwo idiotów wybierające idiotów na dowódcę, bo ktoś wartościowy i mogacy coś zmienić nie ma siły przebicia przez ten syf albo mądrze stwierdza, że z idiotą/ami nie wygra i zwyczajnie odpuszcza. Można o tym pisać i pisać. Poniosło mnie, ale właśnie takie myśli chodzą mi po głowie o godzinie 4:00. Nie wiem czy ci pomogłem, bardziej chyba Ty mi pomogłaś tym, że zadalas to pytanie ? Trzymaj się ?
  10. Dzięki Starrgates za Twoją opinię. Co do całej sytuacji już się z tego po prostu śmieję. Od czasu dodania tego postu napisałem do niej odnośnie tego jak jej chłopak na to patrzy na co ona wali mi jakimiś tekstami, że on wszystko wie i jej pozwala na to. Taa jasnee, rozumiem, że koleś nie jest zazdrosny i nie chce jej czegoś zabraniać, ale no bez jaj. Zdarzało się, że najpierw mi pisała, że spędza z nim dzisiaj czas, a potem przez cały wieczór pisała ze mną, Może on w stosunku do niej zachowuję się tak samo i prowadzą między sobą jakąś grę? Nie mam pojęcia, ale dla mnie to powalone. Znowu pisaliśmy i zacząłem ją wypytywać na czym polega ich związek i dlaczego kiedyś narzekała na swojego faceta, to odpowiedziała, że nie pamięta żeby coś takiego mówiła xD Dopiero jak zarzuciłem jej kłamstwo to powiedziała coś w stylu ,,no mogło tak być, ale już jest wszystko ok między nami" to do niej piszę po co te teksty do mnie w stylu, że piszę do niej, że ją kocham, albo żebym przyszedł pooglądać z nią filmy bo samej jej się nie chce czy coś lub wypuszczanie mnie w pole żebyśmy razem spędzili czas a potem mówienie, że to tylko takie gadanie, że ze znajomymi tak sobie mówią, a przez kilka ostatnich miesięcy mi pisała, że nie ma wgl znajomych bo na nic nie ma czasu xD Od tamtej pory zerwałem z nią kontakt i co? Oznaczyła mnie w jakimś poście na instagramie (chodzi o to co się teraz dzieje w tym naszym pięknym kraju), chodzi o to, że kogoś oznaczasz i on to ma przekazać dalej. Razem ze mną oznaczyła tam swojego chłopaka XD i jeszcze jakąś koleżankę. Więc piszę do niej o co jej z tym chodzi i po co mnie oznaczyła, to mi piszę coś w stylu, ze chciała, na co ja jej piszę, że mogła oznaczyć kogoś innego i zmarnowała miejsce bo mogła kogoś innego oznaczyć, na co ona, że ,,nie uważa, że zabrałem miejsce''. Więc pytam dlaczego akurat mnie oznaczyła i odpisała ,,po prostu". Chciałem pociągnąć temat dalej, ale stwierdziłem, że to bez sensu bo nie odpiszę, ale znowu się czymś zakryje. Potem jednak napisała, że chce się ze mną spotkać, jesteśmy umówieni ,,na piwo''. Już sobie nie robię nadziei odnośnie jej, ale chcę zobaczyć czy nawet teraz gdy już ton i sposób naszej relacji się zmienił dalej będzie zgrywać głupka czy dojrzeje do tej rozmowy bo mam zamiar jej wszystko wygarnąć odnośnie jej zachowania w stosunku do mnie, oczywiście w kulturalny sposób. Dodam, że ja jak i ona nie jesteśmy już nastolatkami i jesteśmy już w takim wieku, w którym myślimy świadomie, że tak to ujmę plus ona nie jest jakąś tępą laską, jest naprawdę inteligentna i dojrzała dlatego tym bardziej nie rozumiem jej zachowania. Mogła już dawno powiedzieć coś w stylu ,,jesteś dla mnie jak przyjaciel'' czy coś, zrozumiałbym to, ale po co te gierki? Jeszcze dodam bo zapomniałem, nie jestem typem faceta który się ugania za dziewczynami i z nią też tak nie było żeby było jasne, nie skakałem na każde jej zawołanie jeśli o to Ci chodziło z tym orbiterem.
  11. Witam,mój problem polega na tym gdyż już od dobrych kilku lat znam się z pewną dziewczyną i w sumie to znamy się już praktycznie na wylot, jak można się domyślić przez ten czas u mnie i jak sądzę też u Niej pojawiło się między nami uczucie, jedyny problem to to, że ma chłopaka i są w związku już od jakiegoś czasu. Problem w tym, że na początku pogodziłem się z tym, że ma kogoś i nasza znajomość była czysto koleżeńska/przyjacielska, spotykaliśmy się pogadać i takie tam raz na jakiś czas na żywo, tak to głównie portale społecznościowe były naszym medium do rozmów. Od jakiegoś czasu moje uczucie do Niej wzrosło (wcześniej nie byłem pewien co do niej czuję teraz już wiem). Czuje się skołowany przez to iż nieraz to Ona zaczynała do mnie pisać coś w stylu, że napisałem do Niej po pijaku, że ja kocham, gdy chcialem pociągnąć ten temat to go urywała i nie odezwała się przez kilka dni lub czasami tygodni, wtedy ja sobie dawałem z tym spokój po czym Ona znowu zaczynała się oddzywac i gadka szła. Przechodząc już do sedna, to ostatnio powiedziała coś w stylu, że chyba ma chłopaka i jak chciałem ją pociągnąć za język co to znaczy "chyba" to znowu ucięła temat, w dodatku wyszła z tekstem, że Jej brat (znam się z nim) pytał się jej czy coś ze mną kręci, wyszła z tym zupełnie bez powodu i gdy zapytałem co odpowiedziała powiedziała, że nic. Znowu kiedyś temat wszedł na przyjaciół i zapytałem się jej czy jestem jej przyjacielem na co odpowiedziała, że nie wie i zadawała mi pytanie za kim moim zdaniem dla niej jestem (WTF?, skąd mam to qrwa wiedzieć) ale powiedziałem jej, że nie chce być przyjacielem (tylko przyjacielem). Odnoszę wrażenie, że jestem jej tak zwanym "rezerwowym" i mam ją zabawiać gdy Jej chłopak nie ma dla niej czasu. Znowu innym razem wyciągnęła mnie na imprezę lecz niestety była z nami jej koleżanka która nieustannie koło mnie krążyła i powtarzała, że (Jej imie) ma chłopaka, tak jakby była jakimś jej aniołem stróżem. Wtedy sobie odpuściłem, ale jak już pisałem Ona znowu o sobie przypomniała po jakimś czasie. Za nie dlugo mamy się spotkać i mam Jej zamiar powiedzieć co mnie dręczy i co do Niej czuję. Mam tylko nadzieje, że nie zachowa się tak jak do tej pory i nie urwie tego zostawiając mnie w niepewności. Jeszcze jeden przykład na koniec, praktycznie nigdy nie wspomina o swoim chłopaku a jak ja zaczynam przekraczać jej strefę komfortu właśnie tematami związanymi z uczuciami to Ona ucieka, (nie odpisuje, albo zmienia temat od razu) Co mam o tym sądzić? Boli mnie to iż jest to chyba jedyna osobą z którą udało mi się stworzyć taką silną relacje a może się okazać, że nic z tego może nie wyjść. I czy w ogóle warto to ciągnąć skoro zachowuję się jak dziecko i w sumie zmieniłem już o Niej zdanie bo skoro nawet skończyłoby się to naszym związkiem to skąd mam mieć pewnośc czy potem nie znajdzie sobie takiego kolejnego jak ja?
  12. Witam drogie Panie myślę, że mogę się zwrócić z tym do Was. Otóż mój problem polega na tym gdyż już od dobrych kilku lat znam się z pewną dziewczyną i w sumie to znamy się już praktycznie na wylot, jak można się domyślić przez ten czas u mnie i jak sądzę też u Niej pojawiło się między nami uczucie, jedyny problem to to, że ma chłopaka i są w związku już od jakiegoś czasu. Problem w tym, że na początku pogodziłem się z tym, że ma kogoś i nasza znajomość była czysto koleżeńska/przyjacielska, spotykaliśmy się pogadać i takie tam raz na jakiś czas na żywo, tak to głównie portale społecznościowe były naszym medium do rozmów. Od jakiegoś czasu moje uczucie do Niej wzrosło (wcześniej nie byłem pewien co do niej czuję teraz już wiem). Czuje się skołowany przez to iż nieraz to Ona zaczynała do mnie pisać coś w stylu, że napisałem do Niej po pijaku, że ja kocham, gdy chcialem pociągnąć ten temat to go urywała i nie odezwała się przez kilka dni lub czasami tygodni, wtedy ja sobie dawałem z tym spokój po czym Ona znowu zaczynała się oddzywac i gadka szła. Przechodząc już do sedna, to ostatnio powiedziała coś w stylu, że chyba ma chłopaka i jak chciałem ją pociągnąć za język to znowu ucięła temat, w dodatku wyszła z tekstem, że Jej brat (znam się z nim) pytał się jej czy coś ze mną kręci, wyszła z tym zupełnie bez powodu i gdy zapytałem co odpowiedziała powiedziała, że nic. Znowu kiedyś temat wszedł na przyjaciół i zapytałem się jej czy jestem jej przyjacielem na co odpowiedziała, że nie wie. Odnoszę wrażenie, że jestem jej tak zwanym "rezerwowym" i mam ją zabawiać gdy Jej chłopak nie ma dla niej czasu. Znowu innym razem wyciągnęła mnie na imprezę lecz niestety była z nami jej koleżanka która nieustannie koło mnie krążyła i powtarzała, że (Jej imie) ma chłopaka, tak jakby była jakimś jej aniołem stróżem. Wtedy sobie odpuściłem, ale jak już pisałem Ona znowu o sobie przypomniała. Za nie dlugo mamy się spotkać i mam Jej zamiar powiedzieć co mnie dręczy i co do Niej czuję. Mam tylko nadzieje, że nie zachowa się tak jak do tej pory i nie urwie tego zostawiając mnie w niepewności. Jeszcze jeden przykład na koniec, praktycznie nigdy nie wspomina o swoim chłopaku a jak ja zaczynam przekraczać jej strefę komfortu właśnie tematami związanymi z uczuciami to Ona ucieka, (nie odpisuje, albo zmienia temat odrazu) Co mam o tym sądzić? Boli mnie to iż jest to chyba jedyna osobą z którą udało mi się stworzyć taką silną relacje a może się okazać, że nic z tego może nie wyjść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...