To może zacznę od początku. Zawsze odkąd pamiętam, byłem osobą która wolała być gdzieś na uboczu. Nigdy nie wychylałem się przed szereg. Oprócz tego skryty, zamknięty w sobie. W gimnazjum zauważyłem że nie interesuje się płcią przeciwną, że bardziej zwracam uwagę na chłopaków, ich ubiór wygląd i w ogóle. Oczywiście wyrzucałem te myśli z siebie, nigdy tego nie potrafiłem zaakceptować wmawiałem sobie że to ciekawość czas dojrzewania itp. Dziś mam 26 lat nie byłem w żadnym związku. Dziś wygląda to tak że, chciał bym być w związku z dziewczyną spędzić z nią czas, wiadomo przytulić się i w ogóle. Potem założyć rodzinę, mieć dzieci. Ale z drugiej strony nie czuje, aby mnie podniecały, kręciły w jakikolwiek sposób tak samo nie patrzę na nie, żebym chciał z nimi uprawiać sex. Natomiast chłopacy podobają mi się, kręcą, i potrafią mnie podniecić, ale nie potrafię wyobrazić sobie związku ani spędzania miło czasu z nimi. Dziś nie potrafię z nikim o tym porozmawiać, tak na prawdę boję się przyznania ale i wstydzę się tego. Przez tą walkę wpadłem w depresję i różne inne problemy zdrowotne. Mam już dość takiego życia. Nie wiem za bardzo co robić. Jeśli ktoś chciał by pogadać ma podobnie chętnie pogadam. Z góry dziękuje za wszelkie porady.