Skocz do zawartości
Forum

oola_00

Użytkownik
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez oola_00

  1. 24 lata skończyła w styczniu. Kończę studia na kierunku biologia w tym roku, tak że obrona magisterki przede mną. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie, czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była, to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich (ochrona środowiska), czy obecnych magisterskich (biologia środowiskowa) też dominują dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Nie interesuje się młodszymi, choćby o rok i parę lat. Ktoś starszy o 10-15 lat jest dla mnie za stary, więc odpada. Bardziej interesują mnie rówieśnicy albo starsi od 2 do 8 lat. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie, czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada, to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym(ważne aby robił to z miłości, poczekał niż naciskał na to, nie lubię takich co chcą zaliczyć partnerkę aby się przechwalać), żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał (taki jak Leszek Talar z serialu „Dom”) to wolę kogoś z włosami niż łysego. Jestem świadoma tego, że wygląd nie zawsze idzie w parze z charakterem. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach, to gdzie je poznać, skoro na uczelni na próżno ich szukać? W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to, co mi się stało w gimnazjum (wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn. jeden mnie zmuszał, abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuję się nim) i w liceum nie odzywałam się do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam, to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach jak jestem u rodziców w wakacje, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuję chodzę na siłownię – nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta, gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo jak na weselach czy innych uroczystościach jestem, to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna. Gdzie mogę poznać kogoś z rocznika 92-98, skoro w akademiku i na uczelni są roczniki 01-05? Bardziej mnie interesuje przedział wiekowy partnera: roczniki 92-98 i 00. Czy dzisiaj ludzie poznają się tylko przez internet? Czy wrażliwego chłopaka dzisiaj ze świecą szukać?
  2. 24 lata kończę w tym miesiącu. W tym roku kończę studia na kierunku biologia w tym roku, tak że obrona magisterki przede mną. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie, czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była, to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich (ochrona środowiska), czy obecnych magisterskich (biologia środowiskowa) też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie, czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada, to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał (taki jak Leszek Talar z serialu „Dom”). Co do wyglądu, mam określony typ niby, ale zdaje sobie sprawę, że wygląd nie zawsze idzie w parze z charakterem. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach, to gdzie je poznać, skoro na uczelni na próżno ich szukać? W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to, co mi się stało w gimnazjum (wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn. jeden mnie zmuszał, abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuję się nim) i w liceum nie odzywałam się do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam, to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuję planuję chodzić na siłownię – nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta, gdzie studiuję, mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo jak na weselach czy innych uroczystościach jestem, to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna. Gdzie mogę poznać kogoś z rocznika 92-98, skoro już one są po studiach? Bardziej mnie interesuje przedział wiekowy partnera: roczniki 92-98 i 00.
  3. 24 lata kończę niedługo, bo już w styczniu. Koniec studiów niebawem. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich czy obecnych magisterskich to też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał. Co do wyglądu to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła. Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach. W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to co mi się stało w gimnazjum( wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn jeden mnie zmuszał abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuje się nim) i w liceum nie oddzywałam sie do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuje planuję chodzić na siłownię- nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo na weselach czy innych uroczystościach jestem to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna
  4. 24 lata kończę niedługo, bo już w styczniu. Koniec studiów niebawem. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich czy obecnych magisterskich to też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał. Co do wyglądu to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła. Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach. W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to co mi się stało w gimnazjum( wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn jeden mnie zmuszał abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuje się nim) i w liceum nie oddzywałam sie do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuje planuję chodzić na siłownię- nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo na weselach czy innych uroczystościach jestem to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna
  5. 24 lata kończę niedługo, bo już w styczniu. Koniec studiów niebawem. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich czy obecnych magisterskich to też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał. Co do wyglądu to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła. Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach. W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to co mi się stało w gimnazjum( wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn jeden mnie zmuszał abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuje się nim) i w liceum nie oddzywałam sie do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuje planuję chodzić na siłownię- nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo na weselach czy innych uroczystościach jestem to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna.
  6. Wypierdalaj z tym stwierdzeniem! To nie twoja sprawa! Zejdź stąd!
  7. Spierdalaj debilu wstrętny! Nie jestem chora psychicznie!
  8. Otóż mam 23 lata, od października będę już na ostatnim roku studiów. Ze studiów jestem zadowolona, ale mi chodzi dlaczego tata tak reaguje jesli chodzi o życie po za studiami? Mama podchodzi na luzie, mam z nią dobry kontakt. Dokładniej mówiąc jak byłam w 1 liceum czy jak 4 lata temu wyjeżdżałam na studia to mówił, abym nie poznawała ludzi, żebym nie myślałaby chłopaka poznawać, bo skończę jak synowa mojej cioci, która w wieku 16( za 4 miesiące miała mieć 17 lat) urodziła najstarszego 18-letniego syna i zatrzymała sie przez to na gimnazjum. Albo, że skończę jak kuzynki( lat 32 i 37), które zaszły w ciążę( starsza w wieku 20 lat, młodsza w wieku 22 lat). Że żadna nie matury( jedna co prawda jest po szkole pomaturalnej), studiów. Albo jeszcze mnie porównywał z jedną kuzynką(29 lat), że mogę być taka jak ona, bo mieszkała z mężem przed ślubem. Dla taty to tylko się liczy wykształcenie, pieniądze. Albo jak tacie wspomniałam, że chce pojechać gdzieś to tata mówił. Planowanie wycieczek na tym etapie może się źle dla ciebie skończyć? Dlaczego z tym nie możesz poczekać do końca studiów? Mama się postawiła tacie i powiedziała, co ma siedzieć całe wakacje i się uczyć( mam tylko jedną poprawkę i tak większość kolegów z roku ma bo był bardzo to trudny egzamin). Resztę egzaminów zdałam. Co się martwić tylko 1 nieudanym. Są i tak większe problemy na świecie. Przez to chodziłam zapłakana, nie miałam na nic chęci, czułam, że czar prysł. Nici z wakacji.
  9. Otóż mam 23 lata, od października będę już na ostatnim roku studiów. Ze studiów jestem zadowolona, ale mi chodzi dlaczego tata tak reaguje jesli chodzi o życie po za studiami? Mama podchodzi na luzie, mam z nią dobry kontakt. Dokładniej mówiąc jak byłam w 1 liceum czy jak 4 lata temu wyjeżdżałam na studia to mówił, abym nie poznawała ludzi, żebym nie myślałaby chłopaka poznawać, bo skończę jak synowa mojej cioci, która w wieku 16( za 4 miesiące miała mieć 17 lat) urodziła najstarszego 18-letniego syna i zatrzymała sie przez to na gimnazjum. Albo, że skończę jak kuzynki( lat 32 i 37), które zaszły w ciążę( starsza w wieku 20 lat, młodsza w wieku 22 lat). Że żadna nie matury( jedna co prawda jest po szkole pomaturalnej), studiów. Albo jeszcze mnie porównywał z jedną kuzynką(29 lat), że mogę być taka jak ona, bo mieszkała z mężem przed ślubem. Dla taty to tylko się liczy wykształcenie, pieniądze. Albo jak tacie wspomniałam, że chce pojechać gdzieś to tata mówił. Planowanie wycieczek na tym etapie może się źle dla ciebie skończyć? Dlaczego z tym nie możesz poczekać do końca studiów? Mama się postawiła tacie i powiedziała, co ma siedzieć całe wakacje i się uczyć( mam tylko jedną poprawkę i tak większość kolegów z roku ma bo był bardzo to trudny egzamin). Resztę egzaminów zdałam. Co się martwić tylko 1 nieudanym. Są i tak większe problemy na świecie. Przez to chodziłam zapłakana, nie miałam na nic chęci, czułam, że czar prysł. Nici z wakacji.
  10. Spierdalaj! Wzrost ok 170 cm Wlosy kręcone, oczy ładne Sylwetka Proporcjonalna Zainteresowania: sport( siłownia, jazda rowerem, bieganie), Podróże
  11. Spierdalaj! Dlaczego mówisz, że jestem zaburzona, że żyje w swoim świecie? Interesuje mnie tylko i wyłącznie ktoś w moim wieku, starszy od 2 do 5 lat, 6-8 lat starszy ewentualnie. Tylko i wyłącznie wygląd chłopięcy, ktoś z włosami nie łysy, ktoś szczupły( nie anorektyczny) niż z nadwagą, ktoś wysportowany niż napakowany. Ktoś wrażliwy, kto by mnie rozumiał, kochał, szanował, wspierał, nie myślał tylko o jednym, był dla mnie wyrozumiały Serio pytam, gdzie mogę poznać kogoś o takich kryteriach? Zamiast mnie wspierać to ty wyjeżdżasz z takimi tekstami! Myślisz jak ja się mogę czuć?!
  12. 23 lata mam. Chłopaka nie miałam i nie mam aktualnie. Na studiach praktycznie same dziewczyny. Chłopaków tylko 5, ale nie wiem czy mają kogoś. Na poprzednim kierunku studiów też w większości same dziewczyny, mniej chłopaków. Koleżanki ze studiów raczej mają kuzynów w wieku 12-18 lat, wśród znajomych praktycznie same dziewczyny. W akademiku mam znajomych, ogólnie w mieście gdzie studiuje. Ale koleżanki z internatu też raczej mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów w wieku 12-18 lat, albo 10-16 lat. Koleżanki z akademika na roku mają kolegów, ale nie mają z nimi bliskiego kontaktu, dlatego same dziewczyny wśród ich znajomych. W rodzinnych stronach z kolei nie mam znajomych, bo byłam gnębiona w gimnazjum. Otóż jeden chłopak wtedy mnie zmuszał abym z nim była, drugi też. Pierwszy rozpowiadał przy wszystkich, że spałam z nim co nie było prawdą. Drugi co chwila pytał się czy będziemy razem, ja mówię mu nie, a on chodził za mną i zmuszał mnie non stop. Przez to zdarzenie co miało miejsce w 3 gimnazjum w szkole średniej bałam się do jakiegokolwiek chłopaka zagadywać. Dopiero jak wyjechałam na studia 3 lata temu to zaczęłam rozmawiać w akademiku z ludźmi, nie bałam się zagadywać do chłopaków czy uciekać jak jakiś do mnie podchodził. W rodzinnych stronach w wakacje wychodzę na rower i bieganie, to nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Gdzie studiuje chodzę na miejską siłownię To nie istnieje szansa, że poznam kogoś tam? Portale randkowe źle mi się kojarzą. Kryteria co do chłopaka: Chłopięcy wygląd, nie łysa głową, brak nadwagi, rówieśnik albo od 2 do 5 lat starszy, 10-15 lat starszy odpada, młodszy o rok i więcej odpada. 6-8 lat starszy ok, jeśli byłby chłopięcy z wyglądu, wrażliwy, poukładany nie myślałby o jednym. Powinien mnie wspierać w dążeniu do celu. Mnie w facetach imponuje wrażliwość, wsparcie, chłopięcy wygląd. To gdzie poznać chłopaka w tym przedziale wiekowym
  13. 23 lata mam. Chłopaka nie miałam i nie mam aktualnie. Na studiach praktycznie same dziewczyny. Chłopaków tylko 5, ale nie wiem czy mają kogoś. Na poprzednim kierunku studiów też w większości same dziewczyny, mniej chłopaków. Koleżanki ze studiów raczej mają kuzynów w wieku 12-18 lat, wśród znajomych praktycznie same dziewczyny. W akademiku mam znajomych, ogólnie w mieście gdzie studiuje. Ale koleżanki z internatu też raczej mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów w wieku 12-18 lat, albo 10-16 lat. Koleżanki z akademika na roku mają kolegów, ale nie mają z nimi bliskiego kontaktu, dlatego same dziewczyny wśród ich znajomych. W rodzinnych stronach z kolei nie mam znajomych, bo byłam gnębiona w gimnazjum. Otóż jeden chłopak wtedy mnie zmuszał abym z nim była, drugi też. Pierwszy rozpowiadał przy wszystkich, że spałam z nim co nie było prawdą. Drugi co chwila pytał się czy będziemy razem, ja mówię mu nie, a on chodził za mną i zmuszał mnie non stop. Przez to zdarzenie co miało miejsce w 3 gimnazjum w szkole średniej bałam się do jakiegokolwiek chłopaka zagadywać. Dopiero jak wyjechałam na studia 3 lata temu to zaczęłam rozmawiać w akademiku z ludźmi, nie bałam się zagadywać do chłopaków czy uciekać jak jakiś do mnie podchodził. W rodzinnych stronach w wakacje wychodzę na rower i bieganie, to nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Gdzie studiuje chodzę na miejską siłownię To nie istnieje szansa, że poznam kogoś tam? Portale randkowe źle mi się kojarzą. Kryteria co do chłopaka: Chłopięcy wygląd, nie łysa głową, brak nadwagi, rówieśnik albo od 2 do 5 lat starszy, 10-15 lat starszy odpada, młodszy o rok i więcej odpada. 6-8 lat starszy ok, jeśli byłby chłopięcy z wyglądu, wrażliwy, poukładany nie myślałby o jednym. Powinien mnie wspierać w dążeniu do celu. Mnie w facetach imponuje wrażliwość, zdecydowanie, chłopięcy wygląd. To gdzie poznać chłopaka w tym przedziale wiekowym?
  14. 23 lata teraz skończyłam. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, nawet o rok, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam na integracji. Z 3 kolegami( jeden w moim wieku, drugi młodszy o rok, trzeci 2 lata młodszy) z akademika wybrałam się ostatnio na pizzę z okazji urodzin. Z kolegą 2 lata młodszym też z akademika byłam na dwóch wycieczkach, we Wrocławiu i w Krakowie. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa). Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką z akademika wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak? Przez te traumy i te teksty od tych z portalu randkowego tracę nadzieję, że nie spotkam żadnego wartościowego chłopaka. Kluby nocne i portale nie dla mnie to jakie miejsca wybrać? Czy to wstyd żyć w samotności? Czy będę samotna? Fakt brakuje mi kogoś bliskiego, czuje się gorsza zyjac w samotności, ale lepsze to niż mieć byle kogo Na siłownię chodzę, a w rodzinnych stronach nie mam znajomych, ale wychodzę na bieganie, rower w wakacje, to nie istnieje szansa na poznanie kogoś?
  15. 23 lata mam, jestem na przedostatnim roku studiów. Także w przyszłym roku już koniec. Znajomych nie mam w rodzinnych stronach, bo w latach nastoletnich byłam odrzucana przez rówieśników. Otóż jeśli chodzi o koleżanki co mieszkają w akademiku to raczej mają przewagę dziewczyn wśród znajomych swoich, w rodzinie też. Jeśli koleżanki mają kuzynów czy jeśli chodzi o stronę ktora weszła do rodziny to samych małolatów, czy starszych 6-10 lat czy nawet 15 lat starszych( 10-15 lat starsi to już dla mnie za duza różnica wieku). A jak już mają kuzynów w moim wieku czy starszych od 2 do 5 lat to albo zaręczeni, albo mają już swoje rodziny, jeśli są wolni to nie są godni polecenia, bo to ochlapusy. A jeśli ktoś kto wszedł do rodziny i mówi o kimś w moim wieku czy od 2 do 5 lat starszym to okazuje się dziewczyna a nie chłopak. To albo same dziewczyny, małolaty, albo stare dziady. Na studiach też praktycznie same dziewczyny, co prawda 5 chłopaków jest, ale nie wiem czy single czy w związku. Na poprzednim kierunku( licencjat robiłam z ochrony środowiska, teraz magisterka z biologii, specjalność biologia środowiskowa) to było 5 chłopaków( 3 miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliższego kontaktu). Moje zainteresowania( sport, czyli bieganie, siłownia, jazda na rowerze, fotografia, czytanie książek, oglądanie filmów) Kryteria co do chłopaka; Moim ideałem jest raczej chłopięcy typ, w sensie beż zarostu, niełysy, raczej mi odpowiada szczupła sylwetka( nie chuda), nadwaga czy taka umiesniona sylwetka na sterydach mi nie odpowiada, może być delikatnie wysportowana jak u Toma Cruisa, włosy krótkie, ew do szyi średniej dlugosci( nie łysy, nie z jezem), wiek rówieśnik albo od 2 do 5 lat starszy, starszy 6-10 lat nie, 10-15 lat starszy to dla mnie za duża różnica, młodszy odpada. A charakter to wrażliwy, poukładany, który będzie mnie kochał, szanował, aby mnie wspierał w dążeniu do celu, nie życzę nacisku na współżycie( nie taki co zaraz tego chce), wzrost może być mojego mniej więcej, wysoki( 185-190), średni 170-185 może być Od niedawna uczęszczam na miejską siłownię To gdzie mogę poznać takiego? Jak zrobić pierwszy krok aby ten chłopak który mi się podoba nie wyczuł desperacji? Portale randkowe nie moja bajka, bo mi się źle kojarzą.
  16. 23 lata mam, do skończenia studiów został mi rok. Znajomych nie mam w rodzinnych stronach, bo w latach nastoletnich byłam odrzucana przez rówieśników. Otóż jeśli chodzi o koleżanki co mieszkają w akademiku to raczej mają przewagę dziewczyn wśród znajomych swoich, w rodzinie też. Jeśli koleżanki mają kuzynów czy jeśli chodzi o stronę ktora weszła do rodziny to samych małolatów, czy starszych 6-10 lat czy nawet 15 lat starszych( 10-15 lat starsi to już dla mnie za duza różnica wieku). A jak już mają kuzynów w moim wieku czy starszych od 2 do 5 lat to albo zaręczeni, albo mają już swoje rodziny, jeśli są wolni to nie są godni polecenia, bo to ochlapusy. A jeśli ktoś kto wszedł do rodziny i mówi o kimś w moim wieku czy od 2 do 5 lat starszym to okazuje się dziewczyna a nie chłopak. To albo same dziewczyny, małolaty, albo stare dziady. Na studiach też praktycznie same dziewczyny, co prawda 5 chłopaków jest, ale nie wiem czy single czy w związku. Na poprzednim kierunku( licencjat robiłam z ochrony środowiska, teraz magisterka z biologii, specjalność biologia środowiskowa) to było 5 chłopaków( 3 miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliższego kontaktu). Moje zainteresowania( sport, czyli bieganie, siłownia, jazda na rowerze, fotografia, czytanie książek, oglądanie filmów) Kryteria co do chłopaka; Moim ideałem jest raczej chłopięcy typ, w sensie beż zarostu, niełysy, raczej mi odpowiada szczupła sylwetka( nie chuda), nadwaga czy taka umiesniona sylwetka na sterydach mi nie odpowiada, może być delikatnie wysportowana jak u Toma Cruisa, włosy krótkie, ew do szyi średniej dlugosci( nie łysy, nie z jezem), wiek rówieśnik albo od 2 do 5 lat starszy, starszy 6-10 lat nie, 10-15 lat starszy to dla mnie za duża różnica, młodszy odpada. A charakter to wrażliwy, poukładany, który będzie mnie kochał, szanował, aby mnie wspierał w dążeniu do celu, nie życzę nacisku na współżycie( nie taki co zaraz tego chce), wzrost może być mojego mniej więcej, wysoki( 185-190), średni 170-185 może być. Od niedawna uczęszczam na miejską siłownię? To gdzie mogę poznać takiego?
  17. 23 lata mam. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, nawet o rok, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam na integracji. Z 3 kolegami( jeden w moim wieku, drugi młodszy o rok, trzeci 2 lata młodszy) z akademika wybrałam się ostatnio na pizzę z okazji urodzin. Z kolegą 2 lata młodszym też z akademika byłam na dwóch wycieczkach, we Wrocławiu i w Krakowie. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Jeśli chodzi o znajomych koleżanek to raczej w ich gronie same dziewczyny, ich kuzyni albo młodsi albo starsi od 6 do 10 lat( tyle lat starszy mnie nie interesuje), a jeśli już mają w tym wieku co ja, czy od 2 do 5 lat starsi to albo zaręczeni, albo już mają swoje rodziny, a jak są wolni to nie są godni polecenia. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa). Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką z akademika wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak? Przez te traumy i te teksty od tych z portalu randkowego tracę nadzieję, że nie spotkam żadnego wartościowego chłopaka. Kluby nocne i portale nie dla mnie to jakie miejsca wybrać? Czy to wstyd żyć w samotności? Czy będę samotna? Fakt brakuje mi kogoś bliskiego, czuje się gorsza zyjac w samotności, ale lepsze to niż mieć byle kogo
  18. 23 lata teraz skończyłam. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, nawet o rok, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam na integracji. Z 3 kolegami( jeden w moim wieku, drugi młodszy o rok, trzeci 2 lata młodszy) z akademika wybrałam się ostatnio na pizzę z okazji urodzin. Z kolegą 2 lata młodszym też z akademika byłam na dwóch wycieczkach, we Wrocławiu i w Krakowie. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa). Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką z akademika wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak? Przez te traumy i te teksty od tych z portalu randkowego tracę nadzieję, że nie spotkam żadnego wartościowego chłopaka. Kluby nocne i portale nie dla mnie to jakie miejsca wybrać? Czy to wstyd żyć w samotności? Czy będę samotna? Fakt brakuje mi kogoś bliskiego, czuje się gorsza zyjac w samotności, ale lepsze to niż mieć byle kogo
  19. 23 lata skończę niedługo, bo już w styczniu. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa) to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Jest kolega co się do mnie uśmiecha, wiem, że chodzi na kółko hydrologiczne. Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak? Przez te traumy i te teksty od tych z portalu randkowego tracę nadzieję, że nie spotkam żadnego wartościowego chłopaka. Kluby nocne i portale nie dla mnie to jakie miejsca wybrać?
  20. 23 lata skończę niedługo, bo już w styczniu. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam albo w windzie, albo na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa) to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Jest kolega co się do mnie uśmiecha, wiem, że chodzi na kółko hydrologiczne. Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak?
  21. 23 lata skończę niedługo, bo już w styczniu. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam albo w windzie, albo na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa) to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Jest kolega co się do mnie uśmiecha, wiem, że chodzi na kółko hydrologiczne. Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo zagadywałam o zainteresowania innego chłopaka na fb, a on mi odpowiada tak: Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak?
  22. 23 lata skończę niedługo, czyli za 4 miesiące w styczniu. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na współżycie ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo starszym do 5 lat. Młodszy, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam albo w windzie, albo na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz będę robić magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa) to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. Ostatnio z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak?
  23. Mój kuzyn ma 30 lat, dziewczynę ode mnie z rodziny( 34 lata) nękał w necie filmikiem o parkach penisów w korei, ona do niego nie wstyd wysyłać ci takie rzeczy?!Miał to gdzieś, ją zaczepiał o antykoncepcję, czy Twój mąż ją lubi stosować, nawet się jej pytał o depilację miejsc intymnych, wysłał jej ohydne afrykańskie powiedzenie, a do mnie z kolei się pytał czy długość penisa się dla mnie liczy, czy myślę, że ja jestem ładna, jeśli podobam ci się ja powiedz wprost może się to kiedyś uda( może to o sex chodziło), albo swoją mamę wywalił na fb ze znajomych.Jeszcze ją zaczepił o sex oralny, mówił, że kiedyś uprawiał, kuzynka nie wierzyła mu do mnie też napisał o tym, ja zmieniłam szybko temat, albo wiele razy straszył samobójstwem, bo ma chorobę psychiczną.Ale z jednej strony facet za rok 30 lat to takie tematy go obchodzą, przecież to jest naruszanie prywatności, przecież to sa tematy do rozmowy z dziewczynami, a do tej kuzynki napisał, że jak to jest gdy kobieta ma miesiączkę, czy krew leci czy nie?Czy on posuwa się do przestępstwa, to już nękanie w necie?Proszę o pomoc.Kuzyn gada, że wolałby się nigdy nie narodzić, żałuję, że się urodził, powiedział, że rodzice mu zrujnowali życie i lepiej, żeby oddali go do rodziny adopcyjnej albo, że zaliczenia na studiach nie mają znaczenia, że pamiętam o jego urodzinach, bo ambicje u niego doprowadziły do prób samobójczych.Jakby tego bylo mało ostatnio wysłał mi, że ma raka mózgu umiera, powiedział, kuzynka była w szoku, ja też, okazało się ze żartował ze nie ma raka bo kasy na płytę potrzebował, moja mama że takie rzeczy wymyśla, ale przeprosił kuzyn, jak mówiłam, że nie chce znajomości z jego kolegą( 10 la starszy ode mnie), wolę kogoś w swoim wieku, mam już kogoś na oku to dociekał kto to jest ten chłopak który mi się podoba, przecież po co mam mówić mu kto mi się podoba.Co robić w tej sytuacji, jeszcze proponował mi psychoterapię, mówię, że nie mam ochoty, dziękuję groził mi, że jak nie pojawię się to wygada wszystko moim rodzicom o czym z nim pisałam. Czy dopuszcza się przestępstwa akoro nęka kuzynkę głupimi filmikami w necie, straszy samobójstwem? Proszę o pomoc, mama bezradna, ja, kuzynka, mój wujek, czyli tata tej kuzynki.Jeszcze do mnie mówi, że przywiązuje uwagę do nieistotnych rzeczy, gdy się pytam dlaczego małe dzieci przeklinają.Do mnie przygaduje po co pamiętasz o urodzinach moich, wszystkich z rodziny, to w ogóle nie ma znaczenia bo pamięć zanika po 25 roku życia.Podcina mi skrzydła w ten sposób tak?
  24. 22 lata mam Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na współżycie ale czy takiego to dziś ze świecą szukać?. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam albo w windzie, albo na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz będę robić magisterkę z biologii to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków, 3 miało dziewczyny, 2 traktowałam jak kolegów. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. Ostatnio z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. Czy powinnam się martwić?
  25. Otóż 22 lata mam a 13 lat starsza siostra mnie kontroluje. Wypytuje z kim piszę na fb, czy do wszystkich wysłałam życzenia na święta. Powiedziałam, że jeszcze życzeń nie wysyłałam, że z kuzynem pisze na fejsie, kolegami z uczelni, akademika. Kurde, ja nie wypytuje jej z kim piszę na fb, musi tak mnie sprawdzać na każdym kroku?! Może jeszcze weźmie telefon i będzie przeglądać? Od 4 lat jestem dorosła, a mnie traktuje jak dziecko, mogę przecież pisać z kim chce i o czym chce. Ma 5 letnie dziecko, więc niech je wychowuje a nie mnie! Uważa, że coś kręcę nie muszę się jej ze wszystkiego spowiadać. Jeszcze ciągle zwraca mi uwagę przy stole, jak jem i coś powiem, potem szepcze mi do ucha. Stawiam się nie pouczaj a ona reaguje krzykiem. Czuje się osaczona, kontrolowana, przez nadopiekuńczość czuję, że depresja mnie dopadnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...