Skocz do zawartości
Forum

Yonka1717

Użytkownik
  • Postów

    1 521
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Yonka1717

  1. W pełni zgadzam się z tą opinią. Porażająca desperacja, a do tego: Autorka nie napisała, że on ją tak widział, tylko ona ma kompleksy. Oto chyba jedna z głównych przyczyn kryzysu. Kompleksy, nieumiejętność rozmowy, zalewanie się łzami. Trudno wytrzymać z taką osobą. Męża nie usprawiedliwiam, bo także powołał na świat dziecko, nie angażuje się z własnej woli, jest także nieodpowiedzialny. Tutaj żaden cud nie nastąpi. Uważam, że autorka powinna pogodzić się z tym, że jej małżeństwo, to porażka. Zawinili obydwoje. Może mieliby szanse, gdyby inaczej zachowywali się. Ratowanie na siłę, dla dziecka, nie ma sensu. Uważam, że autorka powinna zająć się sobą, dzieckiem, pracą zawodową, zadbać o wygląd, jeśli ma takie kompleksy i przestać walczyć. Przestać też wykłócać się z mężem, zalewać łzami, postawić na siebie. Może, gdy ona się zmieni, to mąż spojrzy na nią inaczej, a jeśli on już naprawdę ma dosyć, to trzeba puścić go wolno. Niech składa pozew, płaci alimenty i niech każdy żyje własnym życiem.
  2. Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że taką sprawę można załatwić tylko w chamski sposób. Jeżeli tamta baba narzuca mu się wystarczyłoby ignorować ją, nie wdawać się w pracy w dłuższe rozmowy, nie reagować na jej podryw, czy słowa, które przekraczają zwykłą koleżeńską relację. Przede wszystkim nie odpowiadać na jej sms-y, czy inne wiadomości. W ostateczności, zawsze może powiedzieć jej wprost, że nie jest zainteresowany. Prawdopodobnie, on jednak tego nie robi. Ja zrozumiałam, że on jednak koresponduje z nią, a potem usuwa te wiadomości, więc robi to nie bez przyczyny. Fakt, że akurat nie odpowiadał na jej sms-y, w czasie, gdy przebywał z autorką niczego nie zmienia. Baba odpuściłaby prędzej, czy później widząc, że jej zabiegi nie odnoszą skutku, tymczasem on podtrzymując z nią kontakt po za pracą (a myślę, że tak właśnie robi), daje jej tym samym przyzwolenie, zostawia uchyloną furtkę, dlatego on pozwala sobie na taką poufałość. To, że on na FB ma status "w związku" niewiele zmienia, jeśli jego zachowanie wobec tamtej jest dwuznaczne. Myślę, że oni nieźle się bawią, flirtują, dlatego tamta nie odpuszcza, a on kasuje wiadomości. Nie, ta decyzja należy tylko do niego i takie rady niczego nie zmienią, gdyby chciał to przerwać, zrobiłby to j.w. Byłby to tylko kolejny sygnał, że autorka jest zazdrosna o tę właśnie kobietę, że go obserwuje itd.
  3. I tak niczego nie możesz mu zabronić, w końcu to nie Twój wychowanek, ani podwładny. Rozumiem Twoją złość na nią, ale jeżeli już ktoś przekracza granicę, to raczej on, wobec Ciebie. Tymczasem wiesz bardzo niewiele o tym co naprawdę ich łączy. Przeczytałaś jedną wiadomość n/t firanek, a reszta, to Twoja wyobraźnia. Nie bądź naiwna, a co miał Ci powiedzieć?...że niezła z niej laska i że ją bardzo lubi? Wyczuł już, że jesteś zazdrosna. Nie piszę tego wszystkiego po to, żeby wzbudzać Twoją niepewność i sprawić Ci przykrość, tylko zwrócić uwagę na fakty, a fakty są następujące; kasuje wiadomości, bo nie chce, żebyś przeczytała. Nawet, jeśli to tylko ona go podrywa (o ile tak jest), a on jest niewinny (w co wątpię), to przecież oczywiste, że gdyby nie chciał, żeby ona do niego wypisywała (bo jest taka i owaka), dawno zrobiłby z nią porządek, ale z jakiś przyczyn tego nie robi...i to jest kolejny fakt. Jest może mały plusik na pocieszenie, że nie pilnuje telefonu. To akurat nie jest żadne zabezpieczenie, bo kto chciałby być zdradzany i który zdrajca przyzna się, że to robi? Nie sugeruję, że on Cię zdradza, ale do końca nie jest w porządku. Jednakże daj tymczasem temu spokój. Nie wypytuj już o nią, nie przesłuchuj go, pielęgnuj Wasz związek, jeśli nie masz mu nic do zarzucenia, po za tą sytuacją. Jak wcześniej pisałam, na ten moment nie możesz NIC zrobić, po za dyskretną obserwacją. Nie pytaj go kto pisze, komu on odpisuje, nie zerkaj mu przez ramię, tak, jakby problem w Twojej głowie nie istniał...i nie zaglądaj mu do tego telefonu przy każdej sposobności, bo raz, że wykończysz się nerwowo, a dwa, że być może on już podejrzewa, że mu przeglądasz ten telefon. Po prostu tymczasem odpuść.
  4. Yonka1717

    Stres pourazowy

    Wątpię, żeby to był stres pourazowy, zwłaszcza, że pojawił się nagle. Podejrzewam, że ta dziewczyna od dawna Ci się podoba, pewnie jesteś w niej zakochany i jawisz się niczym ten rycerz na białym koniu. Tymczasem ona nie jest gotowa na nowy związek. Fakt, że tamten facet był taki okropny, a ona tkwiła w tym związku pozwalając doprowadzić się do stanów jakie opisujesz, może świadczyć o tym, że była w nim bardzo zakochana i niestety, nie miała odruchów samozachowawczych. Krótko mówić, musiała sięgnąć dna, żeby od niego odejść. Teraz pojawiłeś się Ty zakochany, nadskakujący, pędzący z pomocą, której ona nie chce. Jeśli faktycznie prawdą jest, że ona tak cierpi, to raczej nie z powodu stresu pourazowego, tylko dlatego, że nie poukładała sobie wszystkiego związanego z tamtym związkiem. Nikt oprócz psychologa jej nie pomoże, ale ona nie chce i nic z tym nie zrobisz. Bo niestety nie ma ich w stosunku do Ciebie. Jesteś tylko plasterkiem na jej zranione serce, potrzebnym wtedy, gdy ona ma ochotę. To zwykłe wymówki, a trzyma Cie w zanadrzu, bo możesz się jeszcze przydać, gdy będzie jej nudno, a nikt "lepszy" nie pojawi się na horyzoncie. Ciekawe, ile czasu minęło od jej rozstania z tamtym chłopakiem, zanim weszła w związek z Tobą i jak długo trwa Wasz związek? Jedyna i sensowna rada dla Ciebie, to - odpuść! Przestań za nią latać, starać się, nie narzucaj się, gdy Cię olewają. Nie odzywaj się do niej, zanim ona pierwsza tego nie zrobi, bądź lakoniczny, jak ona, poczekaj aż ona wyjdzie z jakąś inicjatywą, bo na ten moment jesteś na przegranej pozycji. Jesteś w błędzie, jeśli sądzisz, że Twoje zaangażowanie pracuje na Twoją korzyść. Jest wręcz przeciwnie, jesteś po prostu wykorzystywany, a gdy ona ma Cię dość, to po prostu olewa Cię, jak teraz, a Ty naiwnie chcesz wierzyć w stres pourazowy. Ogarnij się.
  5. Temat wraca jak bumerang, Te same fakty; zażyłość między chłopakiem, a kuzynką, presja na dziewczynę, żeby upodobniła się do owej kuzynki itd. Wymyśl coś innego. Przy okazji; każdy z nas ma rodzinę, znajomych, a ja nigdy nie spotkałam się z sytuacją, ani nie słyszałam o takiej, gdzie osoby z blisko spokrewnione miałaby między sobą jakieś podejrzane relacje. Zapewne zdarzają się jakieś kazirodcze układy (pominę molestowanie dzieci), ale to jednak wyjątkowe sytuacje. He, he, szybko wpadasz w depresję, a ten ojciec był załamany Twoją "depresją", czy czułościami swojej córki z kuzynem?
  6. ...i tu jest pies pogrzebany... Wybadanie jaka relacja łączy jego z ową koleżanką jest teraz niemożliwe, ale ponieważ on kasuje rozmowy właśnie z nią, a z innymi koleżankami - nie, jest oczywiste, że przekracza granice i dlatego to ukrywa. Tak, jak oczywiste jest to, że ktoś, kto ma czyste sumienie nie musi się czaić. Jak napisałam wcześniej, autorka powinna teraz poobserwować jego zachowanie. Przede wszystkim, czy nie ma teraz mniej czasu dla niej, czy nie odwołuje spotkań, to właściwie wszystko, chyba, że zna jego hasło do FB, w co wątpię. "wybadać", co łączy go z tamtą, można tylko poprzez dyskretna inwigilację, ale jeśli oni nie mieszkają razem, to klops. Pytając go wprost, będzie musiała przyznać się, że grzebała mu w telefonie, a i tak nie doczeka się uczciwej odpowiedzi.
  7. Jeżeli byłby homo, to nie jest możliwe, żeby ich pożycie układało się dobrze. Wielu facetów homo, w celu ukrycia swojej orientacji, wiąże się z kobietami, płodzą nawet dzieci, ale później stronią od seksu, bo odrzuca ich od kobiet. Facet bi, wiadomo może z obydwoma płciami, lecz czasami woli bardziej jedną opcję. Chodzi o to, że jeśli on jest bi, to nie ma możliwości, żeby w długim związku partnerka nie zauważyła, że coś nie gra. Chyba, że seks traktuje po macoszemu i to jej odpowiada. Jeśli natomiast mąż autorki jest hetero, a w celu wymuszenia na niej określonych zachowań, tylko ja postraszył, tzn że jest idiotą. Na jej miejscu przyjrzałabym się dyskretnie jego poczynaniom; przejrzała historię logowań, zobaczyła jakie strony przegląda, z kim się kontaktuje itd. Jeśli on ogląda strony gejowskie, to sprawa jasna. Ja bym uciekała z takiego związku.
  8. Uważam, że w tej kwestii przesadzasz. Ludzie mają wielu znajomych i nie jesteś w stanie kontrolować jego wszystkich znajomości. Facet z pewnością czułby się osaczony. Jeżeli od początku będziesz okazywać brak zaufania, to ten związek skazany będzie na porażkę. Z drugiej strony, rozumiem, że masz teraz zagwozdkę, bo on ewidentnie coś ukrywa. Dokładnie, na ten moment nic nie możesz zrobić, bo faktycznie skompromitowałabyś się. Nie możesz też przyznać się, że wiesz o jego usuwanych wiadomościach i sytuacja jest patowa. Tego akurat nie doczekasz się, w końcu on po to kasuje te wiadomości, żebyś przypadkiem nie odkryła ich treści, a przede wszystkim ukrywa tę znajomość. Tego akurat nie wiesz i nie dowiesz się, dopóki razem nie zamieszkacie. Zgadza się, jednak Twój facet ma tajemnice, a Ty tymczasem nic z tym zrobić nie możesz. To jedyne rozwiązanie. Obserwuj też jego zachowanie, czy nie zmienił się w stosunku do Ciebie, czy nie odwołuje spotkań itd. Dopóki razem nie mieszkacie i tak nie będziesz miała oglądu całej sytuacji. Mimo wszystko współczuję Ci, bo taka niepewność niszczy człowieka, jego pewność siebie i zaufanie do partnera. W pewnym stopniu, on to zaufanie już nadwyrężył. Nie pozostaje Ci nic innego, jak czekać na rozwój wydarzeń.
  9. To jest pierwszy powód do rozstania. Nikt nie może wymuszać na Tobie zachowań seksualnych, jakich Ty nie akceptujesz. To drugi powód do rozstania. Puść go wolno, jeśli ma takie pragnienia. Chyba, że nie przeszkadza Ci biseksualny mąż, który marzy o seksie z innym facetem. Jeśli o tym myśli, to zrealizuje ten pomysł prędzej, czy później, o ile już tego nie zrobił. Pominę już to, że skrajną naiwnością jest zadawanie pytań "czy mnie zdradzasz?", bo który zdrajca się przyzna? Jednak historia wydaje się być dziwna (pewnie zmyślona), "od pewnego czasu zaczęło się źle układać"? Czyli wcześniej układało się dobrze? To mało prawdopodobne, bo jeśli on jest bi, to znacznie wcześniej wyczułabyś cokolwiek. Jeśli jest hetero, to nie do pomyślenia jest, żeby myślał o seksie z innym facetem. Brak logiki w tym opowiadaniu.
  10. Może chciał zagrać w "państwa - miasta"? ...a tak serio, większość ludzi, mimo kwarantanny, wolego nie ma, bo albo pracują zdalnie, albo uczą się w domach, ewentualnie mimo wszystko, muszą chodzić do pracy. Jeżeli facet ten czas uważa za "wolny", to już minus dla niego. Faktycznie, jego propozycja zabrzmiała dwuznacznie, więc mogłaś po prostu spytać, jaką zabawę ma na myśli, bo tańce odpadają, place zabaw zamknięte, więc o co chodzi?
  11. Nie pierwszy raz na tym forum powtarzam, że nie wolno odkrywać się całkowicie przed nikim. Nawet przed najbliższymi. Warto pewne sprawy, które są dla nas trudne, traumatyczne, czy dotyczące intymności, zachować dla siebie. Chcesz na kogoś liczyć? Licz na siebie. Nawet rodzice, czy rodzeństwo, często w "wielkiej tajemnicy" zdradzają powierzone problemy ciotkom, babciom itd. Nie wspomnę już o przyjaciółkach, partnerach. Nawet małżonkowie z długim stażem, gdy dopadnie ich kryzys, potrafią kopać poniżej pasa wykorzystując wiedzę o słabościach, czy popełnionych w przeszłości błędach drugiej strony. A tym bardziej osoby dopiero co poznane. Rozumiem, że niektórzy mają potrzebę wyrzucenia z siebie, czegoś, co dręczy, ale lepiej zrobić to na jakimś forum, gdy jest się anonimowym. Nie podając oczywiście zbyt wielu szczegółów.. Ewentualnie skorzystać z terapii, gdzie terapeutę obowiązuje zachowanie dyskrecji. Wydaje mi się, że autorka jest kolejnym przykładem osoby, która koniecznie musiała sobie pobiadolić znajdując słuchacza, który okazał się niedyskretny.
  12. Herta, nikt tego "biednego" męża nie pchał siłą do łóżka tej wrednej kochanki. Sam polazł i być może robi to nadal, jeśli ciągle jest taki wredny dla żony. Zdrada jest zawsze wyborem zdrajcy. Dziwię się żonom, które po takich przeżyciach nadal trzymają się uporczywie takich beznadziejnych facetów. Cierpią, pozwalają się upokarzać, oszukują same siebie łykając prymitywne kłamstwa zdradzającego, który bezczelnie wypiera fakty...w imię czego?
  13. To jest narzeczony. Sytuacja jest o tyle trudna, że oni prawdopodobnie nie mieszkają razem, więc trudno stwierdzić co on robi po pracy. Moim zdaniem, oczywiste jest, że usuwa wiadomości, bo ma świadomość tego, że gdyby jego narzeczona "przypadkowo" odkryła ich treść, nie byłaby zadowolona.
  14. He, he, nie ufasz, dlatego kontrolujesz. Generalnie, jeśli ktoś nie ma niczego do ukrycia, to nie musi kasować. Myślę, że oni sobie nieźle flirtują, dlatego on kasuje ich rozmowy, ewentualnie podejrzewa, że go sprawdzasz. Gdyby Cię złapał na szperaniu w jego telefonie, zaliczyłabyś niezłą kompromitację. W tej chwili nie możesz nic zrobić, nawet zapytać "dlaczego kasuje ?", bo się zdekonspirujesz. Swoją drogą, to niezły pustak jest z tej koleżanki, żeby wysyłać do faceta zdjęcie zawieszonych firanek, może oczekiwała, że on się zaoferuje z wieszaniem? Trudno stwierdzić. Na ten moment nie masz żadnych dowodów na ewentualną nielojalność. Przestań wypytywać z kim rozmawia i o czym, skup się raczej na Waszym związku. Jeśli Ci się oświadczył, to chyba myśli o Tobie poważnie, chyba, że odnosisz wrażenie, że on przychodzi do ciebie przede wszystkim na seks.
  15. Upss, związek od 14 roku życia??? To chyba czas na zmiany. Młodzieńcze związki, a zwłaszcza tak wczesno młodzieńcze nie rokują dobrze na przyszłość. I tak już zostanie, ponieważ nic z tym zrobić nie możesz. Jeśli mówiłaś mu, żeby nie bluzgał, a on ma gdzieś Twoje słowa i uczucia, to pozostaje tylko rozstanie. To jedyny sposób, żeby przestać być ofiarą agresora. O co walczysz? To już jest podłość. Po tylu wspólnych latach znacie dobrze swoje wady, zalety, mocne i słabe strony, więc jeżeli on wykorzystuje tę wiedzę, żeby Ci dowalić, tzn, że jest wyjątkowym chamem z sadystycznym zacięciem. Jeśli Cię niszczy, to dlatego, że pozwalasz na to, bo po co jesteś z kimś, kto Cię niszczy? Nie oszukuj się, on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Cię obraża, tylko wykorzystuje Twoją słabość i brak reakcji, a raczej ma Twoją reakcję gdzieś. Taka prawda, wyładuje swoją złość i w d***e ma, jak się z tym czujesz. To może czarodziejska różdżka? Jedno wyklucza drugie, co zresztą widać. Tak go kochasz, że pozwolisz jeszcze na wiele. Takie osoby, jak Ty muszą sięgnąć dna, żeby zacząć się ratować. Przykre to, bo masz dopiero 18 lat i zamiast cieszyć się pierwszą miłością, już stałaś się ofiarą agresywnego chama.
  16. Yonka1717

    Związek

    W tej sytuacji, szkoda, że zmarnowałaś dla niego aż trzy lata. Podobnie uważam; podziękuj losowi i troskliwej babci, że zostałaś od niego uwolniona, tym lepiej dla Ciebie. Tak sobie myślę, że jeżeli byliście zgodnym związkiem, a on zostawił Cię nagle, bo go podpuściła babcia, podsuwając mu inną dziewczynę, to mało prawdopodobne, żeby on tak nagle zmienił nastawienie i poczuł się szczęśliwy. Może kandydatka wybrana przez rodzinę kręci go, bo jest jakąś nowością, ale obawiam się, że on może sobie o Tobie przypomnieć, gdy zatęskni. Gdyby tak się stało, pogoń go bez żadnych skrupułów. Nie ulegaj słabości, bo tylko sobie krzywdę zrobisz.
  17. Mimo wszystko skorzystaj, bo wysiłek fizyczny w postaci rekreacji zawsze pomaga, choćby na krótko. Jednak postaraj się też pomóc sama sobie. To najważniejsze, żeby nie zasklepiać się w swojej traumie i nie zamykać na różne możliwości. Jeżeli pokonasz niechęć i wyjdziesz na jakiś intensywny spacer, czy marszobieg, z góry zakładając, że to i tak nie pomoże, to faktycznie - nie pomoże, więc zmień nieco nastawienie. Spróbuj też relaksacji, z pewnością znajdziesz różne metody w necie i na You Tube, znajdziesz też muzykę relaksacyjną. Do wszystkiego jednak potrzebna jest odrobina silnej woli i wiary. Poczytaj jakąś "lekką" książkę, porozmawiaj ze znajomymi na luźne tematy. Nie odcinaj się od świata. Nie wiem, jak teraz w czasie pandemii i ograniczeń z nią związanych dział pomoc psychologiczna, ale spróbuj przynajmniej dowiedzieć się. Nie poddawaj się, bo całe życie przed Tobą.
  18. Dlaczego im tego nie powiedziałaś, przecież to jakaś kpina? Nie odpuszczaj, bo całkowicie zamienisz się w służącą męża i jego żywicielkę. Uświadom jemu, a przy okazji jego rodzicom, że jesteś matką jednego dziecka, a nie dwojga, że wychodząc za mąż sądziłaś, że zakładasz rodzinę z mężczyzną. Tymczasem po prostu zagoń go do roboty, niech sprząta, wstawia, wiesza pranie, robi zakupy i sam dla siebie gotuje, jednocześnie nie ustawaj w gonieniu go do poszukiwania pracy. W ostateczności daj mu termin z informacją, że od tego momentu przestajesz łożyć na jego utrzymanie. Dokładnie tak to określ. Nie pozwól się zastraszyć jego humorami, czy podniesionym tonem. Nie o to chodzi, żeby się przekrzykiwać, ale nie pozwól się stłamsić. Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek powiedziałaś mu wprost, że zaczynasz mieć dosyć jego niepoważnej postawy, bezustannego bezrobocia, cedowania na Ciebie wszystkich obowiązków, łącznie z utrzymaniem?
  19. Dokładnie, trochę mnie te argumenty rozśmieszyły. Zresztą każda kobieta posiada błonę dziewiczą, tyle, że niektóre w szczątkowej formie, a dziewicą jest się dopóki nie podejmie się współżycia. Wyobrażam sobie dramat młodych mężatek sprzed wieków, gdy w noc poślubną na prześcieradle nie pojawiła się przynajmniej kropla krwi, co było wyznacznikiem dziewictwa ? W punkt, dlatego myślę, że obawy autorki wynikają z faktu, że jej chłopak coś już na ten temat przebąkiwał. "Czysta kobieta" - boże ty mój!!! To przerażające, jak kompleksy mogą wynaturzyć poglądy.
  20. Ja trochę z innej beczki: Dlaczego, naprawdę uważasz się za śmiecia? Rozumiem, że mogło być Ci przykro, szczególnie, że nie znałaś przyczyny takiego zachowania, ale skąd ten spadek własnej wartości? Przecież znasz siebie doskonale, wiesz ile jesteś warta, wiesz także, że nie zrobiłaś mu niczego złego, więc dlaczego uzależniasz własne poczucie wartości od opinii kogoś, kto zachował się jak cham? Myślę, że po tym, jak się zachował, przejdź po prostu obojętnie, a jego kolegów ignoruj. Ja także uważam, że po taaaakiej przyjaźni, gdy on się przestał odzywać, Ty ujęłaś się źle pojętym poczuciem honoru i też się nie odzywałaś, ale on zrobił, co zrobił i już tego nie cofniesz. Daj sobie z nim spokój, żyj własnym życiem, a na przyszłość wyciągnij wnioski - zachowaj zawsze jakąś dozę zdrowego rozsądku, nie ufaj na 100 %, nie zwierzaj się ze wszystkiego i nie uwieszaj się na kimś, bo nigdy nie wiesz, czego możesz się spodziewać. Nie uprzedzaj się, a jednocześnie nie przesadzaj z tą głębią uczuć i zaufania.
  21. Yonka1717

    Niepokojące

    Zależy, jakie to upodobania, bo jeżeli ogląda pornosy, to jednak wielu facetów to robi i nie robiłabym z tego jakiegoś problemu, pod warunkiem, że nie jest uzależniony. Niestety, są panowie, którzy preferują porno, nad realny seks z partnerką. Potrafią tak się uzależnić, że potem w realu im nie wychodzi. Jeżeli jednak Twój chłopak przegląda strony z ofertami prostytutek, to już świadczyłoby o tym, że jakieś kosmate myśli chodzą mu po głowie. Uważam, że kiepsko rozpoczęłaś rozmowę. Trzeba było spytać go, w jakim celu to ogląda, a nie, że obawiasz się, że kiedyś Cię zdradzi. Widziałaś kiedykolwiek zdrajcę, który przyznałby się do zdrady, zwłaszcza tej, którą planuje? Zadałaś złe pytanie. Nie wiem, czy cieszyć się z jego "szczerości", ale ja zrozumiałam to tak, że jeśli zdrada jest oszustwem dokonywanym w ukryciu, to gdy on przestanie Cię kochać, nie powie Ci tego wprost, tylko będzie szukał "drugiej gałęzi". Krótko mówiąc, jeśli będziecie mieli kryzys, to on bierze pod uwagę skok w bok, ale niekoniecznie z prostytutką. To tylko potwierdza moje przypuszczenia. Cóż, współczuję chłopaka, bo albo jest po prostu głupi, albo głupio szczery.
  22. Upss, faktycznie, ale odniosłam do siebie, bo wcześniej pisałam właściwie to samo. Sorki
  23. Wyczuwam złośliwość. Pisząc "bardziej "dostępna" nie miałam oczywiście na myśli szybkiego seksu, tylko: W końcu nowej znajomości, jeśli ma dobrze rokować, nie rozpoczyna się od seksu, tylko od poznania się i miłego spędzania czasu, a nie od utyskiwania nad swoim marnym losem, zwierzania z kompleksów, czy stanów depresyjnych. O tym właśnie pisałam. Autorka ma złe podejście, ponieważ założyła, że tego typu zwierzenia spowodują szczególne traktowanie przez chłopaka, a tymczasem oni uciekają. Psycholog jest właśnie od tego, żeby przerobić z nią jej deficyty i pomóc z nimi walczyć. Jeśli na ten moment ona nie jest w stanie "otworzyć się", to jak napisałam wcześniej, a po mnie kilka innych osób, niech najpierw popracuje nad sobą z pomocą psychologa, a dopiero później, gdy cokolwiek zrozumie szuka partnera.
  24. Czytaj uważnie i wyciągaj wnioski. Otrzymała rzeczową odpowiedź, że powinna zadbać o własną psyche, a nie rozpoczynać znajomości z pozycji osoby oczekującej wsparcia i szczególnego traktowania. Krótko mówiąc, wysnułeś dokładnie te same wnioski co ja, tylko ja dodatkowo naświetliłam autorce przyczyny jej porażek i tego, jak może być postrzegana przez potencjalnych partnerów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...