Skocz do zawartości
Forum

malina2496

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Daleko

Osiągnięcia malina2496

0

Reputacja

  1. U mnie z "przyjaciółkami" jest podobnie. Sama musze pisać smsy do nich, ale mam wrażenie, że nie bardzo chcą ze mną rozmawiać. Też mają swoje życie, swoje sprawy... Czuje się jak natręt.
  2. Witam. Już kiedyś tu pisałam. Moje życie jest w totalnej rozsypce. Skończyłam studia i nie mogę znaleźć pracy. Wysyłam cv i nawet nie dostaję odpowiedzi. Każdy dzień jest taki sam. Z bezsilniiści wepchałam się w kolejne studia, które okazały się klapą. Nie mam przyjaciół a domownicy traktują mnie jak powietrze. Nic mnie nie cieszy na myśl o kolejnym dniu życia mdli mnie. Nie mogę myśleć i skoncentrować się na niczym. Proszę o nieocenianie mnie. Wiem, że sama spaprałam to wszystko. Dziękuję za wysłuchanie.
  3. noctilucentis- dziękuję za odpowiedź. Właśnie najgorsze jest to, że jestem już praktycznie na wylocie z tej uczelni. Niestety nie pociesza mnie fakt, że kierunek okazał się całkowitą klapą i minięciem z powołaniem hehehe. Zrobiłam błąd bo po 3 latach lic. mogłam się nie pchać na kolejne dwa.
  4. Już kiedyś tutaj do Was pisałam o tych nieszczęsnych studiach. Jakoś przepchałam tamten semestr, ale w dalszym ciągu zostaje ten semestr i ta nieszczęsna magisterka idąca kulawo. W zasadzie to doszłam do tego etapu, że nakręcam się tylko tymi studiami i tyle. Nie widzę życia ponad to. Czuje się wyprana ze wszystkiego jak robot i myślę tylko w czarnych kolorach. Cieszę się tylko trochę wtedy, kiedy jestem z moim ukochanym chłopakiem. Czuję się jakbym umarła w środku. Nie wiem może to brzmi jakbym się użalała nad sobą. Nie wiem w zasadzie po co to nawet piszę. Pomimo tego, dziękuję za przeczytanie i odpowiedzi. Marzę tylko o tym żeby ten stan się w końcu skończył. Pozdrawiam.
  5. Witam, już kiedyś pisałam w związku z moim problemem odnośnie studiów i tego, że mnie przerasta codzienność i dziękuję tym wszystkim, którzy udzielili mi odpowiedzi. Udało mi się zdobyć zaliczenia z przedmiotów. Pokończyłam te nieszczęsne referaty i zadania. Jednakże czuje, że zawalę sesję. Byłam tydzień temu u lekarza pierwszego kontaktu. Po przeanalizowaniu wyników badań stwierdził, że moje problemy mogą być związane z zespołem depresyjnym. Biorę prawie od tygodnia antydepresanty. Jestem przerażona tym, że zawale egzaminy, które mam dosłownie za kilka dni. Nie mam siły na nic. Nie mam siły się uczyć. Czytam notatki, książkę a nic z tego nie potrafię zapamiętać. Jeden wielki bełkot w głowie. Nadal nie umiem się z niczego cieszyć. Non stop się dołuje. Otoczenie powtarza, żebym się otrząsnęła, a ja nie potrafię. Wiem, że zawale to wszystko. Nie wiem po co to piszę po raz kolejny, ale proszę jakieś rady. Jestem przerażona?
  6. ~jhjgfr a jakiego typu mogłybyć to nierozwiązane sprawy? Bo nie zrozumiałam Twoich sugestii.
  7. W sumie to poszłam na następny stopień bo nie wiedziałam co innego wybrać. Wahałam się z tą decyzją do końca rekrytacji i teraz widze że popełniłam nakwiększy błąd do tej pory. Odkąd zaczełam ten ostatni rok, budzę się codziennie rano z bólem brzucha i odruchem wręcz wymiotnym. Kierunek jest fatalny a wykładowcy uczą nawet sama nie wiem o czym nieraz (chyba nikt nie wie). Najchętniej rzuciłabym to i w końcu chciała sie uatabilizować. Moje życie jest teraz beznadziejne. W zasadzie to juz nic nie sprawia mi prawie radości. Wiem że mi powiecie pewnie ze sie nad sobą użalam, ale juz nie umiem inaczej.
  8. Witam po Świętach, postanowiłam się odezwać znów i wygadać, bo myślałam, że jak odetnę się od tej cholernej uczelni chociaż na trzy dni i odpocznę to będzie lepiej. Otóż byłam w błędzie. Dziś, po trzech dniach spędzonych z moim cudownym Ukochanym, przy którym czuję się naprawdę bezpiecznie, nie mogę się jeszcze bardziej zabrać do dalszego robienia tych zaliczeń i nauki. Znowu mi nie dobrze i czuję się strasznie zmulona. Wiem że nie wyrabiam z tym wszystkim. Nie wiem już co dalej robić, bo te trzy dni były jak z bajki a teraz taka druga skrajność, że płacze i nie jestem w stanie nic wydusić z siebie. Dzięki jeśli wgl ktoś mnie wysłucha i przeczyta to co napisałam.
  9. ~Iguśiguś dziękuję za wsparcie. Muszę przerwać jakoś to błędne koło
  10. Piszę referaty na zaliczenie, których nie mogę w żaden sposób skończyć a mają już nieraz po kilkanaście stron jeden. A ja dalej pisze i końca nie widać :(
  11. To już 5 roku, więc na zmianę już za późno. A z drugiej strony przy moim obecnym zapale i braku jakiegokolwiek skupienia, wszystko się zaczyna sypać i nie widzę nadziei, że to wgl skończę.
  12. W sumie to moim największym strapieniem są te cholerne studia, których nienawidze praktycznie od początku licencjatu.
  13. ~Iguśiguś dziękuje. Obecnie tetaz jakie kolwiek pozytywne uczucia odczuwam tylko przy moim chłopaku. Chociaż i jak z nim jestem to myśle tylko o tym jednym co mnie przeraża
  14. Ja już pisałam, chodziłam do niedawna na nfz do psychologa ale to odbywało sie średnio co 2-3 miesiąca. A poza tym, brzydko mówiąc ostatnio miałam wrażenie ze moją terapeutka mnie zaczynała olewać.
  15. Dziękuję za wyrozumiałość, bo rodzina mi mówi żebym nie przesadzała i wkońcu wyluzowała i przestała przesadzać :-( nie wiem po co to wszystko pisze, ale czuje że musze się wygadać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...