krysiam

Zgadzam się z przedpiścami - im więcej będzie się rozwiązywało problemów, tym poczujesz się lepiej, Niestety organizm reaguje FIZYCZNIE na problemy psychiczne. W sytuacjach lekkiej formy nerwicy, a w zasadzie podwyższonego stresu, ja bym jednak nie wahała skorzystać się z łagodnej formy leczenia lekami - i nie po to aby się szprycować, ale żeby też złapać odpowiedni dystans i nie dać się pokonać złemu nastrojowi. Ja miałam bardzo trudny okres, związny z problemami mojego dorosłego dziecka, które wpadło w ogromne problemy finansowe po rozwodzie (więc coś o tym wiem), przeżywałam to w sposób właśnie fizyczny, dopadły mnie wszystkie dawne dolwegliwości, na czele z kręgosłupem, tiki nerwowe, chorobliwa wręcz nieufność do podpisywania czegokolwiek i wspomogłam się półroczną terapią u psychiatry, która zapisała mi łagodne leki na takie stany. Nie jest to nerwica, ale u mnie akurat było tak, że trdno mi było wyzwolić się z uczucia strachu i bezradności. Chodziłam do Centrum Ginemedica przy ul. Krawieckiej do dr Kingi Krawiec, jest szalenie ciepłą i kompetentną osobą, półroczne wspomaganie łagodnymi lekami naprawdę mi (i nie tylko mi) bardzo pomogło także polecam.