Skocz do zawartości
Forum

Gdynianin777

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    xxx

Osiągnięcia Gdynianin777

0

Reputacja

  1. Mam zdecydowany problem i to wielopłaszczyznowy. Żona od wielu lat stara mi się pokazać jaką wielką łaskę mi zrobiła,że ze mną jest; w ogóle nie uznaje żadnego kompromisu. Odkąd zarabia lepiej ode mnie, to traktuje mnie wręcz jak niewolnika,mądrzy się na wszystkie tematy. Córka jest nastolatką; kiedyś moja ukochana córeczka,dziś pyskująca,wrogo do mnie nastawiona nastolatka,dodatkowo skutecznie zbuntowana przez matkę. Ostatnio doszło do tego,że przebywanie z nimi w domu stało się dla mnie niesamowicie męczące i stresujące: ciągłe ataki,grożby żony że się wyprowadzi,bo nic jej tu nie trzyma,obie czepiają się dosłownie o wszystko. Czuję się bardzo zmęczony i wyczerpany nerwowo; stan największego odprężenia (jak na obecną rzeczywistość) odczuwam kiedy obie są poza domem. Teraz muszę zrobić ileś robót domowych (odmalowanie kilku pomieszczeń,kaloryfery,naprawa szafek) i nawet bym spokojnie sobie z tym poradził,ale młoda siedzi w domu jak szerszeń i tak też na mnie działa. To przerażające,że czuję że muszę od nich trochę odpocząć. Za kilka dni mamy zaplanowany wyjazd urlopowy (opłacony przez zonę); żona kilka dni temu powiedziała,że nie zabierze mnie na ten urlop,a potem się wyprowadza (ma gdzie); teraz wrzuciła mi kupę roboty i mówi,że jak ją wykonam i znajdę sobie pociąg (na samolot do Warszawy trzeba dojechać pociągiem),to mogę z nimi jechać,a jak nie pojadę,to na pewno się wyprowadzi. Wiem,to brzmi jak jeden wielki chaos,ale tak wygląda moje życie z nimi. Czuję się bardzo zmęczony,nie odczuwam już z niczego przyjemności. Córka,kiedyś oczko w głowie,dziś jest wręcz wrogiem,od którego muszę odpocząć; tak samo żona.Żona jest mściwa,kiedyś już mnie zostawiła; jeśli mnie zostawi,to weźmie ponownię tę drogą prawniczkę którą kiedyś wzięła i będzie się starała zabić mnie alimentami (mimo że teraz zarabia znacznie więcej ode mnie),córka została tak przekabacona że jej pomoże. Co robić? Nie chcę ich zupełnie tracić,po prostu muszę od nich odpocząć,ale nie chcę też żeby żona przy ewentualnym rozwodzie wykorzystała to wyczerpanie do pozbawienia mnie całej lub prawie całej opieki i do wykończenia mnie alimentami.Jakby tego było mało,żona kilka lat temu zainwestowała pieniądze w remonty zrobione w moim mieszkaniu (to były remonty wymuszone przez nią,na które nie miałem środków; przystawiła mi nóż do szyi,że "abo natychmiast te remonty zostaną wykonane albo mnie zostawi"). Mieszkanie to wszystko co mam (ona ma swoje dwa,odziedziczone po rodzicach),boję się że z zajadłości nie dość że mnie zostawi,to postara się posłać mnie pod most,a ja po prostu nie mam sił już spełniać jej żądań; gnojenie mnie jest na porządku dziennym,ze dwa razy w tygodniu grozi wyprowadzką. Kwartał temu byłem u psychologa z podejrzeniem wypalenia zawodowego; psycholożka powiedziała,że być może jest wypalenie,ale jeszcze wyraźniej widzi oznaki depresji. Nie wiem co robić :(
  2. Dodam jeszcze,że nie mam aż takiej dysproporcji między wagą i wzrostem jak założyciel wątku,ale za to czuję się całkowicie pozbawiony energii zyciowej,obecna sytuacja ma poważny wpływ na moje małżeństwo. Nie ma czegoś takiego jak zasypianie za kółkiem (zresztą jak czuję się zmęczony, to zjeżdżam na drzemkę na parking),za to regularnie ok. 13-ej czuję przemożną potrzebę drzemki (tak co najmniej 45-minutowej) i dopiero po drzemce i kawie odzyskuję siły i jasny umysł do pracy (choć często,ku mojemu zdumieniu,nawet 20 minut drzemki daje efekt). W każdym razie nie mam sił na cały 8-godzinny dzień pracy (na szczęście mam nienormowany czas pracy),o pracy po 11 godzin dziennie nie mówiąc. Chyba tylko obecnej pracy zawdzięczam to,że jeszcze mam źródło dochodów; w "normalnym" układzie (8 godzin plus ewentualne nadgodziny) już bym pewnie wyleciał.
  3. Trafiłem na temat przez wewnątrzną wyszukiwarkę. W kwestii odpowiedzi udzielonej założycielowi wątku: proszę wybaczyć,ale to wygląda jak tradycyjne zachwalanie klientowi drogiego towaru i próba uzasadnienia w oczach klienta jego wysokiej ceny. A tak się składa,że dla mnie cena ma znaczenie wręcz nadrzędne (jeśli zabawa będzie kosztowała w okolicach średniej krajowej netto lub choć w pobliżu,to będę sobie musiał akcję odpuścić). Dlatego pozwolę sobie zadać pytanie o REALNE koszty,podane z jak największą precyzją: jakiego rzędu kwoty należy się spodziewać (w miarę możliwości proszę o dkładność większą niż 1000 zł).
  4. Już to przerabiałem w 2010; wtedy (jako bezrobotny) byłem jak ci szewcy w piosence ("wędrowali szewcy przez zielony las,nie mieli pieniędzy,ale mieli CZAS); dziś krucho z czasem,a i z kasą nie najlepiej; konowały coraz mocniej starają się zmusić do skorzystania z płatnej opieki zdrowotnej,a ja obecnie (bez poważnego myślenia skąd wziąć kasę) jestem w stanie miesięcznie wygospodarować może 300 złotych (i to jeśli miesiąc nie jest najgorszy). Niestety: wszystkie opłaty spokojnie pochłaniają mi wartość minimalnej krajowej,a jeszcze życie,utrzymanie rodziny. Praca w większości poza Trójmiastem,ale kokosów z niej nie ma; już nieraz musiałem odwoływać zaplanowane wizyty lekarskie (stomatolog czy inne),bo akurat wypadał wyjazd :( Właśnie o to chodzi: nie mam dość czasu by przerabiać całą ścieżkę od Annasza do Kajfasza,a jednocześnie nie mam tyle kasy by móc pozwolić sobie na zrobienie tego prywatnie bez oglądania się na kasę. Dlatego szukam rady i jakichś sprawdzonych sposobów jak załatwić to szybciej niż może to trwac w czarnym wariancie w ramach NFZ i taniej niż prywatnie.
  5. Mam już od dłuższego czasu problemy ze spaniem; kilka lat temu jeszcze bardzo dużo dawała mi popołudniowa drzemka,teraz w ogóle brak efektu wyspania się. Kompletnie brak mi energii. Na pewno chrapię (wiem,że mam krzywą przegrodę nosa,ale tego za nic nie ruszę,tym bardziej że jestem wyjątkowo nieodporny na ból),ale dopuszczam istnienie innych przyczyn. Bezdech senny już podejrzewałem niemal dekadę temu; byłem wtedy bez pracy,więc zapisałem się na badania do akademii medycznej; kazali czekać praktycznie rok. W międzyczasie dostałem pracę (lwia część poza miejscem zamieszkania,więc jak łaskawcy zadzwonili że mogą mnie przyjąć,to musiałem odmówić,tym bardziej że byłem kilkaset kilometrów od w/w akademii medycznej). Problem polega na tym,że teraz już naprawdę ciężko mi wypocząć. Nie ma czegoś takiego bym łapał się na zasypianiu za kółkiem (zawsze jak mnie przymula,to zjeżdżam sobie na jakiś parking na drzemkę),ale zmęczony to jednak jestem. Trudność polega na tym,że jednocześnie chciałbym te badania zrobić bez rozgłosu (słyszałem,że przez to można stracić prawo jazdy,a utrata prawa jazdy jest dla mnie równoznaczna z bezrobociem; co prawda jest to związane jedynie z prowadzeniem auta służbowego,a nie autobusu itp,ale jednak utrata prawka mnie uziemi) i za jakieś rozsądne pieniądze (w porównaniu do najlepszego okresu zawodowego krucho u mnie z kasą,aczkolwiek w najlepszych czasach też na wydatek rzędu średniej krajowej musiałem brać kredyt). Chciałbym zrobić takie badania w Trójmieście,ale nigdzie nie mogę znaleźć ich kosztu; znalazłem natomiast ceny aparatów używanych w leczeniu CPAP i te ceny to jakiś kosmos: cena najtańszego przewyższa średnią krajową pensję netto! Nie mam takiej kasy i nie zbiorę jej; jak uzyskać dofinansowanie i ile ono wynosi? Jak wiem,że oczekiwanie by było "cicho i tanio" dla wielu może się wydawać irytujące,ale jednak jestem zmuszony szukać jak najtańszej i jak najcichszej opcji. Miałem już dekadę temu kontakt z doktorkiem zapatrzonym w siebie,który miał w d... że ktoś może nie mieć kasy,a przez to jego życie legnie w gruzach. W każdym razie jeśli ktoś mógłby podać namiary i informację o cenach (bo to jest bardzo istotne: jeśli całość ma mnie kosztować kilka tysięcy,to po prostu raczej zrezygnuję i dlatego m.in. chodzi mi o brak rozgłosu) oraz dofinansowaniach (będę wdzięczny za prawdziwe konkrety),to bardzo proszę o informacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...