Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 617
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Podobno możliwe (przekazy międzypokoleniowe, zapisy międzypokoleniowe), ale nawet jeśli nie możliwe i dorabiasz sobie teorie, to co z tego? Co Ci daje odpowiedź na te pytania? Jaki to ma wpływ na Twoje życie tu i teraz?
  2. Jak wyglądało Twoje życie gdy byłaś dzieckiem? Dostawałaś pozytywną uwage od rodziców? Czułaś sie opuszczona, zignorowana przez któregoś z rodziców? Czyli dla niego to robiłaś, a nie dla siebie. A kim Ty jesteś, jakie Ty masz zainteresowania/pasje, co Ty lubisz robić? Uczucie samotności, które aż tak doskwiera jest spowodowane niskim poczuciem własnej wartosci, niską samooceną. Moze oprócz podcastów warto rozważyć terapie? Przyczyna takiego stanu zawsze tkwi w dzieciństwie.
  3. Javiolla

    Rodzice

    W takim razie po co było to pytanie 😉 ? Tęsknota a myślenie cały czas/bez przerwy to różnica. Jesli masz na myśli nieustanne myślenie, wręcz obsesyjne to normalne nie jest, czy Ci się to podoba czy nie. I super, ja tez pisze co myślę. A jesli myślisz tak jak piszesz, czyli bez znaków interpunkcyjnych, jednym ciągiem, bez przerwy/pauzy... to tłumaczy Twoje pytanie dotyczące myślenia o kimś cały czas. Poza tym używanie znaków interpunkcyjnych jest niezwykle ważne, bo mogą kompletnie zmienić znaczenie zdania. Ale tego chyba uczyli w szkole-prawda? Przykłady: 1. Nie jestem głodna. 2. Nie, jestem głodna.
  4. Javiolla

    Rodzice

    Dziewczę drogie, a może Ty po prostu używaj znaków interpunkcyjnych, aby Cię można było lepiej zrozumieć. Strasznie podminowana jesteś... do wszystkich podchodzisz z takimi nerwami? Jeśli tak to koniecznie zrób coś z tym, bo się sama wykończysz. Zalezy jak myslisz, ale ogólnie jeśli o kimkolwiek stale, bezustannie myslisz, to nie jest to normalne. Moze świadczyć o uzależnieniu emocjonalnym od danej osoby.
  5. Javiolla

    Rodzice

    Za bardzo nie rozumiem pytania. Myślenie cały czas, nawet jak coś sie robi.... ale co robi i o czym to myślenie. Z pewnością to pytanie jest jasne Tobie, bo to pewnego rodzaju skrót myślowy. Jednak ja nie wiem jak to zrozumieć. Chodzi Ci o obsesyjne myślenie o czymś niezależnie od tego co się robi? Czy chodzi o myślenie o danej sprawie mimo, że się już tę sprawę rozwiązało? I o jaki rodzaj myślenia chodzi (o lęki)?
  6. Javiolla

    Rodzice

    Straszny ładunek emocjonalny wyczuwam, niepotrzebnie. Rozumiem roztrojenie nerwowe z powodu rodziców, bo sama mam toksyczną matkę. Jednak staram sie nie wypluwać na innych swoich emocji. Oczywiscie, że nie wiem. Dlatego pytałam o te relacje, ale widząc po reakcji i odpowiedziach to relacje są i były fatalne. To własnie dlatego tak sie zachowują, bo nie potrafią tych relacji zbudować i już wątpię by to się poprawiło. Toteż jedynym wyjściem jest raczej wyprowadzka, choćby na wynajmowany pokój, dopóki partner nie kupi mieszkania. To fakt, już nie maja prawa. Ale co w związku z tym zamierzasz zrobić? Prawdopodobnie dlatego, że nie panujesz nad emocjami i przelewasz na niego swoją frustracje. To akurat nie jest winą rodziców. Postaraj sie wyciszać, relaksować, albo bierz coś na uspokojenie, bo kłócąc sie z jedną osobą nie masz prawa przelewać tych negatywnych emocji na inne-niewinne osoby. Trening panowania nad emocjami jest Ci niezbędny. Pomyśl o tym poważnie i zacznij coś robić z własnymi nerwami. No i dobrze, tak powinno być. W momencie gdy zakładasz własną rodzinę to jest ona najważniejsza, a rodzice spadają na niższy pułap. domyślam sie, ze miał na mysli wypisanie sie z rodziny, ale z drugiej strony.... czy to byłaby szkoda gdyby ktoś kto nie akceptuje, skłóca, działa negatywnie nie należał do rodziny? Czy Tobie na tym zależy? Ojciec wzbudza w Tobie poczucie winy, manipuluje Tobą, ale nie musisz tego przyjmować.
  7. Javiolla

    Rodzice

    Miałam na mysli relacje zanim zaczęli sie czepiać chłopaka. Czyli relacje przez całe życie. Czyli relacje zawsze były takie jak teraz. Wnioskuję, że to nie problem partnera lecz braku dobrych relacji w rodzinie. Wszystko jasne, potwierdza sie to co napisałam, że od zawsze brak pozytywnych relacji w rodzinie. Naciskać nie, ale jeśli planujecie wspólną przyszłość to rozmowa jest ważna. Być może nie masz z domu rodzinnego wyniesionego nawyku prawidłowych rozmów. Jeśli nie nauczycie się z partnerem kontaktować na różne tematy, w tym niewygodne i wrażliwe, to nie zbudujecie właściwej relacji między sobą. A jak widzisz po swoich rodzicach, budowanie relacji jest pioruńsko ważne! Warto więc poruszyć temat mieszkania, czyli zaproponować wynajem choćby kawalerki na czas szukania odpowiedniego mieszkania na własność. Zapytać czy pomóc w czymś w kwestii szukania mieszkania? Bo co to znaczy "odpowiedniego" mieszkania"(?)... że taniego? Cóż ... taniej już nie będzie-tego możecie być pewni. Znając ewentualny "problem" z tym mieszkaniem, jesteś w stanie coś zaproponować np. by szukał u komorników- jesli problemem jest za wysoka cena. Komornicy/syndycy sprzedają po stosunkowo niskiej cenie, w porównaniu do pozostałych mieszkań. To, że są to jego pieniądze i on zakupi mieszkanie, nie oznacza, że nie masz prawa głosu- jeśli i tak planujecie wspólną przyszłość.
  8. Ja słyszałam to samo z tym, że to mój zasra*y obowiązek. Otóż nie, to nie jest niczyj obowiązek. To dobra wola dziecka, a o ile rodzice budowali bliskie relacje o tyle mogą być spokojniejsi o swoją starość 😉 Dałaś sie zmanipulować, niepotrzebnie zostałaś. Nie ma wyjścia, trzeba sie wyprowadzić i nie zważać na lamenty manipulatorskiej rodzinki. Niestety traktują cię tak jak im na to pozwalasz. Czas olać ich lamenty i zacząć żyć po swojemu. Nie reaguj. Spakuj sie i wyprowadź bez słowa. Lepiej spędzić świeta gdziekolwiek niż z nimi. Oczywiscie zdaje sobie sprawę, że trzeba mieć gdzie sie wyprowadzić i za co, ale skoro planowałaś zrobić to wcześniej, to teraz tez dasz rade-prawda? Może być dobrym sposobem to co proponuje Małgośka, czyli wyjedź na świeta. Sporo jest ofert np. w górach. Wyjechać bez tłumaczenia, najlepiej gdy nikogo nie będzie w danej chwili. Tam powyłączać telefony, komunikatory i odpocząć. Najpierw zapisać sie na terapie, bo zostałaś tak zeszmacona, że straciłaś własną godność. Manipulacja jakiej sie poddałaś zmieniła twoje życie w jedno wielkie nieszczęście i tylko pomoc specjalisty Cie z tego wyciągnie. Potem sie wyprowadzić bez słowa, najlepiej po cichu by nie było lamentów. Poblokować telefony, messengery i inne. Następnie czas skupić sie na sobie, na odbudowie poczucia własnej wartości. Oglądaj dużo podcastów na yt o manipulacji by poznać mechanizm działania manipulanta. Czytaj książki o manipulacji byś umiała sie przed nią bronić.
  9. Javiolla

    Rodzice

    Najlepiej się wyprowadzić. Ewentualnie wziąć pod uwage, że rodzice mogą mieć odrobinę racji. Sama znam przypadek, że sąsiadka widziała zdradzającą dziewczynę nijakiego W., powiedziała o tym mamie tego W. Mama w trosce o syna powiedziała mu o tym, a on oczywiście nie wierzył. Były tez inne historie z udziałem tejże dziewczyny i mamy/rodzeństwa nijakiego W. ale on oczywiście też nie uwierzył. Dawał sie wykorzystywać, robić w chu*a. Tak więc mam takie pytania: ile masz lat i ile partner ma lat? Czy kiedyś tak szczerze, uczciwie, na spokojnie Ty i rodzicie pogadaliście ze sobą? Jakie były od zawsze relacje rodzice-Ty?
  10. Moim zdaniem są 2 wyjścia. Albo kobieta ma tendencje do flirtów co jest sporym ryzykiem zdrady, albo chciała wzbudzić w Tobie poczucie zazdrości, bo czuła brak atencji z Twojej strony, brak czułości, stagnacje. Ja osobiście obstawiam to pierwsze, ponieważ dowiedziałeś sie o flircie, czyli zapewne wolała flirtować w ukryciu. Gdyby próbowała wzbudzić w Tobie zazdrość, to jej flirtowanie wyglądało by inaczej. Z uczuciem zazdrości -gdy jest ona uzasadniona ( a tutaj jest)- poradzisz sobie pozbywając się/unikając źródła zazdrości. W tym wypadku więc najlepszym rozwiązaniem wg mnie jest rozstanie.
  11. Javiolla

    Myślę

    Zaczęłabym od ukrócenia powyższego. Spędzanie zbyt dużo czasu z kimś innym zawsze daje do myślenia, bo: - czemu nie możecie spędzać więcej czasu sami ze sobą? Co stało na przeszkodzie by częściej wyjechać w dwójkę, zamiast we czwórkę? - wyjeżdżanie razem z innymi nie jest jednoznaczne ze spędzaniem z nimi wiele czasu. Do czego było Wam pogrzebne ich tak częste towarzystwo? - dlaczego Ty jako żona nie chodzisz z nim na pływanie, jakieś lekcje- tlyko pozwalasz by obca kobieta z nim chodziła? Co się takiego działo w Waszym małżeństwie, że to nie byłaś Ty, a ona? - czy ze sobą nie rozmawiacie o codziennych sprawach skoro miał potrzebę rozmawiać z nią? Ile uwagi mu dajesz, ile macie wspólnych zainteresowań, ile Was łączy po tylu latach wspólnego życia? To są pytania, które być moze pomogą Ci znaleźć wspólny mianownik tej całej sytuacji. Jest takie powiedzenie, że głowa siwieje-du*a szaleje, i być może w przypadku Twojego męża to jest własnie to 😉 W Twoich oczach być moze nie czuje sie już mężczyzną. Atencja innej kobiety moze mu dodawać męskości, a tego mu najwyraźniej brakuje. Moze czas zacząć żyć ponownie w małżeństwie, a nie w czworokącie. Odświeżyć to co Was łączyło, przypomnieć sobie siebie sprzed ileś lat gdy jeszcze siebie pragnęliście, zacząć pielęgnować wspólny domowy ogród zamiast dzielić sie ogrodem z innymi (to przenośnia). Nie ma co rozpaczać, tu trzeba zadziałać.
  12. Seba... strasznie mi Cię żal 😞 Wiesz gdzie szukać pomocy, bo pisaliśmy o tym. Myślę, że otrzymywałeś chęci pomocy ale odrzucałeś je, tak jak było w moim przypadku. Naprawdę jest mi przykro z Twojego powodu, gdybym umiała czarować... wyczarowałabym Ci zdrowie psychiczne. Ale nie umiem 🤷‍♂️
  13. Sposobem najlepszych jest chyba terapia. Jesteś nerwowa (nienawidzisz jakichś zachowań, które prowadzą do agresji), i o ile Cie zrozumiałam to jesteś w jakimś stopniu apodyktyczna oraz nie radzisz sobie z emocjami. I terapie raczej sugeruje (na tym etapie) na Ciebie osobiście, a nie par. obstawiam jakieś wewnętrzne, ukryte deficyty z przeszłości. A więc nie bój sie na zapas, bo to nie ma najmniejszego sensu i sprawdź czy tak będzie. Najlepiej na samym początku ustalić jakieś kompromisy, ale nie takie, że Ty ustalisz zasady a on ma bez sprzeciwu słuchać jaśnie pani 😉 Bo to nie kompromis. Przyjrzyj sie też sobie uważnie: czy nie wymagasz zbyt częstego pisania, zbyt dużej uwagi? Czy lubisz mieć kontrole nad wszystkim, a Twoje zdanie musi być ostatnie na wierzchu? Czy ta nienawiść do danego zachowania wynika z zazdrości, braku kontroli nad chłopakiem, poczuciem ignorowania Cię? Jakie jest źródło Twojego nieopanowania w tym co czujesz?
  14. Javiolla

    Co robić?

    I to jest kluczowe. Ja na Twoim miejscu postawiłabym ultimatum, albo tłumaczy mi to skomplikowane, albo od razu sie żegnamy. Ale jak widać nie jestem na Twoim miejscu i Ty zdecydowałeś inaczej. Zastanawia mnie jedynie gdzie Twoja godność, gdzie szacunek do własnej osoby...
  15. Zasadnicze pytanie w jaki sposób Ci się podoba? Bo np. ja uważam kilku moich kuzynów za przystojnych, atrakcyjnych mężczyzn i ogólnie podobają mi sie jako mężczyźni. Z tym, że nie czuje do nich pociągu, nie myśle o nich jak o potencjalnych moich partnerach. Skoro piszesz, że coś poczułaś to mam rozumieć, że własnie poczułaś do niego coś więcej niż samo "podoba mi sie"? Zwracam tez uwage, że w Twoim przypadku użycie słowa "kuzyn" to nadużycie, bo jest to jednak dalszy krewny. Wg naszego prawa nie mozna zawierać związku do 4-go pokolenia włącznie i to w tych kategoriach chyba trzeba by myśleć.
  16. No moze faktycznie. Z tą różnicą, że kobieta musiałaby się zmienić... a raczej na to nie wskazuje. Poza tym i tak autor podjął już inną decyzje 🤷‍♂️ P.S. Zastanawia mnie, że mogłaś edytować post? Ja nie mam opcji edytuj... hmmm dlaczego 🤔 ?
  17. No własnie o to chodzi, że jeśli nie chcą już żyć jak małżeństwo, ale ze wzgl.na dzieci (czasem tez wspólne finanse) nie chcą sie rozstawać, to żyją w jednym domu lecz jako współlokatorzy, dzieląc sie wydatkami i opieką na dzieci. Znam taką sytuacje, ale to ma miejsce tylko wtedy gdy oboje stwierdzają, że nic ich już nie łączy i nie będą zazdrośni o swoje osobiste życie, że nie chcą komplikacji rozwodowych i zgadzają się na taki układ. To naprawde rzadko się sprawdza, ale osobiście znam takie małżeństwo jedynie na papierku, mieszkające razem jak obcy. I sami uważają, że odkąd tak żyją czują się szczęśliwsi niż gdy próbowali udawać małżeństwo. Zwykle zgadzam się z Twoimi wypowiedziami, ale teraz niestety nie 😞 Nie warto sie poświęcać dla dzieci w ten sposób, zatracając siebie, swoją godność, honor, poczucie wartości. Przecież dzieci tez zobaczą jaki to obraz małżeństwa. A poza tym poświęcenie nigdy nie jest dobre dla nas samych, a my tez jesteśmy ważni, tak samo ważni jak nasze dzieci i mamy prawo do szczęścia. Kto wie... moze do nich kiedyś dotrą pogłoski, że mamusia ma/miała kochanka. Myślę, że w tej kwestii warto poradzić się prawnika. Szkoda, że ci znajomi nie mieli zdjęć i nagrań tej sytuacji, bo byliby bardziej wiarygodni. Niektórzy wynajmują detektywa, aby znalazł dowody, ale tak jak mówię... udaj sie po poradę do adwokata.
  18. To już są duże dzieci, rozumne, a więc powinny zrozumieć sytuacje w jakiej się znajdujesz. Chyba, że jesteś w stanie żyć z żoną pod jednym dachem ale osobno-jak współlokatorzy, dzielić sie rachunkami. Znam takie małżeństwo, które zdecydowało zostać w jednym domu, choć śpią w osobnych pokojach i każde prowadzi własne życie ( w tym on ma kochanki). Ona i tak twierdzi, że są sobie obcy, że nic ich nie łączy prócz mieszkania razem i dzieci, i nawet nie jest zazdrosna o te babeczki które on ma na boku. Żyją tak by było im łatwiej finansowo i by dzieci miały namiastkę pełnej rodziny. Tylko, ze to jest ewenement, bo do tego muszą dojrzeć obie osoby. Jeśli Ty czujesz sie upokorzony, jest Ci źle z tą sytuacją, to musisz przemyśleć sens bycia razem, pomimo dzieci.
  19. Przykro mi, że Cię tak oszukiwała, że tak to przeżyłeś. Myślę, że pisząc tematy w internecie chciałeś sie jeszcze pooszukiwać. Pisałeś z nadzieją, że wszyscy odpiszą to co chciałeś przeczytać. Niestety nie możemy napisać inaczej 😞 Nie wiem na ile szanujesz samego siebie, ale zastanów sie dobrze czy pozostanie z tą kobietą nie upokorzy Cię jeszcze bardziej? Jeśli nie macie dzieci to w zasadzie nic Cię przy niej nie trzyma. Bo zauważ, że czasem miłość to za mało by z kimś być... Tak jak pisze ka-wa przemyśl udanie sie do psychologa po wsparcie, a najlepiej na terapie. Bo sam fakt, że dawałeś sie tak oszukiwać, że udawałeś przed sobą jakoby wszystko było ok... świadczy o jakichś Twoich deficytach. Trzeba by to omówić i przepracować ze specjalistą.
  20. I raczej nic nie da 😞 Mozesz mu przeczytać lub podesłać to: Wojciech Eichelberger psycholog, psychoterapeuta, coach, pisarz “Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
  21. Javiolla

    Co robić?

    Coś w tym jest. Wg mnie nie pasowało jej coś w Waszym wspólnym mieszkaniu. Musiałaby zdobyć sie na szczerość i Ci powiedzieć co to było. Nikt tutaj nie jest w stanie Ci tego wyjaśnić. A jeśli ona chce być dalej w związku dochodzonym to wg mnie traktuje Cię mało przyszłościowo. Moim zdaniem chce sie rozstać, ale narazie jesteś opcją zapasową. Póki nie znajdzie kogoś bardziej dopasowanego (o ile nie ma już kogoś na oku) to będzie z Tobą w niby-związku.
  22. I tak sie stało, bo medyczna maryśka pomagała zasnąć, teraz nie pomaga, bo się mózg przyzwyczaił. Ktoś Ci ją przepisywał, a nie jest łatwo o receptę na nią. Wnioskuję więc, że musiałaś mieć poważne problemy ze snem, bo to nie jest lek pierwszego przepisania. Chyba, że to była maryha niemedyczna, a to jeszcze gorzej, bo tak jak pisze Luukas zmienia (w pewnym sensie uszkadza?) mózg. Podłoże złego snu lub kłopotów z zasypianiem tkwi w Twojej głowie. Sama mam od zawsze płytki sen i z wiekiem coraz trudniej mi zasnąć. Tak więc wiem na 100%, że problem siedzi w naszej głowie... w problemach jakich nie umiemy przepracować, w emocjach które nie miały ujścia, w braku relaksu/odpoczynku. Nie wiem jak długo chodzisz na terapie, ale powinna pomóc w znalezieniu przyczyny i uporaniu się z nią. Natomiast jeśli nie masz innego wyjścia ( a wygląda, że nie masz) to leki na depresje trzeba brać. Ponadto starać sie na terapii wyjawiać wszystko co siedzi w głębi Ciebie i omawiać to.
  23. Jest Twoją żoną i na wiosce/mieście trzymając sie za rękę szła z innym facetem? Nawet sie nie kryła ze zdradą? A skąd wiesz, że z nim nie utrzymuje kontaktu? Poza tym... teraz w tym akurat momencie moze nie, ale wydarzy sie spacerek, imprezka i znów sie z nim spotka. Bo czemu by nie, skoro się nawet nie kryła z tą znajomością? A Ty chodzisz z koleżanką za rękę 😉 ? Piszesz jej troskliwe sms-y? Kogo próbujesz oszukać poza sobą? Ja nie wiem co Ty powinieneś zrobić, ale ja bym się rozwiodła już wtedy gdy przyłapałam ich idących za ręce. Trzymanie sie za rękę to czynność bardzo osobista, prawie intymna i wg mnie to w zupełności wystarczy by mieć dowód zdrady.
  24. Teraz przeżywasz żałobę. Jednak gdy emocje nieco ostygną pomysł, że są małżeństwa, które mieszkają razem lecz śpią osobno i mają swoje własne sprawy. Żyją ze sobą jak współlokatorzy. Nie pochwalam, ale tez nie neguję. Jesli obie strony się zgodzą na taki układ, dzielą się rachunkami i obowiązkami, żyją w zgodzie i szacunku do siebie, to wg mnie jest ok. Dla dobra dziecka faktycznie trzeba wybrać. Jesli jest w domu przemoc, kłótnie, agresje i dziecko na to patrzy, tego słucha i dostaje zły przykład to bycie w takim związku dla rzekomego dobra dziecka jest bez sensu. Bo tam nie ma dobra dziecka. Ale jesli ludzie żyją ze sobą w zgodzie, jak przyjaciele to taki układ mógłby funkcjonować. Bo dziecko miałoby przykład wzajemnego szacunku, dogadywania sie bez kłótni, karania ciszą czy innych niszczących scen. Zdaje sobie sprawę, że w taki układ mało kto chce wejść więc wtenczas własnie dla dobra dziecka lepiej się rozstać, ale oczywiście w zgodzie, w przyjaźni. Pielęgnować relacje z synem pomimo nie mieszkania razem.
  25. Moim zdaniem juz dawno powinieneś o to zapytać, juz wtedy gdy chwytaliście się za ręce i przytulali. Bo wg mnie ( ale moze jestem starej daty) za ręce nie trzyma sie z przypadkowym czy nowo poznanym człowiekiem 😉 Masz prawo wiedzieć na czym stoisz więc zapytaj. A co dla niej robisz? Z zacytowanych słów moge jedynie podejrzewać, że dziewczyna ma niskie poczucie wartości, została bardzo zraniona co dodatkowo pogorszyło jej samoocenę. Świadczą o tym choćby słowa o nadużywaniu życzliwości, docenianiu za to, że sie chcesz z nią spotykać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...