Skocz do zawartości
Forum

mk84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    poznan

Osiągnięcia mk84

0

Reputacja

  1. Tak jak napisałam, rozwiązanie z wyprowadzką wiąże się z kolejnymi kosztami a te pieniądze które wyłożymy na wynajem możemy zainwestować w budowę i pchać to do przodu i w miarę możliwości przyspieszyć przeprowadzkę. Rozmawiałam ze znajomym psychologiem ale tak pobieżnie,mimo wszystko czuję się tak jakoś pozytywnie naładowana. Nie wiem czy to zasługa tej krótkiej rozmowy czy czas spędzony z dzieckiem poza domem tym samym krótszy kontakt z teściową(?) Fakt faktem ,nie wchodzimy sobie w drogę póki co...
  2. Ja bardzo szanuję fakt ,że mieszkam z dziećmi kątem u teściowej,że jakby nie patrzeć ,,pomaga,, nam tym żebyśmy się wybudowali oszczędzając przy tym np. na wynajmie mieszkania na czas budowy. Kolejna rozmowa z teściową jak ja to widzę pomogła znowu na krótko, zwariuję kiedyś. Póki co pogoda sprzyja,starszak w szkole a ja mam szansę wyjścia z młodszą na pół dnia więc teściową przelotem widzę.Może to głupie ale napisałam do szwagierki list,wyjaśniłam że jest stronnicza i kurczowo trzyma stronę matki a przecież ona nie powinna się do tego wszystkiego wtrącać bo ja w jej życie nie ingeruję.Pomogło, stara się być wobec mnie bardziej obiektywna. Czas kiedy starszak idzie do szkoły sprawił że ma mniej czasu na przesiadywanie u babci i nie musi wysłuchiwać jaka powinna być, bo babcia próbuje nauczyć moje dzieci szacunku do babci i dziadka a co do rodziców czy obcych osób tematu raczej nie poruszy. Mam nadzieję,że teściowa kiedyś zrozumie,że ja nie robię jej na złość i nie wszystko to co ona robi jest złe ale sposób w jaki próbuje coś dzieciom przekazać. Franca, na pewno dostrzegłaś że nie wszyscy wypowiadający się w tym wątku byli mi przychylni i czasem zbyt krytyczni. Ja się boje jednej rzeczy, skoro teraz dużą trudność sprawiało mi zapanowanie nad dziećmi bo były pod zbyt dużym wpływem babci to jakim mogę być autorytetem dla dzieci kiedy się od babci wyprowadzą ?
  3. Bags. Masz dużo racji w tym co piszesz . Jestem wybuchowa ale to nie świadczy o tym że z byle pierdołą lecę z pretensjami do teściowej.Szybko mi przechodzi bo widzę że to się potem odbija na maluchach.Więc dla swojego spokoju staram się jej zwyczajnie unikać,nie chodzę do niej chyba że po dzieci. Nie przesiaduję tam bo nie chce mi się słuchać historii jednych i tych samych od 3 lat,jak jest jej ciężko,ile ona się napłakała jak się budowali że ma męża niedorajdę i że gdyby nie ona nie mieli by tego co mają. Ale to było 20 lat temu i po co to wiecznie wywlekać i się tym zadręczać? dlaczego ja mam to wysłuchiwać, mnie też to męczy. Wiesz, ona została prawdziwą babcią w wieku 60 lat. Tak jak pisałam mój starszak jest ze związku z innym mężczyzną,wiec przyszłam tu dodatkowo z przychówkiem. Młodsza była bardzo wyczekiwana bo od najstarszego syna i nie licząc mojej starszej córki,młodsza jest ich jedyną wnuczką. Więc czasem szlag mnie trafia że ona jej matkuje i próbuje pokazać że jest lepsza ode mnie tylko że to moje dziecko..... Piszesz: ,,Chcesz ustawiać sobie wiekową teściową pod siebie, a tego jak metaforycznie mówiąc przesadzania starych drzew tak łatwo się nie da zrobić. A nawet bym powiedział, że jest to awykonalne. Takich osób już nie zmienisz, a tym bardziej nie ustawisz ich pod siebie,, To nie jest tak,że ja chcę ją ustawiać pod siebie. Chciałabym żeby ona także uszanowała moje decyzje i sposób w jaki chcę wychować swoje dzieci. Ale ona jest jest tak mocno przesiąknięta pesymizmem że czasem mnie to przeraża. To się potem przekłada na mnie.
  4. Kingak2 Mam problem i to duży,inaczej by mnie tu nie było. Jeśli chodzi o krytykę to od początku Ty mnie krytykujesz,nie próbując a może nie chcąc mnie zrozumieć tylko z góry zakładasz że to ja jestem ta najgorsza. Najpierw załóż moje buty i przejdź moje życie to zrozumiesz. Uważasz że mimo ,,młodego,, wieku nie mam doświadczenia w wychowaniu dzieci? Mam, większe niż moja teściowa. Ja jestem z moimi dziećmi od ich urodzenia, teściowej wychowała matka. I to zawsze potwierdzała męża babcia. Teraz się obudziła kiedy jej dzieci są pod 40tkę i próbuje wychowywać moje po swojemu? bo coś jej sąsiadka podpowiedziała albo koleżanka? Nie! Ona jest babcią i jedynie może mi pomóc ale ja jej pomocy nie chcę. Nie wydaje ci się że ona też powinna się w tej kwestii troszkę podporządkować? Wszyscy jesteście zdania: nie jesteś u siebie więc morda w kubeł i tańcz jak ci teściowa zagra bo ona ma większe prawa? bo jestem u niej na łasce?
  5. Problem w tym że już nie jedną taką rozmowę mamy za sobą. Mija kilka dni a ona dalej robi po swojemu. Potem ja się wściekam.
  6. Droga kingak2. Ja się nie użalam i gdybyś przeczytała tekst ze zrozumieniem wiedziałbyś że nie mam problemów wychowawczych tylko z tesciową która zwyczajnie wpierdziela się nie tam gdzie powinna. Do tego szwagierka stara panna ktora nie ma pojecia o wychowaniu dzieci. Przedstawiłam swój problem konfliktu z teściową i szukam wyjścia z tej sytuacji. Jeżeli nie masz nic mądrego do napisania to wstrzymaj się z zoądzaniem mnie i nie bierz udzialu w dyskusji tego wątka.
  7. Chyba mnie źle zrozumiałaś. Ja nie chcę pomocy teściowej bo nie po to siedzę w domu żeby wysyłać dziecko pod opiekę babci na cały dzień. Ona twierdzi że mi pomaga nie zawsze wtedy kiedy ja tej pomocy chcę . Ja małą uczę poprzez zabawę ,w wieku niespełna 2 lat mówiła zdaniami,zna kolory i figury. Przykład:Siedzę z mała na kocu i rysujemy, układamy klocki teściowa wchodzi widzi że się bawimy i nawet nie pytając czy mam coś do zrobienia albo czy ma ją zabrać tylko woła małą do siebie bo kupiła lody. Idzie z nią na dwór mała chce biegać,zrywać kwiatki,bawić się w piasku a babcia tylko patrzy gdzie z gazetą usiąść. Nie chcę jej pomocy bo z niej nic nie wynika.
  8. Od roku budujemy się, niestety działkę obok ale zawsze coś i jest nadziej że to będzie moje i jak ja to mówię jak trzasnę to swoimi drzwiami. Masz rację,brakuje mi przyjaciela. To tłumienie w sobie pewnych spraw doprowadza mnie do rozpaczy. Szwagierka,rówieśniczka chce wszystko o wszystkich wiedzieć ale jak ma coś doradzić to słyszę:to twoja sprawa ja się nie wtrącam. Nie zależy mi na kontaktach i pomocy teściowej tylko na spokoju w domu. U niej nie ma spraw wyjaśnionych ,ona to na nowo wywleka i komentuje. Ale jeśli chodzi o moje dzieci i moją rodzinę to chyba mam prawo robić tak jak ja chcę,żeby to nam było dobrze i wygodnie? Przykład: Młodszą córkę oduczamy sikania w pieluchy,mija już 3 tydzień i wydaje mi się że radzi sobie. Często jej przypominam lub sadzam na nocnik. Zdarzy się że nie zdąży i się posiusia takie uroki -myślę nauczy się-w końcu nie potrwa to wiecznie. Pojechałam dzisiaj do szkoły bo brakował jakiś dokument przyjeżdżam widzę gadki wiszą mokre a mała w pieluszce śmiga. Pytam,co się stało.Odpowiedź :no zsikała mi się raz ale ja już mam dość i założyłam jej pieluchę . Myślałam że rozsadzi mnie od środka.
  9. mk84

    Mięśnie

    Witam! Od 1,5 roku chodzę do dietetyka bo miałam problem z nadwagą. Zrzuciłam 34 kg. Wszystko byłoby ok tylko zostały mi mocno umięśnione łydki. według analizatora mam 4 kg nadwyżki mięśni. Nie bardzo mogę chodzić na siłownię więc w miarę możliwości w domu jeżdżę na rowerku stacjonarnym i ćwiczę na steperze. Tylko czy to przyniesie efekt i czy tymi ćwiczeniami nie rozbuduję sobie bardziej tych mięśni.
  10. Dzień dobry! Mam bardzo rodzinny problem, a może problem z rodziną...a może to rodzina ze mną ma problem.... Od początku. Jestem 3 lata po ślubie,zamieszkałam w domu teściów w kompletnie obcym mieście. Mam dwie córeczki 2 i 7 lat z tym że ta starsza ,,jest po innym tatusiu,,. Mąż mnie przekonuje ciągle że mam być z dziećmi w domu póki mniejsza nie pójdzie do przedszkola . Ja bym jednak chciała iść do pracy bo czuję że zaraz zwariuję.Nie od siedzenia w domu bo ciągle jest coś do zrobienia jak nie tu to w ogrodzie tylko wariuję bo mam teściową za ścianą,która na siłę mi pomaga ale nie w taki sposób w jaki bym sobie życzyła. Każde słowo krytyki,każde zwróceni uwagi wywołuje u niej oburzenie i ciągle tylko słyszę jak jest jej przykro jak ona się przeze mnie napłakała i nie może w nocy spać. Brak mi już pomysłu jak z nią rozmawiać. Najlepiej w ogóle bym tego nie robiła ale wtedy jest jeszcze gorzej bo przychodzi i prowokuje a żeby tego było mało ma tendencję do angażowania całej rodziny w swoje problemy. Mam czasami ochotę powiedzieć dosadnie o co mi chodzi i co mi przeszkadza ale wiem że się śmiertelnie na mnie obrazi. Ba! nie tylko ona bo mieszka z nami jej córka-zadatek na starą pannę . Mamusia się poużala i z tego tytułu szwagierka nie będzie ze mna rozmawiała. Zostaje mi tylko mąż którego nie ma wiecznie w domu, który nawet nie chce wysłuchiwać historyjek o swojej matce bo jej zwyczajnie nie trawi a ja się nie mam komu wygadać . Do tego dochodzą problemy wychowawcze z dziećmi. Czuję się zmęczona, chciałabym uciec zostawić ich z tym wszystkim samych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...