Przeczytałam Twój post, i miałam wrażenie jakbym czytała o sobie ! Mam dokladnie ta sama sytuacje, z tym, ze to mój partner jest uzależniony od swojej matki i laczy ich toksyczna wiez. I nie chodzi tu tylko o dyrygowanie nim, ale moja tesciowa gra na jego uczuciach, aby osiągać wlasne cele. Mimo, ze wyprowadziliśmy sie od niej ponad pól roku temu (mamy swój własny dom) ona ciągle wpływa na nasze życie. Zaczelo sie od wyzywania mnie gdy byłam w ciąży, dokuczania, on nigdy nie zareagował nawet gdy to robila przy nim, bo bal się ze zrobi jej przykrość, moje uczucia nie miały kompletnie znaczenia. To mogłam przetrwać, ale postanowiłam walczyć gdy na świecie pojawił się nasz syn. Dzieki niej, dwa razy trafil do szpitala, gdy tylko ma z nim kontakt nastawia go przeciwko mnie, a mój partner jest zupełnie slepy bo ciągle ja usprawiedliwia. Przez dlugi czas nas okradała, chociaż w niejawny sposób, np. Wyjezdzala na tydzień do pieciogwiazdkowego spa, a potem do partnera przychodził rachunek. On bez słowa placil, bo mamie trzeba pomoc. W ten sposób rozeszly nam się grube pieniadze na remont domu. Myślałam, ze miarka sie przebrala gdy wziela sobie nasza kartę kredytową i zrobila horrendalny dlug którego nie będziemy w stanie splacic nic nam o nim nie mówiąc przez pól roku. Wydalo sie przypadkiem. Miałam nadzieje ze w końcu mój facet przejrzy na oczy, ale nie. Uznal ze mama pieniędzy potrzebowala wiec wziela, a on teraz to splaci. Nie chcial nawet słyszeć o zgloszeniu kradzieży na policje czy do prokuratury. To jest koszmar, boje sie co będzie dalej. Kazda moja prosba wygasa, kiedy w grę wchodzi jego matka. Boje sie ze juz długo tego nie wytrzymam...