Skocz do zawartości
Forum

luukas

Użytkownik
  • Postów

    263
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez luukas

  1. no to skoro zostało mu to jasno wytłumaczone i on to rozumie to masz pełne prawo besztać go lub nawet zerwać kontakt za jakiekolwiek zagrywki zazdrosne z jego strony jakbyś była jego dziewczyną ;)
  2. no bo nie jest fair wobec niego ;) nie padły żadne deklaracje z twojej strony....hahahah ale nie powiedziałaś mu też, że nigdy nie będziecie razem prawda ? taka standardowa zagrywka aby pompować wybujałe ego a później jeszcze z siebie ofiarę zrobić, że facet się doczepił i nie chce się odczepić ;)
  3. no a Ty znowu swoje :P no cóż widocznie on jest w tych 10% procentach które nie są powierzchowne, natomiast 90% działa wg takich filtrów :) tak samo garb garbem, ale jej uśmiech pewnie jest szczery bez żadnych innych przekazów ;) równie dobrze on ją może zdradzać. Za ogólny znowu temat. Ja się odnoszę do autorki i do informacji które ona udzieliła, chłodnym okiem je przekalkulowałem :)
  4. no to ja już mogę wydać osąd, sprawa jest bardzo prosta ;) zdecydowanie w Twojej postawie dominuje nieśmiałość...hyhyhy a może bardziej powinienem powiedzieć "ludzie odbierają to jako nieśmiałość". Skoro zęby są Twoim mankamentem to zdecydowanie robisz wszystko aby ukryć ten mankament przy uśmiechu, przez co Twój uśmiech większości ludzi którzy się z Tobą spotykają wydaje się co najmniej "dziwny". Większość osób dokonuje tej oceny sytuacji na poziomie nieświadomym, więc nie wiedzą dlatego dostają takiej sprzecznej mieszanki emocji przy rozmowie z Tobą ale jednak dostają. zęby i uśmiech są akurat bardzo ważne dla ludzi, zdziwiła byś się jak bardzo jesteśmy powierzchowni :)
  5. luukas

    Miłość

    atakuj ^^ podejdź i zaproś choćby i na spacer, nie ważne jak bardzo się boisz.
  6. a ja autorce powiem jedną rzecz. Zrobiłaś co zrobiłaś...czy to dobrze...czy to źle ? to nie jest istotne ani nie ma na to odpowiedzi. Podjęłaś decyzję w zgodzie ze sobą, bo do pewnych rzeczy nie da się zmusić. Więc idź dalej w życie ale nie podsycaj wyrzutów sumienia bo mogą one cie zniszczyć pewnego dnia. Zrobiłaś dobrze bo zaczęłaś żyć w zgodzie ze sobą. na pocieszenie ci powiem, że jeśli byś z nim została wbrew sobie to najpewniej nie obyło by się bez zdrad, kłamstw złości. Całe życie byś spędziła w ten sposób a to jest moim zdaniem jeszcze gorsza opcja.
  7. aaaa i jeszcze dodam...co prawda niechętnie bo znowu zostanie to opatrznie zrozumiane ale cóż. Doświadczenie mnie nauczyło, że nie ma czegoś takiego jak "ciche myszki" czyli ludzie którzy są cisi, spokojni i stonowani. Wszyscy Ci ludzie zostali tak ukształtowani przez wczesne dzieciństwo i przez okres dorosłości nie mieli odwagi aby odnaleźć prawdziwego siebie. Dlaczego to mówię ? ponieważ się okazało, że ten typ ludzi ma o wiele częściej zaburzenia psychiczne (nie mówię, że jakieś poważne jednak statystycznie częściej). Zbyt mocne tłumienie siebie nigdy nie jest dobre dla naszej główki :) i puenta jest jaka ? mój filtr kobiecy z miejsca odsiewa ciche myszki...why ? bo nie chcę mi się bawić w terapeutę :) może to coś Ci da do myślenia.
  8. ka-wa oj już kozaczę ;) zwyczajnie rozgryzłem system(no dobra może nie rozgryzłem ale zrozumiałem). Sam z początku miałem ciężko gdyż moi rodzice wychowując mnie byli średnio o 20 lat starsi od rodziców wszystkich moich rówieśników, niby nic...a jak się okazało miałem zbytnio przeterminowany światopogląd i wartości niż wszyscy ludzie na około mnie...i prawda się okazała brutalna...byłem miły, ułożony i kulturalny, nawet emocje wyrażałem w odpowiednio stonowany sposób...i to wszystko wymagało odpowiedniego dostosowania. "Czemu tak ją traktowaliśmy? Nie była żadną osobą "specjalnej troski". Normalny dom, normalni rodzice. Może to jakieś sygnały mowy ciała, gestów? Może to ten tak kompletnie spójny wizerunek wyglądu, gestów, słów, podejmowanych decyzji, w którym nie było szczeliny na pożądanie, napięcie, kuszącą obietnicę?" i tu właśnie kolega powiedział czego nie chciałem mówić po tym jak dwie kobiety tak mi tu zaprzeczały, ale uważam, że tu jest blisko sedna sprawy :) psycholodzy tego nie wiedzą, wiem sprawdzałem ich :) i o to w tym wszystkim chodzi...sygnały, mowa ciała, gesty...wiesz skąd to wszystko się bierze ? czy wiedziałaś, że spora część komunikacji odbywa się między ludźmi na poziomie podświadomym ? w skrócie, że ludzie nie zdają sobie sprawy dlaczego kogoś tak traktują. Tu co kolega wyżej napisał o koleżance która dożyła samotnie 50 ale wszyscy ją lubili...wnioskowałbym, że chodziło o to. Jak nie widzisz w kimś emocji, żadnej spontaniczności ani uczuć to jak możesz je odwzajemnić ? tak wiem, że na pewno dawałaś potencjalnym partnerom to wyczuć ale to tak nie działa. powiesz, że nie chcesz zmieniać kogoś kim jesteś i naprawdę myślisz, że naturalnie masz stonowaną ekspresję uczuć i mowę ciała ? to ja Ci powiem, że się mylisz...skąd to wiem ? bo też myślałem kiedyś, że brak ekspresji jest moją prawdziwą naturą co się okazało, że zostało mi to narzucone przez kulturę i wychowanie :)
  9. no właśnie nie będę pisać więcej rad, bo te które napisałem zostały TAK BARDZO opatrznie zrozumiane, że aż się boję co by było jakbym inne napisał :) ku jasności nic nie mówiłem, że ma udawać...ale skoro tak to zrozumieliście to o czymś to świadczy prawda ? ale na szczęście dammar napisał jak odbiera autorkę, czuję podobne skojarzenia, Ty natomiast Ka-wa pewnie jesteś też bardziej spokojną i dlatego uważasz, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale baaa ja nie mówię wcale, że coś nie jest :) mówię tylko o prześmiesznym równaniu matematycznym, skoro czuje, że coś jest nie tak, skoro nie może znaleźć nikogo choćby i na krótki związek, skoro zagaduje ludzi na ulicy a jednak nikt nawet nie ma ochoty dłuższej rozmowy pociągnać lub iść na kawę....to jak możemy z takiego równania z samych ujemnych liczb uzyskać wynik na plusie ?:) Ka-wa może Ty, ja doskonale rozumiem co tu się dzieje i dammar widzę też :)
  10. no czyli standardowy paradoks :) robię wszystko dobrze, nie mam nic sobie do zarzucenia a jednak...a jednak to nie działa...już wiem...będę robić tak dalej i czekać aż to "przeznaczenie" się ziści.
  11. no nic...skoro mówisz, że ziemia jest płaska to nie mam ochoty się spierać :) no to pomóż autorce przy trzymaniu się swoich sztywnych dogmatów.
  12. nie nie nie. Dalej mnie nie chcesz zrozumieć :) jakie naginanie się do innych ? czy to, że na głupi pomysł osoby uśmiechniemy się i odpowiemy, że nie podoba mi się ten pomysł vs odpowiemy z kamienną miną "ale jesteś debilem" to jest naginanie się do innych ? hmm nie wiedziałem. czy to, że ubieramy się cali na czarno, nosimy glany długie brudne włosy vs zaczniemy się ubierać wg społecznie akceptowalnych standardów też jest naginanie się ? w takim wypadku na każdym weselu co najmniej połowa facetów MUSI się nagiąć i iść w garniturze oraz solidna część kobiet ubrać kieckę i szpilki też MUSI się naginać(nie każda to lubi wbrew pozorom).
  13. i tu się właśnie mylisz ;) nad tą kwestią przepracowałem kilka lat bo też nie miałem powodzenia jak koleżanka :) kwestia tych filtrów się okazała kluczowa. Będąc przesadnie kulturalnym wszyscy myśleli, że jestem sztywny więc po co z kimś kto kij od szczotki połknął się wiązać ? Siedząc w kulturalnym gronie jak mogę poznać kogoś innego, skoro im pasuje jaki jestem (więc jako nawet przyjaciele nie mogą dostrzegać, że się zachowuje nie tak bo im to pasuje) a inni nie chcieli mnie znać bo po co taki świętoszek ? kolejnym czynnikiem była jeszcze kwestia usztywionej mimiki, nie lubiłem się przesadnie uśmiechać bo po co ? Drobne zmiany a okazały się kluczowe aby nagle zamiast być w tym filtrze 10% z kijem od szczotki w d%%$ aby wskoczyć na te 90% :) osobowość to osobowość...trzeba ją kształcić i wtedy procentuje w stałym związku, ale do krótkiego związku osobowość nie jest tak bardzo istotne a właśnie to jak przez filtry widzą nas inni, więc nawet tego autorka nie miała więc skąd może wiedzieć co jest z nią nie tak ? byli partnerzy też są doskonałym źródłem informacji co robimy nie tak i w która stronę nad sobą pracować.
  14. dziwne ja szukałem odpowiedzi na te pytania i je znalazłem :) niektóre z nich już postawiłem ^^
  15. więc może ja się wypowiem, nie odniosę się do wszystkiego bo już tu trochę kwestii poruszono. "Oczywiscie, ze kokietuję spojrzeniem i sposobem bycia przy mężczyźnie, który mi się podoba, rzucam ukradkiem spojrzenia w jego stronę, czasem, gdy mamy wspólnych znajomych coś szepne im miłego na jego temat. " a czy weryfikowałaś swoje "kokietowanie" ? mam na myśli czy ktoś inny oprócz zaufanej koleżanki się na ten temat wypowiadał. Przykładowej osoby w barze lub na ulicy pytałaś się co sądzą o Tobie ? to dobre ćwiczenie jeśli szukamy odpowiedzi dlaczego ludzie nas postrzegają jak postrzegają. Nie bez powodu jesteś sama, Twój sposób lub metody mogą być ukierunkowane na wąskie grono. A jak się obracasz w kręgach tych mniej wylewnych ludzi, to każdy swoje emocje trzyma na wodzy gdyż może to być postrzegane jako zachowanie w złym tonie. kolejna sprawa to, że siedzisz w tylko jednej grupie znajomych...jakby Ci to ładnie wytłumaczyć elegancje i kultura to tylko 10 czy 20 % (nie strzelaj, obrazuje sytuację) a reszta to techniarze ^^. Więc skoro się obracasz tylko w jednych kręgach i do tego założymy, że Twój filtr kokieteryjny jest źle dobrany...to mamy tutaj wynik dlaczego jesteś sama. Konieczne było by zmienienie którejś zmiennej równania.
  16. "On jest na miejscu, mieszka we wsi i ma najlepsze rozeznanie, kto jest kto. Kogo postraszyć, kogo poprosić, a kogo po prostu unikać, bo i tak się z nim człowiek nie dogada. No i najważniejsze: jest po twojej stronie." no optymistą jesteś, może być też, że tata nie spełnia żadnego warunku z tych co podałeś. Sugerowałbym inne rozwiązania.
  17. nie można wiecznie unikać życia, czasem trzeba się z nim zmierzyć.
  18. "Utopilam się we własnym sosie ,sosie dobroci..." to teraz ja może coś powiem od siebie, i chciałbym zaznaczyć wbrew pozorom, że to nie jest atak na ciebie...mimo że tak będzie wyglądać :) chciała byś myśleć, że to sos dobroci co ? przykro mi to nie dobroć z Twojej strony. Uwielbiam patrzeć jak ludzie myślą, że robią coś z dobroci. To zwyczajny konformizm i egoizm...a te dwie cechy nie mają nic z dobrocią wspólnego oprócz tego, że ludzie bardzo często biorą je za dobroć :) było Ci dobrze jak było, więc po co to zmieniać ? to był konformizm. Dopiero coś ostatnio obudziło w Tobie jakaś dawną nutę wspomnienia, że chciało by się coś poczuć...i tu wchodzi ten egoizm (nie mówię wcale, że to nie jest zdrowy egoizm). Jednak upraszałbym aby nie maskować tych cech dobrocią serca .
  19. właśnie tej części nie rozumiem. Czemu milczysz ? powiedzieć jej "nie" to taki problem ? a może pomijasz jakieś istotne szczegóły tej sceny?
  20. Ty facet...której części zdań : "co ty chcesz człowieku" lub "nie chce mieć z Tobą kontaktu" dokładnie nie rozumiesz ?
  21. a wzięłaś pod uwagę, że były mąż może ma rację ? czy zwyczajnie robisz mu na przekór bo się z nim nie zgadzasz ? dzięki tej opinii cały szereg udogodnień w życiu, oraz cały szereg wyzwisk oraz szykan w związku z upośledzeniem oraz pewność, że na pewno się nie zaadaptuje.
  22. dokładnie ta afera to twoja wina. Sam mówiłeś, że nie chcesz słuchać więc skoro z kolesiem nie była w formalnym związku dlaczego miała ci o nim mówić ? wiec dopracuj szczegóły tych ustaleń żeby jej nie robić niepotrzebnych afer
  23. a ja powiem tak...masz głęboko zakorzeniony brak miłości. Chcesz dziecka dlatego bo masz deficyt miłości rodzicielskiej ze swojego dzieciństwa i marząc o swoim dziecku myślisz, że to wszystko naprawisz. A tak naprawdę w mojej opinii skrzywdzisz to dziecko robiąc to z takim podejściem. Czy Cie rugam ? nie, a wiesz dlaczego ? 90 % ludzi teraz robi sobie nieświadomie dzieciaka z takiego właśnie powodu.
  24. luukas

    Klotnie z mężem

    jeszcze go biłaś ? co tu ratować kobieto weź daj mu spokój
  25. miłość to trochę poważne słowo...skąd ten pomysł ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...