Skocz do zawartości
Forum

szramo92

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Almere Haven

Osiągnięcia szramo92

0

Reputacja

  1. eMiczka Moim zdaniem konieczna będzie pomoc specjalisty od uzależnień i dobrze, że chce się do niego udać. Postaraj się go przekonać, że wizyta jest konieczna. Miałam podobny problem w rodzinie i pomogli nam w Agnus Prywatnym Ośrodku Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia (ul. Biskupińska 9h w Poznaniu). Chłopak podjął terapię i z czasem wyzwolił się z nałogu. my mieszkamy w Holandii wiec tu to troche inaczej wyglada, ale napewno bede szukala jakiegos specjalisty tutaj lub w Polsce.
  2. ~cytrynowa babeczka Zastanów się czy Twoje dzieci żyjac w takich warunkach czują sie szczesliwe i bezpieczne? Jesli za kilka lat zaczną się ciąć,miec problemy z nauką,z używkami to czy bedziesz miała czyste sumienie że wychowywały się z agresorem a Ty na to przystawałaś? To tak pod rozwagę. moje dzieci nie widza agresji ojca. dlaczego mialyby sie ciac. on jest dla nich cudownym ojcem, i sa przy nim bezpieczne. nawet glosu nie podnosi na dzieciaki.
  3. ~kiku Rozstań się z nim, bo to nie jest wina marihuany. Palę od 20 lat i też po odstawieniu pocę się, nie umiem się skoncentrować, nie jem i ciężko mi spać, ale nie jestem agresywny. Kiedyś zdarzało mi się wybuchać, krzyczeć i denerwować, ale odkąd palę nie dość, że agresja zniknęła to nieraz nie walczę o swoje kiedy powinienem. Nie chce mi się, bo po marihuanie jestem apatyczny, w towarzystwie mało się odzywam. Jeśli jest agresywny to bez marihuany też by taki był. Jedyny czynnik związany z marihuaną, który może mieć wpływ na jego zachowanie to sam mechanizm uzależnienia - ja kiedy nie mam używki zamykam się w sobie,a on jest agresywny. zle mnie zrozumiales... on caly czas jest nie tyle moze agresywny, co nerwowy. wszystko do drazni, kazdy temat, co kolwiek. gdy zapali uspokaja sie tylko ze jak nie pali to jego nerwy dopadaja silniejsze. on bardzo chce z tym skonczyc tylko ze mieszkamy w Holandii i to nie jest takie proste... a ja juz nie wiem jak mam pomoc, dlatego pisze tutaj
  4. Witam. Moj problem jest taki ze mam narzeczonego i dwojke dzieci, narzeczony jest uzalezniony od marihuany. Ale to juz tak konkretnie. Gdy nie pali poci sie okropnie zimno mu, jest nerwowy, jak u typowego narkomana. Jest on ogolnie bardzo nerwowym czlowiekiem, byle co jest w stanie go rozwscieczyc a gdy juz taki jest to tak jakby cos go opetalo. W jego oczach szalenstwo czesto sie boje tych klotni. Lecz gdy zapali, uspokaja sie. Bardzo chce rzucic to gowno, prosi mnie o pomoc, ciagle probuje. Tylko jakikolwiek stres i wraca do tego. Ja juz nie wiem co mam rpbic. Nie da sie z nim pogadac na spokojnie, wytlumaczyc. Chce sie umowic do jakiegos psychologa ale odwleka to. Pomozcie bo ja juz nie daje rady. Nie chce juz tych klotni, nie chce juz tego nalogu. Kocham go a on mnie potrzebuje tylko ja juz nie wiem co robic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...