~kiku
Rozstań się z nim, bo to nie jest wina marihuany. Palę od 20 lat i też po odstawieniu pocę się, nie umiem się skoncentrować, nie jem i ciężko mi spać, ale nie jestem agresywny. Kiedyś zdarzało mi się wybuchać, krzyczeć i denerwować, ale odkąd palę nie dość, że agresja zniknęła to nieraz nie walczę o swoje kiedy powinienem. Nie chce mi się, bo po marihuanie jestem apatyczny, w towarzystwie mało się odzywam. Jeśli jest agresywny to bez marihuany też by taki był. Jedyny czynnik związany z marihuaną, który może mieć wpływ na jego zachowanie to sam mechanizm uzależnienia - ja kiedy nie mam używki zamykam się w sobie,a on jest agresywny.
zle mnie zrozumiales... on caly czas jest nie tyle moze agresywny, co nerwowy. wszystko do drazni, kazdy temat, co kolwiek. gdy zapali uspokaja sie tylko ze jak nie pali to jego nerwy dopadaja silniejsze. on bardzo chce z tym skonczyc tylko ze mieszkamy w Holandii i to nie jest takie proste... a ja juz nie wiem jak mam pomoc, dlatego pisze tutaj