Skocz do zawartości
Forum

Kobieta 30lat

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Lomza

Osiągnięcia Kobieta 30lat

0

Reputacja

  1. W relacje Nasze wtrąciły jeszcze się dwie osoby : jego matka oraz udzielający życiowych rad kolega który sam nie potrafi mieć jednej kobiety. Nikt nie liczył się z moimi uczuciami. Poprostu podjął decyzję. Wiele dni, m-cy przede mną zanim zaufam komuś ponownie. Przykre jest to ze oddając wszystko drugiej osobie nie dostajemy nic w zamian.
  2. Walczę o Nas cały czas. Uważam że czasami każdy z Nas się moze zgubić. Wartością człowieka jest wybacznie i szczera konwersacja. Sam się odsuwa gdyż uważa że nie dojrzał do poważnego związku. Trudno dotrzeć do kogoś kto raz mówi ze kocha a innym ze nie....Ta historia miała piękny początek i beznadziejny koniec....
  3. Dziękuję za odpowiedź pani Kamilo. Nie wiem co już mam myśleć gdyż wykonał ruch który zbił mnie. Poprosił o miesięczna przerwę ze musi poukładać sobie wiele kwestii, oznajmił ze nie jestem jego własnością ze mogę spotykać się z kim chce. Ja natomiast nie powiedziałam nic na to gdyż zamurowaLO mnie. Przemyśleć swoje zachowania. Raz do mnie jest miły, uczuciowy za chwile chłodny, zimny. Zatem moje pytanie powielam czy walczyć czy on chce odejść a robi to w okrutno-delikatny sposób. Nadmienię ze między nami mimo prosby nie odbyła się bardzo szczera rozmowa.
  4. Dziękuje ze cenne wskazówki i "trzeźwe" spojrzenie. Przyznam szczerze, szukałam w necie odpowiedzi na swój problem i przez przypadek trafiłam na te forum. Pomogło mi to otworzyć oczy,że "dogadzając swojemu parterowi" straciłam szacunek do siebie samej, swoje potrzeby przedłożyłam na boczny tor mimo sytuacji jaka nas spotkała. Może myślę trochę stereotypowo, ale uważałam ze troska i wzajemne wspieranie się jest czymś oczywistym nawet jeśli podłoże na którym się stoi nie jest równe. Jeśli chodzi o rozumienie stabilizacji wg niego -jest dumny ze potrafi utrzymać się sam. Nie twierdzę, że nie jest pracowity ale nigdy nie pokazałam jemu ze "forma utrzymywania" Nas obojga mi pasuje. Kiedy pracowałam-a zarabiałam naprawdę dobrze, usłyszałam, że za dużo pracuje i on szedł na drugi plan. Jak nie pracowałam a dom doprowadzałam do perfekcji zarzucał , ze nie umiem znaleźć pracy. Oczywiście nie jestem idealna i jak każdy człowiek popełnia błędy potrafiłam przyznać jemu racje. On natomiast zawsze się wypierał. Życie przecież nie opiera się tylko na wytykaniu błędów czy kto ma chwilę obecną zasobny portfel. Wczoraj oznajmił mi, że tak dla niego nie ma znaczenia z kim będzie dzielił mieszkanie, bo przecież mnie kocha. Czas i oddzielny adres pozwoli mi przede wszystkim na poukładanie swoich wartości i zastanowienie się nad sobą gdzie tak naprawdę się znalazłam
  5. Poznaliśmy się 4 lata temu. On przeprowadził się do mnie z innego miasta. Był bez pracy...tylko ze swoim bagażem. Na tamten moment mogliśmy liczyć na siebie. Pomogłam jemu w znalezieniu pracy, wspierałam i byłam zawsze kiedy tego potrzebował. Kiedy nasza sytuacja finansowa się poprawiła, postanowiliśmy zamieszkać razem. Było ciężko- każdy z Nas poznawał swoje przyzwyczajenia, dzieliśmy obowiązki domowe..ale byliśmy szczęśliwi ze jesteśmy razem.Po 2,5 latach zaręczyliśmy się. Zdecydowaliśmy się na dziecko. Nie doczekaliśmy się bycia rodzicami, gdyż poroniłam. Był smutek, żal...długo dochodziliśmy do siebie. Po jakimś czasie straciłam pracę, zaczęły się miedzy nami kłótnie- On przejął wydatki domowe ja zajmowałam się domem. W miedzy czasie szukałam pracy bo wiedziałam ze muszę odciążyć budżet domowy. Przeszło pół roku minęło zanim znalazłam kolejną-choć okazała się pomyłką- lecz łapałam się czegokolwiek, by stanąć na nogi. Jako ze sytuacja Nam się powtórzyła zdecydowaliśmy, iż rezygnujemy z dalszego wynajmu i zaproponowałam zamieszkanie u moich rodziców. Usłyszałam ze chciałby sam zamieszkać, ze ma dość braku stabilizacji której nie potrafię dać. Próbowałam rozmawiać...lecz tylko narasta konflikt miedzy nami. Kocham go...ale wiem jak mam trafić do niego czy walczyć o nasz związek czy tez ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...