to i ja przyłączę się do pytania, dzisiaj nic mi nie jest, jednak są dni (większość) kiedy boli co chwila coś innego, serce wali, gula w gardle rośnie, głowa pęka- nie do zniesienia, bolą mnie łopatki okropnie aż dech zapiera tak jakby ból łączył się z gardłem i żołądkiem. Moje objawy powyżej a moje myśli z tym związane: jestem chora, mam tętniaka albo guza trzustki albo nerek- poczytam w internecie hmm.. wszystkie objawy pasują a jak nie pasują to zaraz je sobie stworzę. miałam już wiele badań: echo, ekg, rtg klatki, morfologia, gastroskopia, rtg kręgosłupa i jedyne nieprawidłowości to lekkie zwyrodnienia w odc. piersiowym kręgosłupa, mam dni, że czegoś (nie wiem czego) się boję odczuwam lęk w brzuchu, mam dni że kręci mi się w głowie lub cała dygocze, najgorsze są myśli że coś mi dolega, że zaraz pęknie mi tętniak itp....Psychiatra kazał brać leki podobno dość silne- które uzależniają (tak słyszałam i wyczytałam) i po których pierwsze trzy tygodnie są całkowicie wyjęte z życia- pyzatym nie chce pakować się w jakieś psychotropy. Chce wyjść z tego bez leków ewentualnie psychoterapia. Czy możliwe żeby nerwica powodowała czasem bardzo silne bóle, dodam że jak nic mnie boli to jest w miarę ok ale jak tylko zacznie to się dopiero zaczyna panika. może jeszcze jakieś badania porobić?