Skocz do zawartości
Forum

niemampomysłunalogin

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez niemampomysłunalogin

  1. witam, ponownie wchodzę na to forum,ale sama nie wiem dlaczego.Pisalam tu już o tym,ze mam bordera i przede wszystkim depresję.Biorę leki z grupy ssri,jak dotad bez skutku.Ostatnie dni są prawdziwą męczarnią,przelezalam je,przespalam,ale dzis musialam wstac bo domownicy mają dosc tego widoku,od 3 dni nie jem,tylko kawa i papierosy.Udawac nie umiem,ze jest ok,a tego ode mnie wymagaja,wiec sie meczę,marze by spac,nic wiecej.Terapia na ktorą mialam chodzic nie powiodla sie.Zwierzylam się z najczarniejszych chwil mojego zycia,charakteru,najpierw psychiatrze,potem terapeucie,tylko po to by mnie skierowac do grupy dla DDA,ktora zostala utworzona 3 miesiace temu...Nie potrafię dolączyć do obcych osob,ktore juz się znają itd,w momencie kiedy sama z soba nie moge wytrzymac i liczylam na indyw.terapie,bo tak mialo byc.Czuję się oszukana i osmieszona,po co bylo wywlekac ode mnie zawstydzające mnie rzeczy a potem odsylac dalej,niestety odnioslam wrazenie,ze pani terapeutka nie chciala sie podjąc zbyt cięzkiego przypadku,przypadku nieudacznika zyciowego.Kto moze pomoc 30letniej kobiecie z taką przeszloscią i terazniejszością? nikt...zadalam kilka chyba glupich pytan typu: jak moge sama sobie pomoc,stworzyc swoje zasady i okreslic siebie,znalezc powod i chęć do zycia.Nie dostalam zadnej odpowiedzi,jakoby takie rozwiazanie nie istniało.Męczę się ze sobą,stracilam kolejną osobe w zyciu,nie mam gdzie wyjsc,nie mam z kim pogadac,nie mam po co wstawac rano,conajwyzej gapie się bezmyslnie w monitor,absolutnie nie jestem w stanie z siebie nic wykrzesac.Mineły moje najlepsze lata,wszedzie jestem za stara albo za nudna.Nie mam sił...dlaczego inni są tacy fajni,są jacyś a ja jestem bezsensu,nie mam zadnych celow ani zainteresowan tylko siebie beznadziejną,z ktora sie męczę? chce byc jakas,chce byc kims,miec kogos.nie mam powodow by rano wstawac...
  2. witam, pisałam już na temat swojego bordera i depresji,otoż od tygodni biorę leki i nic mi nie pomagają.Na terapii,ktora byla chyba wstepem,nic wlasciwie sie nie dzialo.Jest coraz gorzej,z tego co zauwazylam,jedynie otępiale, przez chyba wlasnie medykamenty,się czuję.Agresja jakby ustąpiła,emocje się uspokoiły,ale w to miejsce jakbym nie czula zbyt wiele,poza smutkiem i takim uzuciem bezsilnosci,doslownie nic mi sie nie chce,dużo płaczę i nie jestem w stanie nic z sobą zrobić,nie chce mi się albo nie wiem co z sobą począc.Nigdzie nie wychodze,bo nie mam gdzie,odciełam się od znajomych,ktorzy ciagnęli mnie w dół...nie wiem po co wstawac co rano,nie mam zadnego celu.jeden dzien podobny do drugiego,antydepresanty nie poprawiają mi samopoczucia,ciągle tkwię w miejscu.
  3. hej,ja przerabiam wlasnie taką znajomość,jestem po tej samej stronie barykady co Ty,bylam wiele razy też wcześniej,i również bylam na tej samej pozycji co twoja znajoma,więc powiem Tobie tak: ktoś chcial ode mnie czegos więcej,ale ja nie chciałam,i spotkałam się też 2 razy(w dużych odstępach czasowych) z tym swoim kolegą raz z ciekawości czy cos mogloby wyjsc,a drugi raz z nudów no i dlatego,ze bardzo chcial się spotkac,wiec niejako z "litości"się spotkalam.W tym samym czasie tez zależało mi na kimś kto z kolei mnie olewał,więc wiedziałam o co chodzi,bo takie same zagrywki stosowałam wobec tamtego kolegi.I to własciwie nie są zagrywki,a bycie milym na siłę.Tak również niektorzy ze mną postępują,wiec juz wiem na czym to wszytsko polega.Uwierz,ze jak komus zalezy to nie bawi się w gierki,tylko Ty tak życzeniowo to odbierasz,niestety prawda jest taka,ze ona nie jest Tobą zainteresowana,a tamten facet pewnie też ją olewa i tak w koło macieja.Generalnie kobiety lubią jakies pogrywki,ale nie na tak długą metę jak w waszym przypadku.Pozdrawiam.
  4. hm...nic nie zrobilam,samo jakoś przeszło,moze na skutek przeżyć koncentracja w hałasie wydała mi się w końcu czymś nadzwyczaj łatwym? nie wiem,ale teraz robię tak,że stosuję wyjebkę na to co dookoła,pogrążam się w lekturze,bo tam znajduje spokoj,tak jak bym teleportowała się do innego świata,świat realny przestaje istnieć,a ten książkowy daje spokoj i oderwanie się.Tak więc: wyjebka.Polecam,Iza Małysz :3
  5. rozumiem Ciebie doskonale.Kiedy byłam w twoim wieku,a nawet wcześniej i trochę później,miałam ten sam problem.Po prostu jestem/byłam tak skonstruowana,że nie potrafiłam się skupić na nauce,kiedy w domu dudnił telewizor,rodzice się kłócili,babcia za ścianą słuchała radia maryja na cały regulator albo oglądała 3287 odcinek "mody na sukces".Codziennie.Szalałam z wściekłości,ale nie mogłam z tym nic zrobić.Zwłaszcza zimą było źle,bo mało tego miałam zimno w pokoju i nie mogłam wyjść na dwór.Efektem były słabe oceny,bo nie byłam geniuszem,który zapamiętałby lekcje ze słuchu.Co Ci poradzić? Nie wiem :D wiem co czujesz,ja nie umiałam rozwiązać tego problemu,dopiero dziś,po latach umiem skupić się w hałasie.Zatem nie wiem,może spróbuj się znieczulić i postaraj się o wyjebkę?pozdrawiam(a może masz dobrą koleżankę,u ktorej mogłybyście się razem uczyć?).
  6. to nie jakaś arabia,tylko Polska.Racja,twoje narzeczeństwo wisi na włosku i nie zrozum mnie źle,ale dobrze będzie jak z tego włoska spadnie.Nazywanie partnerem swojego narzeczonego to mijanie się z prawdą,którą jest to,że nie jesteście dla siebie partnerami,natomiast Ciebie hoduje na swoją służącą i niewolnice.Przykro mi,ale po ślubie będzie jeszcze gorzej,a jak się pojawi dziecko to już w ogóle będzie problem,a Ty bedziesz chciała uciec i nie będziesz mogła.Jest mnóstwo facetów,którzy stawiają na partnerstwo i nie postrzegają kobiet jak się je postrzega w krajach muzułmańskich.Jesteś panią swojego życia,fajnie że dostrzegasz problem i zadajesz sobie pytania,i skoro oczekujesz porady,to proszę.Ale do Ciebie należy decyzja.i tak wiem,latwo mówić trudniej zrobić kiedy się do kogoś coś czuje,ale pamiętaj-kiedyś nadejdzie szara rzeczywistość,o motylach w brzuchu zapomnisz,a łez będzie przybywać.
  7. no i widzisz,nie da się postanowić,że chce się od jutra zostac psychopata,tak o ;) masz w sobie wiele emocji,nie da się ich wyłączyc,pracuj nad soba i swoim samopoczuciem.
  8. od jakiegoś czasu" piszący "tu pod roznymi nikami,tworzonymi na chybil trafił w klawiaturę,typu nnkjnfkj,jnknkjfnfn,ususudjdj,itd. to jedna i ta sama osoba!!!Najpewniej naćpana,zgorzkniała albo przegrana w życiu,albo wszytsko na raz,bo cięzko nazwac go chocby trollem.Wydaje mi się,ze ten portal posiada jakiś regulamin,więc za rażące łamanie kultury tutaj,a wlasciwie zwykłe spamowanie,prosiłabym by ktoś się tym w koncu zajął.mnie to pasuje na jednego osobnika,ktory tu niedawno bywał,w kazdym razie proszę się tym zająć.
  9. "ludzie na wysokich szczeblach kariery to nie psychopaci lecz silne osobowości. Oczywiście tacy też się zdarzają ale bez przesady. przeciez wlasnie to mialam na mysli.
  10. jasne,są pozytywne strony,ale jezeli chciałabyś je uzyskać za pomocą"przejscia na psychopatię" to nic z tego :D wsrod ludzi na wysokich szczeblach kariery jest duzo takich osobnikow,ale osiągneli to dzięki takiej wlasnie osobowosci a nie innej.Nie da sie wylaczyc uczuc,ale mozna pracowac nad sobą i swoim poczuciem wartosci.
  11. to proszę naprawić Waszą pocztę,bo szwankuje.Nie mozna pisać na priva tutaj,bo albo "usługa jest w tej chwili niedostępna" albo jak jest jż dostępna to i tak nie można dostać się do własnej skrzynki by odczytać wiadomość.Dziękuję i pozdrawiam.
  12. jest taka książka,obecnie już niedostępna na rynku,ale znalazłam link do jej tresci w formie pdf-u i niestety po angielsku.Takie studium psychopatii od podszewki,w ramach rozrywki/zdobycia wiedzy.Jednak osobiście uważam,że psychopatą nie można zostać :) Już sama twoja prośba o to co robic by nim zostac,gdyz cierpisz emocjonalnie,nie oznacza,że chcialabys nim byc naprawdę.Wyobrazasz sobie,ze np chesz osiągnac coś,na czym Ci cholernie zależy,ale na drodze nieoczekiwanie stoją twoi rodzice? Albo że nigdy w twoim życiu nie bedzie miejsca na miłość,jedynie kontakty seksualne? Popracuj nad swoją samooceną i systemem własnej wartości!Tekst linka
  13. wlaśnie chodzi o to,że psychopata najczęsciej nie morduje,a dziala tak,by dojsc do swojego celu poprzez.np manipulacje otoczniem czy jednostkami,oczywiscie zdarza się,że jezeli nie moze osiagnąc zamierzen i jedynym rozwiązaniem stanie sie pozbycie kogoś życia,to wtedy to zrobi.Jakie są plusy psychopatii? jest ich wiele,z punktu widzenia nawet nrmalnych ludzi,głownie niemal 100% realizacja swoich planow,nie wiem,marzeń? brak cierpienia w życiu,ale i też często brak odczuwania takich chwil i emocji w życiu,które dotykają tylko tych niebędących psychopatami.Wszystko oczywiscie osiągane za pomocą makiawelizmu.
  14. trzeba cofnąć się do dnia urodzin ;) psychopaci mają inną budowę mózgu,tak wię rodzą się nimi,a nie postanawiają pewnego dnia,ze nimi zostają.Rozumiem,ze cierpisz i chcialabyś zacząć być nieczułą,tak się nie da,ewentualnie u niektorych z biegiem traumatycznych przeżyć włącza się coś takiego jak wyparcie,ale w głębi serca wystraczy impuls,który ich poruszy i koniec.Psychopaci mają tak od urodzenia i tacy umierają.
  15. p.s.2 twoje wypowiedzi są na żenująco niskim poziomie.nie jestes lepszy od tych kolesi,przez które kobiety żalą sie na forach jak te,bo niby co innego mozesz dać której jak nie poniżenie?"Ciągnięcie druta,wszak od tego są kobiety".Jak dla mnie to ty już jestes na dnie dna.
  16. prawda w oczy kole :) miłego użalania się nad sobą :)
  17. jednym slowem osobowosc masz,ale nie masz charakteru.Popracuj nad tym,co Martitta Tobie wypisala.
  18. jeszcze jedno.Poczytajcie sobie wypowiedzi tego chlopaka pod innymi wątkami.Od siebie powiem,ze jesteś bucem i chamem,zwlaszcza wobec kobiet,ich słabosci nazywasz głupotą,a wlasciwie je same głupimi kobietami.Jestes niewdzięcznym czlowiekiem,ktory mysli ze znalazł sie w centrum wszechswiata i sam jest mądry.Otóz nie,a ja zadalam Tobie juz pytanie odnosnie tego kto naprawde jest glupi i jakos pominąłes tchórzliwie odpowiedz na nie.Takim osobom jak Ty,faktycznie niepokornym,ale w tym negatywnym sensie,niewarto pomagac!!!Masz innych ludzi za gorszych,a sam jestes rozwydrzony i po prostu głupi :)Jak ktos tego nie widzi i chce sobie podniesc ego,to niech Ci pomaga,ja na pewno przestałam rozumiec twoj problem.
  19. psychopatą człowiek się rodzi.Nie jesteś psychopatką,a człowiekiem,któego psychika schronila się za maską,zastosowałaś coś takiego,co psychiatria/psychologia nazywa siłą wyparcia.Daję Ci gwarancję,że kiedy śmierć już przyjdzie po twoich rodziców,coś w Tobie pęknie.A teraz zadanie dla Ciebie,na ktore musisz sobie odpowiedziec szczerze,sama przed sobą: czy widząc cierpienie zwierząt odczuwasz coś i co to jest? Jesli zatrzymuje Cie choc na chwile widok np.zranionego,porzuconego zwierzęcia to na pewno nie jestes psychopatką.Od ludzi zaznalas ból,więc na nich mozesz się po prostu blokowac,i to do tego stopnia,ze wydaje Ci,ze nic nie jest w stanie tego zmienić.Ja mialam takie etapy.kiedy wydawalo mi się,ze nic nie jest w stanie mnie poruszyć,także przez wzgląd na złe przeżycia miałam"wy...bkę"na wszystkich.Nawet chciałam podobnie jak Ty parać się czarną magią,podobała mi się,i w sumie nadal podoba,filozofia satanistyczna.Jednak to mineło,i potrafię się wzruszyć,choc baaardzo rzadko,ale jednak.jakiś psycholog pomoglby Ci w zdiagnozowaniu.Samo pytanie,ktore tu zadałas moze oznaczac,ze nie jestes psychopatką,oni nie zadają takich pytan,myslenie tego typu,o emocjach,nie zajmuje ich,wiedzą że są psychopatami i cieszy ich to nawet.Twoje pytanie jest raczej z gruntu"podniesc swoje ego,czuć się silniejszą i "taka jestem twarda",a prawda jest,ze przejawiasz bunt,szukasz schronienia i filozofii na życie,ktora pomoze Ci przejsc obojętnie przez to,co Cię tak naprawde boli.Psychopatów nie bolą takie rzeczy.
  20. ten wątek zaczął właśnie być juz w ch...śmieszny.Ludzie,ten chłopak użala się nad sobą już chyba drugi tydzien,choc wie,ze nie ma dla niego innej opcji jak DETOKS!!! ja chce niech się zaćpa,bo on już dawno przestał w ogole doceniac to ,ze ktos stara mu się pomoc.Ogolnie zaczyna mi tu śmierdziec fejkiem.Niektorzy z Was piszą tu juz tak patetyczne teksty,ze az mdlo się zrobiło.Chlopak byl widac rozpieszczany,poszedł na studia bo mial wsparcie finansowe,niejeden zdolny czlowiek chcialby byc na jego miejscu.Dzięki temu tematowi jednak upewniłam się,że jak cpun chce to się zaćpa i nic nikomu do tego.Jak moj wspaniały kolega,jest cpunem ale nawet nie da siebie tak nazwac, i zawsze jest najmądrzejszy,wszystko wie lepiej i w dupie ma to,ze jego rodzice cierpią.Człowieku,masz skonczone 20 lat,jestes na tyle świadomy tego co jest dobre a co zle,ze to są twoje wybory i sam za nie odpowiadasz.Widzę,że co niektorym tutaj bardzo się podoba,że mogą podniesc swoje ego dzieki cieplym,jak cieple kluchy,wypowiedziom.A prawda jest taka,ze to g*wno daje,i dlatego ja uwazam,ze w monarach lepiej potępują,bo gdyby mieli się tak cackać,to bylyby takie efekty jak tutaj.Definitywnie spadam z tego wątku,bo czuję załość,masa ludzi potrzebuje pomocy i chce jej,a ten tutaj to sobie jakies żarty robi!
  21. oceniasz kogoś czy ktoś jest głupi czy nie.Ktoś może tylko zachowywać się glupio,ale w koncu skorzystać z czyichs porad i zmieniać swoją rzeczywistość.A jak oceniasz sam siebie,swoje zachowanie?Mnie,podobnie jak Marticie,tez nie spodobał się twoj popis w temacie tamtego wątku,nazywanie kogoś "głupią babą".Poza tym tę kobietę spotkało coś niedobrego od kogoś,a Ty sam wlazłeś w dragi.Pomysl kto rzeczywiście jest głupi.
  22. leki nie pomagają,moze są zle dobrane,a moze po prostu nie działają,tak jak moje lekina mnie.Bezsprzecznie cierpisz na nerwicę,której się nabawiłaś przez byłego,dobrze że sobie poszedł,bo Cię nie szanował,dodatkowo wpędził w jakieś zaburzenia na tle nerwowym.Uczucie odrealnienia,patrzenia na zycie z boku to nic innego jak derealizacja wywołana lękami.Powinnaś,moim zdaniem,ekspertem nie jestem,udać się po fachową pomoc w kierunku zaburzen nerwicowych.Jak z Twoim poczuciem własnej wartości?
  23. nie chcesz pomocy to nie.nie wiem czego ty bys chciał w takim razie?chętnie zamieniłabym się z tobą,na wiek,na płeć,na problem który masz.Nie jest on lekki,ale to jest problem z ktorego mozna wyjsc,pod warunkiem, że się chce.A może to już depresja i dlatego nic do Ciebie nie dociera? Nie będę się narzucać ze swoją"pdeudopomocą",bo tak ją odbierasz.Jestem niewierząca,ale..."bog z tobą".
  24. ja tez czekam na smierc,juz nic nie robie w jej kierunku,kiedys mialam probe samobojcza,mysli by ze soba skonczyc towarzysza mi od 15 lat...teraz juz nie planuje,czekam az przyjdzie Ona sama.moze zanim ona przyjdzie po ciebie zrob co w swojej mocy by zmienic twoje zycie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...