Skocz do zawartości
Forum

fiki14

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Rzeszów

Osiągnięcia fiki14

0

Reputacja

  1. dokładnie - jeśli przyjaźń będzie miała przetrwać, to przetrwa. a jeśli nie, to po prostu każda z Was pójdzie swoją drogą. ja mam swoją przyjaciółkę od zerówki, już 20 lat prawie - i w czasach szkolnych mnóstwo kryzysów miałyśmy, które wtedy wydawały się tragedią. dziś się z tego śmiejemy ;)
  2. fiki14

    Pierwszy pocałunek

    popieram poprzedniczkę. olewka będzie najlepszą karą, bo pewnie liczy najbardziej na to, by widzieć jak bardzo cierpisz przez jego gierki. kij mu w oko :)
  3. pomyśl sobie inaczej: ze jeszcze tylko to jedno, nieszczęsne wyrwanie - i potem będzie już na resztę życia spokój ;))))
  4. czyli się wszystko dobrze skończyło :))) teraz już tylko z górki ;))
  5. fiki14

    Gra w słoneczko

    mnie też az sie wierzyc nie chce, że ktoś to wtedy pisał na serio... o.O
  6. ja mialam taki sam kryzys na przedostatnim roku studiów...dociągnij to już do konca, zagryź zęby - szkoda 4 lat twojej męki żeby ot tak poszły w błoto bez dyplomu. a potem i tak mozesz zaczac robic wreszcie to, co będziesz chciała i co lubisz - masz na to całą resztę życia. nie ma tego złego, może ten czas był po to zebys sie okreslila wlasnie ;)
  7. Ja miałam ósemki wycinane w wieku 20 lat..chirurgicznie, przy narkozie, 4 naraz, bo się zatrzymały pod dziąsłem i przez 2 miesiące chodziłam ze stanem zapalnym bo się lekarz nie domyślił a ja już miałam dość zawrotów głowy i gorączki. Jak mnie pytali czy chcę znieczulenie ogólne czy miejscowe, to się dowiedziałam że przy miejscowym i tak boli bo będą w kości wiercić....u Ciebie chyba jest troszkę lepiej z tym. ale jak się boisz to może lepiej na tę narkozę wziąć? szkodliwa, wiadomo, ale bólu na pewno mniej ;)
  8. zgadzam się z joanną i laurette. Dziewczyna jest patologiczna i widocznie ją "nosi", a że Ty jesteś najbliżej, pod ręką, to stwierdziła że sobie poużywa. ignoruj ją z uśmiechem, nawet lekko pobłażliwym i zyj sobie radośnie mimo jej jadu i wylewanych ton goryczy. możliwe że czegośc Ci zazdrości albo sama sobie z czymś nie radzi, więc jej agresja jest ucieczką od poczucia słabości (typowy "mały człowieczek"). a gwarantuje Ci, nic bardziej nie doprowadzi jej do bialej gorączki i wywieszenia bialej flagi, niż Twoja radosna olewka jej ważnej osoby ;)))
  9. ja też popieram poprzedniczki. jesteś jeszcze młodziutka...więc może po prostu daj sobie jeszcze czas, nie szukajcie od razu sali, nie rezerwujcie terminu? przecież nie ma określonego czasu na bycie narzeczeństwem. Równie dobrze możecie zacząć organizować wszystko np. za rok - jeśli to faktycznie "ten jedyny", to takie przeczekanie Was nie rozłączy. a jeśli jednak to nie "to", to możesz zyskać sporo czasu na przemyślenia, może poznanie kogoś nowego. szkoda, żebyście się potem wzajemnie unieszczęśliwiali i męczyli przez pochopną (a może nawet trochę niedojrzałą) decyzję tylko dlatego, że chcieliście zostać Panną i Panem Młodymi ;)
  10. ja mam podobny naturalny kolor włosów i lata farbowania metodą prób i błędów na koncie (zawsze farbuję sama w domowym zaciszu bo mi szkoda na fryzjera :) )..wiec jeśli miałabym Ci coś doradzić, to na podstawie własnego doświadczenia radziłabym tak: jesli chcesz na początek delikatnie rozjaśnić włosy, ich przy okazji bardzo nie zniszczyć, to nie idź do zadnej drogerii tylko gdzieś, gdzie sprzedają farby fryzjerskie. Tam sprzedawczyni da Ci farbę o tonie delikatnie jaśniejszym niż twój naturalny i wodę "rozcieńczającą" o niewielkim stężeniu rozjaśniacza. Kolor powinien wyjść troszke jaśniejszy niż Twoje naturalne. Jak Ci się spodoba, możesz potem zacząć eksperymentować z mocniejszymi wersjami (o ile stan włosów na to pozwoli, ale przy używaniu odżywek nawilżających powinno być ok ;) )
  11. no to całe szczęście i trzymam kciuki, żeby było tylko lepiej. Kup jakieś suplementy, może coś na wzmocnienie albo oczyszczenie ogranizmu. Prędzej czy później dojdziesz do siebie. a nastawienie "don't worry" to podstawa :)
  12. mnie też sie wydaje, że to mogło być spowodowane paleniem, znam kilka takich przypadków które miały wtedy podobne objawy...wiec najpierw radziłabym odstawić trawke. jak nie pomoże, zrobić jakieś badania ogólne - może to nie depresja, a po prostu brak jakichś ważnych skladników w organizmie, które obniżają koncentrację i samopoczucie. Jeśli się okaże, że wszystko z organizmem jest okej, a Tobie dalej nie chce się żyć, wtedy już radziłabym pogadać z jakimś psychologiem, albo chociaż lekarzem rodzinnym. U mnie masa znajomych po odstawieniu trawki nie ma wahania nastrojów, zostają ewentualnie kłopoty z pamięcia i koncetracją...ale na to na szczescie zawsze można coś zaradzić, jakoś spróbowac trenowac pamięć. Są na to różne metody, "domowe" albo lekarskie (ostatnio obił mi się o uszy biofeedback, na stronie medycznej piszą że to jakiś specjalny trening mózgu http://www.medyk.rzeszow.pl/biofeedback.html ), czytanie itp.... po pierwsze odstaw trawkę, a potem obserwuj siebie. wszytsko powinno wrócić do normy :)
  13. fiki14

    Najlepsze tematy na randkę

    popieram ;) a nawet jeśli nie iskrzy, nie ma co się poddawać i spisywać rozmówcy na straty...może to nie bedzie nasza druga połówka, ale np. zyskamy fajnego kumpla :)
  14. Ja też jestem zdania, że lepiej czasami kontakt zerwać. Jeśli jedna osoba jest pewna, że nie chce być z tą drugą - a druga jeszcze coś czuje, to prędzej czy później kończy się niefajnie czyimś złamanym sercem, jak komuś sentymenty wrócą.... a skoro on ciągle do niej pisze, to widać sentyment mu został i to spory ;/
  15. Kurcze często się mówi, że jak się spotka "tego właściwego", to się to od razu jakoś podświadomie czuje (i się np. pomyśli coś w rodzaju "on będzie moim mężem" :D ). Wy tak miałyście, czy niekoniecznie? :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...