Skocz do zawartości
Forum

nat7856

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Łódź

Osiągnięcia nat7856

0

Reputacja

  1. Dziękuje bardzo za pomoc. Jestem bardzo wrazliwa i kazdy komentarz biore bardzo do siebie. Dziekuje.
  2. Dziekuje bardzo za pomoc. Jestem bardzo wrazliwa i kazdy komentarz biore bardzo do siebie. Dziekuje.
  3. wiele osób w tym wieku zaczyna. czasy się zmieniły :( jednakże nie chciałam, nie byłam pewna :(
  4. dor_bru kwiatuszek 2 , nie wiem i nie rozumiem obecnych dziewczyn majace po 17 lat uważajace sie za dorosłe które tylko myśla o seksie , może i jestem według tu was na tym forum stara i inaczej patrze na te sprawy . Ale ja se nie wyobrażam isć do łóżka albo sie pieścić z chłopakiem w wieku 17 lat , ja w tym wieku nosem ryłam w ksiażkach i nad egzaminami i nie w głowie mi był seks , jak obecne pokolenie młodych dziewczyn . Może i mnie moja matka wychowała staroświecko i z zasadami ale przynajmniej jej dziekuje za to . Owszem nas też pociagaja meżczyźni i też ich pragniemy ale jako dojrzałe emocjonalnie kobiety i wiedzce co z tym sie wiąże , a nie jako 17 jako to jest . Sory dla mnie to jest nie dopomyślenia że 17 lub jeszcze młodsze wiekowo pchaja sie do seksu ....... Ale masz racje jak kwiatuszek2 że w tym zwiasku nie ma szans jak ta para sie rozstaje i wraca i dziewczyna ta o loginie nat7856 sama nie wie czego chce i może jej partner , to może dla nich obojga było by lepsze roztanie sie na zawsze bo jak ona ma myśleć o tym co sie stało miedzy nimi to sie psychicznie może wykończyć albo odsunie sie od sewgo partnera . ja se? nie mysle tylko o sexie. nie uwazam sie za doroslą. wiem jakie sa tego konsekwencje. mimo wszystko dziekuje, za pomoc i za odpowiedzi.
  5. po tym co napisała dor_bru jeszcze mi gorzej z tym wszystkim.. :( ma racje.. :(
  6. Bardzo proszę o usunięcie mojego konta i również moich pytań na forum. Dziękuję bardzo.
  7. nie, nie ukladalo sie z innych powodów. on akcpetowal to ze nie jestem gotowa.
  8. Naadal gdy do tego wracam, chce mi się płakać. Jestem z chłopakiem od 3 lat. Mam 17. On 19. Bardzo się kochamy. Przeszliśmy ze sobą bardzo wiele. Dużo rozmyślaliśmy nad tym pierwszym razem, że to dobry moment i wgl. Ja nie byłam jednak do końca przekonana, czułam się jak pod namową, jednak chciałam bardzo to przeżyć z nim, w miejscu gdzie będzie spokój, bardzo mażyłam o tym by zrobić to po ślubie. Próbowaliśmy kilka razy, jednak bardzo mnie to bolało, wtedy rezygnowaliśmy i postanowiliśmy, że zrobimy to wtedy gdy będę gotowa, gdy się do tego przygotuję, chciałam być jeszcze dziewicą, nie tracić jej w wieku 17 lat. Wiedziałam, że jeśli na prawdę mnie kocha to poczeka i czekał. Kilka miesięcy temu roztsaliśmy się na miesiąc nie ukladalo sie.. potrzebowalismy przerwy.. wtedy przestalam mu ufac jak dawniej, tym bardziej nie chcialam tego robic. Uprawialiśmy peeting. Dzisiaj przyjechał do mnie i robiliśmy to co zwykle. Ja odwróciłam się a on jeździł nim po moim tyłku bo obywojga nas to bardzo podniecało, i robił to dość szybko. Nagle zjechał, i tak samo szybko i mocno, wszedł w nią. Ból niesamowity, zaczełam płakać, cała się trząść i mówić.. dlaczego to zrobiłeś.. :( co ty zrobiłeś.. :( on mnie uspokajał. Poszłam do łazienki pełno krwi. Bardzo się wystraszyłam. Bylo mi bardzo słabo, prawie zemdlałam. Wyszliśmy na dwór i on był przy mnie. Przytulał mnie przepraszal mówił że to nie specjalnie, że nie chciał. Czuje sie strasznie zle.. taka brudna.. wykorzystana.. nic nie warta jak nic. :( czuje sie okropnie nie wiem co mam myslec.. potem ciagle pytal czy byla krew czy bardzo mnie to bolalo.. czulam sie tak jakby zrobil to celowo. nie ufam mu tak jak dawniej.. :( boje sie.. Bóg mi tego nie wybaczy.. :( objecalam mu ze zrobie to dpiero po slubie.. to byla moja zasada.. :( czuje sie.. jak nikt.. :( nie chcialam :( nie bylam tego pewna. ;( Prosze o pomoc.
  9. Nadal gdy do tego wracam, chce mi się płakać. Jestem z chłopakiem od 3 lat. Mam 17. On 19. Bardzo się kochamy. Przeszliśmy ze sobą bardzo wiele. Dużo rozmyślaliśmy nad tym pierwszym razem, że to dobry moment i wgl. Ja nie byłam jednak do końca przekonana, czułam się jak pod namową, jednak chciałam bardzo to przeżyć z nim, w miejscu gdzie będzie spokój, bardzo mażyłam o tym by zrobić to po ślubie. Próbowaliśmy kilka razy, jednak bardzo mnie to bolało, wtedy rezygnowaliśmy i postanowiliśmy, że zrobimy to wtedy gdy będę gotowa, gdy się do tego przygotuję, chciałam być jeszcze dziewicą, nie tracić jej w wieku 17 lat. Wiedziałam, że jeśli na prawdę mnie kocha to poczeka i czekał. Kilka miesięcy temu roztsaliśmy się na miesiąc nie ukladalo sie.. potrzebowalismy przerwy.. wtedy przestalam mu ufac jak dawniej, tym bardziej nie chcialam tego robic. Uprawialiśmy peeting. Dzisiaj przyjechał do mnie i robiliśmy to co zwykle. Ja odwróciłam się a on jeździł nim po moim tyłku bo obywojga nas to bardzo podniecało, i robił to dość szybko. Nagle zjechał, i tak samo szybko i mocno, wszedł w nią. Ból niesamowity, zaczełam płakać, cała się trząść i mówić.. dlaczego to zrobiłeś.. :( co ty zrobiłeś.. :( on mnie uspokajał. Poszłam do łazienki pełno krwi. Bardzo się wystraszyłam. Bylo mi bardzo słabo, prawie zemdlałam. Wyszliśmy na dwór i on był przy mnie. Przytulał mnie przepraszal mówił że to nie specjalnie, że nie chciał. Czuje sie strasznie zle.. taka brudna.. wykorzystana.. nic nie warta jak nic. :( czuje sie okropnie nie wiem co mam myslec.. potem ciagle pytal czy byla krew czy bardzo mnie to bolalo.. czulam sie tak jakby zrobil to celowo. nie ufam mu tak jak dawniej.. :( boje sie.. Bóg mi tego nie wybaczy.. :( objecalam mu ze zrobie to dpiero po slubie.. to byla moja zasada.. :( czuje sie.. jak nikt.. :( nie chcialam :( nie bylam tego pewna. ;( Prosze o pomoc.
  10. Wielka miłość? Czy może obsesja? Historia choć długa dużo dla mnie znaczy, chce się otworzyć w końcu komuś o tym napisać, dziękuję Ci że znalazłeś chwilę by to przeczytać, że chcesz w jakimś stopniu mi pomuc. Ta historia jest o mnie.. zdażyła się i dzieje się nadal.. O silnej dziewczynie.. a jednocześnie tak słabej, że to pisze.. bo liczy na to, że ktoś jej pomoże.. doda siły.. wiary.. nadziej. Żyłam jak każda inna nastolatka, gdy pewnego dnia.. idąc korytarzem szkolnym.. jednym spojrzeniem.. zmieniłam kilka lat w swoim życiu.. zobaczyłam.. wysokiego bruneta.. o dużych błękitnych oczach.. z ślicznym uśmiechem.. chłopaka ideała dla mnie marzenie.. coś we mnie pękło.. patrzeliśmy na siebie.. pisaliśmy.. na początku się zaprzyjaźniliśmy.. lecz ja od początku czułam coś do niego.. niestety bardzo mnie bolało to.. jak jako przyjaciel.. pisał mi, że jest w kimś zakochany itp ale pomagałam mu, chciałam jego szczęścia jednak coś nie grało.. Zaczeliśmy się spotykać.. On się we mnie zakochał.. Zostaliśmy parą.. Było jak w bajce.. Gdy byłam małą dziewczynką.. mój tata.. zdradził moją mame.. odszedł do innej kobiety.. zostawił nas.. mnie.. mojego brata.. nie odzywa się przez kilka już lat.. ok.9.. ale to nie istotne.. wydaje mi się że w głębi serca kogoś ciągle mi brakuje.. Y jest dla mnie.. opiekuńczy.. denerwuje się na mnie.. uczy mnie.. jest dla mnie jak tata.. nasz związek.. zaczął się psuć.. Y chciał mnie mieć tylko dla siebie.. tak bardzo bał się mnie stracić.. że.. zaczęły się zakazy wychodzenie z koleżankami.. bo bał się że spotkam jakiegoś chłopaka.. będę z nim gadać.. zaczął być chorobliwie zazdrosny.. po dwuch latach okazało się że przez cały nas związek mnie okłamywał.. trzymał mnie pod kloszem.. a sam szalał.. nadal to robi.. czuje to.. że mnie okłamuje..niby mowi mi ze sie zmienil i wgl. widze to.. ale ja boje mu sie znowu zaufac.. bo dlugo mnie oklamywal.. prosze boga by tego nie robil.. mieliśmy miesiąc przerwy.. wróciliśmy do siebie.. bo kolejny raz to ja pierwsza wyciągnęłam rękę.. nie wytrzymałam.. czuje ze to wszystko mnie przerasta.. rodzi się z tego jakaś obsesja.. boje sie ze go strace.. on mnie rani.. a ja nadal w tym tkwie.. ciągle o nim mysle.. strasznie mocno go kocham.. gdy zaczelo sie miedzy nami psuc.. dostalam depresji.. bralam leki.. gdy pomysle ze on gadal z jakas dziewczyna.. spotykal sie jak nie bylismy razem.. to placze.. wpadam w szal.. cala sie trzese.. ze poswiecil czas komus innemu niz mnie.. czuje ze nadal mnie oklamuje.. ciagle to robi.. ja nie potrafie bez niego zyc.. ciagle planuje jak bedzie kiedys.. jak zamieszkamy razem.. tylko ja i on.. nikt wiecej.. chcialabym.. odseparowac od niego kazda dziewczyne.. bo on tez to robi.. (chlopakow) to wszystko mnie przerasta.. kocham go.. tak bardzo sie do niego przywiazalam nie chce go stracic.. nigdy.. ciagle nekaja mnie jakies podle mysli.. on zawsze mnie chroni.. jest dla mnie wszystkim.. nie dosyc ze czuje ze cos sie ze mna dzieje.. to moja babcia.. nienawidzi go.. bo on jest innej wiary.. a one nie potrafi tego zaakceptowac. tak samo dziadek.. nie pozwala nam siedziec samym w pokoju.. otwiera drzwi na szerz.. gdy szlam na spotkanie z nim kieys pojechala za mna.. zaczela sie na mnie drzec.. ze mam wracac do domu.. urwala galaz z drzewa.. i chciala mnie bic.. ale przyjechal on i ochronil mnie.. calym soba.. ona jest nienormalna.. gdy jezdze do niego.. a gdy wracam.. do domu ona zawsze.. sie na mnie drze.. robi awantury.. ze ruchac mi sie chce.. ze nic warta nie jestem.. ze bachora mi zrobi i zostawi.. ze plakac bede przez niego.. ( nie robilismy tego ). przez depresje nie zaliczylam szkoly.. mam rok w plecy.. jednak mama to rozumie.. wspiera mnie.. nawet remontuje mi pokoj.. jednak babcia.. przychodzi i mowi.. ze nie zasluguje.. ze uczyc sie moglam.. itp.. on bardzo mocno mnie kocha.. czuje to.. i wiem.. i widze.. boi sie mnie stracic.. ale ja boje sie.. ze zaczynam miec na jego punkcie obsesje.. nie potrafie przestac.. kazda dziewczyna dla mnie jest wrogiem.. przeciwnikiem.. on mnie rani.. dziekuje.. za przeczytanie :( co radzcie? co sądzicie? :(
  11. raz ja raz on :( razem tak ;( ale on twierdzi ze to ja go zostawilam co jeszcze ardziej mnie dobija..
  12. Jesteśmy z Michałem od 3 lat razem.. było jak w bajce.. pół roku temu coś zaczeło się między nami psuć.. Kłóciliśmy się.. ale byliśmy razem.. naprawialiśmy to.. on odwalał.. ranił mnie.. Prosił bym wróciła.. Wróciłam.. Potem zerwaliśmy ze sobą.. Wróciliśmy.. Znowu zerwaliśmy na dwa miesiące i wróciliśmy.. I jesteśmy ze sobą aż do teraz.. Z tym że on w tym czasie spotykał się z jakimiś dziewczynami i wgl.. teraz czuje jakby kazda dziewczyna byla moja rywalka .. ze chce mi go zabrac.. Ja z chłopakami.. Mimo tego ja dla niego on dla mnie bylismy najwazniejsi.. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze ja sie o to wszystko obwiniam.. O te rozstania.. Bo to uczucie miedzy nami jest tak bardzo silne.. ze nic je nie zburzy.. Ale ciągle wyobrażam sobie to jak mogły wyglądać te ich spotkania.. że pozwoliłam.. mu na to wszystko.. odchodząc.. nie wiem cyz obeje tego potrzebowalismy.. ale zawsze walczyismy.. nie wiem co sie wtedy stalo.. teraz co wieczor placze.. bo obwiniam sie o to.. zamiast cieszyc sie tym ze jestesmy razem.. ze jest lepiej.. ja ciagle obwiniam sie ;((ze to moja wina.. ze moglam sie nie poddawac.. :( ze bez zadnych przerw dalisbysmy rade.. ;( ze pozwolilam m odejsc.. pomozcie. ;( bo strasznie mi z tym ciezko. dziekuje z gory za wsparcie..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...